Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W poniedzialek, 17 maja 1999 o godzinie 1:08 po poludniu
Pan Jacek Gancarczyk napisal:

> Chyba w koncu zetrzemy szpady drogi de Bergerac;-- (Jak go sie
> pisze?)
>
> Jesli monarchia parlamentarna typu szwedzkiego to zgoda.
> Wprawdzie jest tu tylko parlament jednoizbowy co odwleka
> realizacje wyborow personalnych ale za to jest symbol krzyza
> na fladze:-))
>
> Poza tym to demokracja jest tu raczej totalna...nie ma nedzy
> ale i scisle ustalone regulki wiekszosci decyduja o b.wielu
> dziedzinach zycia prywatnego. Grupa wiekszosciowa w
> parlamencie bez oporu fosrsuje swoja polityke .. prawie jak
> za monarchii... Nie moze jednak przeginac drazka inaczej bo
> przegrywa w wyborach.
>
> Nie jestem pewien czy ma pan na mysli monarchie tradycyjna,
> czy ta typu szwedzkiego. Ale jesli tradycyjna to
> prawdopodobnie by pan rozmawial sam ze soba na wlasnej liscie
> dyskusyjnej. Co najwyzej moglby sie znalezc etat Stanczyka
> jesli spodobalby sie pan krolowi.
>
> Jesli chodzi o tradycje monarchii w Polsce to mamy przed soba
> dziewicze pole pokonania odsrodkowych dazen magnatow. Jak
> wiadomo w cywilazacjach zachodnich uporano sie generalnie z
> problemem dzieki preznej armii krolewskiej, ktora ograniczyla
> samowole tej grupy spolecznej. Na gruncie polskim stalo sie
> odwrotnie i prywata tej grupy zwyciezyla.
>
> Polecam dlatego ewentualnemu przyszlemu krolowi zorganizowanie
> sprawnej armii inaczej bedzie mu niedobrze...
>
> Czy mozna znac panskie stanowisko w powyzszych kwestiach?

Podaje krotkie, haslowe argumenty za monarchia:
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/azm.htm

Ustroje panstwowe sa bardzo zroznicowane i istnieje ich wiele
kombinacji. Teoretycznego ustroju w czystej postaci nie ma w
praktyce. Niemniej teoretycznie ustroje mozna podzielic na trzy
kategorie: monarchie, tyranie i demokracje.

Tyrania polega na rzadach bezposrednich. Czyli tyran wydaje
bezposrednio polecenia swoim urzednikom, a nawet wprost
poddanym. Jesli ustanawia prawa, to raczej w formie dekretow.
Nie obowiazuja zasady co do tych dekretow: moga dzialac wstecz,
moga byc sprzeczne itd...

Monarchia zas polega na rzadach w ramach ustalonego prawa,
znanego z gory. Oczywiscie monarcha ma wladze ustawodawcza,
wykonawcza i sadownicza, ale sam tez dziala w ramach ustalonych
przez siebie (a najczesciej swoich przodkow) zasad. Oprocz tego
samo prawo musi byc zgodne z nie pisanym naturalnym
meta-prawem. Czyli musi byc jasne, zrozumiale, zgodne z prawem
naturalnym, nie moze byc sprzeczne, dzialac wstecz itd...

Oczywiscie monarchia moze przeksztalcac sie w tyranie. Ale
rownie latwo moze sie to dziac z demokracja. Niemniej lud,
ktory zasmakowal wolnosci w monarchii czy demokracji, nielatwo
podda sie tyranii i wczesnie czy pozniej obali ja sila.

Nigdy nie ma gwarancji, ze monarcha absolutny bedzie czlowiekiem
odpowiedzialnym i bedzie dobrym wladca. Ale to jest natura
swiata w ogole, a nie jakiegos konkretnego ustroju. Demokracja
tez nie daje gwarancji dobrych rzadow. W kazdym razie tyrana
predzej czy pozniej sie obala, albo tyrania ewoluuje ku
monarchii czy demokracji.

Monarchia to system hierarchiczny i arystokratyczny. Monarcha
nadaje godnosci, tytuly, ordery, urzedy itd... Nie rzadzi
wszystkim bezposrednio. Ma swoich ministrow, ktorzy z kolei
maja swoich podwladnych itd... W ten sposob kazdy ma swoje
miejsce. Wladza wyzsza nie wtraca sie w kompetencje wladzy
nizszej. Kazdy zaspokaja zadze wladzy na swoim poziomie. W ten
sposob realizowana jest zasada pomocniczosci znana z nauki
spolecznej Kosciola.

Bardzo wazna rzecza w monarchii (wrecz kluczowa) jest autorytet
wszelkich urzedow w tym oczywiscie urzedu krola. Ten autorytet
musi byc budowany przez pokolenia. Dlatego monarchisci polscy
nie zakladaja partii dazacej do wprowadzenia monarchii.
Pielegnuja idee monarchistyczna i tworza arystokracje ducha,
ktora byc moze kiedys wypromuje jednostke, ktora zdobedzie
autorytet, utrzyma go i przekaze wlasnym dzieciom. Wtedy bedzie
mozna zaczac jego pierworodnego syna (moze wnuka itd...)
promowac na monarche droga polityczna.

W innych krajach, w ktorych zyje legalny pretendent do tronu,
monarchisci moga podejmowac dzialania polityczne. W Polsce musimy
uzbroic sie w cierpliwosc i przede wszystkim wszczepic idee
monarchistyczne naszym dzieciom.

Walka o wladze ze wzgledu na brak wyzszej sily porzadkujacej te
walke musi wiazac sie z duzo wieksza odpowiedzialnoscia i
ryzykiem i jest zazwyczaj bardziej brutalna i krwawa niz walka
w warunkach porzadku strzezonego przez sile nadrzedna (np. na
wolnym rynku). Dlatego lepiej jest gdy walka o wladze odbywa sie
w gronie elit a nie obejmuje cale spoleczenstwo. Czyli walka o
wladze nie powinna byc totalna - a tak sie dzieje w demokracji.

Nie jest prawda, ze demokracja wyeliminowala brutalnosc walki
politycznej. Spowodowala tylko to, ze ta brutalnosc sie
rozplywa i musi ja odczuwac na wlasnej skorze kazdy obywatel
panstwa - lacznie z tym, ze jest czasem brutalnie mordowany i
okradany z przyczyn politycznych.

Krol moze rzadzic zle i moze wprowadzic demokracje (co na to
samo wyjdzie). Ale jest tez mozliwe, ze krol bedzie rzadzil
dobrze. W demokracji nie ma takiej mozliwosci - jej degeneracja
jest wpisana w sama idee.

Czy chcemy, czy nie, natura ludzka jest taka, ze ludzie ze soba
walcza wszelkimi metodami, konkuruja i wspolpracuja. Demokracja
pozwala na przeniesienie wszelkiej interakcji miedzy ludzmi na
poziom polityki, czyli walki o wladze - i to jest zle.
Monarchia natomiast pozwala uporzadkowac ludzkie dzialania tak,
by wiekszosc ludzi (zwanych poddanymi) walczylo ze soba bez
uzywania przemocy. A przemoc pozostaje tylko i wylacznie domena
wladzy i walki o nia - i dotyczy tylko nielicznej elity.

W ramach polskiej tradycji jestem w stanie sie zgodzic, by walka
o wladze obejmowala nawet do 10% ludnosci. Ale stanowczo
destrukcyjne dla panstwa jest to, gdy walka o wladze obejmuje
wieksze rzesze ludzkie. Czyli zgadzam sie nawet na demokracje
szlachecka i monarchie elekcyjna z monarcha wybieranym przez
szlachte - nawet z nie dozywotnim krolem. Wyborcami byliby
tylko szlachcice. A szlachectwo mozna by bylo kupic za
pieniadze lub zaslugi dla Ojczyzny plus rezygnacje z wszelkiej
pomocy socjalnej i plus obowiazek sluzby wojskowej. A kazdy
nie-szlachcic (zwany chlopem panszczyznianym) musialby
przystapic do jednego z wielu prywatnych folwarkow feudalnych
(jak dzisiaj do funduszy emerytalnych), na rzecz ktorych
musialby pracowac i w zamian dostawalby pomoc socjalna. Z
pewnoscia taki neofeudalizm jest bardziej uczciwy i moralny niz
wspolczesne demokracje socjalistyczne, ktore opanowaly
wiekszosc panstw.

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/

Odpowiedź listem elektroniczym