Z Nim w Tatrach

2000-02-16 Wątek Magdalena Lenarczyk

Otrzymalam niewielki tomik poezji.
zapragnelam sie z kims podzielic, moge z Wami?


Bog

Kto Boga stworzyl
uczen zapytal
ksiadza sie dal przylapac
poczerwienial nie wie

A Bog
chodzi jak po Tatrach w niebie
tak wszechmogacy ze nie stworzyl siebie

Ks. Jan Twardowski



Re: Znowu Radio Maryja

2000-02-16 Wątek Andrzej Szymoszek

 Sluchalem audycji w Radiu Maryja z udzialem prof. R. Bendera, dr.
 Ratajczaka i innych ktora wywolala taka wrzawe w niektorych srodkach
 masowego przekazu. Osobiscie nic tam zdroznego nie uslyszalem. Moze
 dlatego, ze uznaje prawo KAZDEGO CZLOWIEKA do posiadania WLASNEJ opinii,
 niekoniecznie zgodnej z Gazeta Wyborcza czy Kaliszem ze stajni Aleksandra
 Kwasniewskiego.

A ja uznaje prawo kazdego czlowieka z Kalisza do posiadania
   wlasnej opinii o profesorze Benderze ;)

 Slyszalem tez protest prof. R. Bendera kilka dni pozniej, w ktorym
 protestowal przeciw wypaczaniu jego wypowiedzi.

 Radia Maryja slucham dosc czesto, wczoraj sluchalem audycji w ktorej
 uczczono pamiec 360 osob, czlonkow organizacji podziemnej, Orzel Bialy,
 rozstrzelanych przez Niemcow.
 Poruszyl mnie sposob prowadzenia audycji, poswieconej pamieci tamtych
 ludzi.

 Patriotyzm nabieral wlasciwych wymiarow, nie byl pokazywany jako cos czego
 trzeba sie wstydzic.  Pamiec tych ktorzy oddali swe zycie dla Ojczyzny,
 walczac przeciw okupantowi, musi pozostac zywa.

 Nie dziwie sie wiec, ze przeciw Radiu Maryja wytacza sie najciezsza bron.
 Przeciez RM jest jatrzacym wyrzutem sumienia tych ktorzy kolaborowali z
 okupantem sowieckim w latach PRL-u chociaz by dlatego, ze maja odwage
 powiedziec co mysla, nawet jesli nie jest to zgodne z opinia lansowana
 poprzez GW, Rzeczypospolita czy im podobnych.

A propos GW. Ich dolnoslaski dodatek ostatnio dwa razy zamiescil
  naklejke z herbem Dolnego Slaska do przyklejenia na samochodzie.
  Jesli chodzi o sam herb, to byl na ten temat spor w organach
  samorzadowych, czy dac duzego slaskiego orla, czy zrobic herb
  czteropolowy i w dwoch polach po przekatnej dac po malym orle,
  a w dwoch pozostalych bialo- czerwone szachownice. Gdzie wlasciwie
  jest glowny problem? Glowny problem polega na tym, ze slaski orzel
  jest prosze Panstwa czarny. Jedna pani z SLD i paru prawicowcow
  narodowej prowieniencji chcieli go "oswoic" szachownicami,
  ostatecznie zwyciezyla jednak wersja historyczna. I "Wyborcza"
  dawaj naklejki z czarnym orlem drukowac. Widzialem juz kilka
  samochodow z taka naklejka, czarny orzel, zlote tlo- pierwsze
  skojarzenie wiadomo jakie, jeszcze jak biale tablice
  rejestracyjne wprowadza... ;) Ja sobie nie przykleilem,
  bo jeszcze jakie skiny mojego samochodu dopadna...

 Profesor Ryszard Bender, jest sola w oku wielu, bo mial odwage nazwac po
 imieniu manipulacje zdazajace do eliminacji Radia Maryja.  Psuje on tez
 obraz "sluchacza" Radia Maryja, lansowanego przez Gazete Wyborcza i jej
 podobnych.

 Aha, to znaczy ze "zawyza srednia" sluchaczy? Akurat tego
   bym nigdy nie powiedzial, byc moze nawet wrecz przeciwnie,
   to sa w gruncie rzeczy poczciwi ludzie ;)

 AS z Wroclawia, pouczal nas i wyjasnial cierpliwie, ze
 sluchacze Radia Maryja to ludzie biedni itd. Oczywiscie takie tlumaczenie
 wyglada zalosnie w zestawieniu z faktami ale niektorzy maja tzw. "twarde
 czaszki".

Ja pouczalem i wyjasnialem? Uchowaj Boze...Moze kiedys cos tam
   pisalem, ale wydawalo mi sie, iz onegdaj WG z Poznania wystapil
   w sposob dajacy sie zapamietac na temat wlasnie sluchaczy
   czy "elektoratu" RM. Czy my sie komus mylimy? ;)

 Czytajac niektore wypowiedzi i polska prase, jestem szczesliwy, ze wybralem
 emigracje, ze nie jestem poddawany "praniu mozgow" przez Wyborcza,
 Rzeczypospolita czy Kwiatkowskiego.

 Rysiek

Szczesliwy to Pan moze byc akurat z wielu innych powodow, prosze
  mi wierzyc...

 Andrzej



forward ciekawej wiadomosci...

2000-02-16 Wątek Chris BOROWIAK

Kierujac sie glownie zwierzeca nienawiscia oraz zoologicznym
antysemityzmem w stosunku do srodowiska "Gazety Wybiorczej",
powiadamiamy PT Czytelnikow, ze ukazala sie godna uwagi ksiazka
red. Stanislawa Remuszki: "Gazeta Wyborcza. Poczatki i okolice
(kalejdoskop)".

Red. Remuszko, jako byly dziennikarz GazWyb, przez pewien czas
uwazajacy sie nawet za przyjaciela Adama Michnika, zna wiele
spraw od podszewki - i pisze o nich bez ogrodek i bez zbytniej
zolci.

Warto zaobserwowac, co mielismy okazje osobiscie uczynic, jak
wiele srodowisk - niby niezaleznych i prawicowych - w gruncie
rzeczy jest albo powiazanych w jakis sposob ze spolka Agora
(wydajaca GazWyb), albo tez po prostu boi sie Gazety Wyborczej
i jej Naczelnego. Dlatego tez ksiazke probuje sie zamilczec na
smierc. A to samo o czyms swiadczy. Takze o etyce zawodowej
polskiego srodowiska dziennikarskiego, ktorego obowiazkiem jest
przede wszystkim INFORMOWAC.

Zamowienia na ksiazke przyjmuje autor pod warszawskim telefonem
+48-22-641 7190 lub przez email: [EMAIL PROTECTED]. Koszt wraz
z wysylka do USA - 10 USD.

Adres autora:
Stanislaw Remuszko
ul. Dunikowskiego 8
02-784 Warszawa

Przeforwardowal

Krzysztof Borowiak



Re: Znowu Radio Maryja

2000-02-16 Wątek Richard Majchrzak

Zdanie wyrwane z wiekszej calosci moze brzmiec zupelnie inaczej niz bylo
zamierzone.

Zacznijmy od nazwy. Ktos moglby powiedziec oboz zaglady praca, i chyba jest
to bliskie prawdzie. Sama nazwa KL. Lager to oboz ale Konz.. nie wiem jak
to sie pisze, poprosze o pomoc Pania Ute, :-), to w tlumaczeniu na jezyk
polski "Koncentracyjny"(?). Czy to oznacza "zmasowany" ? Czy oznaczal duza
liczbe osob na malym terenie? Czy ktos moglby mi wyjasnic moje problemy w
tlumaczeniu, prosze..

A co do posilkow, posilki dla SS czy "wybranych" przez nich osobnikow, na
pewno byly inne niz dla wiezniow. "Wybrancy" czesto pochodzili z wiezniow,
wiec ?

Zydzi pelniacy funkcje Kapo, przeciez bywali tacy. Byli tez w SS. Polecam
ksiazke Barbary Stanislawczyk, "Czterdziesci trwardych".

Wiec jak to sie ma do falszowania historii?

Z calym szacunkiem do Pani wypowiedzi ale nie potrafie sobie odpowiedziec
na powyzsze pytanie.

Serdecznie pozdrawiam,
Rysiek

Uta Zablocki-Berlin on 16/02/2000 15:52:37 wrote:
[...]
Bender w 13 stycznia w RM:
"Oswiecim nie byl obozem zaglady, lecz obozem
pracy, Zydzi, Cyganie i inni byli tam niszczeni
ciezka praca; zreszta nie zawsze ciezka i nie zawsze
byli niszczeni, bo sa relacje, iz w obozie posilki
bywaly trzy razy dziennie, a chorzy dostawali
delikatna zupe, mleko i bialy chleb, a Zydzi
czesto pelnili rozne funkcje obozowe (np. kapo)"

 Moze
 dlatego, ze uznaje prawo KAZDEGO CZLOWIEKA do
 posiadania WLASNEJ opinii, niekoniecznie zgodnej
 z Gazeta Wyborcza czy Kaliszem ze stajni Aleksandra
 Kwasniewskiego.

Sadze, ze istnieja pewne granicy do posiadania
'wlasna opinie'.
Czy nie trzeba n.p. tez protestowac, jesli ktos
falszuje publicznie  historie polska?

/../
 Rysiek

Pozdrowienia
Uta



Re: forward ciekawej wiadomosci...

2000-02-16 Wątek Kazik Stys

Andrzej Mezynski ([EMAIL PROTECTED]) writes:
 On Wed, 16 Feb 2000, Chris BOROWIAK wrote:




 Zamowienia na ksiazke przyjmuje autor pod warszawskim telefonem
 +48-22-641 7190 lub przez email: [EMAIL PROTECTED]. Koszt wraz
 z wysylka do USA - 10 USD.

 Adres autora:
 Stanislaw Remuszko
 ul. Dunikowskiego 8
 02-784 Warszawa

 A jak zaplacic? Numeru karty kretynowej nie podam :-\
 Biora czeki?

 ASM
World Money Order, ktory mozna wykupic w wiekszosci bankow. Zaleta jest
bezpieczenstwo tranzakcji oraz b. niska oplata manipulacyjna w Polsce.
Niektore banki polskie nie pobieraja zadnej oplaty.
Kazik Stys



Ruckkehr unerwunscht (2)

2000-02-16 Wątek Malgorzata Zajac

  [...]
  Za kilkanascie minut bylismy na Montelupich. W kancelarii wiezie-
  nia spisano dane personalne i odebrano niektore rzeczy na prze-
  chowanie, miedzy innymi pieniadze, zegarki i pierscionki. Wypro-
  wadzono nas na korytarz. Tam stali juz inni ludzie aresztowani tej
  nocy, z twarzami przy scianie, z rekami wzniesionymi nad glowa.
  Nie wolno bylo odezwac sie, twarze musialy przylegac do muru.
  Jednego z aresztantow, ktory nie trzymal glowy przy scianie,
  wachman uderzyl piescia w potylice, rozbijajac mu nos o mur.

  Niemcowi wcale nie przeszkadzalo, ze po scianie poplynela krew
  z rozbitego nosa, byl przyzwyczajony. Potem rozprowadzil wiezniow
  do tak zwanych zugangszellen, czyli do cel dla nowo przybylych.
  Kazdego umiescil w innej. Mnie zamknieto w celi, w ktorej byl juz
  jakis czlowiek. Zgrzyt klucza w zamku spowodowal, ze dotychcza-
  sowy jej mieszkaniec stanal w postawie na bacznosc. W slabym
  swietle dochodzacym z korytarza zauwazylem, ze ten czlowiek
  nie ma ubrania i stoi owiniety w koc. Straznik przekrecil klucz
  w zamku i odszedl.

  Bylem wystraszony. Nigdy przedtem nie siedzialem w wiezieniu,
  ani tez nie mialem zadnego rozeznania, jak nalezy sie w takim
  wypadku zachowac. Zaczalem sie obawiac, ze zamknieto mnie
  we wspolnej celi z umyslowo chorym, a moze z prowokatorem.
  Ale dlaczego nie ma nic na sobie, tylko siedzi otulony kocem?
  Postanowilem, ze nie odezwe sie pierwszy.

  Wreszcie tamten zaczal mowic po polsku, ale z jakims wschodnim
  akcentem. Powoli rozkrecala sie rozmowa. Ma sie rozumiec,
  odpowiadajac na pytanie, stwierdzilem, ze nie mam pojecia,
  dlaczego mnie aresztowano. Okazalo sie, ze nieznajomy nie jest
  ani wariatem, ani prowokatorem, ale ministrem nielegalnego,
  zdaniem wladz niemieckich, rzadu ukrainskiego, ktory ukonsty-
  tuowal sie we Lwowie po opuszczeniu miasta przez Armie Czer-
  wona. Minister byl absolwentem polskiej uczelni. Po aresztowa-
  niu rzadu siedzial we Lwowie, potem w Krakowie, a teraz wywoza
  go gdzies do Rzeszy. Jest nagi, poniewaz zabrano mu ubranie
  i bielizne do dezynfekcji.

  Moj towarzysz pouczyl mnie, jak sie mam zachowac w wiezieniu.
  Z chwila, gdy uslysze zgrzyt klucza w zamku, powinienem stanac
  na bacznosc i czekac na pytania, inaczej moge dostac po mordzie.
  Przegadalismy reszte nocy, siedzac pod sciana. Nie obeszlo sie
  bez roznicy zdan na temat "swobodnej Ukrainy", ktora Niemcy
  jakoby mieli zamiar powolac do zycia. Rano zabrano ministra
  na transport, a mnie do kapieli. [...]

  Po kapieli przeprowadzono uwiezionych na drugie pietro i poza-
  mykano w roznych celach. Byla to stale stosowana przez gestapo
  zasada: wiezniow politycznych z tej samej tajnej organizacji trzy-
  mano w roznych celach. [...] Mnie zamknieto w celi nr 150, ostat-
  niej po prawej stronie korytarza, przed dodatkowa krata oddziela-
  jaca ten korytarz od cel malych, ktore nosily numery od 151 do
  162 i przeznaczone byly w razie potrzeby na ciemnice, a takze
  dla wiezniow specjalnie waznych i groznych. Cale drugie pietro
  oddzielone bylo od klatki schodowej takze krata, w ktorej wejscie
  bylo kazdorazowo odmykane i zamykane przez pelniacego sluzbe
  wachmana z SD.

  Cela nr 150 nalezala do duzych, dwuokiennych. Przecietnie sie-
  dzialo w niej 17, 18 wiezniow. Okna otwierane do wewnatrz byly
  zakratowane. Kazde z nich oprocz kraty zaopatrzone bylo w bla-
  szany kosz, ktory uniemozliwial ogladanie tego, co sie akurat
  dzialo na podworcu wiezienia. Swiatlo doplywalo tylko z gory,
  kosz nie mial z tej strony przykrycia. W jednym kacie znajdowala
  sie drewniana budka klozetowa. Wchodzilo sie do niej przez drzwi.
  Byl to wlasciwie obudowany pojemnik metalowy w ksztalcie walca,
  zwany kiblem.

  Przy jednej ze scian celi stal stol i dwie lawy, dalej lezalo kilkanas-
  cie siennikow, zlozonych w czasie dnia w stos przykryty kocami.
  Przy mniejszym stanie osobowym celi kazdy wiezien mial jeden
  siennik i koc, przy wiekszych stanach rozkladano sienniki blisko
  siebie, tak ze trzy osoby spaly na dwoch siennikach. W siennikach
  byla niegdys sloma. Teraz byly to juz jakby trociny, wiec przy roz-
  kladaniu siennikow unosily sie tumany pylu.

  Kazdy wiezien mial lyzke, obita emaliowana miske lub emaliowany
  nocnik, ktore sluzyly do pobierania zupy w poludnie i kawy wieczo-
  rem. Mycie misek i lyzek nie stanowilo problemu, zupy nigdy nie
  byly tluste, a miski wylizywano do czysta. W celi znajdowala sie
  zreszta umywalnia, wyposazona w zbiornik na wode zaopatrzony
  w kurki. Pod zbiornikiem bylo blaszane koryto, w ktorym mozna
  bylo przeprac skarpetki, chustke do nosa, recznik, nawet koszule,
  a takze umyc nogi. Przy umywalni stawiano dwie konwie z woda.

  Cela nie miala indywidualnego pieca. Jeden piec weglowy ogrzewal
  dwa pomieszczenia, w tym wypadku cele numer 149 i 150. Drzwi-
  czki do paleniska i do popielnika byly umieszczone od strony kory-
  tarza. W zimie obslugiwali je arbeiterzy - wiezniowie pracujacy.
 

Re: POLAND-L Digest - 14 Feb 2000 to 15 Feb 2000 (#2000-45)

2000-02-16 Wątek MJB

 Pisal Michal:

 moim zdaniem
 pornografia w Radiu Maryja (i wszelkich innych katolickich mediach) jest
 zdecydowanie szkodliwa!
 :-)
 Michal

Byc moze, ale pornografia jest dla wielu ekscytujaca...
Ponoc nic tak nie smakuje jak zakazany owoc.
Ale, zeby w Radiu Maryja!  Toz to grzech!

Dziekuje za ostrzezenie, zwlaszcza, ze kusilo mnie juz pare razy
by posluchac onego radia...
-m.j.
--
2ReplyDelete*DELETE2REPLY*FromE-MailAddress!
____
ThereIsOnly1QuestionTheAskingIsTheAnswer...



Ruckkehr unerwunscht (3)

2000-02-16 Wątek Malgorzata Zajac

Oto relacja znajomego dziadka - robotnika Ludwika Wasowicza, ktory
siedzial w wiezieniu Montelupich w tym samym czasie co dziadek, tyle,
ze w innej celi. Dwa lata pozniej los zetknal ich ze soba na terenie
Rzeszy -
w obozie w Dorze. Wasowicz pracowal w kartoflarni i od czasu do czasu
dokarmial dziadka zupa. Dziadek cytuje w swojej ksiazce jego relacje
z dwutygodniowego pobytu na Monte w lecie 1943 roku.

Malgorzata

  -o-o-o-

  Bezposrednio po aresztowaniu przewieziono mnie w nocy na Mon-
  telupich i tam zamknieto w celi zugangow w piwnicy z czterema innymi
  aresztowanymi.[...]

  Wkrotce przeniesiono mnie do celi 129. Wyciagnal mnie stamtad zna-
  jomy z Podgorza, Jozek Kowalski, ktory pracowal w kuchni. Jemu zaw-
  dzieczam awans na kartoflarza. Obieralem wraz z innymi ziemniaki i
  przygotowywalem inne jarzyny. Nie glodowalismy. To bylo bardzo wazne.
  Kazdy myslal przeciez wtedy o tym, zeby nie wykonczyc sie od razu
  w pierwszej fazie pobytu w Oswiecimiu. Zdawalo mi sie, ze w kartoflar-
  ni dotrwam szczesliwie do transportu. Ale gdzie tam. Los nie oszcze-
  dzil mi najgorszego.

  Pewnego przedpoludnia wszedl do celi wachman z papierem w rece.
  Wyczytal moje nazwisko, nieco je przekrecajac. Wystapilem z szeregu.
  Esesman przygladal mi sie przez chwile przymruzonymi oczami i powie-
  dzial: "Du bist Jude. Komm!" Doslownie mnie zatkalo. Nie znalem nie-
  mieckiego, ale to zdanie zrozumialem natychmiast.

  Nie bylem Zydem. Nie mialem Zyda w rodzinie. "Ich nicht Jude. Ich Pole",
  wymamrotalem. Wtedy wachman uderzyl mnie w twarz i podniesionym
  glosem stwierdzil: "Du bist Jude. Du bist englischer Jude". Przerazony
  i roztrzesiony do ostatnich granic wyszedlem na korytarz. Wachman za-
  prowadzil mnie do piwnicy, otworzyl jakas cele i kopniakiem wpedzil do
  niej. Zamknal drzwi i odszedl. Podnioslem sie z podlogi i przyjrzalem
  wiezniom. Byli to Zydzi. A wiec to cela zydowska.

  Nie baczac na nic podbieglem do drzwi i walac w nie piesciami krzycza-
  lem: "Nie jestem Zydem, nie jestem Zydem!" Zydzi, przygladajacy mi sie
  dotychczas ze zdziwieniem podbiegli, sila odciagneli mnie od drzwi i
  zatkali usta rekami. Gdy przyszedlem do siebie i nieco sie uspokoilem,
  wyjasnili mi, ze dla nich wszystkich moglo sie to zle skonczyc, bo zwa-
  bieni halasem wachmani mogli wpasc z kijami do celi i urzadzic w niej
  masakre. To dla nich nie pierwszyzna. Robia to dosc czesto, nawet bez
  powodu.

  Bylem zdruzgotany, bylem jak porazony. W czasie obiadu nie tknalem
  pobranej zupy. Zjadl ja za moim przyzwoleniem komendant celi, mlody,
  dwudziestoparoletni Zyd, ktory znal jezyk niemiecki. Przez caly pierwszy
  dzien pobytu w celi zydowskiej siedzialem na podlodze z glowa ukryta
  w dloniach. Myslalem, ze oszaleje. Nie moglem nic mowic, nie moglem
  nawet logicznie myslec.

  Przeciez to niemozliwe. Moze to jakis makabryczny sen. Nie jestem Zy-
  dem. Nie mialem Zydow w blizszej i dalszej rodzinie. Co sie stalo? Skad
  to posadzenie ? Wreszcie zerwalem sie z podlogi i w kacie celi obejrza-
  lem swoj najwazniejszy dowod, ze nie jestem Semita. Ale nadal bylem
  tak przybity, ze nie wiedzialem co mam poczac. W koncu zawolalem
  komendanta, zeby naocznie stwierdzil, ze nie jestem obrzezany.

  Wlasciwie moj los niewiele obchodzil Zydow siedzacych w tej celi. Byli
  to w wiekszosci ludzie prosci, ze wsi lub z malych miasteczek. Ich zda-
  niem byli w duzo gorszym polozeniu niz ja. Byli przeciez prawdziwymi
  Zydami. Ciagle bici, szykanowani, traktowani jak bydlo, niepewni kazdej
  minuty. Pokazywali posiniaczone twarze, poranione glowy - efekty pobicia
  przez pijanych wachmanow, ktorzy wpadali do celi, bili kijami i pejczami
  na oslep. Zaden z obecnych nie komentowal tych wydarzen, zaden sie
  nie skarzyl. Byc moze obawiali sie, ze jest w celi kapus, ktory doniesie.
  Byc moze podejrzewali, ze ja jestem tym kapusiem.

  Uplynelo kilka dni. Komendant celi, wdzieczny za ofiarowana przeze mnie
  w pierwszym dniu zupe, nauczyl mnie po niemiecku dwoch krotkich zdan:
  "Ich bin kein Jude! Ich bin Arier!" "Ty jestes goj", stwierdzil, "ty
musisz to
  powiedziec wachmanowi".

  W niedziele na podworcu w czasie uprawiania sportu podszedlem do wa-
  chmana. Stanalem na bacznosc i wyrecytowalem te wyuczone zdania.
  W konsekwencji dostalem znowu po mordzie. Musialem cwiczyc z pozo-
  stalymi. Po powrocie do celi spytalem komendanta, czy nie popelnilem
  jakiegos bledu przy meldunku skladanym wachmanowi. Odpowiedzial,
  ze wszystko bylo w porzadku, ale widocznie straznik nie uwierzyl w moje
  aryjskie pochodzenie i nie chcial zadawac sobie jakiegokolwiek wysilku
  aby to sprawdzic.

  Znowu uplynely kolejne dni i noce. Drzalem kazdorazowo, slyszac odglos
  zblizajacych sie krokow z korytarza. Trzaslem sie przy kazdym zgrzycie
  klucza w zamku. Przeciez mogli wpasc w kazdej chwili nie tylko po to,
  aby nas maltretowac. Mogli nas wyprowadzic z celi na wegiel i tam
  rozwalic. I znowu 

Re: forward ciekawej wiadomosci...

2000-02-16 Wątek Andrzej Mezynski

On Wed, 16 Feb 2000, Chris BOROWIAK wrote:

[...]
 przede wszystkim INFORMOWAC.

 Zamowienia na ksiazke przyjmuje autor pod warszawskim telefonem
 +48-22-641 7190 lub przez email: [EMAIL PROTECTED]. Koszt wraz
 z wysylka do USA - 10 USD.

 Adres autora:
 Stanislaw Remuszko
 ul. Dunikowskiego 8
 02-784 Warszawa

 Przeforwardowal

 Krzysztof Borowiak

A jak zaplacic? Numeru karty kretynowej nie podam :-\
Biora czeki?

ASM



Re: Znowu Radio Maryja

2000-02-16 Wątek Richard Majchrzak

Andrzej Szymoszek w dniu 17 lutego 2000 napisal:
[...]
A ja uznaje prawo kazdego czlowieka z Kalisza do
posiadania wlasnej opinii o profesorze Benderze ;)

I nikt tego prawa nie neguje (mam nadzieje) :-0


[...]
A propos GW. Ich dolnoslaski dodatek ostatnio
dwa razy zamiescil naklejke z herbem Dolnego
Slaska do przyklejenia na samochodzie.
Jesli chodzi o sam herb, to byl na ten temat spor
w organach samorzadowych, czy dac duzego slaskiego
orla, czy zrobic herb czteropolowy i w dwoch polach
po przekatnej dac po malym orle, a w dwoch pozostalych
bialo- czerwone szachownice. Gdzie wlasciwie jest
glowny problem? Glowny problem polega na tym, ze slaski
orzel jest prosze Panstwa czarny. Jedna pani z SLD
i paru prawicowcow narodowej prowieniencji chcieli
go "oswoic" szachownicami, ostatecznie zwyciezyla
jednak wersja historyczna. I "Wyborcza"
  dawaj naklejki z czarnym orlem drukowac. Widzialem
juz kilka samochodow z taka naklejka, czarny orzel,
zlote tlo- pierwsze skojarzenie wiadomo jakie,
jeszcze jak biale tablice rejestracyjne wprowadza... ;)
Ja sobie nie przykleilem, bo jeszcze jakie skiny
mojego samochodu dopadna...

No wlasnie, lokalne, dzielnicowe (wojewodzkie) patriotyzmy to GW popiera bo
mozna to pozniej zamienic na lokalny folklor. Natomiast tozsamosc Polaka,
duma NARODOWA to juz tematy niepopularne w GW. Z jednej strony drukuje
wiersz wislockiej, Nienawisc a zdrugiej strony wulgarny atak na lustracje.
Michnik == Kali. Podwojny standard w dzialaniu.

[...]
Aha, to znaczy ze "zawyza srednia" sluchaczy? Akurat
tego bym nigdy nie powiedzial, byc moze nawet wrecz
przeciwnie, to sa w gruncie rzeczy poczciwi ludzie ;)

O Einstainie tez roznie sie wypowiadano :-)

[...]
Ja pouczalem i wyjasnialem? Uchowaj Boze...Moze kiedys
cos tam pisalem, ale wydawalo mi sie, iz onegdaj WG z
Poznania wystapil w sposob dajacy sie zapamietac na
temat wlasnie sluchaczy czy "elektoratu" RM. Czy my
sie komus mylimy? ;)

Mnie mialo by sie pomylic, nigdy w zyciu. Niech mnie tak na jezyki wezma
ibozek i Michal Niewiadomski jesli bym sie mylil :-))

[...]
Szczesliwy to Pan moze byc akurat z wielu innych
powodow, prosze mi wierzyc...

Andrzej

No moze powiedzmy tak, z tych i wielu innych powodow :-)

Panie Andrzeju, nieraz z zona sobie tak rozmawiamy, ze pojechalibysmy do
Polski na wczasy. Nie mowiac nikomu. Obejrzec znow te Tatry, Beskidy,
Mazury, Ciechocinek. Pochodzic pod tezniami... Ot, glupie marzenia :-)


Pozdrawiam,
Rysiek



Re: Znowu Radio Maryja

2000-02-16 Wątek Anna Niewiadomska

Zdanie wyrwane z wiekszej calosci moze brzmiec zupelnie inaczej niz bylo
zamierzone.

Zacznijmy od nazwy. Ktos moglby powiedziec oboz zaglady praca, i chyba jest
to bliskie prawdzie. Sama nazwa KL. Lager to oboz ale Konz.. nie wiem jak
to sie pisze, poprosze o pomoc Pania Ute, :-), to w tlumaczeniu na jezyk
polski "Koncentracyjny"(?). Czy to oznacza "zmasowany" ? Czy oznaczal duza
liczbe osob na malym terenie? Czy ktos moglby mi wyjasnic moje problemy w
tlumaczeniu, prosze..

A co do posilkow, posilki dla SS czy "wybranych" przez nich osobnikow, na
pewno byly inne niz dla wiezniow. "Wybrancy" czesto pochodzili z wiezniow,
wiec ?

Zydzi pelniacy funkcje Kapo, przeciez bywali tacy. Byli tez w SS. Polecam
ksiazke Barbary Stanislawczyk, "Czterdziesci trwardych".

Wiec jak to sie ma do falszowania historii?

Z calym szacunkiem do Pani wypowiedzi ale nie potrafie sobie odpowiedziec
na powyzsze pytanie.

Serdecznie pozdrawiam,
Rysiek

Uta Zablocki-Berlin on 16/02/2000 15:52:37 wrote:
[...]
Bender w 13 stycznia w RM:
"Oswiecim nie byl obozem zaglady, lecz obozem
pracy, Zydzi, Cyganie i inni byli tam niszczeni
ciezka praca; zreszta nie zawsze ciezka i nie zawsze
byli niszczeni, bo sa relacje, iz w obozie posilki
bywaly trzy razy dziennie, a chorzy dostawali
delikatna zupe, mleko i bialy chleb, a Zydzi
czesto pelnili rozne funkcje obozowe (np. kapo)"

 Moze
 dlatego, ze uznaje prawo KAZDEGO CZLOWIEKA do
 posiadania WLASNEJ opinii, niekoniecznie zgodnej
 z Gazeta Wyborcza czy Kaliszem ze stajni Aleksandra
 Kwasniewskiego.

Sadze, ze istnieja pewne granicy do posiadania
'wlasna opinie'.
Czy nie trzeba n.p. tez protestowac, jesli ktos
falszuje publicznie  historie polska?

/../
 Rysiek

Pozdrowienia
Uta

Prosze Pana, wyglaszanie takich zdan jak to przytoczone powyzej zdanie tego
Benderana falach radia jest glupota i brakiem taktu wobec ofiar i
naprawde nie ma zupelnie sensu, a do tego jest spolecznie  szkodliwe.

Ujamujac rzecz krotko, w piedziesiat pare lat po wojnie, przeslanie
zakodowane w mozgach jaknajwiekszej ilosci ludzi powinno byc takie:
organizowanie obozow koncentracyjnych, obozow zaglady czy jak je tam
nazwiemy i trzymanie w nich ludzi po to zeby ich wyniszczyc i wymordowac
jest rzecza zla. I rozwadnianie tego pogladu idiotycznymi dociekaniami kto
ile czego zjadl i jaka zupe dostal i dlaczego jest bez sensu, bo tylko
zaciera ogolny obraz sytuacji.

Obozy koncentracyjne byly potworna zbrodnia. Nie ma znaczenia ze niektorzy
ludzie cudem unikneli tam smierci i ze niektorzy czasem cos lepszego
zjedli. Wazne byly intencje  tworcow obozow  i efekt koncowy. Intencje byly
mordercze, a efekt koncowy byl taki ze i wiekszosc ludzi ktora sie w tych
obozach znalazla , zgodnie zalozeniami ich tworcow, nie przezyla tego.

I naprawde, zeby Uta jako Niemmka musiala pana przekonywac do takiej
prostej sprawy?

Ten Bender piecze jakas swoja pieczen przy tym ogniu (nie chce mi sie nawet
dociekac jaka), ale musze powiedziec ze jest w tym cos obrzydliwego

Pozdrowienia Anna Nieiadomska