Przepraszam ale ten list poszedl do Andrew Kobosa zamiast na liste. Prosze
p. Kobosa o zmiane w naglowku jego listow.

Rysiek Majchrzak
---------------------- Forwarded by Richard Majchrzak/ITG/Health on
18/02/99 10:24 ---------------------------


Richard Majchrzak
18/02/99 10:19

To:   Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]>
cc:
Subject:  Re: Zwoje - Drohobycz  (Document link not converted)

Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]> on 18/02/99 09:04:27
[...]
>List Pana Drobiszewskiego adresowany byl do Wydawnictwa WAB i zwracal sie
>do nich, nie do Grynberga. Tak, jak Pan Drobiszewski prosil, list ten
>zostal przekazany Henrykowi Grynbergowi wkrotce po jego otrzymaniu przez
>wydawnictwo; list nie adresowany do Grynberga. Tresc jego jest od ponad
>roku doskonale znana Grynbergowi. Nic go jednak nie obligowalo do
>odpowiadania na ten list, w ktorym wszystkie zarzuty opieraja sie na
>stwierdzeniach autora: "nie pamietam, nie slyszalem."
>Raz jeszcze: Grynberg i ja tez, wierzymy Pinkasowi Lustigowi.
>
>Andrzej Kobos.

Uczciwie i z przesadna wrecz delikatnoscia p. Drobiszewski pisze "nie
pamietam, nie slyszalem". Przedstawia tez niezbite dowody "potkniec"
Pinkasa Lustiga w postaci kopii dokumentow. Tutaj juz nie musi pisac "nie
pamietam". Tez uczciwie. Dlatego wierze p. Drobiszewskiemu bo jesli nie
jest 100% pewny swej pamieci, uczciwie o tym mowi.

Co do listu i reakcji Grynberga. Wsrod cywilizowanego swiata utarl sie taki
zwyczaj, ze odpowiada sie na tego rodzaju listy. Z grzecznosci.

Teraz druga czesc Pana listu.

>> Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy
>> wypowiedzi Marka Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16,
>> 18 kwietnia 1993, str 5. Opis wstrzasajacy ale czy
>> prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego Zydowka >> - jako
Polka oczywiscie - ona mi to powiedziala." Koniec
>> cytatu.
>>
>> Koniec tez procesu dowodowego. A jesli ta Zydowka miala
>> jakies porachunki z dawnym pracodawca, a moze podkochiwala >> sie w nim
a on ja odrzucil.
>> Przyczyny mozna mnozyc a ze istnialy i istnieja mozna
>> przekonac sie z akt spraw sadowowych obecnie czy 60 lat
>> temu. Mozna tam znalesc wiele takich przypadkow, nawet
>> oskarzenia z zemsty o morderstwo.
>>
>
>  Panie Majchrzak. Pisze Pan tu obrzydliwe bzdury, ubrane w
> slowka obroncy prawdy, a niczego Pan nie dowodzi. Implikuje
> Pan niegodziwie niegodziwosci owej Zydowce, pewnie dlatego
> ze byla Zydowka. Nieprawdaz?

Niestety trafil Pan kula w plot. Uzywam slowa Zydowka tylko za autorem
wypowiedzi dla definicji osoby o ktorej mowie. Pytanie bylo, dlaczego
wystarcza niektorym osobom wypowiedz jednej (istniejacej lub fikcyjnej
osoby) aby juz zbudowac akt oskarzenia i ferowac wyrok.

Dlaczego doszukuje sie Pan czegos, czego tu nie ma i nie bylo?

>
>Nazwisko owego architekta jest znane, mnie rowniez, jego
>wypowiedzi antysemickie byly tez znane, nawet w Biurze
>Odbudowy Stolicy. Znam kogos, kto tam pracowal.

Czy ta osoba ktora Pan zna, tez widziala architekta jak zdenuncjowal
dzieci?

Odnosnie wypowiedzi antysemickich, to kryteria sa tak plynne, ze trudno byc
pewnym. Nieraz wystarczy odpowiednia finansowa dodatcja i z antysemity
osoba staje sie przyjacielem.

>
>To co prawda dla Pana nic nie znaczy, ale ten moj znajomy to >bohater
Armii Krajowej z Virtuti Militari.

Faul. Cios ponizej pasa.
Nikt nie wymaga aby w swym wywodzie "podpierac" sie autorytetami innych.
Nie wymaga sie tez aby definiowac czy cos dla mnie ma znaczenie czy nie.

Rysiek Majchrzak

>
> Rysiek Majchrzak
>


  Andrzej Kobos

Odpowiedź listem elektroniczym