Marzena Romanowicz napisala:

> Czy ja dobrze rozumiem? Jesli jakies urzadzenie nie wymaga zaawansowanej
> wiedzy do uruchomienia i obslugi, to "prawdziwy profesjonalista" brzydzi
> sie go dotknac?
> Ten sam komputer powinien moc sluzyc wszystkim uzytkownikom, powinien byc
> latwy w obsludze, komendy powinny byc logiczne i zrozumiale. Jedyna roznica
> w wykorzystaniu go przez eksperta i amatora to to jakimi programami sie
> bawia i uzywanie (lub nie) zaawansowanych opcji.

Stare powiedzenie mowi, ze narzedzie do wszystkiego to narzedzie do niczego.
Nie wydaje mi sie, by nalezalo dazyc to tego by "ten sam komputer mogl sluzyc
wszystkim uzytkownikom". Zawsze latwosc obslugi cos "kosztuje". Z tego powodu
szybki sportowy woz nie moze miec automatycznej skrzyni biegow. Nie sa sie
wszystkich uszczesliwic.

Co mozna zrobic, to _dodac_ do okienkowego GUI _pewne_ elementy zarzadzania
systemem, dzieki czemu, np. pod Linuxem nawet laik moze uruchamiac programy,
zalozyc konta czlonkom rodziny i zarchiwizowac dane. Nie wyklucza to jednak
uzycia CLI przez fachowca, ktory to samo zrobi szybciej. Z tego powodu Linux ma
juz przewage (ktora bedzie sie powiekszac) nad Systemami z rodziny Windows.
Zawsze jednak elestycznosc i modularnosc beda rodzily przekonanie, ze system
jest "trudny". Zawsze tez beda istnialy polecenia wykonywalne tylko z linii
komend. Na tym opiera sie FUD na temat Linuxa rozsiewany przez Microsoft.

Podam konkretny przyklad:

By zainstalowac program w srodowisku Windows zwykle nalezy po prostu uluchomic
setup.exe, ktory poprowadzi nas za raczke. By program odinstalowac wystarczy
uzyc systemowego uninstalera, lub ininstalera dostarczonego z samym programem.
I znow wszystko powinno byc latwe.

W przypadku Linuxa jest troche inaczej (bede mowil tylko o wersjach binarnych).
Jesli program jest dostarczony np. w postaci pakietu .rpm, to mozemy go
zainstalowac uzywajac specjalnej komendy (lina komend), mozeby uzyc tez
programu z ladnym GUI, ktory owe .rpm potrafi zainstalowac lub odinstalowac.
Ale na tym nie koniec. Program moze byc dostarczony jako tzw. tarbal, czyli po
prostu spakowane do kupy binaria. Wtedy musimy je przekopiowac do odpowiedniego
podklatalogu (najczesciej glownego) i komenda tar xvf tarbal.tar odpakowac.

Jak widac w przypadku Linuxa rzecz wydaje sie bardziej skomplikowana i tak tez
o procesie instalacji oprogramowania w tym systemie pisza np. popularne
komputerowe periodyki. Ale zapominaja powiedziec, ze to jest tylko jedna strona
medalu...

...druga strona medalu, to fakt, ze Windows nie posiada zadnej kontroli wersji
programow, zadnego sensownego nadzoru nad bibliotekami. W efekcie jesli
zainstalujemy program X, to moze sie okazac, ze przestal dzialac program Y. Nie
koniec na tym. Komputerowe pisma pelne sa porad typu "jak usunac smieci
pozostawione przez odinstalowane programy". Okazuje sie bowiem, ze systemowy
uninstaler nie jest sobie w wiekszosci przypadkow w stanie poradzic z tak
prosta sprawa jak wyrzucenie niepotrzebnej aplikacji.

Linux nie ma z tym zadnych problemow. Po czesci to zasluga takich systemow jak
RPM, ale nie tylko. To przede wszystkim zasluga samej modularnosci i
elastycznosci Linuxa. Wyobrazmy sobie bowiem, ze musimy sie pozybyc programu,
ktory zainstalowalismy po prostu rozpakowujac binaria (tarbal) - czyli toche
tak jakbysmy pod Windows "odzipowali" plik z mnostwem innych plikow, katalogow
i podkatalogow. Jak mamy usunac te dzisiatki (a moze) setki plikow, ktore
zostaly stworzone? Wystarczy jedna (!) komenda:

tar tf tarbal.tar | xarg -itrash echo 'rm -f trash' | sh

Prawda, ze "skomplikowana"? Owszem. Ale pamietajmy, ze ta jedna "skomplikowana"
komenda potrafi lepiej odinstalowac software, niz system operacyjny, ktory
kosztuje $$$!

Tu dochodzimy do sedna: owa straszna "komplikacja" to nic innego jak po prostu
mozliwosc panowania nad systemem. Mozliwosc, ktorej w Windows nie ma. Dlaczego?
Bo Windows ma byc przeciez "latwny". A "latwy" oznacza prymitywny. Zas
prymitywny system jest dla fachowca bezuzyteczny.

I jeszcze slowo na temat "logicznych i zrozumialych" komend. Kazdy, kto
poswieci 3 minuty by przeczytac manual dla tar, xarg, echo i rm, oraz zna
pojecie pipe (|) bez trudnosci zrozumie przykladowe polecenie. Jest ono przy
tym nadzwyczaj logicznie zbudowane.

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757

Odpowiedź listem elektroniczym