Proponuje tych Anglosasow poslac na wycieczke do ich krajow.
Niech tam sprobuja kupic ,,Zubrowke'' zamiast ,,Bison Vodka'',
ciekawym rowniez ich reakcji gdy beda potem usilowali kupic
"Alka-prim". W drodze powrotnej niech sprobuja
np. zdac po angielsku na prawo jazdy we Francji.

Pisalem ten list kilka godzin, bo co chwile pokladalem sie
rechoczac na mysl o tym, ze umowy w roznych krajach ktorych
bylem bylyby zawsze pisane po polsku, a nie w jezyku danego
kraju; a rozne rzeczy w rozmaitych krajach podpisywalem.

Ja wiem iz angielski zalal praktycznie caly juz swiat, ale taka
megalomanie to chyba jedni Amerykanie moga reprezentowac.
O, przepraszam, zauwazylem AOL - to wszystko tlumaczy.

Spadam ze smiechu pod stol.

Odpowiedź listem elektroniczym