Na dnie Morza Barentsa ktos w ciemnosciach oszalaly z rozpaczy wystukuje
SOS mlotem w poszycie stalowej trumny, w która zmienil sie najlepszy
okret podwodny kraju. A prezydent, który niedawno stroil sie w marynarski
mundurek i spedzil noc pod woda tego samego morza, spokojnie wypoczywa na
plazach Soczi.

Slyszymy, ze Rosja ma najlepszy w swiecie sprzet ratowniczy i niczyjej
pomocy nie potrzebuje. A potem, kiedy batyskafy schodza pod wode,
wysiadaja im baterie, pojawiaja sie przecieki.

Znów próbuje sie Rosjan oszukac, wmówic im kolejne bzdury. Jutro, by te
klamstwa brzmialy bardziej prawdopodobnie, znowu zabroni sie
dziennikarzom dostepu do baz i miasteczek, gdzie kobiety oplakuja swych
mezów i synów.

Ta tragedia pokazuje, jak ana- chronicznym krajem pozostaje Rosja, jak
niedaleko odeszla od ZSRR.

WACLAW RADZIWINOWICZ Gazeta Wyborcza
19 VIII 2000
 -----------------
Marek D.

Odpowiedź listem elektroniczym