>Wlasnie przed chwila wyglosil mowe sam wice prezydent Gore w otoczeniu
>rodziny i oczywiscie Jozka Kochanskiego, ktory w pewnym momencie zlapal
>Tippy za raczke z wyrazem twarzy jak mial nieustajace rozwolnienie. I choc
>wszystkie mass media podkreslaja "lagodnosc,trafnosc,ugodowosc,pojednanie"
>w mowie Sore Losermana, to jedna rzecz utkwila mi w pamieci. Uzyl chyba
>najmiej 5 razy slowa "fight" czyli walczyc. Dla niego i Liebermana over is
>not over yet. I tak pozostanie przez 4 nastepne lata.
>W.Glowacki


No i bardzo dobrze ze pozostanie, najwieksza demokracje swiata zblamowala
sie jak nigdy. Balagan potworny, glosow policzyc przyzwoicie nie umieja,
sad najwyzszy okazuje sie kompletnym moronem, bo najpierw wstrzymuje
liczenie glosow, a potem mowi ze powinno sie je policzyc, ale nie ma na to
czasu...

Republikanie mieli niezlego kandydata to mu lab ukrecili w przedbiegach, bo
nie byl z odpowiedniej kliki, jednym slowem dobrze ze im ktos bedzie
patrzyl na raczki....

Z obietnic przedwyborczych i tak niewiele zostanie bo gospodarka nie bedzie
juz taka napalona jak poprzednio (glownie dlatego ze taki czas na nia
przyszedl, po kazdej hossie jest bessa) jedyny kto na tym zyska to Bill
Gates, bo pewnie nowa administracja uzna ze monopole sa OK i tak dalej i
tak dalej...

A my wszyscy przed telewizorami bedziemy sie tylko  meczyc ogladjac nowego
prezydenta ktory dwoch zdan sam sklecic nie potrafi. Niektorym to moze
nawet odpowiadac, beda sie czuli dobrze w takim towarzystwie...swoj ciagnie
do swego....

Bysh wygral? To kto bedzie prezydentem???? :-))))


Pozdrowienia Anna Niewiadomska

Reply via email to