On Mon, 25 Sep 2000 10:30:33 +0200, Uta Zablocki-Berlin
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:

> [Lord Lamont]:
>> Chcialbym Panstwa zapewnic o moim poparciu dla Waszej kampanii o
>> wprowadzenie w Polsce systemu wyborczego w oparciu o zasade zwyklej
>> wiekszosci.  Gleboko wierze, ze system "Pierwszy Na Mecie"
>>(jednomandatowy) jest najlepszy, daje on wyborcy jasny wybor, zwiazek
>> z konkretna osoba oraz wylania konkretnegoreprezentanta zwiazanego z
>> rzeczywistym terenem, a nie ulamek jakiejs liczby.Ponadto,  system
>> proporcjonalny, sprzyjajac fragmentacji  systemu politycznego,
>> wspomaga ekstremizm i wymusza na partiach zaostrzanie wzajemnych
>> roznic. Watpie,czy Hitler moglby kiedykolwiek dojsc do wladzy w
>> brytyjskim systemie wyborczym. W istocie system ten byl jedna z
>> przyczyn klesk wyborczych ponoszonych przez brytyjskich faszystow
>> i komunistow w okresie miedzywojennym.
>>
> Zycze Panstwu powodzenia
>>
>> Lord Lamont, byly Minister Finansow w Wielkiej Brytanii,
>
/../
> To jest chyba tylko teoretycznie tak. Akurat pod Magret Thatcher okazalo
> sie, ze moze dojsc do ekstremalnej polaryzacji partii i srodek wyborcow
> zdaje sie nieciekawy.

Obawiam sie, ze zachodzi tu jakies nieporozumienie. Ani bowiem
w czasie czterech kadencji Partii Konserwatywnej pod rzadami
Thatcher, ani w zadnym innym czasie, nie doszlo do "ekstremalnej
polaryzacji partii". Jest wrecz przeciwnie. Uklad dwupartyjny, tworzony
przez jednomandatowy system wyborczy, konsoliduje roznice pogladow
w obu partiach i wysuwa na czolo element umiarkowany. W obu partiach
wystepuja stronnictwa ekstremalne (np. wsrod Labourzystow: "walczacy
(militant) socjalisci", a wsrod Konserwatystow: faszystowski "Front
Narodowy"), ale zawsze byly one na marginesie i nie odegraly nigdy
zadnej politycznej roli. Jest to zasluga jednomandatowego systemu
wyborczego. Widac zreszta obecnie, ze mimo zmiany rzadzacej partii w
wyniku wyborow 1997r., zasadnicze kierunki brytyjskiej polityki
wewnetrznej i zewnetrznej pozostaly nie zmienione.

>Znalazlam ciekawy artykul dotyczacy trwajaca dyskusje o zmianie systemu
wyborczego w WB:
>http://www.official-documents.co.uk/document/cm40/4090/contents.htm

Dokument ten jest raportem glosnej kilka lat temu w Anglii Komisji Lorda
Jenkinsa. Komisje Jenkinsa powolal premier Tony Blair zaraz
po wygranych wyborach w 1997r. Blair zostal wtedy przekonany przez
zwolennikow proporcjonalej reprezentancji, skladajacych sie glownie
z czlonkow tzw "trzeciej partii", tj. socjal-liberalow, ze nalezy
zmienic system wyborczy w Wielkiej Brytanii na proporcjonalny. Lord
Jenkins, czlonek partii Socjalno-Liberalnej, mial w zamierzeniu stworzyc
raport uzasadniajacy potrzebe reformy prawa wyborczego i
wprowadzenia proporcjonalnej reprezentacji. W czasie prac Komisji
odbyla sie trwajaca prawie 2 lata debata, w wyniku ktorej okazalo
sie, ze opinia publiczna nie chce proporcjonalnosci. Obawiano
sie, ze demokracja brytyjska, a szczegolnie tak charakterystyczne
dla niej mechanizmy obywatelskiej kontroli, uleglyby wtedy erozji.
Mowilo sie w dyskusjach, ze "proporcjonalnosc sprzyja politykom,
a jednomandatowosc sprzyja obywatelom".

W koncowej czesci wkazanego przez Pania raportu Jenkinsa znajdzie
Pani jego gl/own/a rekomendacj/e: 80-85% Parlamentu powinno byc
jednak nadal wybierane w okregach jednomandatowych. Jest to zupelnie
inna konkluzja od tej, jakiej oczekiwali politycy partii liberalnej.
Po opublikowaniu raportu Parlament nie podjal, jak dotad, zadnych
dalszych dzialan. Mozna wiec powiedziec, ze te bitwe o prawo
wyborcze wygrali w Anglii obywatele.

Tomasz J Kazmierski

Reply via email to