On Thu, 15 Apr 1999, Anna Niewiadomska wrote:

>
> Ciekawe czy to jeszcze jest w uzyciu - ksiazka nadal swietnie by sie chyba
> nadawala dla uczniow klas matematyczno-fizycznych liceow, czy studentow
> pierwszego roku.
>
>
> Michal Niewiadomski
> ,
>
My zielone, kiedy jeszcze mielismy naszego PanieWaldku, zeby mu
grzebac, to wygrzebalismy kiedys z jego szpargalow ksiazeczke
autorstwa S. Bancha pt. 'Rachunek rozniczkowy i calkowy'. To byl
drugi tom. Pierwszego nie dogrzebalismy sie bo w trakcie wpadl
PW no i jak to mial we zwyczaju zaczal sie pieklic. Trzeba sie bylo
dematerializowac w te pedy. Ksiazeczka prof. Bancha wydana byla w 1957.
To bylo wydanie VI (poprzednie w 1929, 49, 50, 52 i 55). Wydawnictwo
PWN, druk: Drukarnia Ludowa Spoldz. Wyd., Warszawa Al. Jerozolimskie 123.
Zakres materialu obejmuje rachunek calkowy az do calek potrojnych.
Nas, zielone zainteresowala glownie gazeta, w jaka oblozono dzielo -
stary dobry ekologiczny papier gazetowy, zadnej chemii, zadnych
w zwiazku z tym szkodliwych substancji w dymie z produkowanych
przy jego udziale skretow. Sama rozkosz w gebach (mymy po dwie,
no ale o tym to juz chba mowilismy). Szkoda, ze nie zdazylismy
go zabrac zanim PanieWaldku wpadl i trzeba bylo zniiiiiiiiiiiiiiikkkkac...


Grtxy


W celu przezwyciezenia problemow z calkowaniem oraz pozbycia sie pypcia na
nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.

Reply via email to