http://info.onet.pl/968021,11,item.html

        Szef prywatnej telewizji kanadyjskiej CTV Robert Hurst w piśmie do polskiej ambasady w Ottawie przyznał, że użyte przez tę 
stację sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne" były "niejasne i obraźliwe" - podał wicedyrektor Dep. Systemu 
Informacji MSZ.

Hurst napisał też, że pracownicy stacji otrzymali szereg zaleceń dotyczących opisywania wydarzeń z okresu II wojny światowej. M.in. 
zakazano im używać w programach informacyjnych przymiotnika "polski", kiedy opisywane będą obozy koncentracyjne lub getta, które 
zaprojektowały i budowały nazistowskie Niemcy.

30 kwietnia sieć CTV nadała na swoim kanale Newscast program o pozbawieniu obywatelstwa USA Johna Demjaniuka, 
domniemanego zbrodniarza hitlerowskiego, który - jak to określono - "był strażnikiem w polskim obozie 
koncentracyjnym w Treblince".

Wywołało to protesty Ambasady Polskiej i kanadyjskiej Polonii. W lipcu do MSZ w Warszawie wzywano w tej sprawie ambasadora 
Kanady. Mimo interwencji strony polskiej w kanadyjskim MSZ i w Canadian Radio Television and Telecomunication Comittee, Hurst nie 
chciał wydać sprostowania, twierdząc, że nie widzi nic niewłaściwego w użyciu tego terminu.

Jak poinformował PAP wicedyrektor Departamentu Systemu Informacji MSZ Krzysztof Kasprzyk w czwartkowym wydaniu kanadyjskiego dziennika "The 
Ottawa Citizen" ukazało się oświadczenie prezesa stacji. Hurst, w imieniu CTV, informuje w nim, że zgadza się ze 
skargami Polaków i zrobi wszystko, by w przyszłości takie sytuacje nie miały miejsca.

Według MSZ, dużą rolę w zmianie stanowiska kanadyjskiego producenta odegrał list otwarty ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza. List 
został opublikowany w środowym wydaniu kanadyjskiego dziennika "The National Post". Cimoszewicz przypomniał w liście o tym, co zawsze stanowiło 
podstawę stosunków polsko-kanadyjskich i wyraził kategoryczny sprzeciw wobec nadużywania przez jedną ze stacji telewizyjnych prawdy historycznej drugiej wojny i 
Holocaustu.

Kasprzyk przypomniał, że sprawa zatargu Polski ze stacją telewizyjną opisana została w kilku innych poważnych dziennikach kanadyjskich. Według niego, choć w oświadczeniu nie padły słowa przeprosin, to najważniejszą rzeczą jest to, że pół miliona Polaków mieszkających w Kanadzie otrzymało satysfakcję.




Odpowiedź listem elektroniczym