MOJE ROZMOWY Z MARCINEM

              polska grupa dyskusyjna Podworko"



    On Sun, 6 Jul 1997 13:43:35 PDT, M. Fibich wrote:

    >Kochane wszystkie Rodaki,

    W  pierwszych slowach naszego listu dziekujem wam z  calego
serca  zescie do nas tak serdeczne. W drugich slowach  od  razu
musze  zapodac  ze Bozenka nie bieze udzialu  bo  by  ja  szlag
trafil.

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie
    Marcin z Bozenka i Ksiadz Proboszcz.<



    A  bo  to  teraz  przyjdzie mi sie o  Pana  martwic,  Panie
Marcinku  Kochany. Pan wiesz, ja swojaczka jestem, a o swojakow
to  dbam  jak  nie  wiem co, a i serce tez u  mnie  mietkie  na
swojskie  ludzkie  poczciwosci. My ludzie  proste,  a  pobozne.
Tulamy  sie  po tym poganskim Internecie, przytuliska  szukamy,
ale  Pan  wiesz  i ja wiem, ciezko o poboznych swojakow  w  tym
dziwnym komputrowym swiecie.

    To  i  dobrze  zes  Pan  tu trafil. I  Bozenke  z  Ksiedzem
Proboszczem  moze  z  czasem  na  jakie  takie  rozerwanie   tu
przywiedziesz.  Tu na Podworku ludzie mlode,  ale  poczciwe  do
kosci.  Mile  som  bardzo i grzeczne. A i uwazajace  katechizmu
pewnikiem,  bo  tego tam na przyklad lachudre -  kazimorde  bez
nijakich obstrukcji na zbity pysk wywalily. Siup, i juz go  nie
ma.  Tylko  ze se zaraz ten burdelik na pieterku otwarly.  Niby
filozofy gadaja, ze co naturalne, to nie grzeszne, ale  czy  ja
ci  tam  wiem, takie filozofy to ludziska swieckie. Zawszec  to
zgorszenie i rozpusta, no nie?....

    Mlode  som,  pciowo niewyzyte takie. Co jakas bibka,  zaraz
na pieterko lecom. Nie na darmo powiadaja nasi - od wodki rozum
krotki,  a  tu  gorzala sie leje stakanami, o  czym  tez  zaraz
doniose.  A potem z rana przylazom wymietoszone, byle jakie  ze
wszystkim.  Marudza, octu po malosolnych szukaja.  Mnie  to  az
serce boli na to patrzec, bo mowilam ze serce u mnie mietkie. A
ze  goscinne  som, to i Was, Panie Marcinku, na  te  szatanskie
schody  ciagac pewnikiem bedom. Totez o opamietanie Was  wolam.
Zeby  tam nie wiem co, mysl Pan o Bozence, malzonce prawowitej,
ktora,  nie  daj Bog, jak sie wywie, co tu jest grane,  wparuje
jeszcze  kiedy  na  Podworko  z siekiera  i  cala  ta  mlodziez
wystraszy, jesli juz nie powybija:-(((. A ze to mlode i glupie,
to zawszec troche szkoda...

    No  i  chlaja,  oj  chlaja  te  mlode.  Calkiem  porzadnego
niepijacego  a  rozpic  ze wszystkim moga.  Wode  i  browar  na
skrzynki!  targaja do tej piekielnicy - Ziuty, a  rano  jak  te
glupie  o  suchym  pysku siedzom, do ostatniej kropli  wszystko
przez impreze wysuszom. Pazernosc taka mlodziezowa, to i uwazac
trzeba. Chociaz tu po prawdzie mniej sie o Pana martwie, bo  to
tam u Was samogonu zwyczajni. Ale zawsze, ale zawsze...

    Ostrzeglam  wiec  z  dobroci serca, Panie  Marcinku  Drogi.
Bedzie Pan mial teraz na te wszystkie zakusy baczne uwazanie. A
ja tez tu siedze nie od parady, niech sie Pan nie boi. Siedze i
czuwam.  Jak  sie  mlode za bardzo znarowiom,  to  sie  Ksiedzu
Proboszczowi doniesie. Pokute im sie jakoms wymysli. Przymusowe
paciorki  albo  cielesne umartwianie, jeszcze  lepiej.  Jak  to
mowily  stare Polaki - czym skorupka za mlodu..., to i pilnowac
trzeba.  Niech sie wiec teraz cieszom zoltodzioby,  ze  nas  tu
zaprosily. Bedzie kto mial miec na nich oko;-)))

    z poboznym pozdrowieniem
    - swojaczka





Magdalena Nawrocka
http://www.geocities.com/Paris/9627

Odpowiedź listem elektroniczym