Re: Na pogrzeb za wczesnie

2000-10-10 Wątek Andrzej Szymoszek

   Z tym pogrzebem to jest tak, ze wydaje sie konieczny, bo jesli
 nie nastapi, to naprawde mozemy miec demokratycznie wybrana
 powtorke z Frontu Jednosci Narodu. Bylo kiedys cos takiego
 za PRL, w sklad wchodzily PZPR, ZSL i SD. Dzisiaj zmienia sie
 to w SLD, PSL, UP.

   Obserwuje zjawisko polegajace na przejsciu politykow do porzadku
 dziennego nad wynikiem wyborczym Andrzeja Olechowskiego. Nie wygral,
 prezydentem nie zostal, do drugiej tury nie wszedl, a wiec jest
 przegrany i wlasciwie co tu z nim robic. Scene polityczna mamy
 uksztaltowana, niech AWS zajmie sie swoimi problemami, UW
 swoimi, Olechowski jak chce niech zaklada kolejna Partie X
 lub partie typu Walesy (i Tyminski, i Walesa tez bywali
 "numero duo" w walce o prezydenture). Elektorat Olechowskiego
 wroci pod skrzydla targanej watpliwosciami Unii i skloconej
 Akcji. Tak sobie kombinuja politycy.

   I co do ostatniego punktu: ja obawiam sie, ze tu sie myla
 w swoich rachubach. Wybory prezydenckie pokazaly, iz coraz wiecej
 ludzi porzuca swoje sztywne stanowisko sprzed lat powiedzmy
 dziesieciu: "na komunistow? W zyciu!". Skoro bedzie to jedyny
 sensownie zorganizowany, pragmatyczny oboz?  Jak kolejny
 raz nie uda sie rozumnie wykorzystac faktu, ze wyborcy Olechowskiego
 plus Krzaklewskiego plus Walesy plus po raz kolejny rozczarowana
 wynikiem "wodza" czesc wyborcow Korwin- Mikkego to wciaz ponad 1/3
 elektoratu, moze byc taki wlasnie scenariusz. FJN- bis.

   Co robic? Takie pytanie stawial sobie Wlodzimierz Iljicz.
 I tez sobie odpowiedzial w pewnym momencie: NEP. Nowaja
 Ekonomiczeskaja Politika. A u nas bylaby to Nowa Europejska
 Prawica.

   Niech siada panowie: Olechowski, Balcerowicz, Plazynski,
 Krzaklewski, Buzek, Rokita, Zajac (z ZChN), Laczkowski
 (z PChD) i kto tam jeszcze. Niech zaloza partie jak wyzej.
 Na szefa- Olechowski. Od spraw gospodarczych- Balcerowicz.
 Od prawnych- Rokita. Organizacyjnych- Laczkowski. Kontakty
 z Kosciolami i zwiazkami wyznaniowymi- ZChN-owiec. Propaganda,
 za pokute, Marian Krzaklewski. Niech dzwoni do Rydzyka, zrobi
 mu opr i zasugeruje poparcie dla linii Ojca sw.- integracji
 europejskiej. Jak nie zechce- niech spada do niecalego procenciku
 Lopuszanskiego. Propozycja nie do odrzucenia, za to podanie
 o odnowienie koncesji- jak najbardziej.  Buzek pozostaje premierem,
 poslowie AWS i UW odbudowuja koalicje jako NEP, jak kto nie chce
 w to wejsc, np. "lewa strona UW", niech spada do Kwasniewskiego
 i SLD. Przynajmniej oczysci sie sytuacja. Politycy do polityki,
 zwiazkowcy do zwiazku. Zrobic budzet i czekac
 wyborow,  cieszyc sie niepewna mina Leszka Millera i oczekiwac
 pochwal od "prezydenta wszystkich Polakow" za uporzadkowanie prawej
 strony sceny politycznej.
Legitymacje czlonkowska NEP nr 001 wreczyc uroczyscie
 Wladyslawowi Bartoszewskiemu. Dac do zrozumienia przez
 poslancow Walesie, ze liczy sie na depesze gratulacyjna
 i wyrazy poparcia z jego strony (ale za blisko raczej
 nie dopuszczac- namiesza!). Program ulozyc na podstawie
 kalendarza integracji z UE. Najwyzej aby nie bylo
 watpliwosci, dac na poczatek tekstu "W imie Boze",
 a na koncu "amen". Biskup Zycinski niech pochwali NEP
 na lamach "Wyborczej", o ile wczesniej  Michnik nie zamknie
 interesu ze zdumienia.

Ale sobie ladnie wymyslilem. Ale piekne political fiction...

   Andrzej Szymoszek

  PS I bylbym zapomnial: do wyborow naturalnie pod haslem
 jednomandatowych okregow w wyborach nastepnych. Zmiany
 konstytucji, znaczy.



Na pogrzeb za wczesnie

2000-10-09 Wątek Katarzyna Zajac

Ernest Skalski juz praktycznie pogrzebal Mariana Krzaklewskiego
zarzucajac mu :

  zakulisowe przetargi, intrygi, zacietrzewienie, brak
  konsekwencji, niejawne sterowanie rzadem, nieczysta
  kampanie wobec przeciwnikow politycznych

Dobra, dobra...

Jest pewna prawidlowosc w polityce polskiej ostatnich lat. Zawsze
ilekroc pojawia sie ktos spoza ukladow, komu udaje sie zjednoczyc
strone reprezentujaca poszanowanie dla tradycji narodowej, wtedy
natychmiast rozpoczyna sie artyleryjski ostrzal ze wszystkich,
powiedzmy liberalnych armat (nie przywiazuje szczegolnej uwagi do
nomenklatury, ale wiadomo o co chodzi). Taki polityk staje sie
z dnia na dzien wrogiem publicznym numer jeden. Traktowany jest
jak najwieksze zagrozenie.

Najpierw przez krotki czas "wojny na gorze" wrogiem byl Walesa,
tyle ze zbyt silnym, zeby udalo sie go zniszczyc. Potem, kiedy
Walesa zaczal uprawiac swoje gierki, wrogiem zostal premier Olszewski,
nieustannie ostrzeliwany przez okres swego premierowania. Od trzech
lat wrogiem publicznym jest Krzaklewski i rzad ktoremu patronuje.
Wlasciwie juz od 1996 r., kiedy powolal AWS, jest pod nieustannym
ostrzalem liberalnych mediow. Ale to nie wszystko. Jest zmuszony
nieustannie neutralizowac dazenia odsrodkowe niektorych grup politykow
wewnatrz swojego ugrupowania. Jest w zwiazku z tym w ciaglej defen-
sywie. Dlatego miedzy innymi nie mogl podjac sie funkcji szefa rzadu.

Zaden polityk spoza ukladu nie byl poddawany tak zmasowanym atakom
jak Krzaklewski. Nawet tacy faceci, jak: Slomka, Lopuszanski, Wilecki,
czy nawet Lepper byli co najwyzej niecierpliwie karceni. Malo tego,
Slomce i Lopuszanskiemu udostepniano socliberalne platformy medialne,
jak np. "Trybune", "Przeglad Tygodniowy", czy miejsca w programach
publicystycznych w telewizji, zeby mogli na szerszym forum atakowac
rzadowe reformy. Lepper zostal wykreowany przez media w okresie
rzadow Olszewskiego. Potem nagle zniknal ze sceny, by powrocic na
pierwsze strony gazet niezwlocznie po powolaniu rzadu Jerzego Buzka

Nie idealizuje polityka Krzaklewskiego. Ma wady, z ktorych najwieksza
jest nieumiejetnosc wykreowania swojego wizerunku medialnego, jak
dla mnie jest politykiem troche, jakby to powiedziec, zbyt grubo
ciosanym, bez politycznego refleksu. Zgadzam sie z panem Bartkiem R.,
ze to nie to co Rokita i Walendziak, ktorzy sa wedlug mnie klasycznymi
zwierzakami politycznymi i znakomitymi strategami. Ale wedlug mnie
nie byli dobrymi kandydatami na prezydenta, ale raczej na szefa partii
i premiera.

Szczytem bezczelnosci ze strony Skalskiego jest zarzucanie Krzaklew-
skiemu intryg, zacietrzewienia i nieczystej kampanii wobec przeciwnikow
politycznych. Krzaklewski gral otwarcie, nie mial zadnej mozliwosci
pokazania i skomentowania tasm z Charkowa i Kalisza wczesniej. To byl
obowiazek telewizji publicznej i prasy. Wykorzystujac wplywy w mediach,
Kwasniewski i jego kompanioni obrocili to w koncu przeciwko niemu. Nic
nie przebije intryg, zacietrzewienia i nieczystej gry wobec niego szefow
telewizji i m.in. "Gazety Wyborczej". Takze wobec premiera Jerzego Buzka
(z falszowaniem tresci jego wypowiedzi wlacznie).

Zakulisowe przetargi sa organicznie zwiazane z prowadzeniem dzialal-
nosci politycznej i Krzaklewski jest w tej dziedzinie prawie tak samo
zreczny jak np. mistrz Bronislaw Geremek, czy Leszek Miller, a wiec
dla ukladu bardzo niebezpieczny. Traktowanie przez Ernesta Skalskiego
tej umiejetnosci za koronny zarzut uwazam za niepowazne.

AWS trzeba przebudowac, to fakt. Szyld nie ma znaczenia. Ale, moim
zdaniem, jest zbyt wczesnie na grzebanie Mariana Krzaklewskiego.


Katarzyna