Kazik Stys wrote:

> Ja w dalszym
> ciagu wierze, ze Herbert byl jednym z niewielu literatow, ktory mogl
> rzeczywiscie pretendowac do miana "rzadcy dusz".

Panie Kaziku, to jest tak: ludzie podli, ktorzy z racji swej marnosci
poddali sie systemowi, ba, byli nawet jego piewcami czy funkcjonariu-
szami, chocby tylko partyjnymi - tacy ludzie nie moga zniesc tych,
ktorzy okazali sie twardzi i wierni najwyzszym wartosciom, chocby za
cene biedy, ponizenia, zdrowia czy  - a bywalo tak - nawet zycia.
I takie miernoty zrobia teraz wszystko, aby opluc tych prawych,
bo przeciez (to sa ich argumenty) wszyscy zylismy w socjalizmie,
wszyscy jestesmy skazeni pietnem homo-sovieticusa, wszyscysmy sie
umoczyli w bagnie komuny. A - wiemy to dobrze z autopsji - nie jest
to prawda! Byli wsrod nas ci piekni, czysci, nieugieci i poszczekiwania
pewnych srodowisk (czemu dotyczy to tak czesto pewnej nacji? - nie wiem,
faktem jest, ze zgadza sie to i teraz: Gazeta Wybiorcza + Milosz) tego
faktu nie zmienia!

W pelni sie z Panem zgadzam: dla mnie Herbert pozostanie jednym z tych
pieknych, czystych i nieugietych.

A my? Badzmy wierni, idzmy!

Z pozdrowieniami

Krzysztof Borowiak

Odpowiedź listem elektroniczym