>/.../ Wszyscy prelegenci na Zachodzie, a zreszta moze i w Polsce teraz tez,
>opowiadaja jakies dykteryjki w czasie wykladow i odczytow, dla rozluznienia
>atmosfery.  Jak ma sie "bronic" ojciec piatki dzieci ktory przemawia do
>zgromadzenia propagujacego jednao dziecko na rodzine jak nie zartem?  Moja
>Babcia na przyklad, osoba urocza i zupelnie nie krwozercza, na narzekania
>na dzieci reagowala zdaniem: "a mowilam, potopic poki male, teraz nie
>narzekaj..."



Trudno nie zgodzic sie z opinia, ze humor i pogodny stosunek do swiata sa
bardzo przydatne i pozadane w kazdym gremium : )
Niemniej, moim zdaniem Ted Turner, chcac byc moze rozladowac sytuacje,
posluzyl sie dowcipem nie calkiem na miejscu. Zapewne wlasne poczucie humoru
jest najlepszym orezem w walce z tzw. p. jokes, ale chyba nie wtedy gdy tego
typu dowcip pada publicznie.

Polskie Radio PRIII donosi dzis, ze Turner zdecydowal sie w koncu przeprosic
Polakow.

Z radoscia przeczytalbym relacje ze wspinaczki na wyspie Lantau, obiecujac
rewanz w postaci sprawozdania z planowanej wizyty na wystawie pt. 'Nikifor
wciaz odkrywany', ktora odbywa sie w Muzeum Etnograficznym w Warszawie.
Wojtek Jeglinski

Odpowiedź listem elektroniczym