-----Ursprüngliche Nachricht-----
Von: "Grzegorz Swiderski" <[EMAIL PROTECTED]>
An: <[EMAIL PROTECTED]>
Gesendet: Donnerstag, 25. Mai 2000 10:28
Betreff: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945


> W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM
> Pan Aleksander Heba napisal:
>
> > (...)
> > p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym
> > racza sie piszacy na tej liscie?
>
> Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie
> chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo
> uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to:
> "eskimos", "brazowiak" i "goral". Slow zastepczych uzywa sie
> dlatego, ze pojawienie sie slowa "zyd" w jakimkolwiek
> kontekscie powoduje oskarzenie o antysemityzm i rasizm, a to
> moze skutkowac nawet w sankcjach prawnych czy wyrzuceniem z
> pracy. Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie
> zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu
> przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta.
>
> Pozdrawiam,
> Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
> Warszawa, czwartek, 25 maja 2000

Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym _ciemnogrodem_. Lata
cale Polacy przyzwyczaili sie do wlasciwego rozumienia tego okreslenia,
bedacego synonimem zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny
pomysl, zeby slowu przypisac nowe znaczenie. Pol biedy jesli chodzi o
pojecie (czytaj dumnie) bedace wspolnym dobrem dorobku kulturalnego
polskiej kultury. (Dalej normalnie) Mozna z nim robic co sie rzewnie
podoba. Nawet nadawac pozytywne zabarwienie. Chociaz s.p. Stasio Kostka
Potocki przewraca sie w grobie. Gorzej, jesli chodzi o nowopowstale slowo,
jak _brunatniaki_, ktorego autora mozna nazwac po imieniu i nazwisku, ba!
nawet palcem pokazac. To juz moim zdaniem gwalt na na prawach autorskich.
P.T. Autor nie zabronil dalszego uzywania tegoz okreslenia ale na pewno ma
cos przeciwko temu, zeby tym slowem okreslac pewien narod lub wyznawcow
pewnej religii. Mozna sie naturalnie tlumaczyc tym, ze nikt wyjasnic nie
chce. A coz tu tlumaczyc?! "Labedz, jaki jest, ciekawe na stawach w
Polszcze napatrzy sie oko". (Specjalnie wzielem ptaka, bo kobylke
zajezdzili cytujac). Skad zas te synonimy? Sam czort tego nie wie. To chyba
troche, jak w tym ukrainskim powiedzonku o staruszkach: "szo ne doczuje, ce
dokaze", czyli po naszemu: co nie doslyszy, to dopowie. Parafrazujac i
przenoszac na nasz grunt: co nie doczyta, to dopisze.

Irek

Odpowiedź listem elektroniczym