Pan Michal Niewiadomski napisal byl :

>  I tu nietypowa obserwacja: "Kosciol wzial tez udzial w post-
>  komunistycznym duchu przedsiebiorczosci otwierajac przy
>  parafiach restauracje, supermarkety i pizzerie". Musze powie-
>  dziec ze to bylo i moje niemile wrazenie przy pierwszej wizycie
>  w postkomunistycznej Polsce, ale nigdy nie widzialem tego
>  na pismie.

i spotkal sie z reakcja Pana Chrisa Borowiaka :

>  A ja tego - mimo wielu lat zycia w Polsce - na OCZY nie widzialem!
>  Czy ktos z PT Listowiczow zna choc jeden supermarket lub pizzerie,
>  bedaca w posiadaniu ktorejs z polskich parafii w kraju? Co do restau-
>  racji, to tez jestem przekonany o ich niebycie przy parafiach, zdarzaja
>  sie natomiast z rzadka jakies mikro-kawiarenki czy raczej kluby do
>  spotkan parafialno-towarzyskich, gdzie mozna kupic cos do picia
>  i jakies ciacho lub t.p. Ale jest to niewatpliwy rarytas (a szkoda...).
>
>  Wiec konkretnie: gdzie pani/pan to widzieli "przy pierwszej wizycie
>  w postkomunistycznej Polsce"? Chetnie skonfrontuje z rzeczywisto-
>  scia!

I tak to sie dorabia, panie Michale, teorie do wlasnych wyobrazen
i imaginacji. W Polsce nie ma zadnego koscielnego supermarketu,
pizzerii, a nawet restauracji. Jest dokladnie tak, jak napisal pan
Chris. Zdarzaja sie przy parafiach kluby czy tez male kawiarenki,
ktore nie sa nastawione na dzialalnosc dochodowa. Przy parafiach
dzialaja roznego rodzaju grupy wiernych, jak np. grupy liturgiczne,
zespoly charytatywne, kolka rozancowe, oazy mlodziezowe, dusz-
pasterstwa studenckie, kregi rodzin, neokatechumenat, redakcje
parafialnych gazetek czy informatorow, kola przyjaciol Radia Maryja,
itp. Grupy te spotykaja sie zwykle przy kawie, czy herbacie, jakims
ciasteczku i ktos, kto prowadzi taka dzialalnosc (powiedzmy "gastro-
nomiczna" - czesto robia to jakies panie-emerytki) w zasadzie ledwo
wychodzi na swoje.

U nas w domu parafialnym panie-emerytki usilowaly tez cos takiego
zorganizowac. Proboszcz odniosl sie do pomyslu bez entuzjazmu.
Dzialalo to cos okolo trzy miesiace, bo po prostu nie zdawalo
egzaminu, ze wzgledu na nieregularnosc spotkan. W tej chwili kazda
grupa parafialna organizuje spotkanie ad hoc. Czlonkowie grup finan-
suja kawe i ciastka rotacyjnie. Trwa to juz okolo dziesieciu lat. Dom
parafialny kwitnie zyciem. ;-)

Oczywiscie nie wszystkim sie to podoba, ale to juz inna para kaloszy.

Malgorzata

Reply via email to