SV:Church, women and homosexuals
> Zgadzam sie ze takie spotkanie nie jest wydarzeniem >> pospolitym. I tez nie dziwie sie ze pan sie zastanawia. Oni sie >> spotykaja dyskutowac o sprawach nad ktorymi wielu sie >> zastanawia. Nie uwazam ze to w jakis szczegolny sposob >> sygnalizuje jakies przyszle zmiany kanonicznych praw Kosciola. >> >> Pozdrowienia, >> Ted Morawski >> > > Mysle, ze Kardynal Ratzinger zdaje sobie doskonale sprawe z dwoch >rzeczy: > >1. Zaczyna sie wyciagac kamyczki, ktore moga pociagnac lawine, ktorej nikt >nie zatrzyma. > >2. Imperia sa najslabsze, kiedy zaczynaja sie reformowac (Tocqueville). > >Niedawny przyklad - glasnost' i pieriestrojka. Gorbaczew ruszyl lawine, >ktorej nikt juz nie zdolal zatrzymac. > Sluszna uwaga Andrzeju... Ale Kosciol Katolicki ma do czego wracac: Wg mnie olbrzymia czesc jego problemow pochodzi z przyjecia dogmatu celibatu ksiezy: brak bezposredniego doswiadczenia i odpowiedzialnosci osobistej w sprawach rodziny, rozmnazania, potomstwa, seksu, zmieniajacej sie spolecznej roli kobiet i mezczyzn, pozycji instytucjonalnej w spoleczenstwie, udzial we wladzy swieckiej... Wszystko to ma wg reguly nie dotyczyc kosciola. Wrogow Kosciola katolickiego moze to oczywiscie cieszyc. Ale dla jego zwolennikow moze taka sytuacja byc bolesna i frustrujaca.. Sprawy te byly juz raz rozwiazane przez protestantyzm i tworzenie kosciolow narodowych w 15 wieku. Teraz, w epoce globalizacji i dramatycznego zmniejszania sie dystansu mozna i nalezy postawic te wszystkie pytania takze globalnym odniesieniu. Nierozwiazanie sprawy celibatu (wprowadzonego w roku 1076) prowadzi do polowicznych propozycji w sprawach kobiet ksiezy, homoseksualizmu, oraz swieckiej pozycji kosciola w spoleczenstwie i panstwie. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se >amk >
Re: Opinie o sytuacji w Polsce
Wlodek Wrobel schrieb: > Brawa dla Pana Irka za odwage!Wiecej takich na POLAND-Lu! > wkw - wnuk nie-chlopa Dziekuje za brawa. Ale tak bez falszywej skromnosc - brawa i uznanie naleza sie przede wszyskim Pani Izabelli Wroblewskiej i Pani Malgorzacie Zajac za podjecie tematu. Szkoda tylko, ze tak slabym echem odbilo sie to na POLAND-Lu. Sprawa chlopska to jeszcze nie "przegadany" temat a wrecz przeciwnie - rzeczowa dyskusja jest konieczna. Chodzi tu przeciez o 1/4 ludnosci Polski, o mozliwie szybkie i korzystne dla RP i jej partnerow wejscie do Unii. My tu znowu o ... Panstwo wiecie o czym a chlop sliwki rwie. Tyle ze w koncu gorzko nam przyjdzie za te sliwki zaplacic. Z cala moja sympatia dla chlopskiego stanu - nie mam ochoty reszte zycia pracowac na nierentownych rolnikow. Irek Zablocki
Re: Opinie o sytuacji w Polsce
Wlodek Wrobel schrieb: > Brawa dla Pana Irka za odwage!Wiecej takich na POLAND-Lu! > wkw - wnuk nie-chlopa Dziekuje za brawa. Ale tak bez falszywej skromnosc - brawa i uznanie naleza sie przede wszyskim Pani Izabelli Wroblewskiej i Pani Malgorzacie Zajac za podjecie tematu. Szkoda tylko, ze tak slabym echem odbilo sie to na POLAND-Lu. Sprawa chlopska to jeszcze nie "przegadany" temat a wrecz przeciwnie - rzeczowa dyskusja jest konieczna. Chodzi tu przeciez o 1/4 ludnosci Polski, o mozliwie szybkie i korzystne dla RP i jej partnerow wejscie do Unii. My tu znowu o ... Panstwo wiecie o czym a chlop sliwki rwie. Tyle ze w koncu gorzko nam przyjdzie za te sliwki zaplacic. Z cala moja sympatia dla chlopskiego stanu - nie mam ochoty reszte zycia pracowac na nierentownych rolnikow. ** Napisales tu kilka istotnych uwag: 1. Trzeba dyskutowac i znalezc szybko rozwiazania. Bezrobocie 1/4 spoleczenstwa to grozna sytuacja. 2. Trudno znalezc w polskich mediach lepszy i bardziej przejrzysty program uzdrowienia polskiego rolnictwa niz przytoczony tu artykul Jana MACIEJI - z Zakladu Funkcjonowania Gospodarki PAN. Wiadomo np., ze nalezy przeciwdzialac zniszczeniu srodkow producji w rolnictwie. Zadne panstwo nie moze sobie na to pozwolic. Najprosciej jest to zrobic poprzez skupowanie nadwyzek po cenach wytworzenia.. Skad jednak wziac pieniadze na unowoczesnienie infrastruktury na wsi?? Toz to trzeba miliardow! Wg. mnie to stac tylko Polske na telefonizacje: bezporednia komunikacja bedzie pierwsza choc mam nadzieje nie jedyna szansa polskiej wsi na stworzenie nowych miejsc pracy i poprawe mobilnosci sily roboczej. Drugi srodek to dydaktyczna dzialalnosc telewizji. Tez niewiele kosztuje a latwo dociera do chlopa. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se Irek Zablocki
Re: Przed premiera
Za listy o "Ogniem i mieczem", ktore przeczytalem najwieksza przyjemnoscia, ucalowalbym Pania Malgorzate, tak serdecznie w oba policzki i uscisnalbym tak po "wschodniemu", ze az dech zapiera! (Oczywiscie gdyby Pani pozwolila) Jak ja tym wszystkim, ktorzy juz widzieli zazdroszcze! A tak - nawet podyskutowac nie moge. Co do spiewania o Ukrainie zielonej - Wina, wina dajcie, A jak umre pochowajcie Na zielonej Ukrainie, Przy kochanej mej dziewczynie. Hej, hej , hej sokoly Omijajcie gory, lasy, doly. Dzwon, dzwon, dzwon dzwoneczku, Moj stepowy skowroneczku. Irek Zablocki
I Re: i SV:Church, women and homosexuals
Ja tu oszczedze przesylki w ten sposob ze w jednym lisciezalacze swe refleksje nad tym co napisali i Andrzej i Jacek. Andrzej napisal: > > Mysle, ze Kardynal Ratzinger zdaje sobie doskonale sprawe z dwoch > >rzeczy: > > > >1. Zaczyna sie wyciagac kamyczki, ktore moga pociagnac lawine, ktorej nikt > >nie zatrzyma. > > > >2. Imperia sa najslabsze, kiedy zaczynaja sie reformowac (Tocqueville). > > > >Niedawny przyklad - glasnost' i pieriestrojka. Gorbaczew ruszyl lawine, > >ktorej nikt juz nie zdolal zatrzymac. > > Calkiem nie wiem czy Kardynal Ratzinger motywuje sie w jakikolwiek sposob powyzszymi dwoma punktami. Ja nie spogladam na instytucje Kosciola jakby na imperium swieckiej wladzy pomimo i wbrew temu ze w historii bywaly przypadki gdy poszczegolni dygnitarze koscielni tez i taka wladze albo sprawowali albo po nia siegali. Ja Kosciol Rzymsko Katolicki uwazam za wspolnote ducha i wiary kierowana nauka namiestnika Chrystusa i spadkobiercow apostolskich przy nadprzyrodzonym wplywie Ducha Swietego w jednosci z Synem i Ojcem jako Boga Jedynego. Istnial ten Kosciol przez prawie dwa tysiace lat i ufam ze bedzie istnial dalej niezaleznie od tego jak sie mody czy gusta tymczasowo zmieniaja w Ameryce czy gdzies indziej. A ufac tak sobie zezwalam tylko dlatego ze wierze wlasnie w ten udzial Ducha Swietego. Bez tej wiary nie moglbym byc takim chojrakiem zaufania samym tylko ludzkim istotom. Jacek napisal: > Sluszna uwaga Andrzeju... > > Ale Kosciol Katolicki ma do czego wracac: > > Wg mnie olbrzymia czesc jego problemow pochodzi z przyjecia dogmatu celibatu > ksiezy: brak bezposredniego doswiadczenia i odpowiedzialnosci osobistej w > sprawach rodziny, rozmnazania, potomstwa, seksu, zmieniajacej sie spolecznej > roli kobiet i mezczyzn, pozycji instytucjonalnej w spoleczenstwie, udzial we > wladzy swieckiej... Wszystko to ma wg reguly nie dotyczyc kosciola. > Wrogow Kosciola katolickiego moze to oczywiscie cieszyc. Ale dla jego > zwolennikow moze taka sytuacja byc bolesna i frustrujaca.. > > Sprawy te byly juz raz rozwiazane przez protestantyzm i tworzenie kosciolow > narodowych w 15 wieku. Teraz, w epoce globalizacji i dramatycznego > zmniejszania sie dystansu mozna i nalezy postawic te wszystkie pytania takze > globalnym odniesieniu. > > Nierozwiazanie sprawy celibatu (wprowadzonego w roku 1076) prowadzi do > polowicznych propozycji w sprawach kobiet ksiezy, homoseksualizmu, oraz > swieckiej pozycji kosciola w spoleczenstwie i panstwie. > > Pozdrowienia > Jacek Gancarczyk > http://www.eurofresh.se > > >amk > > Ja nie jestem przekonany ze wady celibatu ksiezy przewazaja wady ksiezych zwiazkow malzenskich. Przypominam ze wynikaja spore klopoty z takich malzenstw zarowno w Prawoslawiu jak i u Protestantow. Nie bede sie dalej rozwodzil o wadach, ale zgodze sie ze celibat ksiezy nie jest jednym z dogmatow wiary. Ted Morawski
Re: Przed premiera
Irek Zablocki wrote: > Za listy o "Ogniem i mieczem", ktore przeczytalem najwieksza przyjemnoscia, > ucalowalbym Pania Malgorzate, tak serdecznie w oba policzki i uscisnalbym tak > po "wschodniemu", ze az dech zapiera! (Oczywiscie gdyby Pani pozwolila) A co na to Uta? :) Ja oczywiscie tez dziekuje za recenzje mimo ze mnie wpedzily w niepokoje ktore wyluszczam tak o: 1) Jak Bohun mial na imie? 2) Jesli Bohun mial na imie Bohun, to jakie mial nazwisko? 3) Bedac poinformowany ze film bardziej o intymnosciach trojkata niz o historii, ciekawy jestem jak sie panna Helena zwraca bezposrednio do swego nieszczesliwca - per Bohunie, czy panie Bohun, czy ty Bohun, czy wy Bohun, czy w ogole z draniem nie rozmawia? Spac mi to wszystko przeszkadza. Bede wdzieczny pouczenia. Ted Morawski
Re: Niemieccy bankierzy Zaglady
At 08:27 PM 2/6/99 +0100, you wrote: (...) >Ja uwazam, ze banki powinny ponosic konsekwencje wlasnej krotkowzrocznosci i >nieumiejetnosci prognozowania rozwoju rynkow. >Taka niekompetencja ma bowiem katastrofalne skutki dla rozwoju. > >Jakie zyski mialo mianowicie przyniesc inwestowanie w Auschwitz? >Typowe przyklady wspolczesne politykowania to odmawianie finansowania >zyskownych przedsiewziec ze wzgledow rasowych. Taka bledna ocena i >polityzacja decyzji finansowych prowadzi z kolei do przewartosciowania >nieruchomosci przy niedocenianiu inwestowania w rozwojowe przedsiebiorstwa. > (...) >Banki sa czesto bezwladne jak stare czolgi, bez sladu samokrytyki, i tylko >konkretna sytuacja rynkowa zmusza je do bardziej racjonalnego i >perspektywicznego myslenia. > >Pozdrowienia >Jacek Gancarczyk >http://www.eurofresh.se > Co do pryncypiow zgadzamy sie w pelni. Roznice tkwia w ocenie ich stosowania w poszczegolnych wypadkach. Wiec po pierwsze. Mowimy o firmie dzialajacej w systemie totalitarnym w ramach gospodarki wojennej. Dla takiej firmy skrzywienie brwi jakiegos bonzy partyjnego ma niewatpliwie wieksza wage niz prawdziwe nawet proroctwo etatowego jasnowidza przewidujace powstanie jakichs niechetnych grup nacisku za oceanem pol wieku pozniej. Bylem obywatelem PRL, a wiec wspolwlascicielem dzialajacych tam bankow. Niektore z nich finansowaly zapewne wiezienia gdzie popelniano przestepstwa, w tym przeciwko czlonkom mojej rodziny. Nie czuje sie jednak ani troche odpowiedzialny ani moralnie ani materialnie za udzial tych bankow, czy jakichs innych przedsiebiorstw, ktorych jako czlonek ludu pracujacego miast i wsi tez bylem wspolwlascicielem, a ktore mogly byc zamieszane w zbrodnie PRLu. Jesli ja jestem temu jakos winny (bo najwyrazniej nie poleglem walczac z rezimem z bronia w reku) to ta odpowiedzialnosc nie powinna juz obciazac moich przyszlych wnukow. Podobnie nie widze powodu by obecni akcjonariusze niemieckiej firmy ponosili odpowiedzialnosc za dzialania ich poprzednikow dzialajacych przed polwieczem w totalitaryzmie. Zaznaczam ze w tej sprawie chodzi wylacznie o odpowiedzialnosc moralna. Wobec tej konkretnej firmy nie wysuwa sie zadnych roszczen finansowych, wynikajacych z niedotrzymanych kontraktow handlowych, niewyplaconych uposazen itp. - tej jednej tylko firmie utrudnia sie prowadzenie interesow w USA dlatego ze pol wieku wczesniej jej kierownictwo, niebardziej niz w przypadku tysiaca innych firm, wraz z calym owczesnym narodem, posrednio uczestniczylo w zbrodni. Oczywiscie, moralnosc powinna obowiazywac rowniez w interesach. Jesli wiec wladze USA uwazaja ze nie powinno sie utrzymywac stosunkow z wnukami zbrodniarzy, to powinny wycofac USA z NATO oraz Swiatowej Organizacji Handlowej i zarwac wszystkie stosunki z Niemacmi, ale najpierw zerwac je rowniez z Rosja i Chinami. Koncentrowanie uwagi na jednym niemieckim banku jest smieszne. Temat drugi: "Politycyzacja decyzji finansowych". W systemach totalitarnych, jak w III Rzeszy, czy "Socjalizmie Realnym" PRLu nie dawalo sie tego uniknac. I prosze mi nie mowic ze mielismy co cztery lata wybory, i moglismy sobie wybrac inny rzad. Natomiast w demokracji, w warunkach wolnej gospodarki rynkowej nie powinno do tego dochodzic. Z pewnymi ograniczeniami, bo jak wspomnialem wyzej, pewna doza moralnosci i przyzwoitosci w intereasch tez jest konieczna. Tymniemniej opisane w notce agencyjnej ktora zaczela ten watek, dzialania etnicznych grup nacisku w USA majace na celu administracyjne utrudnienie dzialania jednej, wybranej firmy niemieckiej w USA, ze wzgledu na wydarzenia majace miejse 50 lat wczesniej uwazam za niesluszne. Po trzecie. Wspomnial pan tez o "odmawianiu finansowania zyskownych przedsiewziec ze wzgledow rasowych". Nie wiem czy myslimy o tym samym, ale najwyrazniejszy przyklad jaki mi sie nasuwa to administracyjne ograniczenia nakladane jeszcze niedawno przez pana (Szwecje) i moj kraj (Kanade) na handel z Republika Poludniowej Afryki, wlasnie ze wzgledow polityki rasowej. Tez przeciwny bylem tym sankcjom, ale musze przyznac ze uznaje prawo panstw do ich nakladania. Wlasnie ze wzgledu na owo minimum moralnosci w biznesie. Jest kwestia decyzji politycznej gdzie postawic granice interwencji. Ale powinno to byc stosowane uczciwie. Wiec sankcje nakladane na RPA w warunkach kiedy handlowalo sie w najlepsze z ZSRR czy Chinami uwazalem za niemoralne. I to tyle na dzisiejsze niedzielne popoludnie. Michal Niewiadomski
Re: Niemieccy bankierzy Zaglady
>Trzeba jeszcze minimum dziesieciu lat by cala prawda ujrzala swiatlo >dzienne. Oczywiscie dzieje sie to pod naciskiem opinii publicznej Wszystko swietnie, nie mam nic przeciwko temu, zeby Niemcy przeprali swoje brudy, ale prosze zwazyc ze za 10 lat to juz naprawde nie bedzie komu zwracac tych pieniedzy. A i zwracajacy to juz beda wnuki sprawcow. Dlatego uwazam ze nie ma sensu dochodzenie jednostkowych sprawiedliwosci, bo to trzeba bylo robic w 10 lat po wojnie. Teraz to juz moga byc zastosowane tylko jakies ogolne rozwiazania. Jak na przyklad lozenie na pomoc ofiarom innych wojen czy cos w tym rodzaju. Po prostu jakas dzialalnosc tych winnych instytucji pro publico bono. >Niektorym na POLAND-L robi sie niedobrze (wyrazilem sie nieco delikatniej) >kiedy slysza znowu o pienadzach. Moze Im te dolegliwosci przejda po >przytoczeniu pewnych faktow. Nie wiem, moze bylismy tak wychowani (moze zreszta nieslusznie), ze pieniadze to nie jest najwazniejsza w zyciu rzecz i ze dopominac sie o nie za glosno nie jest elegancko? Moze mowiono nam ze zycie ludzkie nie ma ceny. A tak, jak juz wszystko zostanie policzone i zaplacone to czy winni beda juz niewinni, a ofiary beda tylko produktem za ktory zaplacono? >Otoz duze banki posiadaly w zakladach przemyslowych swoje filie. >Wyplaty dla pracownikow przymusowych rowniez z Polski mialy byc wplacane na >konta i transferowane do krajow z ktorych pochodzili. Tyle ze nic nie przyszlo. Powyzszegp akapitu nie rozumiem, kiedy to bylo w czasie wojny , czy po? >Do tej pory koncerny niemieckie graly na zwloke. Jasne im pozniej tym mniej sie >wyplaci. Do niedawna nawet Siemens nie zajmowal w tej sprawie zadnego >stanowiska. Ale obecnosc na rynku np. polskim wymaga oczyszczenia pola. Dzis >Siemens jest gotowy do rozmow. No wlasnie, tylko z kim? Z tymi nielicznymi staruszkami ktorzy jeszcze zyja? >Tu nie chodzi tylko i wylacznie o pieniadze. Tak jak to jest przedstawiane w mediach to chodzi, glownie o pieniadze, ale tez i obrazy (inna sprawa, ale podobna) i inna wlasnosc. >Mamy miec litosc z sprawcami tych nieszczesc, jakgdyby byli oni tylko bezbronnymi >ofiarami owczesnych stosunkow?! Nie byli moze calkiem bezbronni, ale nie mieli tez wolnej reki. A zreszta dokad byli przy wladzy, to nie dopuszczali do krytyki swego postepowania. Dopiero teraz jak nastapila definitywna pokoleniowa zmiana warty zaczeto grzebac w tych sparawch i wyszlo na jaw w dokumentach to o czy dawniej wszyscy po prostu wiedzieli... >A moze powinnismy zostawic niemieckie firmy i banki w spokoju bo zagrozi to >rownowaga gospodarcza Europy i Swiata. Moze nie zostawiac w spokoju, ale nie sprowadzac tego wszystkiego do dochodzenia praw do odszkodowan jednej czy drugiej grupy poszkodowanych. Na to byl czas zaraz po wojnie. Poszkodowane byly cale narody i wnukowi p. Kowalskiego nie nalezy sie bardziej odszkodowania niz wnuczce p. Malinowskiej, chociaz dziadek Kowalski pracowal przymusowo u Siemensa, a babcia Malinowska tylko stracila dach nad glowa i meza na froncie. >Irek Zablocki > Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: Przed premiera
Date sent: Sun, 7 Feb 1999 06:30:26 -0500 Send reply to: Discussion of Polish Culture list <[EMAIL PROTECTED]> From: Ted Morawski <[EMAIL PROTECTED]> Subject:Re: Przed premiera To: [EMAIL PROTECTED] > Irek Zablocki wrote: > > > Za listy o "Ogniem i mieczem", ktore przeczytalem najwieksza przyjemnoscia, > > ucalowalbym Pania Malgorzate, tak serdecznie w oba policzki i uscisnalbym tak > > po "wschodniemu", ze az dech zapiera! (Oczywiscie gdyby Pani pozwolila) > > A co na to Uta? :) > Ci! Po co wywolywac wilka z lasu? Wiadomo "jakich Ona miala przodkow"?:- > Ja oczywiscie tez dziekuje za recenzje mimo ze mnie > wpedzily w niepokoje ktore wyluszczam tak o: > > 1) Jak Bohun mial na imie? > > 2) Jesli Bohun mial na imie Bohun, to jakie mial nazwisko? > > 3) Bedac poinformowany ze film bardziej o intymnosciach > trojkata niz o historii, ciekawy jestem jak sie panna Helena > zwraca bezposrednio do swego nieszczesliwca - per Bohunie, > czy panie Bohun, czy ty Bohun, czy wy Bohun, czy w ogole > z draniem nie rozmawia? > > Spac mi to wszystko przeszkadza. Bede wdzieczny pouczenia. > > Ted Morawski Ta historia z Bohunem przypomina mi pewien wiersz K.I.Galczynskiego. Tam Mistrzowi Konstantemu "swierzop" spokoju nie dawal a mnie Pan Morawski zabil cwieka tym Bohunem. Wielkie dzieki :-D ! Niedzielne popoludnie mialem z glowy. Wertowalem "Ogniem i mieczem" wte i wewte a w koncu znalazlem. (Nie zebym tego wczesniej nie wiedzial ale na obczyznie i po tylu latach - mozna miec watpliwosci). Co do nazwiska - to chyba nie mial - przecie to Kozak, chociaz podpulkownik a nie szlachcic i towarzysz. Aha, stara kniahini Kurcewiczowa mowila do niego: Sokole. Z mloda kniaziowa stosunki mu sie nie ukladaly a mowili do siebie albo per ty, albo wacpan - "Co tu wacpan robisz?", a on do niej zwracal sie - "Kniaziowno". Moze teraz zbierze sie Waszmosci na sen! Czolem! Irek
Re: Przed premiera
-Original Message- From: Irek Zablocki <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> > >> Irek Zablocki wrote: >> >> > Za listy o "Ogniem i mieczem", ktore przeczytalem najwieksza przyjemnoscia, >> >> >> 1) Jak Bohun mial na imie? >> >> 2) Jesli Bohun mial na imie Bohun, to jakie mial nazwisko? >> >> 3) Bedac poinformowany ze film bardziej o intymnosciach >> trojkata niz o historii, ciekawy jestem jak sie panna Helena >> zwraca bezposrednio do swego nieszczesliwca - per Bohunie, >> czy panie Bohun, czy ty Bohun, czy wy Bohun, czy w ogole >> z draniem nie rozmawia? >> Ted Morawski >Ta historia z Bohunem przypomina mi pewien wiersz >K.I.Galczynskiego. Tam Mistrzowi Konstantemu "swierzop" spokoju >nie dawal a mnie Pan Morawski zabil cwieka tym Bohunem. Wielkie >dzieki :-D ! Niedzielne popoludnie mialem z glowy. Wertowalem >"Ogniem i mieczem" wte i wewte a w koncu znalazlem >Irek Otoz nie... Bohun mial na imie Jurek i jest tylko jedno miejsce w calej powiesci, gdzie Zagloba zwraca sie do Bohuna "sluchaj, Jurku!" A wiem o tym stad, ze na III roku wroclawskiej polonistyki docent Zabski zadawal nam to pytanie na egzaminie z pozytywizmu. Kolejne egzaminowane trojki nie mialy zielonego pojecia i wychodzily zblamowane, wiec w koncu ktos pobiegl do biblioteki wydzialowej i wspolnymi silami znalezlismy ten fragment. Dzis, niestety, nie pomne blizszych szczegolow. Izabela
Re: Niemieccy bankierzy Zaglady
> >(...) >>Ja uwazam, ze banki powinny ponosic konsekwencje wlasnej >krotkowzrocznosci i >>nieumiejetnosci prognozowania rozwoju rynkow. >>Taka niekompetencja ma bowiem katastrofalne skutki dla rozwoju. >> >>Jakie zyski mialo mianowicie przyniesc inwestowanie w Auschwitz? >>Typowe przyklady wspolczesne politykowania to odmawianie finansowania >>zyskownych przedsiewziec ze wzgledow rasowych. Taka bledna ocena i >>polityzacja decyzji finansowych prowadzi z kolei do przewartosciowania >>nieruchomosci przy niedocenianiu inwestowania w rozwojowe przedsiebiorstwa. >> >(...) >>Banki sa czesto bezwladne jak stare czolgi, bez sladu samokrytyki, i tylko >>konkretna sytuacja rynkowa zmusza je do bardziej racjonalnego i >>perspektywicznego myslenia. >> >>Pozdrowienia >>Jacek Gancarczyk >>http://www.eurofresh.se >> > >Co do pryncypiow zgadzamy sie w pelni. Roznice tkwia w ocenie ich >stosowania w poszczegolnych wypadkach. > Jak to mowia w szczegolach jest diabel pogrzebany:-) Dlatego postaram sie sformulowac bardziej precyzyjnie. >Wiec po pierwsze. Mowimy o firmie dzialajacej w systemie totalitarnym w >ramach gospodarki wojennej. Dla takiej firmy skrzywienie brwi jakiegos >bonzy partyjnego ma niewatpliwie wieksza wage niz prawdziwe nawet >proroctwo etatowego jasnowidza przewidujace powstanie jakichs >niechetnych grup nacisku za oceanem pol wieku pozniej. > W sumie dotykamy tu bardzo podstawowego problemu nadal niezrozumialego dla nas Polakow: jak obledne moze byc zawierzenie systemowi: Hitler i NSDAP byly przeciez zwyciezca w demokratycznych wyborach, wiec reszta byla tylko konsekwentna realizacja woli wiekszosci! I co? A no z tejze totalnej woli wiekszosci wynikala slepa wiara w zwyciestwo i brak racjonalnej oceny sytuacji wojennej. Ile Deutsche Bank zarobil na tych swoich *inwestycjach*? Nie chodzi mi przeciez o jasnowidztwo typu obecnych obiekcji udzialowcow Bankers Trust a o czysto ekonomiczna kalkulacje przedsiewziecia, gdyz bank powinien miec ekonomie na wzgledzie przede wszystkim! Jesli pozwoli sie byc rzadzonym przez totalna ideologie to nie pelni swojej funkcji niezaleznego aktora na rynku pienieznym. Czy w DB naprawde wierzyli, ze cala ta inwestycja miala jakiekolwiek racjonalne ekonomiczne podstawy, i ze przyniesie im prosperity? Jesli jednak uznawali glupote przedsiewziecia to jest w systemie totalitarnym mozliwa taka opozycja: *Ja bardzo przepraszam ale w tak wazna decyzje musi podjac centrala w Berlinie* Z kolei centrala w Berlinie, jesli widzi absurdalnosc rachunku ekonomicznego zwraca sie do ministra finansow o podpisanie weksli, zabezpieczenie pozyczki lub inne bezposrednie podjecie na pismie decyzji przez odpowiedniego szalenca. Czesc Niemcow tak postepowala stosujac sie do zasad drobiagowej obowiazkowosci. Byly to proby racjonalnego dzialania. >Bylem obywatelem PRL, a wiec wspolwlascicielem dzialajacych tam bankow. >Niektore z nich finansowaly zapewne wiezienia gdzie popelniano >przestepstwa, w tym przeciwko czlonkom mojej rodziny. Nie czuje sie jednak >ani troche odpowiedzialny ani moralnie ani materialnie za udzial tych >bankow, czy jakichs innych przedsiebiorstw, ktorych jako czlonek ludu >pracujacego miast i wsi tez bylem wspolwlascicielem, a ktore mogly byc >zamieszane w zbrodnie PRLu. Jesli ja jestem temu jakos winny (bo >najwyrazniej nie poleglem walczac z rezimem z bronia w reku) to ta >odpowiedzialnosc nie powinna juz obciazac moich przyszlych wnukow. > Wlasnie ciekawe jest spojrzec na ten problem i od naszej strony. Nie chodzi o tu o wine twoja czy wnukow a o brand name firmy. Tak samo podajrzanie patrzy sie w Polsce na *inwestorow* z bylego KGB. Coz tak nie dodaje wielopokoleniowej przewagi jak poslanie kilku twoich przodkow do piachu...Mechanizm ten jest bardzo silnie w swiecie zakorzeniowny i skuteczny spolecznie. Tradycja Danakhilow jest w pelnym uzyciu. Czy nie miales nigdy wrazenia gdy dyskutowales z jakims Ruskim ktory patrzyl na ciebie niebieskimi oczkami i mial tylko jedno w glowie: argumentuj do woli paljak, wiem jak sie do was strzelalo, wiec i tak wygram!! A biznes i zarabianie pieniedzy to duzo wiecej niz elegancka dyskusja. Jesli chodzi o rozliczenia wlasne to pamietam swoistego rodzaju ostracyzm jaki wprowadzono na studium wojskowym wobec niektorych kolegow w 69 roku. Celem nie bylo *wyszkolenie* delikwenta ale stworzenie obiektu ofermy, ofiary i eliminacji. Mialem np. dowodce kompanii, zawodowego oficera kpt. P., oczywiscie partyjniaka, ktory probowal nas szkolic nie na to aby wygrac jakakolwiek wojne ale na to abysmy stanowili armatnie mieso. Prawdopodobnie gdyby przyszlo co do czego to ja bym dowodzil nim zamiast on mna (co mi sie pare razy w zyciu zdarzylo). Bylo 3, ktorych wybral sobie na ofermy a my mielismy w to wierzyc albo przynajmniej udawac, ze wierzymy. Oczywiscie udawanie stwarzalo dla delikwentow pewien åarasol ochronny. To nie byla armia wolnego panstwa! To byla tradycja armii kosciuszkowcow, ktorzy w bitwie pod Lenino zostali wypuszczeni na rzez bez osl
Re: Niemieccy bankierzy Zaglady
At 07:10 PM 2/7/99 +0100, you wrote: (...) >>I to tyle na dzisiejsze niedzielne popoludnie. >> >Dziekuje bardzo i nawzajem. >Pozdrowienia >Jacek Gancarczyk >http://www.eurofresh.se > Posting przeczytalem. Czesc argumentow uznalem, z czescia moglbym sie dalej spierac. Ale chyba nie warto, bo to i tak szlo bardzo w bok od glownego watku. Zreszta nasze, niekoniecznie wykluczajace sie racje zostaly juz przedstawione. Weekend tez juz sie (dla mnie) skonczyl. Wiec chyba na tym poprzestane. Rowniez dziekuje za udzial w tej wymianie. Michal Niewiadomski
Re: Church, women and homosexuals & nadbudowa i slady
On Sun, 7 Feb 1999, Ted Morawski wrote: > Andrzej (amk) napisal: > > > > Mysle, ze Kardynal Ratzinger zdaje sobie doskonale sprawe z dwoch > > >rzeczy: > > > > > >1. Zaczyna sie wyciagac kamyczki, ktore moga pociagnac lawine, ktorej nikt > > >nie zatrzyma. > > > > > >2. Imperia sa najslabsze, kiedy zaczynaja sie reformowac (Tocqueville). > > > > > >Niedawny przyklad - glasnost' i pieriestrojka. Gorbaczew ruszyl lawine, > > >ktorej nikt juz nie zdolal zatrzymac. > > > > > Calkiem nie wiem czy Kardynal Ratzinger motywuje > sie w jakikolwiek sposob powyzszymi dwoma punktami. Ja > nie spogladam na instytucje Kosciola jakby na imperium > swieckiej wladzy pomimo i wbrew temu ze w historii bywaly > przypadki gdy poszczegolni dygnitarze koscielni tez i taka > wladze albo sprawowali albo po nia siegali. --- Ja oczywiscie tez nie wiem, tak po prostu sadze, taki educated guess na podstawie roznych wypowiedzi "strony konserwatywnej" w Kosciele, ktora niewatpliwie reprezentuje Kardynal Ratzinger. Dlatego napisalem "mysle, ze..." Teraz o sprawie mojego skrotu myslowego "Kosciol - imperium" Jest to moze raczej imperium duchowe. Kosciol jest znakomita organizacja, wytworzona przez 2000 lat. Jest zadziwiajace, jak jego tworcy, powiedzmy glownie w pierwszych wiekach (sw. Augustyn, sw. Tomasz), a i w poczatkach II tysiaclecia (rozne dogmaty), przewidzieli zabiegi zapewniajace trwalosc i "appeal" do ludzi. Trwalosc przez doktryne (mieszanka milosierdzia i bezwzglednosci) i przez umiejetne stosowanie sily (nawet jezeli tylko przez "boskie" inspirowanie stosowania sily), dyscypliny, nawet terroru. > Ja Kosciol > Rzymsko Katolicki uwazam za wspolnote ducha i wiary > kierowana nauka namiestnika Chrystusa i spadkobiercow > apostolskich przy nadprzyrodzonym wplywie Ducha Swietego > w jednosci z Synem i Ojcem jako Boga Jedynego. Tutaj jest wlasnie ten ogolnie pociagajacy "appeal" chrzescijanstwa. Bog wcielil sie, byl jednym z nas, ludzi: kochajacy, wybaczajacy a takze, a moze przede wszystkim, cierpiacy jak czlowiek, jak prawie kazdy z ludzi, ktory cierpi w zyciu w taki czy inny sposob. I Bog dajacy nadzieje zycia wiecznego, etc. etc. To jest bardzo pociagajace, bardzo ludzkie. Na tym fundamencie, zbudowano ogromna, sprawna, organizacje, cala nadbudowe ludzka. Ale, jak sie nad tym zastanowic, to nie wiadomo calkiem, co pochodzi w tej religii od Boga, co od ludzi, ktorzy nakazali nam w to wierzyc, jako rzekomo oswieceni przez Boga - Ducha Sw. zeby bylo latwiejsze do przyjecia (taki PRO, oficer oswiatowy), albo jako majacy specjalny kontakt z Bogiem (jak w tym dowcipie, czy jest to long distance call, czy local call?). Jednym slowem, ludzka personifikacja Boga, posluzyla za fundament, na ktorym zbudowano te ogromna organizacje. Jest ona czyms swieckim w istocie, czyms o wiecej niz "a code of conduct" dla ludzi, jakim jest np. Talmud. Spolecznie, przez stulecia, niezaleznie od wielu akcji charytatywnych, Kosciol byl sila zachowawcza, dyskryminujaca nie tylko innowiercow, ale i kobiety. Tu jest rzecz zdumiewajaca: W zasadzie akceptacja "gorszej" roli kobiet. Jest to dziwne z uwagi na kult Matki Boskiej, ale tez i ten kult byl jakby rekompensata nizszego instytucjonalnie statusu kobiet. Poki czasy byly takie, ze Europa byla poslusznie chrzescijanska, wlasciwie katolicka, gdzie trzeba bylo, stosowano sile, nawet terror (inkwizycja, exkomuniki - i.e. smierc fizyczna lub spoleczna). Przez to, to wszystko okrzeplo, stalo sie bardzo sformalizowane, zcentralizowane, jednoznaczne, bez wiekszych oporow. Na usprawiedliwienie mowi sie, ze czasy byly inne. Oczywiscie, ze tak, tylko nie mowi sie, ze to chrzescijanstwo uczynilo te czasy takimi, a nie innymi. Oczywiscie, ta chrzescijanska Europa, a potem prawie chrzescijanska Ameryka stworzyly cala ogroma cywilizacje. Tego juz nikt zasdadniczo nie zmieni. Nikt tez nie wie, jak wygladalaby ta cywilizacja, gdyby nie byla prawie zupelnie zdominowana przez chrzescijanstwo. Byc moze gorzej, byc moze lepiej. Moze byloby mniej jej ofiar, moze wiecej. Zapewne bylaby inna. > Istnial > ten Kosciol przez prawie dwa tysiace lat i ufam ze bedzie > istnial dalej niezaleznie od tego jak sie mody czy gusta > tymczasowo zmieniaja w Ameryce czy gdzies indziej. A ufac > tak sobie zezwalam tylko dlatego ze wierze wlasnie w ten > udzial Ducha Swietego. Bez tej wiary nie moglbym byc takim > chojrakiem zaufania samym tylko ludzkim istotom. > True. Bedzie istnial. Jak liczny - nie wiadomo, nie tylko z przyczyn roznic w przyroscie naturalnym. Jest tylko pytanie w jakiej formie, jak dostosuje sie do zmian cywilizacyjnych, jak rozliczy sie ze swoja niemila w sumie historia, jak potraktuje kobiety. Jak zmiany, glasnost, wplyna na jego strukture, zasieg, wplyw. W tym jest inherentna niepewnosc, nawet niebezpieczenstwo reform dla globalnej organizacji Kosciola. Ale reform koniecznych. Mysle, sadze, ze rola kobiet pojdzie na pierwszy ogien. Nawet jezeli sie usprawiedliwia to tym, ze Jezus