Anna Niewiadomska/Michal Niewiadomski napisal, odczytujac telepatycznie
intencje nieznanego sobie ksiedza:

> Decyzja tego ksiedza byla po prostu spowodowana
> bezinteresownym pragnieniem sprawienia dodatkowego bolu i tak juz
> cierpiacym bliznim.
>
> A moze i nie bezinteresownym. Tamten ksiadz nie wierzy zapewne w Boga wiec
> nie boi sie Jego gniewu. Byc moze zostal ksiedzem, bo nienawidzi z jakichs
> powodow Kosciola Powszechnego i uznal ze wlasnie od wewnatrz moze mu
> najskuteczniej szkodzic.

Latwosc, z jaka przychodzi Panu/Pani (niepotrzebne skreslic, a tak a propos:
nie mozna przy konfiguracji programu pocztowego na jedynie slusznym komputerze
typu PC ustawic nazwe uzytkownika np. "Niewiadomscy" - i nie ma juz problemu
z obojnactwem autora/autorki? Moj Macintosh ma taka opcje...) oceniac intencje
obcej sobie osoby jest dla mnie przerazajaca: co Pan/Pani wie o tym ksiedzu
ponad to, co napisal jednostronnie JA? Czemu nie zapyta Pan/Pani o motywacje
(jak to uczynil wczesniej pan Owoc)? Czy zatem Pana/Pani oceny w stosunku
do uczestnikow tej listy sa rownie glebokie, wywazone i w miare mozliwosci
oparte na obiektywnych faktach???

> Moze zreszta niesprawiedliwie go oceniam.

Jestem przekonany, ze tak! Troche pozno po wiazance inwektyw na taka
refleksje...

> A odchodzenie ludzi od wiary jest dosc powolne. Wiec dopiero po latach
> dzialalnosc takich ksiezy przyniesie owoce i koscioly w Polsce beda juz
> zupelnie puste.

Tego - mam nadzieje - Pan/Pani nie doczeka...


Krzysztof Borowiak


PS. Ciekawi mnie, czy z rowna "odwaga" i bezinteresowna zlosliwoscia
dokonalby Pan/Pani analizy zachowania jakiegos rabina???

Odpowiedź listem elektroniczym