Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
On Sun, 31 Dec 2000 12:19:09 -0400, Zbigniew J Koziol [EMAIL PROTECTED] wrote: Anna Niewiadomska wrote: Dlaczego Ziemia kreci sie wolniej - a to glownie skutek przyplywow i wiatrow w atmosferze. Przy(i od)plywow. Oceanicznych i atmosferycznych. Te ostatnie sa tylko jedna i to raczej mniej wazna z przyczyn wiatru. Chodzilo Panu Sawickiemu o przyczyny zwalniania obrotow Ziemi, a nie o przyczyny wiatrow. Wiatry maja niby prowadzic do zwalniania obrotow. Z tym, ze dla mnie ta rzecz nie jest calkiem jasna. Otoz traktuje Ziemie jako calosc, wraz z jej atmosfera i oceanami. Wtedy nalezaloby rozwazac zachowanie momentu pedu calosci. Ma racje p. Niewiadomski, ze wyrazilem sie niezbyt precyzyjnie: mialem na mysli, ze ziemia kreci sie wolniej z powodu przyplywow i odplywow w oceanach, oraz takze, choc w mniejszym stopniu, z powodu utrzymywania sie wuatrow w atmosferze. Co do momentu pedu samej Ziemi, to oczywiscie nie jest zachowany, ale Ziemia nie jest izolowanym obiektem. Moment pedu ukladu Ziemia-Ksiezyc jest z grubsza zachowany, co ma ten skutek, ze w miare zwalniania obrotu Ziemi moment pedu Ksiezyca rosnie, i Ksiezyc oddala sie od ziemi w tempie okolo 4 centymetrow na rok. To oddalanie sie bedzie trwalo az do czasu, kiedy Ziemia i Ksiezyc stana sie przyplywowo zsynchronizowane ("tidally locked"), czyli kiedy dlugosc dnia na Ziemi i miesiac ksiezycowy beda takie same i rowne obecnym 50 dniom. Wtedy dominowac zacznie mechanizm przyplywowy wytworzony przez Slonce, z fatalnymi dla Ksiezyca konsekwencjami - Ksiezyc zacznie na powrot zblizac sie do Ziemi, az znajdzie sie wewnatrz tzw. granicy Roche (18500 km od srodka ziemi) i rozleci sie na kawalki, tworzac wreszcie pierscien wokol Ziemi, taki jakie juz od dawna maja Jowisz i Saturn. Mikolaj Sawicki A poetom polecam uroczy tekscik: Italo Calvino "The Distance to the Moon", z gory zaznaczajac, ze tak byc nie moglo (Roche limit!)
Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
Ja mysle, ze urocza hipoteza p. dr. Heriberta Illiga nie wytrzymuje konfrontacji z nowa fascynujaca dziedzina nauki ktora nazwe tu "astro-archeologia". Otoz opierajac sie na prawach odkrytych przez Keplera (1571-1630) a uzasadnionych przez Newtona (1642-1727) mozna z pomoca komputera policzyc, kiedy i gdzie w przeszlosci powinny byly zostac zaobserwowane zacmienia slonca i ksiezyca, czyli zjawiska dosc trudne do przegapienia (przynajmniej zacmienia slonca trudno przegapic, bo zdarzaja sie w dzien; zacmienia ksiezyca w nocy, kiedy lud na ogol spal to inna historia). Potem przeszukuje sie rejestry historyczne i porownuje czas i miejsce. Z tego co pamietam od reki (musialbym pojsc do pracy i sprawdzic dokladnie, a na razie mam przerwe i inne plany), udalo sie porownac daty na przestrzeni ostatnich 2000 lat i daty zgadzaja sie znakomicie, ale te 2000 lat temu wykazuja roznice kilku godzin, wiec trasa cienia ksiezyca na powierzchi ziemi, czyli miejsca, gdzie zacmienie bylo widoczne, tez jest odpowiednio przesunieta (4 godziny razy 15 stopni dlugosci geograficznej = 60 stopni dlugosci geograficznej przesuniecia). Dlaczego? Bo Ziemia zwalnia swoj obrot, dni robia sie dluzsze (okolo 2 milisekund po 100 latach), i skumulowany efekt po 2 tysiacach lat to wlasnie 4 godziny. Dlaczego Ziemia kreci sie wolniej - a to glownie skutek przyplywow i wiatrow w atmosferze. Ale nie chce tu powtarzac mego wykladu z "fizyki dla poetow", wiec koncze, zyczac wszystkim szampanskiego sylwestra. W kazdym razie, uwzgledniajac spowolnienie obrotu ziemi daty zgadzja sie z dokladnoscia do kilku minut, a tymczasem p. dr Illig mowi o brakujacych wiekach??? Mikolaj Sawicki
Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
On Fri, 29 Dec 2000 15:14:28 +0100, Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] wrote: Nie wspomne juz o hipotezie pewnego niemieckiego historyka, ze u schylku poprzedniego millenium Kosciol, ktory wowczas odpowiedzialny byl za kalendarz dodal nam bodaj 261 lat i tak naprawde mamy teraz koniec 1739 roku Fascynujace, ale szczerze mowiac raczej malo prawdopodobne. W kazdym razie, pierwsze slysze :-) Czy moglby Pan nieco rozwinac argumenty w/w historyka? Pozdrowienia Mikolaj Sawicki
Karty telefoniczne
Moja zona wrocila z przedswiatecznej wizyty w Polsce z mnostwem wrazen, dobrych i zlych, i obserwacja, ktorej nie umie wyjasnic: Pod telefonami kreca sie ludzie w roznym wieku, ktorzy grzecznie prosza o zuzyta karte telefoniczna. Kolekcjonerzy? O co tu chodzi? Moze ktos z Panstwa zechce nas oswiecic :-) Mikolaj Sawicki
Re: 30 lat temu
On Mon, 18 Dec 2000 17:50:24 MET, Andrzej Szymoszek [EMAIL PROTECTED] wrote: dla ogromnych rzesz Polakow prawdziwa katastrofa wydarzyla sie dopiero w latach 90-tych, z nastaniem rzadow "solidarnosciowych". Mowi sie czasem z gracja o "nieuniknionych kosztach reform", ponoszonych przez tych czy owych, ale owo zgrabne sformulowanie w wielu konkretnych przypadkach znaczy tyle co osobista tragedia i upadek, z ktorego nie zawsze mieli sile sie podniesc. Zdaje sobie sprawe, ze p. Szymoszek wystepuje tu w roli poslanca przynoszacego zle wiesci, niemniej nie chce jego postingu pozostawic bez odpowiedzi. Otoz ja tego nie rozumiem. Pamietam Grudzien 1970, i pamietam takze zimowe noce w Warszawie stanu wojennego i kolejki ustawiajace sie pod sklepami miesnymi na dlugo przed nastaniem dnia, grzejace sie przy rozpalonych ogniskach w oczekiwaniu na otwarcie kslepu, bez gwarancji, ze cokolwiek w nim bedzie. Pamietam sklepy w ktorych w koncu zabraklo nawet octu. Kartki na mieso, cukier etc. Czy naprawde "dla ogromnych rzesz Polakow prawdziwa katastrofa wydarzyla sie dopiero w latach 90-tych, z nastaniem rzadow "solidarnosciowych"."? Ludzie ktorzy tak uwazaja maja albo krotka pamiec, albo nie maja zadnej pamieci tego okresu. jesli ponad polowa Polakow ocenia wprowadzenie stanu wojennego przez generala J. jako fakt pozytywny, to moze to oznaczac obok popularnej teorii zapobiezenia wejscia Ruskich takze i to, ze przynajmniej general wzial i odsunal tych "solidaruchow", ktorzy juz wtedy chcieli sobie porzadzic. Tego typu myslenie powoduje przewartosciowanie calej historii powojennej Polski- z punktu widzenia tych ludzi. Nawet jesli nikt przy zdrowych zmyslach nie powie, ze: "a, w tym grudniu 70 dobrze wladza zrobila, bo juz wtedy oni chcieli w tym Gdansku obalic ja, samemu sie dorwac i robic to co teraz robia", to spojrzenie na historie zaowocuje obojetnoscia, wywazeniem racji, itp. Czy naprawde nikt tak nie pomysli? Ja sam slyszalem opinie idaca krok dalej, ze ofiary z lat 1945-56, 1970, 1976, 1981 same sobie sa winne, bo nie trzeba bylo z wladzami zaczynac. Jeszcze troche, i co pozostanie wspolna wartoscia w zbiorowej pamieci narodu? Sadze, ze to powyzej cytowane "myslenie" jest w istocie cecha identyfikujaca homo sovietucus, i stanowi ogromny bagaz wyniesiony przez spleczenstwo z czasow komunizmu. Jesli ktos podnosi takie hasla jak teraz Panowie, z oburzeniem, ze jak to, dlaczego, ze cos z tym trzeba zrobic, itp, to jest to postrzegane jako objaw pewnego politycznego radykalizmu: robi sie szum, a nie tyle o to chodzi, tylko o zaistnienie samemu na scenie. A ludziska jak maja wybierac radykalow, ktorzy juz- juz pogonia cale to towarzystwo magdalenkowe, zdekomunizuja doszczetnie, kogo trzeba powsadzaja, kogo trzeba puszcza w skarpetkach, i na tym fundamencie beda budowac jakies "katolickie panstwo narodu polskiego", to niestety wola glosowac na SLD. Mysle, ze taka dychotomia jest z gruntu falszywa, chociaz zapewne usilnie propagowana przez SLD. Moja wizja Polski jest panstwo prawa i przejrzystej demokracji parlamentarnej, ktorej waznym elementem musza byc JOW. Jesli propagandzistom SLD uda sie utrwalic "myslenie" przedstawione przez p. Szymoszka, to przyszla Polska w optymistycznym wariancie bedzie bananowa republika rzadzona przez uwlaszczonych komunistow i skorumpowana posolidarnosciowa gangrene, a w wariancie pesymistycznym nie bedzie jej wcale, bo jakos tak bywalo, ze historia dawala nam szanse nie dluzej niz przez dwadziescia lat, wiec bylibysmy juz w drugiej polowie... Mikolaj Sawicki
Re: 30 lat temu
On Sun, 17 Dec 2000 11:27:34 +0100, Irek Karaskiewicz [EMAIL PROTECTED] wrote: (...)W Polsce rzadzi uklad zawarty w Magdalence. Tak sie sklada, ze jeden z glownych kontrahentow tego ukladu - gen. Jaruzelski - ma na swoich rekach krew przelana w Gdansku w roku 1970. Ukaranie jego i innych czerwonych bandziorow za ten mord, byloby jednoznaczne z zerwaniem ukladu magdalenkowego i poczatkiem reakcji lancuchowej, na co obecna klika rzadzaca Polska nie pozwoli, gdyz ma w tym konkretny interes ekonomiczny (...) Zgadzam sie z Panska diagnoza sytuacji, ale nie rozumiem, dlaczego uklad zawarty pod okraglym stolem w Magdalence nadal sie utrzymuje - w koncu listy poslow do Sejmu nie uklada juz Wydzial Organizacyjny KC PZPR pod dyktando Biura Politycznego. Od ostatnich wyborow wladze sprawuje AWS, i odnosze wrazenie, ze dba glownie o nadrobienie zaleglosci spowodowanych nieobecnoscia w Magdalence i wyszarpanie dla siebie korzysci dopoki sie da. Piszac ze "nikt w Polsce nie upomni sie o poleglych i o kare dla sprawcow? Dlaczego moi rodacy nie chca o tym pamietac?" - pewno nieswiadomie - obraza Pan tych co robia to od lat, z tym ze sa oni calkowicie bezsilni. Nie bylo to moja intencja i przepraszam tych wszystkich, dla ktorych ta kwestia pozostaje wazna. Mikolaj Sawicki
Re: 30 lat temu
On Fri, 15 Dec 2000 18:35:12 -0500, Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED] wrote: (...) Odpowiedzialni za te czyny do dzis nie zostali osadzeni, a rodziny zamordowanych nie otrzymaly zadnej rekompensaty. Tomasz J Kazmierski Przylaczam sie ze smutkiem do opinii pana Kazmierskiego. O Grudniu 1970 pisalem na liste nie raz i to co napisalem kiedys jest nadal aktualne: http://listserv.acsu.buffalo.edu/cgi-bin/wa?A2=ind9912CL=poland-lP=R227D= 0 Czy nikt w Polsce nie upomni sie o poleglych i o kare dla sprawcow? Dlaczego moi rodacy nie chca o tym pamietac? Mikolaj Sawicki
Brat Galileusza i polski ksiaze.
Wyczytalem wlasnie w "Corce Galileusza" (autor Dava Sobel), ze w roku 1600 mlodszy brat Galileusza, umuzyczniony Michelangelo, zostal zaproszony z wystepem na "dwor polskiego ksiecia", i Galileusz, ktoremu sie wowczas nie przelewalo, pokryl koszty ubrania i podrozy. Czy ktos z Sz.P. wie, o ktorego ksiecia tu chodzi? Mikolaj Sawicki
Re: kogiel mogiel
On Wed, 15 Nov 2000 00:16:45 -0800, W.Glowacki [EMAIL PROTECTED] wrote: Koscielna orkiestra na Gornym Slasku. Dyrygent sie pyta: -zymbalisten fertig? -ja, ja naturlich. -puzon fertig? -ja. -trompette fertig? -ja. -gut , eins, zwei, drei; -"Boze, cos Polske" -- W.Glowacki Piekne. Niech zyja Slazacy! Mikolaj Sawicki
LOT i Qualiflyer
PLL LOT utworzyly lacznie z 10 innymi liniami lotniczymi grupe linii lotniczych Qualiflyer, i w zwiazku z tym przelaly saldo mego konta milowego z programu LOT Voyager na konto w programie Qualiflyer. Dzisiaj otrzymalem przesylke zawierajaca miedzy innymi "Podrecznik Qualiflyer 2000/2001" napisany po polsku. Przegladajac podrecznik natrafilem na stronie 54 na nastepujace pytanie i odpowiedz: Pytanie: "Jak moge sie upewnic, ze mile zostaly mi przyznane?" Odpowiedz: "Podaj swoj numer Czlonka..." Czy ten szczegol jest naprawde konieczny? LOT pozwalal mi latac nie zadajac tego rodzaju pytan. Czy to wynik intergracji europejskiej? Sadze takze, ze takie postepowania dyskryminuje plec piekna :-) Mikolaj Sawicki
Rodzic po polsku?
"Pani dziecko ma wade genetyczna", uslyszala Marta wsród obcych, na szpitalnym korytarzu. Nie powiedziano jej, jaka to wada." "Tomek przyszedl na swiat tak chory, ze wlasciwie wszystko mial "do wymiany" - mówi Ewa Król. - Wady? póltora kilo, dostal 1 punkt w skali Apgar. Mial zapalenie pluc, niedroznosc jelit, bialaczkowy odczyn krwi. Pediatra rzucila "Podejrzewamy takze zespól Downa" - i wyszla. Druga byla milsza: - Wie pani, na wszelki wypadek ochrzcijmy go woda?... Najgorsza byla lekarka, która powiedziala Ewie przy inkubatorze: - To Down, nie ma o czym mówic. Bedzie siedzial z jezykiem na brodzie, kiwal sie na boki i slinil. To fragmenty tekstu w "Wysokich Obcasach", dodatku do Gazety Wyborczej z 20 X 2000. http://www.gazeta.pl/Iso/Wyborcza/Obcasy/01/094obc.html A ja mam jak zwykle niewesole pytania. Czy sceny z reportazu sa reprezentatywne dla sytuacji w polskich szpitalach? Jesli tak, to dlaczego? Co z prawem do prywatnosci, i traktowaniem kazdego, zwlaszcza ludzi dotknietych choroba wlasna lub kogos bliskiego, z szacunkiem, wspolczuciem i milosierdziem? Mikolaj Sawicki
Re: Rodzic po polsku?
On Sat, 21 Oct 2000 11:10:45 -0700, W.Glowacki [EMAIL PROTECTED] wrote: Prosze Pana. A czy uwaza Pan takze, ze np. w szpitalach amerykanskich i kanadyjskich jest zawsze zupelnie inaczej. Pisze tak, bo pracuje w szpitalu na chirurgii, co nie znaczy, ze bronie takiego czy innego podejscia do sprawy. Nie raz czy dwa widzialemsytuacje, kiedy lekarz at point blank, powiedzial co jest grane. Panie Wilhelmie, ja niczego nie uwazam, chce sie tylko dowiedziec, czy sytuacje ktore "Wyborowa" opisala sa typowe w polskich szpitalach, czy tez sa wyjatkami, ktore gazeta chce rozdmuchac. Mikolaj Sawicki
Gruszki w popiele
On Tue, 10 Oct 2000 17:14:50 +0200, Malgorzata Zajac [EMAIL PROTECTED] wrote: Pan Andrzej Olechowski nie zasypia gruszek w popiele Mieszkam tu juz troche tak dlugo, ze mnie moje wyczucie polskiego zaczyna mnie zawodzic. Mam wiec dwa pytania do listy: 1. czy mowi sie zasypiac gruszki..., czy zasypywac gruszki...? 2. i skad sie to powiedzenie w polszczyznie wzielo? Mikolaj Sawicki
Re: Poczta w akcji
On Wed, 13 Sep 2000 07:05:52 +0200, Textpert Alert [EMAIL PROTECTED] wrote: Pisze Mikolaj Sawicki: [...] 2 lata temu osoba wysylajaca list z Nowgo Jorku otrzymala anonimowy list napisany przez pracownika Poczty w Toruniu, w ktorym pracownik ten przepraszal, ze otworzyl list przechodzacy przez jego rece i wyjal 20 dolarow, ale ma on chore dziecko i musial tak zrobic. Poniewaz gryzlo go sumienie, napisal do nadawcy do Nowego Jorku proszac o wybaczenie. Przepraszam bardzo, nie watpie w kradzieze na poczcie, tez mi sie przydarzylo, ale powyzsze opowiadanie brzmi niestety jak tzw. miejska legenda, Szlachetny Zlodziej- Listonosz Pisze List Do Okradzionego Nadawcy z Prosba o Absolucje (ach, jak po-chrzescijansku). Doprawdy malo wiarygodne. __Lucjan Coz, zycie bywa barwniejsze od fikcji. Zadzwonie do Ciotki i zapytam, czy zachowala ten list od skruszonego pracownika. Jesli tak, to zachece ja ponownie do zlozenia formalnej skargi na poczcie. Pamietam jednak, ze kiedy zachecalem ja do tego 2 lata temu, to nie zdolalem Jej do tego namowic. Pozostawiam _Lucjanowi spekulacje co do Jej motywow. Ponadto _Lucjan wydaje sie popelniac blad logiczny,dopatrujac sie tu sylwetki Szlachetnego Zlodzieja-Listonosza kierujacego sie chrzescijanskimi motywami. Byc moze list wyslany zostal przez cynicznego typa, liczacego na to, ze apel do chrzescijanskich wartosci moze sklonic poszkodowanego Polonusa do poniechania dalszych dzialan. Mikolaj Sawicki
Poczta w akcji
W lipcu i sierpniu tego roku wyslalismy na kod pocztowy 87-100 (Torun) 2 listy z Nowego Jorku, 1 z Chicago i 1 od nas z Carbondale. Zaden nie doszedl do adresata. Specjalnie nas to nie zdziwilo, bo 2 lata temu osoba wysylajaca list z Nowgo Jorku otrzymala anonimowy list napisany przez pracownika Poczty w Toruniu, w ktorym pracownik ten przepraszal, ze otworzyl list przechodzacy przez jego rece i wyjal 20 dolarow, ale ma on chore dziecko i musial tak zrobic. Poniewaz gryzlo go sumienie, napisal do nadawcy do Nowego Jorku proszac o wybaczenie. Sadze wiec, ze tym razem po otwarciu listow i stwierdzeniu, ze zawieraja bezuzyteczne kartki zapisanego papieru, fotografie, zyczenia itp, rozgoryczony pracownik panstwowy nie trudzil sie nawet, by listy zakleic i dostarczyc, ale je po prostu zniszczyl. Nie oczekuje od Poczty Polskiej ani wykrycia sprawcow, ani ukrocenia tego procederu. Nie jest on dla mnie niczym nowym. Kiedy w latach osiemdziesiatych opisalem w POLITYCE jak na poczcie okradziono adresowane do mnie przesylki, dyrekcja Poczty Polskiej grozila mi procesem o znieslawienie. Zastanawiam sie tylko, czy ludzie, ktorzy okradaja przesylki dzisiaj to ci sami, co robili to 15 lat temu, czy to inni kontynuuja tradycje? Mikolaj Sawicki
Wizazystka
Corka podrzucila mi troche krajowej prasy, i natknalem sie tam na okreslenie wizazystka (wisazystka) - z kontekstu wynika, ze to rodzaj kosmetyczki? Co by to slowo mialo oznaczac i dlaczego nie nazywa sie to po polsku? Mikolaj Sawicki
Na marginesie wizyty Jana Pawla II w Ziemi Swietej
Tygodnik NEWSWEEK (March 27, 2000, wydanie amerykanskie) zamiescil na okladce wizerunek Chrystusa, z tytulem "Visions of Jesus. How Jews, Muslims and Buddhists View Him", a wewnatrz numeru artykul pod tytulem "The Other Jesus". Interesujaca lektura. Polecam. Mikolaj Sawicki
Re: Demokracja a glupota RE: Oj naiwna, naiwna, naiwna.......
On Sat, 19 Feb 2000 08:36:09 -0600, Piotr Palacz [EMAIL PROTECTED] wrote: Trudno mi jednak z takim podejsciem sie zgodzic. Moje doswiadczenia z amerykanskim systemem oswiatowym np - w kontrascie np. do australijkiego, chinskiego, czy polskiego nawet -sklaniaja mnie do przekonania, ze produkcja idiotow moze byc wynikiem efektywnej, wysokobudzetowej inzynierii, z ktorej dodatkowo jej podmioty sa czesto dumne. Piotr Nie rozumiem, dlaczego p. Piotr uzywa to slow powszechnie uznanych za obrazliwe. Amerykanski system oswiaty jest obecnie polem konfrontacji dwoch przeciwnych filozofii odwiatowych: Tradycyjnej, ktora zaklada, ze rola uczelni jest wychowywanie przyszlych swiadomych obywateli, Rynkowej, dla ktorej uczelnia to biznes, studenci to konsumenci, edukacja to towar, wykladowcy to sila robocza, rektorzy to szefowie biznesu. Edukacja w tym pojeciu nie jest procesem dokonujacym sie w umysle edukowanego, a po prostu towarem , ktory sie dostarcza klientowi. (Mowie to o uczelniach publicznych!) Program nauczania okreslany jest przez pracodawcow. Wygrywa model rynkowy, ktory masowo wypiera tradycyjny. Nie potrzebni sa swiadomi obywatele, potrzebna jest sila robocza, wytrenowana do aktualnych potrzeb wielonarodowych korporacji, i ktora w razie czego mozna przeszkolic do nowej roli, jesli potrzeby rynkowe sie zmienia (continuing education. A sila robocza jest zadowolona, bo zarobki niezle, SUV mozna sobie kupic, mecz obejrzec, piwo wypic, i nawet wyskoczyc na ryby. A od rzadzenia krajem sa mozni i wplywowi, i nie ma co sie do tego wtracac. Ten sam trend na uczelniach - nie zatrudnia sie mlodych profesorow na miejsce odchodzacych na emeryture - na ich miejsce przyjmuje sie pracownikow na roczne kontrakty, ktorym placi sie 1/4 - 1/2 tego, co trzeba by bylo zaplacic nowemu, poczatkujacemu profesorowi, a ktorzy za to ucza dwa razy wiecej, wiec zaoszczedzone pieniadze mozna wydac na nowe stanowiska admisistracyjne. Mikolaj Sawicki
Re: Dokad zmierzasz Polsko?
Podobnie jak pan Jacek Arkuszewski, i ja zadalem sobie trud lektury tego "niezwyklego dokumentu", i tez postanowilem podeslac kilka uwag. Najpierw marginalia. Pan Arkuszewski napisal: Zagladam na koniec, a tam na liscie sygnatariuszy i zarazem autorow az roi sie od prof. dr. mgr. dr. hab etc. Nieszczesne te dziedziny, w ktorych owi "naukowcy" pracuja! Stosujac taka oczywiscie metodologie pracy, jak zastosowali w tym dokumencie. Nie jest to trafny wniosek. Zakladam, ze sygnatariusze znaja sie na swoim poletku zawodowym. Problem polega na tym, ze krakowskim zwyczajem uzywaja tytulow do uwiarygodnienia swoich pogladow na tematy wykraczajace poza ich dziedziny ekspertyzy. Zawsze bardzo mnie smieszy, gdy ktos uwaza, ze jego poglady polityczne czy spoleczne beda traktowane powazniej, gdy doda przed swoim nazwiskiem literki "mgr." albo "prof.dr.hab.dr. h.c." Co do uwagi pana Arkuszewskiego, ze: Ciekawostka jest wyliczanka "wrogich sil". Zwyczajowo juz najwiecej miejsca poswiecono UW, a znacznie mniej np. SLD" to tez mnie to nie dziwi, bo SLD to komuch zadeklarowany i jawny, a problem z UW wydaje sie polegac na tym, ze to wiele osob 10 lat temu mialo o UW zupelnie inne wyobrazenie. Obserwujac polska scene z daleka, a wiec bez znajomosci szczegolow, ale z wyrazniejszym niz z bliska zarysowaniem ksztaltow, (przynajmniej mam taka nadzieje) zastanawialem sie nad ewolucja, jaka przeszla UW, by po 10 latach III RP znalezc sie na pozycji jawnie pro-SLDowskiej. Pominmy retoryke dokumentu ktora zapewne odzwierciedla estetyczne kryteria autorow. Otoz odnosze wrazenie, ze raport "Naszego Dziennika" dotyka istoty sprawy, gdy zauwaza, ze Okragly Stol byl przemyslanym manewrem komunistow, ktorzy postanowili porozumiec sie z grupa, ktora dawala nie tylko obietnice ochrony komunistow i ich interesow w okresie post PRL-owskim, ale takze byla w tych obietnicach wystarczajaco wiarygodna (dlaczego, kotku, dlaczego?) Podczas gdy w oczach opinii publicznej formacja UW przeszla w ciagu 10 lat z pozycji gwaranta bezkarnosci i powodzenia na pozycje jawnego wspolnika SLD, w istocie rzeczy UW czula sie od poczatku duchowo i swiatopogladowo znacznie blizsza komunistom niz innym ugrupowaniom na polskiej scenie politycznej. Jest to zapewne dosc przykra konstatacja dla czesci polskiej "inteligencji pracujacej", ktorej poczatkowo wydawalo sie, ze UW jest autentycznym ugrupowaniem opozycyjnym ktore tylko z wewnetrznym bolem i rozdarciem zgodzilo sie na polityke "grubej kreski", w czym zreszta propaganda UW starala sie ja utrzymywac tak dlugi jak tylko sie dawalo. Co do mnie, to zludzenia co do UW stracilem dosc dawno. Pamietam, jak latem 1995 moj szkoly kolega a wowczas juz posel z ramienia UW tlumaczyl mi, dlaczego popiera zawlaszczanie majatku narodowego przez owczesne spolki nomenklaturowe, mimo ze weszly one w posiadanie tego matku bezprawnie. Otoz jego argumentem byl mniej wiecej taki; "A co mamy zrobic? Zlikwidowac fabryke? Przeciez lepiej, gdy zaloga ma gdzie pracowac, niz gdyby fabryki nie bylo." I teraz jestemy tam, gdzie mielismy byc w zamysle okraglostolowym. Ale to temat-rzeka, a mialo byc tylko kilka uwag. Mikolaj Sawicki
Re: Grudzien 1970
On Wed, 15 Dec 1999 11:57:07 -0800, W.Glowacki [EMAIL PROTECTED] wrote: A czy Pan nie ma wstydu "prawdziwego polskiego patrioty", wspominajac "czasy epoki kamiennej"- ze posluze sie wyrazeniem innego "wielkiego Polaka"(chwalonego tutaj na liscie za "b. politycznie trafne komentarze", niejakiego A. Szczypiorskiego, kapusia SB, ktory wlasnie tak dokladnie podsumowal lata 56, 70 i 81 stosunkowo niedawno dla La Tierra, politycznego magazynu Ameryk w jezyku hiszpanskim. W.G. Przyczytalem kilkakrotnie powyzsza reakcje p. Glowackiego na moj posting o Grudniu 1970 i naprawde nie rozumiem, co autor mial na mysli, i co wlasciwie chcial powiedziec. Skonfundowany Mikolaj Sawicki
Grudzien 1970
Trudno w to uwierzyc, ale mija wlasnie 29 lat od tragicznych wydarzen na Wybrzezu w grudniu 1970. Masakra udajacych sie do pracy ludzi na przystanku Gdynia-Stocznia, polegli na ulicach Szczecina, polowania na ludzi z helikoptera, nocne pogrzeby w swietle reflektorow milicyjnych pojazdow, sprowadzajace sie do wrzucenia do dolu ciala ofiary w plastikowym worku... Czy Wolna Polska pamieta o tych, ktorzy polegli 29 lat temu? Przede wszystkim o tym, w imie jakiej sprawy wyszli na ulice, wiedzac, ze ryzykuja zyciem... Czy spoleczenstwo roku 1999 pamieta o Grudniu 1970? Czy itnieje zbiorowa pamiec o tych dniach, ksztaltujaca w jakis sposob terazniejszosc i przyszlosc Polski? Winni nigdy nie poniesli odpowiedzialnosci. Ich ideowi nastepcy siagaja po pelnie wladzy przy spolecznym przyzwoleniu... Jaka jest lekcja Grudnia 1970? Mikolaj Sawicki
Re: w polskim parlamencie
Temat 1. Zycie Warszawy donioslo w piatek, ze posel Henryk Goryszewski (AWS-ZChN), przewodniczacy Sejmowej Komisju Finansow Publicznych, prowadzi na bolu kancelarie adwokacka, i jako adwokat podjal sie zalatwic dla Kredyt Banku koncesje rzadowa na prowadzenie Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego, w zamian za co otrzymac mial od Banku $8900 miesiecznie przez okres 2 lat za tzw. gotowosc do pracy, plus $150/godzine za prace. Posel Goryszewki wywiazal sie z zobowiazania, Kredyt Bank koncesje otrzymal. Posel Goryszewski byl wicepremierem w rzadzie Hanny Suchockiej, i w tej roli wslawil sie wypowiedzia "Niewazne, czy Polska bedzie biedna, czy bogata, wazne zeby byla katolicka". Teraz najwyrazniej doszedl do wniosku, ze lepiej jednak byc bogatym, i do diabla z interesem publicznym i powinnosciami posla. Temat 2. Marian Jurczyk, postac o skomplikowanym i tragicznym zyciorysie, przywodca legendarnego strajku w Szczecinie w 1980, senator RP i obecnie prezydent Szczecina, okazal sie byc wspolpracownikiem SB w latach siedemdziesiatych. Temat 3. Ogladalem pare dni temu w PBS wywiad z Helmutem Scmidtem, bylym kanclerzem RFN. Helmut Schmidt wyrazil opinie, ze spoleczenstwa Polski, Czech i innych przyszlych czlonkow UE przezyja bolesne rozczarowanie w konfrontacji obecnych marzen i zludzen z reliami ekonomicznymi UE. Dlugi wywiad mial takze elementy nieoczekiwanie smieszne, bo Helmut Schmidt palil papierosa za papierosem i dmuchal dymem w nos prowadzacemu wywiad Charlie Rose, co ten z szacunku dla goscia staral sie ignorowac. Po raz pierwszy widzialem w telewizji kogos, kto palil papierosa w studio! Mikolaj Sawicki
Re: w polskim parlamencie
On Sat, 27 Nov 1999 17:40:19 -0500, Marek Duszkiewicz [EMAIL PROTECTED] wrote: Panie Sawicki wolnego z tym "wspolpracownikiem".Tego nikt nie twierdzi. Cala chryja polega na tym ze Jurczyk zatail fakt podpisania "lojalki" i to wszystko. Czy nie widzi Pan roznicy,czy jej Pan nie chce widziec? Paradoksalne jest ze autentyczni ubecy i partyjni sobie zyja spokojnie. Nad nimi nikt nie stal i nie wymuszal lojalek dokonanymi juz mordestwami czlonkow rodziny. Dziekuje za wyjasnienie. Trudno sie bylo doczytac o co dokladnie chodzi w krajowej prasie czytanej na internecie za granica, a umiejetnosc czytania miedzy wierszami zanika po latach pobytu za granica. Jako Szczecinianin, zwiazany poprzez czlonkow rodziny zarowno z protestem w grudniu 1970 jak i Sierpniem 1980 odczulbym ulge, gdyby chodzilo tylko o podpisanie lojalki. Zreszta, taka wersja wydawalaby sie bardziej prawdopodobna - oznaczalaby, ze Marian Jurczyk podpisal lojalke w latach siedemdziesiatych, mimo to zagral czerwonemu na nosie i stanal na czele zwycieskiego strajku w Sierpniu 1980, 13 grudnia 1981 zostal internowany i byl wieziony przez 3 lata, a podczas jego uwiezienia, w 1982 roku, w podejrzanych okolicznosciach zginal jego sym i synowa - jak pamietam, mieli wypasc z 10 pietra wiezowca w Szczecinie, co juz wtedy wygladalo na zemste SB. Tylko dlaczego Marian Jurczyk zatail fakt podpisania lojalki, o co jak sadze nikt nie mialby do niego zalu, biorac pod uwage jego dokonania i zyciorys? Mikolaj Sawicki
Re: Skad my to znamy.
Tekst podeslany przez p. Magdalene Lenarczyk wyglada mi na falszywke z nastepujacych powodow: 1. Nie ma przejscia granicznego Kolobartkowo kolo Szczecina. 2. List jest anonimowy. 3. Domniemana ofiara jest anonimowa. M. Sawicki
Re: dziwne tecze
Tecza, ktora pokazalem miesiac temu nie byla podwojna. To byla podwojna tecza PLUS potrojna tecza w srodku tej podstawowej = lacznie 5 teczy! Oryginalne zdjecia zostaly znacznie ulepszona i teraz widac to wszystko znacznie lepiej. Prosze zajrzec pod http://www.jal.cc.il.us/~mikolajsawicki/rainbows.htm Zobaczycie Panstwo cos, czego jeszcze nie widzieliscie! Mikolaj Sawicki Professor of Physics John A. Logan College Carterville, IL 62918 Phone: (618) 457-7676 # 8292 Fax: (618) 985-4654 http://www.jal.cc.il.us/~mikolajsawicki
Upadek Zycia Warszawy w Internecie?
Od dluzszego czasu strona glowna ZYCIA WARSZAWY w Internecie http://www.zw.com.pl. ma blad uniemozliwiajacy dostanie sie do "Wydania Tekstowego". Zeby bylo smieszniej, podany tam adres redakcji [EMAIL PROTECTED] rowniez nie dziala, wiec nawet nie mozna ponarzekac. Czesto zdarza sie, ze po prostu nie ma wydania internetowego przez kilka dni pod rzad. Czy ktos z Panstwa ma podobne obserwacje, i jesli tak, to co sie wlasciwie w Zyciu Warszawy dzieje? Mikolaj Sawicki
Niezwykle tecze
Wszystkich, ktorzy maja chwilke czasu na obejrzenie bardzo rzadkiego zjawiska, zachecam do spojrzenia na witrynke: http://www.jal.cc.il.us/~mikolajsawicki/rainbows.htm Mikolaj ("Mik") Sawicki, Ph.D. Professor of Physics John A. Logan College Carterville, IL 62918 Phone: (618) 457-7676 # 8292 Fax: (618) 985-4654 Web: http://www.jal.cc.il.us/~mikolajsawicki
Re: system proporcjonalny/prof.Przystawa
On Wed, 21 Apr 1999 13:30:12 +0800, Krzysztof Cena [EMAIL PROTECTED] zacytowal Prof. J. Przystawe, piszacego o rererendum we Wloszech, ktore zakonczylo praktyke partyjnychlist wyborczych A jaka lekcja wynika z tego dla nas, Polakow? Lekcja ukryta poniewaz polska elita polityczna uznala za stosowne schowac, ukryc przed opinia publiczna to wszystko co sie dzieje na scenie politycznej Wloch: ani jedna gazeta, jakie ukazaly sie w poniedzialek rano, ani jedna stacja telewizyjna czy radiowa, nie poinformowaly nawet Polakow o tym co dzieje sie we Wloszech(...) Tzw. polska klasa polityczna dobrze wie, co w trawie piszczy (...) Lepiej wiec nie budzic licha, poki spi: ni pary z geby na temat referendum we Wloszech! Jerzy Przystawa Nie wiem, czy to zbieg okolicznosci, czy nie, ale wlasnie wyczytalem w Zyciu Warszawy, ze wlasciciele Gazety Wyborczej doszli do wniosku, ze czas zamienic udzialy w Spolce Agora na gotowke i rzucili akcje na rynek po 50 zl za sztuke. Hm... Czyzby spodziewali sie ze wloski przyklad dotrze do RP? MS.
Courier from Warsaw in March 8, 1999 NEWSWEEK
The March 8, 1999 edition of NEWSWEEK bring the first installment of NEWSWEEK's "Voices of Century" - oral histories that let the people who lived through dramatic days of this bllody cetury tell their stories in their own words. The 38 page report devotes one page to the story told by Jan Karski, the "Courier from Warsaw". "Warsaw 1942. Desperate to tell the Allies what was happening inside the Nazi-occupied Poland, in Summer of 1942 the government-in-exile sent Jan Karski,28, a courier from underground Resistance, to London and to Washington. Karski was told to provide the Western powers with an assesment of the German military machine and to alert the world to the destruction of the Jews. He did so. But few believed him.", writes NEWSWEEK. Jan Karski tells the NEWSWEEK readers what he has seen in Warsaw ghetto and on Umschalgplatz there, and what he reported to British Foreign Secretary Anthony Eden in November 1942, who refused to believe him. Karski arrived in Washington D.C. in June of 1943 and met the US Supreme Court Justice Felix Franfurter, whose reaction to Karski's report was "Mr. Karski, (...) I must say that I'm unable to believe you". Karski then describes his meeting with the President F.D. Roosevelt on July 28, 1943, and Roosevelt's reaction. Check it out. M. Sawicki ===== Mikolaj Sawicki, Ph.D. Professor of Physics Department of Physical Science John A. Logan College Carterville, IL 62918 Work:(618) 457-7676 # 8292 Fax: (618) 985-4654 Home:(618) 457-5576 E-mail: [EMAIL PROTECTED] Web: http://instuction.jal.cc.il.us/wcb/schools/JAL/phs/msawicki/msawicki.html
Piesek Przydrozny czytany na preriach
Moze ktos zechcialby pomoc mi w probach ustalenia kim sa osoby, o ktorych Milosz pisze w Piesku Przydroznym: 1. poeta, zamieszkaly w miescie rodzinnym Vivaldiego (Wenecja?) 2. pisarz N.G. i inne. Milej lektury Mikolaj Sawicki