Pan Michal porownuje (kojarzy) przeprosiny :
> Niedawno bylismy wszyscy swiadkiem innych przeprosin.
> Spotkaly sie one z aplauzem swiata, ale nie calego przeciez.
> Z niektorych stron (feministki, niektre srodowiska zydowskie)
> daly sie slszec glosy bardzo podobne do powyzszego:
> ze powiedzieno za malo, albo ze to byl tani gest motywowany
> biezacymi wzgledami politycznymi. I ze to nie o takie gesty
> chodzi lecz o zmiane postepowania.
>
> Mozliwe ze ci co tak mowili powodowani byli wylacznie niechecia
> do Kosciola Katolickiego i jego przywodcy, a wystapienie arcybiskupa
> pozbawione bylo takich uczuc wobec czlonkow najpopularniejszej
> w Polsce partii. Abo ze niechetnym wobec Kosciola nalezy sie
> potepienie ale biskup ma prawo nie znosic postkomunistow.
> Nie mnie sadzic, bo wiem o tej sprawie za malo.
>
> Ale jednak bylo moim zdaniem nierozsadnie ze strony biskupa
> wystepowac z taka krytyka tych przeprosin w kilka zalewie tygodni
> po tamtych.
Przyznaje, ze nie spodziewalam sie, ze mozna zdobyc sie na takie
porownanie. Retoryka powinna miec chyba swoje granice.
Prosze mi wobec tego odpowiedziec, gdzie Pan znajduje paralelne
czyny Jana Pawla II w stosunku do ostatnich tylko osiagniec pana
prezydenta :
- demonstracyjne odznaczenie dziennikarzy "Trybuny" (przed miesiacem),
z ktorych szesciu, czy nawet siedmiu, zajmowalo sie w okresie PRL
klamstwem zawodowo, z klamstwem katynskim wlacznie,
- demonstracyjne utrzymywanie na etatach (kierowniczych) prezydenckiej
Kancelarii funkcjonariuszy sluzb specjalnych PRL, ktore byly aktywnie
zaangazowane jeszcze przed 11 laty w zwalczanie osob, pielegnujacych
pamiec o ofiarach Katynia (ostatnie ofiary przesladowan przechodzily
swoja gehenne w drugiej polowie lat 80., kiedy to sam Aleksander Kwas-
niewski byl czlonkiem najwyzszych wladz PRL)
- niedopuszczenie do uchwalenia przez parlament ustawy o zmianie prze-
pisow zmierzajacych do ograniczenia niebywale wysokich emerytur dla
funkcjonariuszy stalinowskiego systemu, ktorzy miedzy innymi przesla-
dowali rodziny katynskie,
- skandaliczne zachowanie pana prezydenta na grobach ofiar w Charkowie
(film wideo, panie Krzysztofie, jest dostepny w kraju)
Przepraszam za moze niezbyt stosowne dywagacje, ale trudno sobie
wyobrazic, aby np. prezydent Weizman przybyl w podobnym stanie
do ktoregos z obozow zaglady - po prostu to sie nie miesci w glowie,
Arcybiskup Goclowski kierowal swoje slowa do rodzin katynskich - do ludzi,
ktorzy przez dziesieciolecia byli obiektem cynicznych przesladowan, kpin,
ktorzy nie mogli pielegnowac pamieci o swoich bliskich, itp.
Winni tych przesladowan jeszcze zyja i maja sie dobrze. Z ich strony
nie widac zadnych pojednawczych gestow, a nawet wrecz przeciwnie.
Parasol ochronny nad nimi utrzymuje czytajacy, bez zmruzenia oka, slowa
przeprosin Aleksander Kwasniewski.
Krotko mowiac, trywializuje Pan glebszy problem. Tu nie chodzi o "niechec
do postkomunistycznej partii", tu chodzi o niechec do bezprzykladnego
cynizmu, cynizmu przejawiajacego sie nie tylko w slowach ale i czynach,
osoby piastujacej najwyzszy urzad w panstwie. Poza tym, panie Michale,
arcybiskup nie wybieral terminu homilii - minelo wlasnie 60 lat od tamtego
czasu.
Katarzyna