Re: co lubimy ze Stomma
On 27 Jan 99 at 14:09, Magdalena Nawrocka wrote: Andrzej, ja Cie tylko chcialam podraznic. Jakby meczy mnie usypiajacy spokoj i slodka zgodnosc na P-Lu. Sama uwielbiam Kazelota-Kazika - spiewanego!:-) Ach, figlarko ;-) Tak mnie wczoraj podszczypywalas i nawet donioslas do JE Wlasciciela...Nawiasem piszac, Wlasciciel bedzie tu nam Europejczykom jakies restrykcje dotkliwe wprowadzal, nie rozumiem, czyzby kazdy byl podejrzany ze moze nie wniesc czegos do dyskusji nad szeroko rozumiana kultura polska? Choc jesli ta kultura obejmuje tez Kult-ure, to moge pare takich tekstow rzucic, ze faktycznie powinien sie Wlasciciel zastanowic, czy to puscic. W razie czego jest www.kult.art.pl Nawet zielone sie o niego dopraszaja. Na drugi raz zamiast przeslania tekstu, spiewaj. Podejrzewam Cie o tenor?... Aj, moze lepiej nie? Ja nie wiem czy to mozna w ogole jakos nazwac, a tenorem w szczegolnosci. serdecznie, Magda N takoz, Andrzej S
Re: Kult pana S.
On 27 Jan 99 at 12:48, Zielone wrote: Cicho, cichutenko i szybciutko, zeby nie zbudzic naszego starego Panie Waldku, ktory mocno spi. Bo inaczej bedzie niedobrze, oj niedobrze... I co? Puszczono. Jak Zielone pospieszycie z podziekowaniami, to mam i ja do Was prosbe: Panie Waldku napisal kiedys, ze seminarium 1 kwietnia wyglasza. Prawda to czy Prima Aprilis? Bo jak prawda, to biore stosowna flaszeczke, nie z poezja bynajmniej, i stawiam sie w miescie P. zglebiac tajniki. Gtwukstr Andrzej Sz.
Re: S+P Jerzy Turowicz
Michal Niewiadomski przypomina : Z wielkim zalem, choc bez zaskoczenia bo wiedzielismy o jego ciezkiej chorobie, przyjelem wiadomosc o smierci Jerzego Turowicza. Byl wielkim Polakiem, ktory na swoj sposob wydatnie przyczynil sie do upadku komunizmu ale przedtem i do tego ze Polska byla najlepej nadajacym sie do zycia barakiem w obozie komunistycznym. Czynna uczestniczka dysput na Poland-L byla jeszcze nie tak dawno piszaca pod pseudonimem corka Jerzego Turowicza i pomyslalam sobie, ze byloby moze nie na miejscu silic sie na jakies szersze podsumowania dorobku zyciowego jej Ojca bez jej udzialu. Proponuje wiec tymczasem kilka fragmentow tekstow Jerzego Turowicza dotyczacych przelomowego okresu w najnowszej historii Polski, t.j. lat 1989-1997. * * * Fragment przemowienia Turowicza z 6 lutego 1989 roku (otwarcie obrad Okraglego Stolu) : W siedzibie rzadzacej w naszym kraju partii czytalismy niedawno haslo: "Nie ma wolnosci bez odpowiedzialnosci". Sadze, ze to haslo zostalo blednie sformulowane. Bardziej sluszna bylaby formula: "Nie ma odpowiedzialnosci bez wolnosci". Nie przecze, ze w Polsce dokonuja sie zmiany, ze ma miejsce odchodzenie od zlych wzorow socjalizmu realnego; ale wiemy, ze to sie nie dokona z dnia na dzien. Jesli ma sie powiesc proba odbudowy zaufania spoleczenstwa do wladzy, to nie wys- tarcza zmiany instytucjonalne w strukturach prawnych panstwa. Konieczne sa takze gruntowne zmiany w praktyce rzadzenia, w sposobach sprawowania wladzy. Wskaze tu tylko na kilka zmian najistotniejszych. A wiec: rezygnacja z zasady nomenklatury, preferowania ortodoksji politycznej i dyspozycyjnosci ludzi na kierowniczych stano- wiskach przed kompetencja i kwalifikacjami fachowymi; zasady, ktora tak katastrofalne skutki przynosila w zyciu gospodarczym. Ale nie tylko o gospodarke tu chodzi. Konieczna jest takze rezygnacja z zasady nomenklatury w dziedzinie oswiaty, wychowania, nauki i kultury, zasady prowadzacej do uprzywi- lejowania ideologii marksistowskiej w wymienionych dziedzi- nach. Otoz ideologia ta jest ideologia rzadzacej w PRL partii, ale nie jest bynajmniej ideologia bedacego przedmiotem tych rzadow spoleczenstwa. Oczywiscie wielkie idealy socjalizmu, takie jak: wolnosc, sprawiedliwosc i braterstwo, sa wyznawane przez - mozna powiedziec - cale spoleczenstwo; tylko ze spoleczenstwo to bynajmniej nie jest przekonane, ze "socjalizm realny" te idealy urzeczywistnia. Panstwo jest wspolnym dobrem wszystkich obywateli, totez akceptacja zasady pluralizmu, w tym takze pluralizmu swiatopogladowego, musi pociagac w konsekwencji odrzucenie uprzywilejowania jednej ideologii, a wiec postulat ideowej neutralnosci panstwa. [...] Z zasady pluralizmu wynika, ze rozne orientacje spoleczno- polityczne czy swiatopogladowe winny miec moznosc swobodnego dostepu do srodkow masowego przekazu, moznosc posiadania organow prasowych o wachlarzu i nakladach odpowiadajacych zapotrzebowaniu spolecznemu. Wymaga to gruntownej zmiany calego systemu zezwolen na wydawanie pism, limitowania nakla- dow i gospodarki papierem i poddania tego systemu kontroli spolecznej. Nie taje, ze dotyczy to w duzej mierze prasy katolickiej, wyraznie dyskryminowanej w kraju, w ktorym ponad 90% obywateli stanowia czlonkowie Kosciola katolickiego. Laczy sie z tym sprawa cenzury srodkow masowego przekazu. Obawiam sie, ze w istniejacej sytuacji, zwlaszcza sytuacji geopolitycznej, istnienie cenzury jest zlem koniecznym. Chodzi natomiast o minimalizacje tego zla, a wiec o ograni- czenie funkcji cenzury do ochrony autentycznej racji stanu i bezpieczenstwa panstwa i rezygnacje z ochraniania - jak dotychczas - interesow wladzy czy partii poprzez ograniczanie informacji oraz eliminowanie pogladow, ktore sie komus nie podobaja. Problem praworzadnosci. W przeszlo 40-letniej historii PRL mamy okres nazywany eufemistycznie okresem "bledow i wypaczen", a w istocie okres brutalnego lamania podstawowych praw czlowieka, wiecej - okres gwaltow i zbrodni, w ktorych - rzekomo w imieniu prawa - padaly ofiara dziesiatki tysiecy niewinnych ludzi. Dzisiaj zaczyna sie o tych sprawach mowic. Ale to nie wystarcza, be stworzyc klimat narodowego porozumienia. Trzeba wyraznie wskazywac na zwiazek miedzy owym bezprawiem a stalinowskim systemem politycznym, jego dziedzictwem, oraz ujawnic cala prawde o owym okresie "bledow i wypaczen". *** Fragment tekstu z "Tygodnika Powszechnego" z 1991 roku (nr 26) : W dniach poprzedzajacych ostatnia pielgrzymke Jana Pawla II do Polski, a takze w czasie samej pielgrzymki, odezwaly sie, takze na lamach prasy, narzekania na wysokie koszta tej pielgrzymki w czasie, kiedy nasz kraj znajduje
Wyspa Szczesliwa
Na jednej z polskich internetowych grup dyskusyjnych (celowo nie podaje jej nazwy) pojawil sie kiedys bardzo ciekawy uczestnik, mianujacy sie Kapitanem. Po miesiecznym okresie uczestniczenia w bardzo burzliwych (jak zwykle na tej Liscie) dyskusjach przeslal do nas ten oto list, zatytulowany "Rozprawa o metodzie": "Szanowni Rodacy z Polskiej Listy Dyskusyjnej!!! Jestem na tej Liscie dopiero od miesiaca, a wiec mozna mi zarzucic, ze nie znam jej realiow. I tak w pewnej mierze jest. Ale jako "nowy" mam takze prawo czegos nie wiedziec. Korzystam z tej szansy i chce sie podzielic moimi odczuciami i wrazeniami na temat tego forum. Dotycza one ksztaltu i charakteru tej Listy. Mam nadzieje, ze ktos mi pomoze w rozwiazaniu moich trudnosci. O co mi chodzi? Nie chcialbym byc pretensjonalnym czepliwcem, ale wydaje mi sie, ze w ciagu ostatniego miesiaca dominowaly tu nastepujace tendencje: Sensacyjnosc: Liczylo sie glownie to, co w jakis sposob bylo szokujace, sensacyjne. Jak w kryminalach: na poczatku ma wypasc z lodowki ludzka glowa, a potem napiecie ma caly czas wzrastac. Jesli nie wzrasta, albo jesli nie bylo nic szokujacego na poczatku, atrakcyjnosc fabuly nieodwracalnie traci. Podobnie i tu. Nie ma skandalu, nie bedzie i dyskusji. Nie ma co czekac. A szkoda, bo przeciez najwazniejsze ludzkie sprawy czesto nie sa wcale szokujace... Prawo dzungli: Uzylem tej nazwy rozmyslnie i oczywiscie przesadzilem. Chce jednak przez to pokazac, ze nie za bardzo liczylo sie tutaj to, co kto mowi, ale kto mowi i w jaki sposob. Liczyla sie bardziej sila uderzenia niz merytoryczna wartosc wypowiedzi. Nie bede podawal przykladow, bo nie chce nikogo obrazic. Kazdy moze sobie zrobic sam rachunek sumienia co najmniej z ostatniego miesiaca. Zaczynam od siebie... I moze nawet mi to nie przeszkadzalo zbytnio, bo - jakem Kapitan - walczyc lubie i na udeptanej ziemi, i w pojedynku konnym. Wladac potrafie rowniez nie tylko mieczem. Mysle jednak czasem o tych, ktorzy w tego typu wojaczce nie czuja sie zbyt mocno, a tak naprawde chcieliby powiedziec moze tylko tyle, ze sa, ze zyja, ze tez zasluguja na czyjas uwage. I wcale nie chce robic z siebie Janosika, ktory to rozdawal biednym to, co zabral bogatym. Tym bardziej nie chce wszystkiego zrownac wedle jednego sznurka, jak to uczono nas przez ostatnie pol wieku. Czego wiec oczekuje od Polskiej Listy Dyskusyjnej? Moze tego, aby nasza Lista byla bardziej ludzka, wspolczujaca, wrazliwa? Moze wiecej serca? Moze wiecej zadumania nad sprawami najwazniejszymi dla nas, a nie dla politykow? Moze tego, aby nie bylo trzech pogladow tam, gdzie dwoch Polakow... Moze tego, aby ludzie szukajacy tutaj skrawka Ojczyzny nie musieli ze smutkiem odchodzic na obcojezyczne Listy i Newsy? A moze warto wrocic do korzeni? Jakie byly poczatki tej Listy? Czego oczekiwali jej tworcy? Czy to, co dzis na niej sie dzieje, jest wlasnie tym, o czym marzyli? Zamyslony Kapitan" Tawypowiedz Kapitana poruszyla mnie do glebi. Pospieszylam z odzewem, oto moj list: Rozminely sie nasze statki, bo chyba nie okrety, Zamyslony Kapitanie. Pamietam jak niedawno powitalam Cie z brzegu tej burzliwej zatoki, by sama sie od niego wkrotce oddalic. Ciebie przygnaly tutaj jakies dobre wiatry, mna targnelo nagle chyba zniechecenie, troche rozczarowanie. To one kazaly mi odplynac od tego halasliwego, zacietrzewionego ladu. Chyba tak po prawdzie boje sie pelnego morza, jego sztormow. To do ludzi mnie ciagnie, do ich spraw, przezyc, watpliwosci przemyslen. Od zawsze nurtowala mnie taka ciekawosc, potrzeba wczuwania sie, proba poszukiwania rozwiazan. Nie odplynelam wiec daleko. Zerwalam wprawdzie cume, ale nie zrezygnowalam z kompasu. Zarzucilam kotwice nadziei na spokojniejszych wodach, niezbyt daleko od kuszacej mnie mimo wszystko przystani. Wybacz te zeglarskie metafory, ale jakos mi pasuja do "kapitanskiej" postaci. ;-) Na co czekam z nadzieja, zapytasz. Przyjdzie Ci sie zdziwic, bo ja czekam az ludzie, z ktorymi pragnelabym wspolistniec w tej wirtualnej przestrzeni odpowiedza sobie i jednoczesnie mnie na te wlasnie zadane przez Ciebie, Kapitanie, pytania: do czego zmierzamy, co jest nam w zyciu potrzebne, co bardziej, a co mniej wazne... I ja rzucalam te pytania, gdy oczarowana dobilam do tego brzegu. Apelowalam do uczuc, tak zwanych glebszych wartosci, poslugujac sie szczera, osobista relacja. Moze zreszta zbyt szczera, a wiec hamujaca, az boje sie pomyslec, zenujaca odbiorcow? Tylko ze nikt mi nawet nie powiedzial - za ostro idziesz, przyhamuj, ze swoim bezpardonowym jatrzeniem naszych najglebszych uczuc niepotrzebnie prowokujesz i cuchniesz moralizatorstwem. Tylko cisza i chlodna obojetnosc. Niechetne machniecie
Moje Monte Carlo ciekawe.
Lakoniczna dzis w radiu u mnie wiadomosc. Kilka mil od wesolego miasteczka Wielkiej Przygody Szesciu Flag Nad Teksasem w New Jersey wloczyl sie bezpansko po okolicy tygrys wagi jak podali funtow miedzy 600 a 800. Helikoptery go wypatrzyly i policja don strzelila pocisk nasenny. Spac mu sie jednak nie zechcialo wiec go ustrzelili pociskiem smiertelnym. Zarzad menazerji na terenie wesolego miasteczka twierdzi ze wszystkie ich tygrysy nie brakuja. Na razie nie wiadomo skad ten tygrys sie urwal. I jak mam sie nie bac za okno wyzierac. Nie dosc ze zima, to jeszcze tygrysy sie walesaja. Ted Morawski
Re: Komputerowa prywata
Moi zloci, Temat prywatny, ale wiem, ze moze byc dosc interesujacy. Moja starenki PC 'no name' zlozony z b. tanich skladnikow czasem przezywa zapasc pod Linuxem (slynny Signal 11). Takze jego czytnik CDROM dozywa swoich dni (czeste bledy CRC zwlaszcza przy czytaniu *.tgz). Nosze sie wiec z mysla kupienia czegos nowego. Kto mi moze doradzic jaka dobra marka PC nadawalaby sie do instalacji Linuxa? Taki np. Compaq z gory odpada, bo nie udostepnia swoich 'kierowcow' ludziom pracujacym nad Linuxem. Z Aptiva IBM sa podobno klopoty instalacyjne, skolei ACER nalezy do najczesciej psujacych sie komputerow. To tylko przyklady. Chodzi tez o system z SCSI i sporym dyskiem. Procesory Celeron i AMD podobno zgory nalezy AMD dziala wspaniale (mozna powiedziec ze nawet lepiej od intela) wlaszcza z nowym 2.2 kernelem. wyeliminowac. Z gory dziekuje Jacek A.
Przykra sprawa
Chcialem spelnic prosbe Jacka Arkuszewskiego i przeforwardowac Jego list. Ze swej strony mam nadzieje, ze jest to jakies nieporozumienie, ktore sie wyjasni, i Pan Owoc nie bedzie szykanowal, wzglednie stwarzal wrazenia ze szykanuje, jednej z IMHO Bardzo Waznych Osob dla tej listy. --- Forwarded Message Follows --- Andrzeju, Mirko: Czy bylibyscie uprzejmi zawiadomic liste, ze ja opuszczam. Pan Owoc zalozyl szlaban tym razem na mnie. Zrobil to bez powodu - widocznie mu sie moje poglady nie podobaja, wiec sadze, ze chce wprowadzic na Poland-L dobre stare czasy Urzedu Kontroli Prasy i Widowisk. Mam tego serdecznie dosyc, bowiem nikt pana Owoca nie upowaznial do moderowania listy. Zdarzylo sie to juz raz przedtem, tez bez powodu,i nawet nie uwazal za stosowne potem przeprosic. Nie oznacza to jednak, ze opuszczam liste calkowicie. Bede ja czytac zarchiwizowana i mam juz sporzadzona liste ok. 20 osob do ktorych bede moje postingi wysylac bezposrednio. Szkoda tylko, ze nie udalo mi sie do konca przeprowadzic akcji "Kazachstan". Ostatni raz zatem apeluje do wszystkich o wplaty Bank Linth CH-8730 Uznach BC 68101 (Przy wplatach pocztowych konto pocztowe: 30-38170-0) Nr. konta: 42 0.188.579.00 Polnische Kulturstiftung Libertas Dopisek: Hilfe fuer Familien in Kazakhstan Dowidzenia - mozna mnie zawsze osiagnac pod [EMAIL PROTECTED] a takze: Jacek Arkuszewski Paul Scherrer Institute, Villigen, Switzerland Phone: +4156 310-2083 (office) Phone/Fax: +4156 222-8156 (home) Mobile: +4179 237-7476 Fax:+4156 310-4412 (office) Email: [EMAIL PROTECTED] Jacek A. forwardnal Andrzej Szymoszek
Re: S+P Jerzy Turowicz
On Thu, 28 Jan 1999 14:45:07 +0100, Izabella Wroblewska wrote: Czynna uczestniczka dysput na Poland-L byla jeszcze nie tak dawno piszaca pod pseudonimem corka Jerzego Turowicza i pomyslalam sobie, ze byloby moze nie na miejscu silic sie na jakies szersze podsumowania dorobku zyciowego jej Ojca bez jej udzialu. Proponuje wiec tymczasem kilka fragmentow tekstow Jerzego Turowicza Jestem pelna uznania dla Twego przykladnego taktu, Izabello. Za fragmenty tekstow bardzo dziekuje. I znow kolejna ogromna strata dla Polakow. Bardzo smutne, ale i budujace z drugiej strony - bywaja Wielcy Polacy wsrod nas. z zaduma, serdecznie, Magda N
Re: Kto pluje w nasza kawe?
| | Ryszard Majchrzak wrote: | | Ciagle Pani tu reklamuje osiagniecia zolnierskie a ja ciagle probuje | nakreslic linie podzialu, | | | zaintrygowala mnie ta potrzeba wytyczania linii podzialu na polskiej liscie, | poszperalam na Internecie, i oto co wypadlo: | | http://www.uq.net.au/~zzwfrenk/kj9812mj.htm | | ooops !. | | znikam -- | m. | == | | | Mirka, | | zanim znikniesz, ciekawostka. ../zzwfrenk/kj9812mj.htm ani |../zzwfrenk/ juz nie ma internecie. Bylem tam 5 minut temu ok. 2:10 pm |MST. | |http://www.uq.net.au/ jest. Wyglada na providera. | |Ktos dziala szybko. Czego sie tak bal? | |amk | Jest, jest 28 stycznia o 10:30 UT. To bylo przypuszczalnie czasowe wylaczenie. Nawiasem mowiac ta strona to jest absolutnie kliniczny przyklad bezustannych klotni organizacji polonijnych gdziekolwiek one istnieja. To samo jest i w CH - tylko troche pocieszyla mnie wiadomosc, ze istnieja tu az 4 "dachowe" organizacje Czechow i ze Wegrzy kloca sie jeszcze bardziej. A wiecie kto jest w zgodzie i murem za soba stoi? Wlosi! Jacek A.
Jeszcze raz
Spelniam prosbe. Rozumiem, ze korzystam z dziennego limitu Jacka Arkuszewskiego. --- Forwarded Message Follows --- To moj ostatni posting. Do uslyszenia. Prosze mnie zawiadomic, gdy zostanie zniesiona cenzura na liscie. Jacek A. PS.: Nawet ten posting mnie zatrzymano. Prosze przeforwarduj! ___ Andrzej S.
Zycie Warszawy o Turowiczu
W srode przed poludniem, w wieku 87 lat, zmarl w Krakowie na serce wybitny publicysta i dziennikarz Jerzy Turowicz. W ubiegly czwartek mial zawal. Od tego czasu przebywal w II Katedrze Chorob Wewnetrznych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellonskiego. Byl tworca i nieprzerwanie od 43 lat redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego". Na lekturze "Tygodnika" wychowaly sie pokolenia polskich elit intelektualnych. Byl czlowiekiem nieprzecietnym, wywazonym, dalekim od krancowych ocen. Zarliwym patriota, wzorem uczciwosci w zyciu, pracy dziennikarskiej i polityce. Aleksander Kwasniewski, prezydent RP: To bardzo smutna wiadomosc. Jerzy Turowicz byl wybitnym i niezaleznym intelektualista. Tak jak "Tygodnik Powszechny", ktory stworzyl i prowadzil przez blisko 50 lat. Dla mnie, tak jak dla wielu Polakow z roznych pokolen i o roznych swiatopogladach, byl niekwestionowanym autorytetem moralnym, czlowiekiem dialogu spolecznego wierzacym w pokojowe rozwiazywanie sporow. Poznalem Go podczas obrad Okraglego Stolu, a pozniej spotykalem w Palacu Prezydenckim na posiedzeniach Kapituly Orderu Orla Bialego. Byl niezwykle zyczliwy ludziom. I takim Go bede pamietal. Tadeusz Mazowiecki: Jerzy Trurowicz mial kilka umilowan. Byly nimi: kultura, Kosciol, Polska, prawa czlowieka. Jako redaktor pisma, ktore wychodzilo przez ponad 50 lat, wszystkim tym sprawom sluzyl i pozostawil ogromny slad w kazdej z tych dziedzin. Walczyl o wolnosc polskiej kultury, walczyl o to, aby byla ona gleboka. Byl jednym z tworcow formacji katolicyzmu posoborowego w Polsce i w moim przekonaniu autorytetem w tym zakresie na skale swiatowa. Jerzy Turowic byl czlowiekiem, ktorego cechowala przyzwoitosc, otwartosc i madrosc. Byl rowniez bardzo wrazliwy na kwestie przestrzegania praw czlowieka, czego doswiadczylem wowczas, kiedy zajmowalem sie sprawami Bosni. Odszedl czlowiek, ktory pozostawil gleboki slad w polskiej mysli i polskiej rzeczywistosci. Mysle, ze Jerzy Turowicz pozostanie w polskiej historii jako bardzo wielka i znaczaca postac. Stanislaw Stomma: Jego smierc jest dla nas wszystkich wielkim ciosem. Jerzy byl czlowiekiem wyjatkowym, ktory zawazyl na dziejach kultury polskiej, zyciu Kosciola i zyciu spoleczenstwa. W dzialaniu Jerzego byla ogromna konsekwencja, wyroznial sie ogromna jasnoscia mysli i spokojem. Czym sie najbardiej zasluzyl? Pokazal mozliwosci, jakie glebokie i rozumne wnioski mozna wyciagac z wiary chrzescijanskiej i jak ja w zyciu realizowac. Sam byl tego najlepszym przykladem. Wspolpracowalismy jeszcze w czasach studenckich, a potem zaraz po wojnie, od 1945 roku. Mimo iz przez te 50 lat w "Tygodniku" wiele sie zmienialo, zmieniali sie ludzie, przez ten caly czas wszystko skupialo sie wokol Niego, On byl zawsze czolowa postacia gazety. Jego smierc jest strata niepowetowana. A jesli chodzi o przyszlosc "Tygodnika", to wychowal grono ludzi, ktorzy na pewno beda kontynuowali Jego dzielo, z takim samym spokojem, pewnoscia i wiara, z jaka On to robil. Ryszard Bugaj: Jerzego Turowicza pamietam glownie z dwoch sytuacji. Po pierwsze jako redaktora "Tygodnika Powszechnego", z ktorym wspolpracowalem w latach osiemdziesiatych. Jego gazeta byla zawsze otwarta na rozne poglady. Pracowali tam zarowno autorzy zwazani z mysla katolicka, i to w szerokim tego slowa znaczeniu, jak i osoby reprezentujace inny swiat wartosci. Za sprawa Jerzego Turowicza "Tygodnik" stal sie trybuna dla wyrazania niepospiesznych i wywazonych ocen. Druga rola Jerzego Turowicza to byl Komitet Obywatelski przy Lechu Walesie. Turowicz nie byl co prawda politykiem, wypowiadal sie bardzo rzadko, ale gdy juz cos powiedzial, bylo to bardzo glebokie i dobitne. W pewnym momencie doszlo co prawda do slynnego incydentu z winy Walesy, ale potem Lech pokajal sie za to. Malo komu udawalo sie laczyc role w szeroko pojetej kulturze i polityce. Odszedl od nas czlowiek, ktory byl niekwestionowanym autorytetem moralnym, jakich dzis jest coraz mniej. Nikt nie bedzie Go w stanie zastapic. Piotr Wierzbicki: Jerzy Turowicz byl wybitym redaktorewm naczelnym bardzo waznej gazety tygodniowej. Najtrudniejszy egzamin zdal w latach piecdziesiatych, kiedy nie zgodzil sie na wydrukowanie nekrologu Stalina, i w konsekwencji trzy lata byl bez pracy. Potem, po dojsciu do wladzy Gomulki, "Tygodnik Powszechny" zostal przywrocony. Turowiczowi udalo sie pozyskac znakomite piora, rowniez spoza srodowisk katolickich. Pisywali w nim tacy ludzie jak Antoni Slonimski, Andrzej Kijowski czy Pawel Hertz. W stanie wojennym "Tygodnik" odegral niezwykle wazna role. Byl czytany niemal jak katechizm, ludzie wyrywali sobie z rak te nieliczne egzemlarze, ktore sie ukazywaly, bo naklad byl limitowany. Mimo roznic ideowych przez 12 lat pisywalem felietony do "Tygodnika Powszechnego". Potem nasze drogi sie rozeszly, ale w zadnym razie nie umniejsza to zaslug tego pisma i samego Turowicza dla polskiej kultury. Wojciech Kilar: Turowicz zawsze pozostanie dla mnie postacia nieskazitelna. Takich jak On ludzi jest
Re: S+P Jerzy Turowicz
Sp. Jerzy Turowicz byl i popzostanie jednym z historycznych gigantow Polski trwajacej, swiatlej, toterancyjne, z poczuciem przyszlosci. Polski - czesci cywilizacji zachodniej. Niech odpoczywa w pokoju. Andrzej Kobos
pso-l Stypendia doktoranckie na Polytechnic University - E. Comp. Eng. (fwd)
-- Forwarded message -- Date: Thu, 28 Jan 1999 12:24:05 -0500 From: Dariusz Czarkowski [EMAIL PROTECTED] Reply-To: [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Subject: pso-l Stypendia doktoranckie na Polytechnic University - E. Comp. Eng. Wydzial Elektryczny Polytechnic University na Brooklynie rozpocznie wkrotce ewaluacje kandydatow na doktoranckie asystentury badawcze. Asystentura pokrywa czesne i daje ok. $1300-1400 miesiecznie na zycie. Poczatek nauki (i pracy) w semestrze jesiennym tego roku, we wrzesniu. Kandydaci ze wszystkich dziedzin 'electrical and computer engineering' beda brani pod uwage. Asystentury sa dosc prestizowe. Kryteria oceny kandydatow to m.in. poziom ukonczonej szkoly wyzszej (BS lub MS), srednia ocen, wyniki testow GRE i TOEFL (jesli spoza USA), publikacje, uczestnictwo w projektach i badaniach naukowych, praktyka przemyslowa. Oczywiscie, nie wszystkie kryteria musza byc rewelacyjnie spelnione. Kandydat powinien czyms przyciagnac uwage profesora ze swej dziedziny, ktory nastepnie zarekomenduje aplikanta na forum calego wydzialu. Zainteresowani kandydaci powinni przyslac krotki list przewodni i resume (po angielsku i w ASCII) do mnie na [EMAIL PROTECTED] Przekazcie, prosze, te informacje na inne odpowiednie polskojezyczne listy dyskusyjne, szczegolnie te z wieloma uczestnikami z Polski. TIA. Darek Czarkowski
SV: Prywata
Drodzy listowicze: Czy jest tu ktos z Seattle albo San Francisco? Jesli tak, bardzo prosze o prywatny kontakt. Nie bojcie sie, nie chce Wam sie zwalic na glowe z cala rodzina i dziewiecioma kotami ;-) Acha. Czy nalezy rozumiec, ze kotow jest mniej niz dziewiec:-)))?? Ale chyba i tak nie ma tu osob z tego regionu. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se Marzena [EMAIL PROTECTED]
Osiagniecia p. M.Lewinskiej
Popatrzylem sobie ostatnio troche w telewizor (glownie CNBC) i oto co sie nasuwa. 1. Monika Lewinska udwodnila niewprost, ze zanik sexu w malzenstwie prezydentow prowadzi nieuchronnie do konfliktu z konstytucja. (Prezydent *musial* sklamac.) 2. Partyizm w Senacie uniemozliwia pelna realizacje ochrony konstytucji. Partyizm w senacie redukuje jednoczesnie jego tradycyjne znaczenie jako odrebnej izby wyzszej, gromadzacej samodzielne i niezalezne autorytety polityczne kraju. Podraza chyba niesamowicie wszytkie postepowania konstytucyjne! Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se
Re: S+P Jerzy Turowicz
Podrzucam list od jednego z bardziej znanych kilka temu Poland-L-owiczow, CzP - forwarded message -- Date: Thu, 28 Jan 1999 8:35:31 EST From: "Alex Jablonski" [EMAIL PROTECTED] Reply-To: [EMAIL PROTECTED] Drogi Czeslawie, Prosze Ciebie o wyslanie nastepujacej krotkiej refleksji na temat s.p. Jerzego Turowicza - ktora pragne przeslac na Poland-L gdzie kiedys bralem udzial w wielu dyskusjach o wspolczesnej i dawnej Polsce. Jerzy Turowicz nie zyje. Wczoraj otrzymalem smutna wiadomosc o smierci p. Jerzego Turowicza, dlugoletniego redaktora "Tygodnika Powszechnego". Wraz z ks. J. Piwowarczykiem jeszcze w czasach J.Eminencji Ksiecia Kardynala Metropolity Stefana Sapiehy stworzyl On pismo, ktore odcisnelo swoje pietno w historii intelektualnej Polski. Szczegolnie w pierwszym okresie istnienia po wojnie i potem w czasach po pazdziernikowych bylo jednym z nielicznych miejsc gdzie mozna bylo przeczytac bardzo duzo o wspolczesnym Kosciele, o nowym trendach w Jego lonie, mozna bylo przeczytac swietne felietony Kisiela i Spodka, a takze artykuly wielu luminarrzy polskiej nauki, sztuki i literatury. Bylo to pismo ekskluzywne ale i rownoczesnie dostepne dla szerokiej publicznosci. Srodowisko ktore powstalo wokol s.p. Jerzego Turowicza musialo isc na rozne kompromisy by istniec i moc oddzialywac. Kompromisy te nie byly zbyt glebokie - i dzialalnosc kol tygodnikowych i takze "Znaku" nie byla odrzucana przez Kosciol polski - lecz podchodzono do niej z duzym zrozumieniem. W obliczu smierci - winno przypominac sie glownie szlachetne strony tak czcigodnej postaci jaka byl s.p. Jerzy Turowicz. Osobiscie nie moge ukrywac w tym momencie jednak pewnego zalu, ze "Tygodnik Powszechny" dokonal w 1989 pewnego zwrotu wspoltworzac lewicujace srodowiski ROAD i poznej wspoltworzyl w duzej mierze obca mi opcje Unii Demokratycznej i pozniej Unii Wolnosci - byla to oczywista dla mnie opcja odnowionego polskiego socjalizmu. Ale srodowisko nie umialo przyznac sie do tego publicznie. Odszedl wtedy od pisma Stefan Kisielewski. S.p. Jerzy Turowicz odegral w tej opcji wybitna role - jednoczac rozne srodowiska i probujac stworzyc duze spektrum lewicujacego centrum. Stworzyl pismo wybitne, ktore znam od lat ponad czterdziestu a czytam od ponad trzydziestu. Jest to pismo wspomnieniem dni mojej mlodosci w Krakowie. Z Jego smiercia konczy sie pewna epoka w prasie polskiej a takze w polityce polskiej. Bylo to pismo typowo krakowskie i moze przypadkowo bylo kontynuacja przedwojennego wielkiego konserwatywnego dziennika jakim byl "Czas" a takze "Glosu Narodu" (pisma srodowisk chrzescijansko-demokratycznych). Jerzy Turowicz byl wielkim Polakiem, byl czlowiekiem gleboko wierzacym a rownoczesnie byl chyba socjalista - co nie bylo nie typowe w dawnej historii Polski. Dzieki takim ludziom jak on prztrwala nasza Ojczyzna najciezszy okres - okres bolesnej okupacji rodzimego bolszewizmu. Byl On postacia krakowska - jedna z malowniczych postaci Krakowa. Dom pp. Turowiczow zawsze promieniowal sila intelektu, byl miejscem wielu spotkan i dyskusji. Krakow Jego nigdy nie zapomni. Skladajac dzisiaj Mu hold - pamietajmy w jak trudnych czasach zyl i tworzyl. Wybaczmy to co bylo objawem slabosci czy innego spojrzenia na swiat niz nasze. Polaczmy sie we wspolnej modlitwie za Jego Dusze. Czesc Jego Pamieci! Maciej Jablonski
Noltke
Czekajac na odpowiedz od Pan Freiera, przeszukalem Internet i znalazlem troche opinii i informacji. Podam fragmenty w tlumaczeniu: Z wyraznie niechetnego artykulu Petera A. Zuckermana na http://www.apn.org/publications/holocaust.html "Co gorzej, niektorzy historycy (tacy jak Ernst Nolte) praktykuja forme zaprzeczania Holokaustu, przez sugerowanie, ze masowe zabojstwa przez rzady byly takze przeprowadzane przez Zwiazek Sowiecki, Turcje, Stany Zjednoczone (w Wietnamie), Pol Pota w Kambodzy, it tak dalej. Skoro inne narody to czynily, Niemcy byly usprawiedliwione w mordowaniu milionow bezbronnych mezczyzn, kobiet i dzieci." [przypuszczam, ze ostatnie zdanie jest wnioskiem/ocena przez autora artykulu] Teraz entuzjastyczna recenzja przez niejakiego Shaykha Abdalqadira al Murabita na http://www.geocities.com/SouthBeach/Sands/3213/mb2.htm: Autor porownuje korzystnie Noltego z Tukidydesem: "Poniewaz, jak Tukidydesowi nie udawalo sie uchwycic znaczenia dwoch wielkich wojen, ktore zniszczyly Grecje gdy je widzial jako dwa odrebne zjawiska, natomiast widzial doniosly i znaczacy wzor gdy patrzyl na te dwie wojny jako jedno, tak Noltke pojal, ze historyczne wydarzenia od 1917 do 1945 reprezentowaly jedno nieprzerwano zmaganie miedzy dwoma silami, Narodowym Socjalizmem a Bolszewizmem, lub jesli wolicie miedzy Narodowym Socjalizmem a Miedzynarodowym Socjalizmem. Tak wiec, zwyciestwo 1945 roku bylo niczym innym niz zwyciestwem nie tylko Rosji ale i Miedzynarodowego Socjalizmu."` Cytat z Mario Biagoliego w wykladzie? Amandy Grzyb. http://www.gwu.edu/~humsci/inter/agrzyb.html: (bibliografia na stronie) "Nastepnie Biagoli porownuje ten wyjatek do normalizacji dokonywanej przez Noltego i Hillgrubera - tutaj jest to nie dekonstrukcja zwiazana z rewizjonizmem ale z samym projektem Oswiecenia: Podazajac za roznymi politycznymi celami, Nolte i Habermas oceniaja normalnosc czy wyjatkowosc Holokaustu w ramach debaty o wspolczesnosci: dla Noltego, Holokaust nie jest wyjatkowy poniewaz dzieli on genealogie innych masakr wspolczesnej historii. Habermas natomiast, kladzie nacisk na wyjatkowosc Oswiecimia poniewaz nie moze go dopasowac do swojego pogladu na wspolczesnosc zakorzenionego w mitologicznym przedstawieniu dialogu[dialektyki?] Oswiecenia" Z recenzji powiazanej ksiazki na stronie The Intelligent Guide to Jewish Affairs http://www.nonviolence.org/psreport/57/fischer.htm "Bez watpliwosci, przewazajaca wiekszosc wspolczesnych Niemcow odrzuca neo-Nazizm. Ale mala aczkolwiek rosnaca mniejszosc takze akceptuje polprawdy i klamstwa szerzone przez Republikanerow i inne neonazistowskie partie, i takze wysilki Noltego i innych historykow zrownujace nazistowskie i komunistyczne zbrodnie i czyniacych je tym samym moralnie rownowaznymi, i tym racjonalizujac nazistowskie doswiadczenie." No to tyle na razie. Marcin Mankowski
Slow kilka
Pozwole sobie dodac kilka slow od siebie i prosze o wysluchanie, bo zwykla przyzwoitosc wymaga wysluchania obu stron. Prosze to traktowac jako wyjasnienie a nie tlumaczenie sie, oswiadczam rowniez, ze dyskusji na ten temat nie bede podejmowal. Strona zareklamowana tutaj przez Mirke, mowi min. o moim apelu o odrzucenie projektu Konstytucji RP w odbytym referendum. Zgodnie z zyczeniem setek czlonkow naszych organizacji informowalismy spoleczenstwo polonijne o bledach w projekcie. Polonia w Australii zdecydowanie odrzucila w referendum ten projekt. Nasza rola to sluzenie wiekszosci nawet jesli taka linia nie wszystkim odpowiada. W dalszej czesci, mowia o problemach z Funduszem Wieczystym Polonii Australijskiej. Fundusz ten dziala w oparciu o zarejestrowany Regulamin. Przez kilkanascie lat, mimo punktu w Regulaminie o zarzadzaniu i nadzorowaniu Funduszu przez powiernikow, nikt ich nie mianowal. Prezydium Rady Naczelnej po zasiegnieciu opini prawnej, rozwiazalo Komitet Centralny Funduszu aby stworzyc nowy w oparciu o obowiazujacy Regulamin. Zaproponowalismy powrot kazdemu i cztery osoby ponownie ubiegaly sie o pozycje. Nowi powiernicy zostali mianowani. Regulamin i nazwiska obecnych czlonkow sa do wgladu dla kazdego na stronie: http://www.polish.org.au Sprawa zarzutu braku konsultacji, no coz chec musi byc po obu stronach. Decyzje podejmowane byly przez Prezydium na zebraniach gdzie musialo byc conajmniej pieciu czlonkow obecnych, zgodnie zreszta z naszym Statutem. Natomiast sprawa przekazania pieniedzy na rozbicie Polonii i prasy polonijnej byla podniesiona na konferencji prasowej w Grand Hotelu w Sopocie w pazdzierniku 1997 roku. Pytanie zadane na spotkaniu z p. Krzaklewskim w Brisbane (listopad 98), dotyczylo dnia dzisiejszego. Tamta sprawa dotyczyla ostatnich dni rzadu Cimoszewicza. Dwa rozne okresy. Jakiej wiec odpowiedzi spodziewali sie pytajacy? Wracajac do roku 1997, w spotkaniu z Dyrektorem Generalnym MSZ, Janem Granatem domagalem sie powolania komisji do wyjasnienia sprawy. Niestety, dyrektora wyrzucono i z komisji nic nie wyszlo. Pozdrawiam, Rysiek Majchrzak