Przyjemnie sie czyta gawedy pana Andrzeja. Szkoda tylko, ze sa
one, jak zawsze, bardzo, hmm ... powierzchowne.

>   Okres prezydentury jest w gruncie rzeczy czasem kampanii
>   wyborczej przed nastepnymi wyborami- jesli tylko urzedujaca
>   glowa panstwa nie robi jakichs zalosnych glupot, to ma duze
>   szanse na reelekcje.

A jeszcze lepiej, gdy jego pretorianie opanuja media publiczne.
Wowczas moze w ogole nic nie robic. Wtedy prezydent staje sie
prezydentem wirtualnym. Wirtualnym mezem opatrznosciowym,
wirtualnym dostojnikiem ponad podzialami, potrafiacym kazdemu
powiedziec mniej wiecej to, co ten chce uslyszec.

Medialny wizerunek i rzeczywistosc to czasem niebo a ziemia.

Kwasniewski wystepowal kiedys, jeszcze przed prezydentura w progra-
mie telewizyjnym "na zywca". Delikwent byl tam poddawany roznego
rodzaju prostym testom, typu wymiana kola w samochodzie, niespodzie-
wane spotkanie ze starym znajomym, podrywanie dziewczyny itp.
Moj dziadek ma ten program nagrany, ogladalam go niedawno i musze
powiedziec ze pan Aleksander wypadl zaskakujaco blado, po prostu
zupelnie przecietnie, sztampowo. Byl, powiedzmy, dowcipny inaczej,
w przeciwienstwie do innych uczestnikow tego cyklicznego programu.

Dzis nie ma dnia, zebysmy nie ogladali meza opatrznosciowego w akcji.
I tu zgadzam sie z panem Andrzejem, ze jest to kampania wyborcza.
Ale do wyborow jeszcze ponad rok. Chyba istnieje cos takiego jak
zmeczenie obserwatorow tego spektaklu.

>   Powiedzmy, gdyby prezydent Kwasniewski zostal odpowiedzialny
>   za realizacje jednej z "czterech wielkich reform spolecznych"
>   - aaa, to inna sprawa.

Kwasniewski jest odpowiedzialny za to, ze wprowadzana za kadencji
SLD-PSL "reforma" polegala na braku reform, mimo bardzo dobrej
koniunktury gospodarczej. Jest odpowiedzialny za stracony czas, jest
wspolodpowiedzialny za dzisiejsze klopoty budzetu panstwa.

>  Dzisiaj mowi sie, ze "balagan panowal za rzadow Walesy",
>  choc przeciez nie byl on premierem, wszedzie jednak zaznaczal
>  swoja obecnosc, a zza plecow wyzieral pan Wachowski i tego
>  juz bylo za duzo ludziom nie tylko w Pile czy Slupsku.

Ja tez mam dosyc Lecha Walesy, ale jak sie tak spokojnie zastanowic,
to wymierne dla kraju efekty okresu, w ktorym dzialal, licza sie.
Ja wiem, ze to nie tylko jego zasluga. Ale efekty okresu kadencji
pana Aleksandra sa nieporownywalnie mniejsze, mimo zludnych pozorow
elegancji sprawowania urzedu. I wcale nie mysle tu, powiedzmy,
o : "trzezwosci inaczej", reklamach traktorow, mebli "Forte", czy
niesprawnosci prawej goleni. Mysle o konkretnych efektach, ktore
sie widzi po latach.

Polityka informacyjna pretorianow prezydenta, dziala w tym rachunku
na dluzsza mete na jego niekorzysc. Umiejetne lansowanie Leppera,
wspolne organizowanie demonstracji Millera z Lepperem moze sie tez
kiedys wymknac spod kontroli i zemscic. Demagogia jest niebezpieczna
dla wszystkich.

>   Drugi powod do zadowolenia: spokojny przebieg demonstracji,
>   odbylo sie bez bijatyk z policja czy innych awantur, ale ja
>   bym sie tak nie cieszyl, bo to raczej swiadczy, ze ci ludzie
>   to tak "na powaznie" i sa nie tyle frustratami, co miotaja
>   kamienie na policje czy co im tam przypomina wladze, ale widza
>   w protescie spolecznym szanse na powaznie zmiany polityczne.

Co za poetyka... rzeczywistosc jest bardziej prozaiczna.
Po prostu demonstracja zgromadzila glownie zdyscyplinowanych
aparatczykow OPZZ i Samoobrony.

Mamy sasiada, ktory jest jakims tam wysokim funkcjonariuszem OPZZ
w hucie im. Sedzimira. Przywiezli go z Warszawy wieczorem pod sam
dom, chorego na prawa golen. Zona jego opowiadala, ze nie bardzo
udal sie wyjazd, bo Jozek Wiaderny, ktory od czasu, kiedy zostal
skierowany do Zwiazkow Zawodowych przez komitet PZPR w hucie Lenina,
nigdy nie lubil sie wychylac. Otoz ow Jozek Wiaderny zabronil im
swietowac do poludnia, zeby nie wyszlo, ze prezydent Warszawy
Piskorski mial racje. Nadwyrezali swoje prawe golenie dopiero
w drodze powrotnej.

Nie zauwazylam, zeby sie ktos specjalnie cieszyl w AWS-ie. To
nam pan Andrzej ani chybi zaserwowal jako ozdobnik.

Faktem jest natomiast, ze Jozek Wiaderny i jego zastepca Kaczmarek
(zapomnialam imienia) odgrazaja sie w wywiadach radiowych, ze
nastepnym razem zorganizuja strajk generalny. Domagaja sie podwyzek
dla pielegniarek, gornikow, budzetowki, forsy na dotacje do rolnic-
twa ... wszystkiego naraz.

Ale np. pan dr.Kobos uwaza, ze wiekszym zagrozeniem dla panstwa sa
domniemane sympatie Agaty Buzek. To AWS jest jego zdaniem odpowie-
dzialny za to, ze w ciagu 2 lat, przy niewatpliwie owocnej wspolpracy
Unii Wolnosci, nie uporal sie z blisko polwiekowa spuscizna komunizmu.

>   AWS placze sie coraz bardziej sam z soba, jak UW zechce
>   "dla ratowania panstwa" zrobic jakis ruch w celu zerwania
>   koalicji, to moze byc jakies male przesilenie polityczne
>   jesienia lub zima. Jesli Kwasniewski pomoze odsunac AWS
>   od wladzy, liczba jego wyborcow osiagnie stan zblizony
>   do nasycenia.

UW nie jest monolitem. Kwasniewski przy pomocy ideologow "Gazety
Wyborczej" juz dawno zerwalby koalicje, gdyby byl w stanie. Na razie
nie jest, bo "Gazeta Wyborcza" uwiklana programowo w obledna walke
z lustracja, nie ma wiekszosci w UW. Propagandowe bombardowanie
na oslep AWS-u (szczegolnie premiera Buzka i min.Palubickiego)
ma swoje skutki.

Obywatele w swojej masie zazwyczaj nie bywaja zupelnymi baranami.


Malgorzata (prasowke przygotowal dziadek, ale nie mam czasu tego
                      zeskanowac)

Odpowiedź listem elektroniczym