Znany polski aktor powraca ze szwagrem jego starym
Polonezem (*) z Zakopanego do Warszawy. W czasie
przejazdu przez most Debnicki w Krakowie samochod
nagle staje i nie daje sie uruchomic. Panowie otwieraja
maske i nieudolnie gmeraja w silniku. Robi sie z miejsca
piekielny korek, graja klaksony.

Wreszcie zjawia sie policjant kierujacy ruchem na skrzyzowaniu
przy Jubilacie. Rozpoznaje aktora i popisuje sie refleksem:

- Aaaa.. panie Pyrkosz... pyrkosz pan, pyrkosz, a nie jedziesz...

To tak a'propos pyrkania na P-L.

Malgorzata

* Polonez podobno tylko za 21 200 PLN

Odpowiedź listem elektroniczym