Re: co lubimy ze Stomma

1999-01-28 Wątek Andrzej Szymoszek

On 27 Jan 99 at 14:09, Magdalena Nawrocka wrote:


 Andrzej, ja Cie tylko chcialam podraznic. Jakby meczy mnie
 usypiajacy spokoj i slodka zgodnosc na P-Lu. Sama uwielbiam
 Kazelota-Kazika - spiewanego!:-)

  Ach, figlarko ;-) Tak mnie wczoraj podszczypywalas i nawet
donioslas do JE Wlasciciela...Nawiasem piszac, Wlasciciel bedzie
tu nam Europejczykom jakies restrykcje dotkliwe wprowadzal,
nie rozumiem, czyzby kazdy byl podejrzany ze moze nie wniesc
czegos do dyskusji nad szeroko rozumiana kultura polska?
Choc jesli ta kultura obejmuje tez Kult-ure, to moge pare
takich tekstow rzucic, ze faktycznie powinien sie Wlasciciel
zastanowic, czy to puscic. W razie czego jest www.kult.art.pl

 Nawet zielone sie o niego
 dopraszaja. Na drugi raz zamiast przeslania tekstu, spiewaj.
 Podejrzewam Cie o tenor?...

  Aj, moze lepiej nie? Ja nie wiem czy to mozna w ogole jakos
 nazwac, a tenorem w szczegolnosci.


 serdecznie,



 Magda N

  takoz,

  Andrzej S



Re: Kult pana S.

1999-01-28 Wątek Andrzej Szymoszek

On 27 Jan 99 at 12:48, Zielone wrote:

 Cicho, cichutenko i szybciutko, zeby nie zbudzic naszego starego Panie
 Waldku, ktory mocno spi. Bo inaczej bedzie niedobrze, oj niedobrze...

   I co? Puszczono. Jak Zielone pospieszycie z podziekowaniami,
 to mam i ja do Was prosbe: Panie Waldku napisal kiedys, ze
 seminarium 1 kwietnia wyglasza. Prawda to czy Prima Aprilis? Bo
 jak prawda, to biore stosowna flaszeczke, nie z poezja bynajmniej,
 i stawiam sie w miescie P. zglebiac tajniki.


 Gtwukstr


  Andrzej Sz.



Re: S+P Jerzy Turowicz

1999-01-28 Wątek Izabella Wroblewska

  Michal Niewiadomski przypomina :

 Z wielkim zalem, choc bez zaskoczenia bo wiedzielismy o jego ciezkiej
 chorobie, przyjelem wiadomosc o smierci Jerzego Turowicza. Byl wielkim
 Polakiem, ktory na swoj sposob wydatnie przyczynil sie do upadku komunizmu
 ale przedtem i do tego ze Polska byla najlepej nadajacym sie do zycia
 barakiem w obozie komunistycznym.

  Czynna uczestniczka dysput na Poland-L byla jeszcze nie tak dawno
  piszaca pod pseudonimem corka Jerzego Turowicza i pomyslalam sobie,
  ze byloby moze nie na miejscu silic sie na jakies szersze podsumowania
  dorobku zyciowego jej Ojca bez jej udzialu.

  Proponuje wiec tymczasem kilka fragmentow tekstow Jerzego Turowicza
  dotyczacych przelomowego okresu w najnowszej historii Polski, t.j.
  lat 1989-1997.
   *   *   *

  Fragment przemowienia Turowicza z 6 lutego 1989 roku (otwarcie obrad
  Okraglego Stolu) :

W siedzibie rzadzacej w naszym kraju partii czytalismy
niedawno haslo: "Nie ma wolnosci bez odpowiedzialnosci".
Sadze, ze to haslo zostalo blednie sformulowane. Bardziej
sluszna bylaby formula: "Nie ma odpowiedzialnosci bez
wolnosci".

Nie przecze, ze w Polsce dokonuja sie zmiany, ze ma miejsce
odchodzenie od zlych wzorow socjalizmu realnego; ale wiemy,
ze to sie nie dokona z dnia na dzien. Jesli ma sie powiesc
proba odbudowy zaufania spoleczenstwa do wladzy, to nie wys-
tarcza zmiany instytucjonalne w strukturach prawnych panstwa.
Konieczne sa takze gruntowne zmiany w praktyce rzadzenia,
w sposobach sprawowania wladzy.

Wskaze tu tylko na kilka zmian najistotniejszych. A wiec:
rezygnacja z zasady nomenklatury, preferowania ortodoksji
politycznej i dyspozycyjnosci ludzi na kierowniczych stano-
wiskach przed kompetencja i kwalifikacjami fachowymi;
zasady, ktora tak katastrofalne skutki przynosila w zyciu
gospodarczym.

Ale nie tylko o gospodarke tu chodzi. Konieczna jest takze
rezygnacja z zasady nomenklatury w dziedzinie oswiaty,
wychowania, nauki i kultury, zasady prowadzacej do uprzywi-
lejowania ideologii marksistowskiej w wymienionych dziedzi-
nach. Otoz ideologia ta jest ideologia rzadzacej w PRL partii,
ale nie jest bynajmniej ideologia bedacego przedmiotem tych
rzadow spoleczenstwa.

Oczywiscie wielkie idealy socjalizmu, takie jak: wolnosc,
sprawiedliwosc i braterstwo, sa wyznawane przez - mozna
powiedziec - cale spoleczenstwo; tylko ze spoleczenstwo to
bynajmniej nie jest przekonane, ze "socjalizm realny" te
idealy urzeczywistnia. Panstwo jest wspolnym dobrem wszystkich
obywateli, totez akceptacja zasady pluralizmu, w tym takze
pluralizmu swiatopogladowego, musi pociagac w konsekwencji
odrzucenie uprzywilejowania jednej ideologii, a wiec postulat
ideowej neutralnosci panstwa. [...]

Z zasady pluralizmu wynika, ze rozne orientacje spoleczno-
polityczne czy swiatopogladowe winny miec moznosc swobodnego
dostepu do srodkow masowego przekazu, moznosc posiadania
organow prasowych o wachlarzu i nakladach odpowiadajacych
zapotrzebowaniu spolecznemu. Wymaga to gruntownej zmiany
calego systemu zezwolen na wydawanie pism, limitowania nakla-
dow i gospodarki papierem i poddania tego systemu kontroli
spolecznej. Nie taje, ze dotyczy to w duzej mierze prasy
katolickiej, wyraznie dyskryminowanej w kraju, w ktorym
ponad 90% obywateli stanowia czlonkowie Kosciola katolickiego.

Laczy sie z tym sprawa cenzury srodkow masowego przekazu.
Obawiam sie, ze w istniejacej sytuacji, zwlaszcza sytuacji
geopolitycznej, istnienie cenzury jest zlem koniecznym.
Chodzi natomiast o minimalizacje tego zla, a wiec o ograni-
czenie funkcji cenzury do ochrony autentycznej racji stanu
i bezpieczenstwa panstwa i rezygnacje z ochraniania - jak
dotychczas - interesow wladzy czy partii poprzez ograniczanie
informacji oraz eliminowanie pogladow, ktore sie komus nie
podobaja.

Problem praworzadnosci. W przeszlo 40-letniej historii PRL
mamy okres nazywany eufemistycznie okresem "bledow i wypaczen",
a w istocie okres brutalnego lamania podstawowych praw czlowieka,
wiecej - okres gwaltow i zbrodni, w ktorych - rzekomo w imieniu
prawa - padaly ofiara dziesiatki tysiecy niewinnych ludzi.

Dzisiaj zaczyna sie o tych sprawach mowic. Ale to nie wystarcza,
be stworzyc klimat narodowego porozumienia. Trzeba wyraznie
wskazywac na zwiazek miedzy owym bezprawiem a stalinowskim
systemem politycznym, jego dziedzictwem, oraz ujawnic cala
prawde o owym okresie "bledow i wypaczen".

   ***

  Fragment tekstu z "Tygodnika Powszechnego" z 1991 roku (nr 26) :

W dniach poprzedzajacych ostatnia pielgrzymke Jana Pawla II
do Polski, a takze w czasie samej pielgrzymki, odezwaly sie,
takze na lamach prasy, narzekania na wysokie koszta tej
pielgrzymki w czasie, kiedy nasz kraj znajduje 

Wyspa Szczesliwa

1999-01-28 Wątek Magdalena Nawrocka

Na   jednej  z  polskich  internetowych  grup  dyskusyjnych
(celowo nie podaje jej nazwy) pojawil sie kiedys bardzo ciekawy
uczestnik,  mianujacy  sie Kapitanem.  Po  miesiecznym  okresie
uczestniczenia w bardzo burzliwych (jak zwykle na  tej  Liscie)
dyskusjach przeslal do nas ten oto list, zatytulowany "Rozprawa
o metodzie":

"Szanowni Rodacy z Polskiej Listy Dyskusyjnej!!!

Jestem  na tej Liscie dopiero od miesiaca, a wiec mozna  mi
zarzucic, ze nie znam jej realiow. I tak w pewnej mierze  jest.
Ale  jako "nowy" mam takze prawo czegos nie wiedziec. Korzystam
z tej szansy i chce sie podzielic moimi odczuciami i wrazeniami
na  temat  tego  forum. Dotycza one ksztaltu i  charakteru  tej
Listy.  Mam  nadzieje, ze ktos mi pomoze  w  rozwiazaniu  moich
trudnosci. O co mi chodzi?

Nie  chcialbym byc pretensjonalnym czepliwcem,  ale  wydaje
mi   sie,   ze  w  ciagu  ostatniego  miesiaca  dominowaly   tu
nastepujace tendencje:

Sensacyjnosc:
Liczylo  sie glownie to, co w jakis sposob bylo  szokujace,
sensacyjne. Jak w kryminalach: na poczatku ma wypasc z  lodowki
ludzka glowa, a potem napiecie ma caly czas wzrastac. Jesli nie
wzrasta,  albo  jesli  nie  bylo nic szokujacego  na  poczatku,
atrakcyjnosc fabuly nieodwracalnie traci. Podobnie i tu. Nie ma
skandalu, nie bedzie i dyskusji. Nie ma co czekac. A szkoda, bo
przeciez  najwazniejsze  ludzkie sprawy  czesto  nie  sa  wcale
szokujace...

Prawo dzungli:
Uzylem  tej  nazwy  rozmyslnie i  oczywiscie  przesadzilem.
Chce  jednak  przez  to pokazac, ze nie za bardzo  liczylo  sie
tutaj  to,  co kto mowi, ale kto mowi i w jaki sposob.  Liczyla
sie   bardziej   sila   uderzenia  niz   merytoryczna   wartosc
wypowiedzi.  Nie  bede podawal przykladow, bo nie  chce  nikogo
obrazic.  Kazdy  moze  sobie zrobic sam  rachunek  sumienia  co
najmniej z ostatniego miesiaca. Zaczynam od siebie...

I  moze  nawet mi to nie przeszkadzalo zbytnio, bo -  jakem
Kapitan  -  walczyc lubie i na udeptanej ziemi, i  w  pojedynku
konnym. Wladac potrafie rowniez nie tylko mieczem. Mysle jednak
czasem  o tych, ktorzy w tego typu wojaczce nie czuja sie  zbyt
mocno, a tak naprawde chcieliby powiedziec moze tylko tyle,  ze
sa, ze zyja, ze tez zasluguja na czyjas uwage. I wcale nie chce
robic  z  siebie  Janosika, ktory to rozdawal  biednym  to,  co
zabral bogatym. Tym bardziej nie chce wszystkiego zrownac wedle
jednego sznurka, jak to uczono nas przez ostatnie pol wieku.

Czego  wiec  oczekuje od Polskiej Listy  Dyskusyjnej?  Moze
tego,  aby  nasza  Lista  byla bardziej  ludzka,  wspolczujaca,
wrazliwa? Moze wiecej serca? Moze wiecej zadumania nad sprawami
najwazniejszymi dla nas, a nie dla politykow?  Moze  tego,  aby
nie bylo trzech pogladow tam, gdzie dwoch Polakow... Moze tego,
aby  ludzie  szukajacy tutaj skrawka Ojczyzny  nie  musieli  ze
smutkiem odchodzic na obcojezyczne Listy i Newsy? A moze  warto
wrocic  do  korzeni?  Jakie  byly  poczatki  tej  Listy?  Czego
oczekiwali jej tworcy? Czy to, co dzis na niej sie dzieje, jest
wlasnie tym, o czym marzyli?

Zamyslony Kapitan"


Tawypowiedz   Kapitana   poruszyla   mnie   do   glebi.
Pospieszylam z odzewem, oto moj list:


Rozminely  sie nasze statki, bo chyba nie okrety, Zamyslony
Kapitanie.  Pamietam jak niedawno powitalam Cie  z  brzegu  tej
burzliwej zatoki, by sama sie od niego wkrotce oddalic.  Ciebie
przygnaly  tutaj jakies dobre wiatry, mna targnelo nagle  chyba
zniechecenie, troche rozczarowanie. To one kazaly  mi  odplynac
od tego halasliwego, zacietrzewionego ladu.

Chyba  tak  po  prawdzie  boje  sie  pelnego  morza,   jego
sztormow.  To  do  ludzi mnie ciagnie, do ich  spraw,  przezyc,
watpliwosci   przemyslen.  Od  zawsze   nurtowala   mnie   taka
ciekawosc,   potrzeba   wczuwania   sie,   proba   poszukiwania
rozwiazan. Nie odplynelam wiec daleko. Zerwalam wprawdzie cume,
ale nie zrezygnowalam z kompasu. Zarzucilam kotwice nadziei  na
spokojniejszych  wodach, niezbyt daleko od kuszacej  mnie  mimo
wszystko przystani. Wybacz te zeglarskie metafory, ale jakos mi
pasuja do "kapitanskiej" postaci. ;-)

Na  co  czekam  z  nadzieja,  zapytasz.  Przyjdzie  Ci  sie
zdziwic,   bo  ja  czekam  az  ludzie,  z  ktorymi  pragnelabym
wspolistniec  w tej wirtualnej przestrzeni odpowiedza  sobie  i
jednoczesnie mnie na te wlasnie zadane przez Ciebie, Kapitanie,
pytania: do czego zmierzamy, co jest nam w zyciu potrzebne,  co
bardziej, a co mniej wazne...

I  ja  rzucalam te pytania, gdy oczarowana dobilam do  tego
brzegu.  Apelowalam  do uczuc, tak zwanych glebszych  wartosci,
poslugujac  sie  szczera, osobista relacja. Moze  zreszta  zbyt
szczera,  a  wiec  hamujaca,  az boje  sie  pomyslec,  zenujaca
odbiorcow?  Tylko ze nikt mi nawet nie powiedzial  -  za  ostro
idziesz,  przyhamuj, ze swoim bezpardonowym jatrzeniem  naszych
najglebszych  uczuc  niepotrzebnie  prowokujesz   i   cuchniesz
moralizatorstwem.

Tylko  cisza  i  chlodna obojetnosc.  Niechetne  machniecie

Moje Monte Carlo ciekawe.

1999-01-28 Wątek Ted Morawski

 Lakoniczna dzis w radiu u mnie wiadomosc. Kilka
mil od wesolego miasteczka Wielkiej Przygody Szesciu
Flag Nad Teksasem w New Jersey wloczyl sie bezpansko
po okolicy tygrys wagi jak podali funtow miedzy 600 a 800.

 Helikoptery go wypatrzyly i policja don strzelila pocisk
nasenny. Spac mu sie jednak nie zechcialo wiec go ustrzelili
pociskiem smiertelnym.

 Zarzad menazerji na terenie wesolego miasteczka twierdzi
ze wszystkie ich tygrysy nie brakuja. Na razie nie wiadomo
skad ten tygrys sie urwal.

 I jak mam sie nie bac za okno wyzierac. Nie dosc ze zima,
to jeszcze tygrysy sie walesaja.

 Ted Morawski



Re: Komputerowa prywata

1999-01-28 Wątek P.J.Meszynski

 Moi zloci,

 Temat prywatny, ale wiem, ze moze byc dosc interesujacy.

 Moja starenki PC 'no name' zlozony z b. tanich skladnikow
 czasem przezywa zapasc pod Linuxem (slynny Signal 11). Takze
 jego czytnik CDROM dozywa swoich dni (czeste bledy CRC
 zwlaszcza przy czytaniu *.tgz).

 Nosze sie wiec z mysla kupienia czegos nowego. Kto mi moze doradzic
 jaka dobra marka PC nadawalaby sie do instalacji Linuxa? Taki
 np. Compaq z gory odpada, bo nie udostepnia swoich 'kierowcow'
 ludziom pracujacym nad Linuxem. Z Aptiva IBM sa podobno klopoty
 instalacyjne, skolei ACER nalezy do najczesciej psujacych
 sie komputerow. To tylko przyklady. Chodzi tez o system z SCSI i
 sporym dyskiem. Procesory Celeron i AMD podobno zgory nalezy

AMD dziala wspaniale (mozna powiedziec ze nawet lepiej od intela) wlaszcza z nowym 2.2 
kernelem.


 wyeliminowac.

 Z gory dziekuje

 Jacek A.




Przykra sprawa

1999-01-28 Wątek Andrzej Szymoszek

Chcialem spelnic prosbe Jacka Arkuszewskiego i przeforwardowac
  Jego list. Ze swej strony mam nadzieje, ze jest to jakies
  nieporozumienie, ktore sie wyjasni, i Pan Owoc nie bedzie
  szykanowal, wzglednie stwarzal wrazenia ze szykanuje, jednej
  z IMHO Bardzo Waznych Osob dla tej listy.

--- Forwarded Message Follows ---

Andrzeju, Mirko:

Czy bylibyscie uprzejmi zawiadomic liste, ze ja opuszczam.
Pan Owoc zalozyl szlaban tym razem na mnie. Zrobil
to bez powodu - widocznie mu sie moje poglady nie podobaja,
wiec sadze, ze chce wprowadzic na Poland-L dobre stare czasy
Urzedu Kontroli Prasy i Widowisk. Mam tego serdecznie dosyc,
bowiem nikt pana Owoca nie upowaznial do moderowania listy.
Zdarzylo sie to juz raz przedtem, tez bez powodu,i nawet nie
uwazal za stosowne potem przeprosic.

Nie oznacza to jednak, ze opuszczam liste calkowicie. Bede ja czytac
zarchiwizowana i mam juz sporzadzona liste ok. 20 osob do ktorych
bede moje postingi wysylac bezposrednio.

Szkoda tylko, ze nie udalo mi sie do konca przeprowadzic
akcji "Kazachstan". Ostatni raz zatem apeluje do wszystkich o wplaty

 Bank Linth
 CH-8730 Uznach
 BC 68101
(Przy wplatach pocztowych konto pocztowe: 30-38170-0)
 Nr. konta: 42 0.188.579.00
 Polnische Kulturstiftung Libertas
 Dopisek: Hilfe fuer Familien in Kazakhstan

Dowidzenia - mozna mnie zawsze osiagnac pod

 [EMAIL PROTECTED]

a takze:

Jacek Arkuszewski
Paul Scherrer Institute, Villigen, Switzerland
Phone:  +4156 310-2083 (office)
Phone/Fax:  +4156 222-8156 (home)
Mobile: +4179 237-7476
Fax:+4156 310-4412 (office)
Email:  [EMAIL PROTECTED]

Jacek A.



forwardnal

Andrzej Szymoszek



Re: S+P Jerzy Turowicz

1999-01-28 Wątek Magdalena Nawrocka

On Thu, 28 Jan 1999 14:45:07 +0100, Izabella Wroblewska wrote:


Czynna uczestniczka dysput na Poland-L byla jeszcze nie tak dawno
piszaca pod pseudonimem corka Jerzego Turowicza i pomyslalam
sobie, ze byloby moze nie na miejscu silic sie na jakies szersze
podsumowania dorobku zyciowego jej Ojca bez jej udzialu.

Proponuje wiec tymczasem kilka fragmentow tekstow Jerzego
Turowicza


Jestem pelna uznania dla Twego przykladnego taktu, Izabello. Za
fragmenty tekstow bardzo dziekuje. I znow kolejna ogromna strata
dla Polakow. Bardzo smutne, ale i budujace z drugiej strony -
bywaja Wielcy Polacy wsrod nas.

z zaduma,
serdecznie,



Magda N



Re: Kto pluje w nasza kawe?

1999-01-28 Wątek Arkuszewski Jacek Dr.

 |
 | Ryszard Majchrzak wrote:
 |
 |  Ciagle Pani tu reklamuje osiagniecia zolnierskie a ja ciagle probuje
 |  nakreslic linie podzialu,
 |
 |
 | zaintrygowala mnie ta potrzeba wytyczania linii podzialu na polskiej liscie,
 | poszperalam na Internecie, i oto co wypadlo:
 |
 | http://www.uq.net.au/~zzwfrenk/kj9812mj.htm
 |
 | ooops !.
 |
 | znikam --
 | m.
 | ==
 |
 |
 |  Mirka,
 |
 |  zanim znikniesz, ciekawostka. ../zzwfrenk/kj9812mj.htm ani
 |../zzwfrenk/ juz nie ma internecie. Bylem tam 5 minut temu ok. 2:10 pm
 |MST.
 |
 |http://www.uq.net.au/ jest. Wyglada na providera.
 |
 |Ktos dziala szybko. Czego sie tak bal?
 |
 |amk
 |

Jest, jest 28 stycznia o 10:30 UT. To bylo przypuszczalnie
czasowe wylaczenie.

Nawiasem mowiac ta strona to jest absolutnie kliniczny
przyklad bezustannych klotni organizacji polonijnych
gdziekolwiek one istnieja. To samo jest i w CH - tylko
troche pocieszyla mnie wiadomosc, ze istnieja tu az 4
"dachowe" organizacje Czechow i ze Wegrzy kloca sie
jeszcze bardziej. A wiecie kto jest w zgodzie i murem
za soba stoi? Wlosi!

Jacek A.



Jeszcze raz

1999-01-28 Wątek Andrzej Szymoszek

   Spelniam prosbe. Rozumiem, ze korzystam z dziennego limitu
 Jacka Arkuszewskiego.

--- Forwarded Message Follows ---


To moj ostatni posting. Do uslyszenia.

Prosze mnie zawiadomic, gdy zostanie zniesiona cenzura
na liscie.

Jacek A.

PS.: Nawet ten posting mnie zatrzymano. Prosze przeforwarduj!

___

Andrzej S.



Zycie Warszawy o Turowiczu

1999-01-28 Wątek Magdalena Lenarczyk

W srode przed poludniem, w wieku 87 lat, zmarl w Krakowie na serce wybitny
publicysta i dziennikarz Jerzy Turowicz. W ubiegly czwartek mial zawal. Od tego
czasu przebywal w II Katedrze Chorob Wewnetrznych Collegium Medicum
Uniwersytetu Jagiellonskiego.

Byl tworca i nieprzerwanie od 43 lat redaktorem naczelnym "Tygodnika
Powszechnego". Na lekturze "Tygodnika" wychowaly sie pokolenia polskich elit
intelektualnych. Byl czlowiekiem nieprzecietnym, wywazonym, dalekim od
krancowych ocen. Zarliwym patriota, wzorem uczciwosci w zyciu, pracy
dziennikarskiej i polityce.


Aleksander Kwasniewski, prezydent RP:

To bardzo smutna wiadomosc. Jerzy Turowicz byl wybitnym i niezaleznym
intelektualista. Tak jak "Tygodnik Powszechny", ktory stworzyl i prowadzil przez
blisko 50 lat. Dla mnie, tak jak dla wielu Polakow z roznych pokolen i o roznych
swiatopogladach, byl niekwestionowanym autorytetem moralnym, czlowiekiem
dialogu spolecznego wierzacym w pokojowe rozwiazywanie sporow. Poznalem Go
podczas obrad Okraglego Stolu, a pozniej spotykalem w Palacu Prezydenckim na
posiedzeniach Kapituly Orderu Orla Bialego. Byl niezwykle zyczliwy ludziom. I takim
Go bede pamietal.

Tadeusz Mazowiecki:

Jerzy Trurowicz mial kilka umilowan. Byly nimi: kultura, Kosciol, Polska, prawa
czlowieka. Jako redaktor pisma, ktore wychodzilo przez ponad 50 lat, wszystkim tym
sprawom sluzyl i pozostawil ogromny slad w kazdej z tych dziedzin. Walczyl o
wolnosc polskiej kultury, walczyl o to, aby byla ona gleboka. Byl jednym z tworcow
formacji katolicyzmu posoborowego w Polsce i w moim przekonaniu autorytetem w
tym zakresie na skale swiatowa. Jerzy Turowic byl czlowiekiem, ktorego cechowala
przyzwoitosc, otwartosc i madrosc. Byl rowniez bardzo wrazliwy na kwestie
przestrzegania praw czlowieka, czego doswiadczylem wowczas, kiedy zajmowalem
sie sprawami Bosni.

Odszedl czlowiek, ktory pozostawil gleboki slad w polskiej mysli i polskiej
rzeczywistosci. Mysle, ze Jerzy Turowicz pozostanie w polskiej historii jako bardzo
wielka i znaczaca postac.

Stanislaw Stomma:

Jego smierc jest dla nas wszystkich wielkim ciosem. Jerzy byl czlowiekiem
wyjatkowym, ktory zawazyl na dziejach kultury polskiej, zyciu Kosciola i zyciu
spoleczenstwa. W dzialaniu Jerzego byla ogromna konsekwencja, wyroznial sie
ogromna jasnoscia mysli i spokojem. Czym sie najbardiej zasluzyl? Pokazal
mozliwosci, jakie glebokie i rozumne wnioski mozna wyciagac z wiary
chrzescijanskiej i jak ja w zyciu realizowac. Sam byl tego najlepszym przykladem.
Wspolpracowalismy jeszcze w czasach studenckich, a potem zaraz po wojnie, od
1945 roku. Mimo iz przez te 50 lat w "Tygodniku" wiele sie zmienialo, zmieniali sie
ludzie, przez ten caly czas wszystko skupialo sie wokol Niego, On byl zawsze
czolowa postacia gazety. Jego smierc jest strata niepowetowana. A jesli chodzi o
przyszlosc "Tygodnika", to wychowal grono ludzi, ktorzy na pewno beda
kontynuowali Jego dzielo, z takim samym spokojem, pewnoscia i wiara, z jaka On to
robil.

Ryszard Bugaj:

Jerzego Turowicza pamietam glownie z dwoch sytuacji. Po pierwsze jako redaktora
"Tygodnika Powszechnego", z ktorym wspolpracowalem w latach osiemdziesiatych.
Jego gazeta byla zawsze otwarta na rozne poglady. Pracowali tam zarowno autorzy
zwazani z mysla katolicka, i to w szerokim tego slowa znaczeniu, jak i osoby
reprezentujace inny swiat wartosci. Za sprawa Jerzego Turowicza "Tygodnik" stal sie
trybuna dla wyrazania niepospiesznych i wywazonych ocen.

Druga rola Jerzego Turowicza to byl Komitet Obywatelski przy Lechu Walesie.
Turowicz nie byl co prawda politykiem, wypowiadal sie bardzo rzadko, ale gdy juz
cos powiedzial, bylo to bardzo glebokie i dobitne. W pewnym momencie doszlo co
prawda do slynnego incydentu z winy Walesy, ale potem Lech pokajal sie za to.

Malo komu udawalo sie laczyc role w szeroko pojetej kulturze i polityce. Odszedl od
nas czlowiek, ktory byl niekwestionowanym autorytetem moralnym, jakich dzis jest
coraz mniej. Nikt nie bedzie Go w stanie zastapic.

Piotr Wierzbicki:

Jerzy Turowicz byl wybitym redaktorewm naczelnym bardzo waznej gazety
tygodniowej. Najtrudniejszy egzamin zdal w latach piecdziesiatych, kiedy nie zgodzil
sie na wydrukowanie nekrologu Stalina, i w konsekwencji trzy lata byl bez pracy.
Potem, po dojsciu do wladzy Gomulki, "Tygodnik Powszechny" zostal przywrocony.
Turowiczowi udalo sie pozyskac znakomite piora, rowniez spoza srodowisk
katolickich. Pisywali w nim tacy ludzie jak Antoni Slonimski, Andrzej Kijowski czy
Pawel Hertz. W stanie wojennym "Tygodnik" odegral niezwykle wazna role. Byl
czytany niemal jak katechizm, ludzie wyrywali sobie z rak te nieliczne egzemlarze,
ktore sie ukazywaly, bo naklad byl limitowany. Mimo roznic ideowych przez 12 lat
pisywalem felietony do "Tygodnika Powszechnego". Potem nasze drogi sie rozeszly,
ale w zadnym razie nie umniejsza to zaslug tego pisma i samego Turowicza dla
polskiej kultury.

Wojciech Kilar:

Turowicz zawsze pozostanie dla mnie postacia nieskazitelna. Takich jak On ludzi jest

Re: S+P Jerzy Turowicz

1999-01-28 Wątek Andrew Kobos

Sp. Jerzy Turowicz byl i popzostanie jednym z historycznych gigantow
Polski trwajacej, swiatlej, toterancyjne, z poczuciem przyszlosci. Polski
- czesci cywilizacji zachodniej.

Niech odpoczywa w pokoju.

Andrzej Kobos



pso-l Stypendia doktoranckie na Polytechnic University - E. Comp. Eng. (fwd)

1999-01-28 Wątek Andrzej Mezynski

-- Forwarded message --
Date: Thu, 28 Jan 1999 12:24:05 -0500
From: Dariusz Czarkowski [EMAIL PROTECTED]
Reply-To: [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Subject: pso-l Stypendia doktoranckie na Polytechnic University - E.  Comp. Eng.


Wydzial Elektryczny Polytechnic University na Brooklynie rozpocznie
wkrotce ewaluacje kandydatow na doktoranckie asystentury badawcze.
Asystentura pokrywa czesne i daje ok. $1300-1400 miesiecznie na zycie.
Poczatek nauki (i pracy) w semestrze jesiennym tego roku, we wrzesniu.

Kandydaci ze wszystkich dziedzin 'electrical and computer engineering'
beda brani pod uwage. Asystentury sa dosc prestizowe. Kryteria oceny
kandydatow to m.in. poziom ukonczonej szkoly wyzszej (BS lub MS),
srednia ocen, wyniki testow GRE i TOEFL (jesli spoza USA), publikacje,
uczestnictwo w projektach i badaniach naukowych, praktyka przemyslowa.
Oczywiscie, nie wszystkie kryteria musza byc rewelacyjnie spelnione.
Kandydat powinien czyms przyciagnac uwage profesora ze swej dziedziny,
ktory nastepnie zarekomenduje aplikanta na forum calego wydzialu.

Zainteresowani kandydaci powinni przyslac krotki list przewodni i resume
(po angielsku i w ASCII) do mnie na [EMAIL PROTECTED]

Przekazcie, prosze, te informacje na inne odpowiednie polskojezyczne
listy dyskusyjne, szczegolnie te z wieloma uczestnikami z Polski. TIA.

Darek Czarkowski



SV: Prywata

1999-01-28 Wątek Jacek Gancarczyk

Drodzy listowicze:
Czy jest tu ktos z Seattle albo San Francisco? Jesli tak,
bardzo prosze o prywatny kontakt. Nie bojcie sie, nie chce
Wam sie zwalic na glowe z cala rodzina i dziewiecioma kotami ;-)


Acha. Czy nalezy rozumiec, ze kotow jest mniej niz dziewiec:-)))??
Ale chyba i tak nie ma tu osob z tego regionu.

Pozdrowienia
Jacek Gancarczyk
http://www.eurofresh.se

Marzena
[EMAIL PROTECTED]




Osiagniecia p. M.Lewinskiej

1999-01-28 Wątek Jacek Gancarczyk

Popatrzylem sobie ostatnio troche w telewizor (glownie CNBC) i oto co
sie nasuwa. 

1. Monika Lewinska udwodnila niewprost, ze zanik sexu w malzenstwie prezydentow 
prowadzi nieuchronnie do konfliktu z konstytucja. 
(Prezydent *musial* sklamac.)

2. Partyizm w Senacie uniemozliwia pelna realizacje ochrony konstytucji.
Partyizm w senacie redukuje jednoczesnie jego tradycyjne znaczenie jako 
odrebnej izby wyzszej, gromadzacej samodzielne i niezalezne autorytety polityczne 
kraju. Podraza chyba niesamowicie wszytkie postepowania konstytucyjne! 

Pozdrowienia
Jacek Gancarczyk
http://www.eurofresh.se



Re: S+P Jerzy Turowicz

1999-01-28 Wątek Czeslaw Piasta

Podrzucam list od jednego z bardziej znanych kilka temu Poland-L-owiczow,
CzP

- forwarded message --
Date: Thu, 28 Jan 1999 8:35:31 EST
From: "Alex Jablonski" [EMAIL PROTECTED]
Reply-To: [EMAIL PROTECTED]

Drogi Czeslawie,

Prosze Ciebie o wyslanie nastepujacej krotkiej refleksji na temat s.p.
Jerzego Turowicza - ktora pragne przeslac na Poland-L gdzie kiedys bralem
udzial w wielu dyskusjach o wspolczesnej i dawnej Polsce.

Jerzy Turowicz nie zyje.

Wczoraj otrzymalem smutna wiadomosc o smierci p. Jerzego Turowicza,
dlugoletniego redaktora "Tygodnika Powszechnego". Wraz z ks. J.
Piwowarczykiem jeszcze w czasach J.Eminencji Ksiecia Kardynala Metropolity
Stefana Sapiehy stworzyl On pismo, ktore odcisnelo swoje pietno w historii
intelektualnej Polski. Szczegolnie w pierwszym okresie istnienia po wojnie
i potem w czasach po pazdziernikowych bylo jednym z nielicznych miejsc
gdzie mozna bylo przeczytac bardzo duzo o wspolczesnym Kosciele, o nowym
trendach w Jego lonie, mozna bylo przeczytac swietne felietony Kisiela i
Spodka, a takze artykuly wielu luminarrzy polskiej nauki, sztuki i
literatury. Bylo to pismo ekskluzywne ale i rownoczesnie dostepne dla
szerokiej publicznosci. Srodowisko ktore powstalo wokol s.p. Jerzego
Turowicza musialo isc na rozne kompromisy by istniec i moc oddzialywac.
Kompromisy te nie byly zbyt glebokie - i dzialalnosc kol tygodnikowych i
takze "Znaku" nie byla odrzucana przez Kosciol polski - lecz podchodzono do
niej z duzym zrozumieniem. W obliczu smierci - winno przypominac sie
glownie szlachetne strony tak czcigodnej postaci jaka byl s.p. Jerzy
Turowicz. Osobiscie nie moge ukrywac w tym momencie jednak pewnego zalu, ze
"Tygodnik Powszechny" dokonal w 1989 pewnego zwrotu wspoltworzac lewicujace
srodowiski ROAD i poznej wspoltworzyl w duzej mierze obca mi opcje Unii
Demokratycznej i pozniej Unii Wolnosci - byla to oczywista dla mnie opcja
odnowionego polskiego socjalizmu. Ale srodowisko nie umialo przyznac sie do
tego publicznie. Odszedl wtedy od pisma Stefan Kisielewski. S.p. Jerzy
Turowicz odegral w tej opcji wybitna role - jednoczac rozne srodowiska i
probujac stworzyc duze spektrum lewicujacego centrum. Stworzyl pismo
wybitne, ktore znam od lat ponad czterdziestu a czytam od ponad
trzydziestu. Jest to pismo wspomnieniem dni mojej mlodosci w Krakowie. Z
Jego smiercia konczy sie pewna epoka w prasie polskiej a takze w polityce
polskiej. Bylo to pismo typowo krakowskie i moze przypadkowo bylo
kontynuacja przedwojennego wielkiego konserwatywnego dziennika jakim byl
"Czas" a takze "Glosu Narodu" (pisma srodowisk
chrzescijansko-demokratycznych).

Jerzy Turowicz byl wielkim Polakiem, byl czlowiekiem gleboko wierzacym a
rownoczesnie byl chyba socjalista - co nie bylo nie typowe w dawnej
historii Polski. Dzieki takim ludziom jak on prztrwala nasza Ojczyzna
najciezszy okres - okres bolesnej okupacji rodzimego bolszewizmu. Byl On
postacia krakowska - jedna z malowniczych postaci Krakowa. Dom pp.
Turowiczow zawsze promieniowal sila intelektu, byl miejscem wielu spotkan i
dyskusji. Krakow Jego nigdy nie zapomni.

Skladajac dzisiaj Mu hold - pamietajmy w jak trudnych czasach zyl i
tworzyl. Wybaczmy to co bylo objawem slabosci czy innego spojrzenia na
swiat niz nasze. Polaczmy sie we wspolnej modlitwie za Jego Dusze.

Czesc Jego Pamieci!

Maciej Jablonski



Noltke

1999-01-28 Wątek Marcin Mankowski

Czekajac na odpowiedz od Pan Freiera, przeszukalem Internet
i znalazlem troche opinii i informacji. Podam fragmenty w tlumaczeniu:

Z wyraznie niechetnego artykulu Petera A. Zuckermana
na http://www.apn.org/publications/holocaust.html

"Co gorzej, niektorzy historycy (tacy jak Ernst Nolte) praktykuja forme
zaprzeczania Holokaustu, przez sugerowanie, ze masowe zabojstwa przez
rzady byly takze przeprowadzane przez Zwiazek Sowiecki, Turcje, Stany
Zjednoczone (w Wietnamie), Pol Pota w Kambodzy, it tak dalej. Skoro
inne narody to czynily, Niemcy byly usprawiedliwione w mordowaniu
milionow bezbronnych mezczyzn, kobiet i dzieci."

[przypuszczam, ze ostatnie zdanie jest wnioskiem/ocena przez
autora artykulu]

Teraz entuzjastyczna recenzja przez niejakiego Shaykha Abdalqadira al Murabita
na http://www.geocities.com/SouthBeach/Sands/3213/mb2.htm:
Autor porownuje korzystnie Noltego z Tukidydesem:

"Poniewaz, jak Tukidydesowi nie udawalo sie uchwycic znaczenia dwoch
wielkich wojen, ktore zniszczyly Grecje gdy je widzial jako dwa odrebne
zjawiska, natomiast widzial doniosly i znaczacy wzor gdy patrzyl na
te dwie wojny jako jedno, tak Noltke pojal, ze historyczne wydarzenia
od 1917 do 1945 reprezentowaly jedno nieprzerwano zmaganie miedzy
dwoma silami, Narodowym Socjalizmem a Bolszewizmem, lub jesli wolicie
miedzy Narodowym Socjalizmem a Miedzynarodowym Socjalizmem.

Tak wiec, zwyciestwo 1945 roku bylo niczym innym niz zwyciestwem
nie tylko Rosji ale i Miedzynarodowego Socjalizmu."`

Cytat z Mario Biagoliego w wykladzie? Amandy Grzyb.
http://www.gwu.edu/~humsci/inter/agrzyb.html:
(bibliografia na stronie)

"Nastepnie Biagoli porownuje ten wyjatek do normalizacji dokonywanej
przez Noltego i Hillgrubera - tutaj jest to nie dekonstrukcja
zwiazana z rewizjonizmem ale z samym projektem Oswiecenia:

Podazajac za roznymi politycznymi celami, Nolte i Habermas
oceniaja normalnosc czy wyjatkowosc Holokaustu w ramach
debaty o wspolczesnosci: dla Noltego, Holokaust nie jest wyjatkowy
poniewaz dzieli on genealogie innych masakr wspolczesnej historii.
Habermas natomiast, kladzie nacisk na wyjatkowosc Oswiecimia
poniewaz nie moze go dopasowac do swojego pogladu na
wspolczesnosc zakorzenionego w mitologicznym przedstawieniu
dialogu[dialektyki?] Oswiecenia"

Z recenzji powiazanej ksiazki na stronie
The Intelligent Guide to Jewish Affairs
http://www.nonviolence.org/psreport/57/fischer.htm

"Bez watpliwosci, przewazajaca wiekszosc wspolczesnych Niemcow
odrzuca neo-Nazizm. Ale mala aczkolwiek rosnaca mniejszosc takze
akceptuje polprawdy i klamstwa szerzone przez Republikanerow i
inne neonazistowskie partie, i takze wysilki Noltego i innych
historykow zrownujace nazistowskie i komunistyczne zbrodnie
i czyniacych je tym samym moralnie rownowaznymi, i tym
racjonalizujac nazistowskie doswiadczenie."

No to tyle na razie.

Marcin Mankowski



Slow kilka

1999-01-28 Wątek Richard Majchrzak

Pozwole sobie dodac kilka slow od siebie i prosze o wysluchanie, bo zwykla
przyzwoitosc wymaga wysluchania obu stron. Prosze to traktowac jako
wyjasnienie a nie tlumaczenie sie, oswiadczam rowniez, ze dyskusji na ten
temat nie bede podejmowal.

Strona zareklamowana tutaj przez Mirke, mowi min. o moim apelu o odrzucenie
projektu Konstytucji RP w odbytym referendum. Zgodnie z zyczeniem setek
czlonkow naszych organizacji informowalismy spoleczenstwo polonijne o
bledach w projekcie. Polonia w Australii zdecydowanie odrzucila w
referendum ten projekt. Nasza rola to sluzenie wiekszosci nawet jesli taka
linia nie wszystkim odpowiada.

W dalszej czesci, mowia o problemach z Funduszem Wieczystym Polonii
Australijskiej. Fundusz ten dziala w oparciu o zarejestrowany Regulamin.
Przez kilkanascie lat, mimo punktu w Regulaminie o zarzadzaniu i
nadzorowaniu Funduszu przez powiernikow, nikt ich nie mianowal. Prezydium
Rady Naczelnej po zasiegnieciu opini prawnej, rozwiazalo Komitet Centralny
Funduszu aby stworzyc nowy w oparciu o obowiazujacy Regulamin.
Zaproponowalismy powrot kazdemu i cztery osoby ponownie ubiegaly sie o
pozycje. Nowi powiernicy zostali mianowani. Regulamin i nazwiska obecnych
czlonkow sa do wgladu dla kazdego na stronie:
 http://www.polish.org.au

Sprawa zarzutu braku konsultacji, no coz chec musi byc po obu stronach.
Decyzje podejmowane byly przez Prezydium na zebraniach gdzie musialo byc
conajmniej pieciu czlonkow obecnych, zgodnie zreszta z naszym Statutem.

Natomiast sprawa przekazania pieniedzy na rozbicie Polonii i prasy
polonijnej byla podniesiona na konferencji prasowej w Grand Hotelu w
Sopocie w pazdzierniku 1997 roku. Pytanie zadane na spotkaniu z p.
Krzaklewskim w Brisbane (listopad 98), dotyczylo dnia dzisiejszego. Tamta
sprawa dotyczyla ostatnich dni rzadu Cimoszewicza. Dwa rozne okresy. Jakiej
wiec odpowiedzi spodziewali sie pytajacy? Wracajac do roku 1997, w
spotkaniu z Dyrektorem Generalnym MSZ, Janem Granatem domagalem sie
powolania komisji do wyjasnienia sprawy. Niestety, dyrektora wyrzucono i z
komisji nic nie wyszlo.

Pozdrawiam,
Rysiek Majchrzak