http://info.onet.pl/1,15,11,7008576,20876445,1130971,0,forum.html

Gdańska prokuratura prowadzi podobno śledztwo w sprawie molestowania nieletniego chłopca. Jak miało się dowiedzieć nieoficjalnie Radio Gdańsk - "ze źródeł zbliżonych do śledztwa" (!?) - zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ma dotyczyć "prawdopodobnie na pewno" znanego księdza Henryka J. "To nie dotyczy mnie. To jest jakaś nagonka, którą przetrzymam" - miał powiedzieć ksiądz Henryk J., wyrażając żal, że nikt go nie poinformował o oskarżeniach, że prokuratura nie zawiadomiła go o żadnym postępowaniu ani nie zwróciła się do niego o wyjaśnienia. Celowo piszę "podobno" i używam trybu przypuszczającego, bo czytając o tych "rewelacjach", doświadczam niejakiego deja vu - że już gdzieś z czymś podobnym się zetknęłam i to bynajmniej nie raz. Personalia się zmieniają, scenariusz pozostaje ten sam - domniemanym "prawdopodobnie na pewno" bohaterem "skandalu" ma być duchowny o niewygodnych poglądach, zabierający głos w sprawach publicznych pod prąd politycznej poprawności. Ostatnio zaś takim wdzięcznym tworzywem faktów prasowych jest już nawet nie "antysemityzm", tylko "molestowanie", które widać ma większą siłę rażenia opinii publicznej.
Później, nawet gdy gdzieś na którejś kolumnie wielonakładowej gazety oszczerstwa zostaną petitem odszczekane, to i tak musztarda po obiedzie, bo wyrok został wykonany. "Śmierci cywilnej" stało się zadość, duchowny X jest "spalony" w oczach ludzi, którzy czytają przede wszystkim tytuły i to, co tłustą czcionką, a nie jakieś wyjaśnienia po czasie na przedostatniej kolumnie, że to, co miało być "prawdopodobnie na pewno", okazało się prymitywnym oszczerstwem. Ksiądz Henryk J. zabiera głos w sprawach publicznych akurat nie w taki sposób, jaki byłby przez "elity" mile widziany. Wszystko więc by się zgadzało - po treści insynuacji można poznać intencje autora. Ciekawe, kto następny będzie "prawdopodobnie na pewno" podejrzany o "molestowanie"? Przyglądajmy się uważnie.





Odpowiedź listem elektroniczym