Odp: religie wsrod Polakow
Wlasnie, szkoda, ze najwiecej do powiedzenia o dzisiejszej Polsce maja ludzie, ktorzy znaja ja tylko z opowiadan albo artykulow prasowych. Panie Michale - prasa odzwierciedla chyba, choc troche, obrazspoleczenstwa. Na sieci ( i poza nia) wiadomosci o Polsce i Polakach od groma. Czyli jak ktos chce, a wielu z nas chce :), to jakos tam sobie mozna ten obraz przyzwoicie ulozyc z owych mozajek prasowo-radiowo-telewizyjno-opowiadaniowych... Chyba troche sie narazilem Polakom mieszkajacym za granica. ;-) Oczywiscie nie o to chodzi, zeby siedziec cicho i sie nie wypowiadac, jezeli nie mieszka sie w Polsce, tylko raczej o to, zeby robic to bardziej obiektywnie. A z tym obiektywizmem w zagranicznej prasie chyba nie jest najlepiej. ;-) Czy chodzenie do kosciola to jedyny wyznacznik glebokosci wyznawanej religii i obiektywny miernik wiary, do ktorej sie ludzie przyznaja? Bo ja tu sobie czytam artykul p. Jaroslawa Makowskiego 'Synod finiszuje. Co dalej?' w nr.1 TP, w ktorym m.in znalazlam takie oto slowa: 'Dokumenty synodalne[...] zawieraja probe realnego opisu sytuacji Kosciola w Polsce. Trzeba podkreslic, ze uwzgledniaja one przemiany spoleczne, gospodarcze, polityczne i mentalne, jakie dokonaly sie po 1989r., a takze problemy, jakie nekaja polski Kosciol. Nalezy do nich zaliczyc biernosc znacznej liczby swieckich, ktora poglebiona jest brakiem gorliwosci duszpasterzy. Towarzyszy temu trakowanie wiary jako sprawy wylacznie prywatnej, wybiorcze przyjmowanie jej prawd i zasad moralnych oraz odrzucanie autorytetu Kosciola, podwazanie trwalosci malzenstwa i sakramentalnego charakteru malzenstwa oraz kryzys rodziny. Oczywiscie to tylko niektore z licznych mankamentow polskiego katolicyzmu. Rzecz jednak w tym, ze to wlasnie w czasie trwania Synodu szereg wyzej wymienionych problemow powinno byc przezwyciezonych.[...] (Synod) nie przyczynil sie do poglebienia religijnosci wiernych, nie przygotowal duszpasterzy i laikatu do podejmowania wyzwan, ktore niesie ze soba wspolczesna kultura. Niedomagania polskiego katolicyzmu bezlitosnie odslonil chocby gorszacy spektakl na oswiecimskim Zwirowisku.' Tyle artykul, przypominam, napisany na podstawie dokumentow II Synodu Plenarnego. Wracajac do meritum sprawy - o Oswiecimiu dosc juz sie tu napojedynkowalismy, ale moze pokusi sie pan, panie Michale o komentarz w/w fragmentu artykulu. Dlaczego Kosciol ocenia siebie i swoja dzialanosc tak pesymistycznie? Skad ten rozdzwiek pomiedzy tym, co pan napisal, a slowami p. Makowskiego? Prawde mowiac nie jestem chyba upowazniony do komentowania Synodu Plenarnego Biskupow. ;-) Moge tylko, korzystajac z tego, ze "dorwalem" sie do Internetu i mam okazje na te tematy podyskutowac, przedstawic swoje prywatne zdanie. Pana Makowskiego nie znam i nigdy o nim nie slyszalem ani sie z nim nie konsultowalem, wiec rownie dobrze jego mozna zapytac o to samo. ;-) Moim zdaniem Kosciol od pewnego czasu o wiele wieksza wage przywiazuje do istoty katolicyzmu, czyli "tresci", a nie "formy". Niewatpliwie znaczacy wplyw na to ma postawa naszego Papieza Jana Pawla II, ktory praktycznie od poczatku swojego pontyfikatu stara sie "rozbudzac" wiare w ludziach, nawet tam, gdzie pozornie katolicyzm jest religia "obowiazujaca" i jest dosc "oryginalny", chociazby dlatego, ze jest pierwszym Papiezem, ktory tyle podrozuje po swiecie i jezdzi na nartach. :-) W samym Kosciele nawet zauwazalny jest podzial na "tradycjonalistow", czyli tych, ktorzy uwazaja, ze bez wzgledu na jakiekolwiek przemiany spoleczne czy polityczne, w Kosciele nie powinno sie nic zmieniac, a nawet tym bardziej powracac do tradycyjnych form wyznawania wiary oraz tych, ktorzy uwazaja, ze wobec tych przemian, potrzebne sa nowe lub mniej tradycjonalistyczne formy ewangelizacji. Z pewnoscia zespol rockowy grajacy piosenki o tematyce religijnej lub radio katolickie nadajace muzyke rockowa obok religijnej oraz czynny udzial ksiedza w walce o osrodek dla narkomanow i zarazonych wirusem HIV albo o godnosc ludzi bezdomnych na dworcu kolejowym, sa zjawiskiem stosunkowo oryginalnym (operam sie na faktach). Osobiscie uwazam, ze sa to zjawiska jak najbardziej pozytywne i dozwolone o ile nie naruszaja pod zadnym wzgledem zasad wiary i nauki Kosciola. Skad taki rozdzwiek? Z jednej strony narzekanie srodowisk, zwlaszcza lewicowych (prosze zauwazyc, ze nie pisze "zydowskich" ;-), ze "kler sie za bardzo panoszy", ze grozi Polakom "panstwo wyznaniowe" itp., z drugiej strony przedstawiciele Kosciola otwarcie twierdza, ze Kosciol w Polsce ma wyrazne problemy. Moim zdaniem to nie tyle "sprzecznosc interesow", co_nieporozumienie_! Po prostu w srodowiskach tych i w typowo swieckich srodkach masowego przekazu, polski Kosciol przedstawiany jest jako konserwatywna, powazna i majestatyczna instytucja, "odporna" na jakikolwiek postep i zmiany w mentalnosci spolecznej, w ktorej absolutna wladze maja biskupi i ksieza (niezbyt pochlebnie okreslani ogolnie jako "kler"), ktorzy chca rzadzic katolikami, "zagladajac im do
Re: Odp: religie wsrod Polakow
Michal Sulej: Wlasnie, szkoda, ze najwiecej do powiedzenia o dzisiejszej Polsce maja ludzie, ktorzy znaja ja tylko z opowiadan albo artykulow prasowych. Panie Michale - prasa odzwierciedla chyba, choc troche, obrazspoleczenstwa. Na sieci ( i poza nia) wiadomosci o Polsce i Polakach od groma. Czyli jak ktos chce, a wielu z nas chce :), to jakos tam sobie mozna ten obraz przyzwoicie ulozyc z owych mozajek prasowo-radiowo-telewizyjno-opowiadaniowych... To jakies bzdury. W kazda niedziele koscioly sa pelne ludzi i zapewniam Pania, ze nikt ich tam nie zagania pod przymusem i nikt nikogo nie bije, jezeli do kosciola nie pojdzie. ;-) Moim zdaniem silna pozycja Kosciola Katolickiego jest jedyna obrona przed relatywizmem i zalewem tandety moralnej z Zachodu. Czy chodzenie do kosciola to jedyny wyznacznik glebokosci wyznawanej religii i obiektywny miernik wiary, do ktorej sie ludzie przyznaja? Bo ja tu sobie czytam artykul p. Jaroslawa Makowskiego 'Synod finiszuje. Co dalej?' w nr.1 TP, w ktorym m.in znalazlam takie oto slowa: 'Dokumenty synodalne[...] zawieraja probe realnego opisu sytuacji Kosciola w Polsce. Trzeba podkreslic, ze uwzgledniaja one przemiany spoleczne, gospodarcze, polityczne i mentalne, jakie dokonaly sie po 1989r., a takze problemy, jakie nekaja polski Kosciol. Nalezy do nich zaliczyc biernosc znacznej liczby swieckich, ktora poglebiona jest brakiem gorliwosci duszpasterzy. Towarzyszy temu trakowanie wiary jako sprawy wylacznie prywatnej, wybiorcze przyjmowanie jej prawd i zasad moralnych oraz odrzucanie autorytetu Kosciola, podwazanie trwalosci malzenstwa i sakramentalnego charakteru malzenstwa oraz kryzys rodziny. Oczywiscie to tylko niektore z licznych mankamentow polskiego katolicyzmu. Rzecz jednak w tym, ze to wlasnie w czasie trwania Synodu szereg wyzej wymienionych problemow powinno byc przezwyciezonych.[...] (Synod) nie przyczynil sie do poglebienia religijnosci wiernych, nie przygotowal duszpasterzy i laikatu do podejmowania wyzwan, ktore niesie ze soba wspolczesna kultura. Niedomagania polskiego katolicyzmu bezlitosnie odslonil chocby gorszacy spektakl na oswiecimskim Zwirowisku.' Tyle artykul, przypominam, napisany na podstawie dokumentow II Synodu Plenarnego. Wracajac do meritum sprawy - o Oswiecimiu dosc juz sie tu napojedynkowalismy, ale moze pokusi sie pan, panie Michale o komentarz w/w fragmentu artykulu. Dlaczego Kosciol ocenia siebie i swoja dzialanosc tak pesymistycznie? Skad ten rozdzwiek pomiedzy tym, co pan napisal, a slowami p. Makowskiego? Dabrowka
Odp: religie wsrod Polakow
Nie mieszkam w Polsce, ale czesto sie zastanawiam co temu narodowi potrzeba, aby wrocil do Europy w kulturowym tego slowa znaczeniu. I przewaznie wnioskuje,ze: Wlasnie, szkoda, ze najwiecej do powiedzenia o dzisiejszej Polsce maja ludzie, ktorzy znaja ja tylko z opowiadan albo artykulow prasowych. Swiecki dlatego, ze autorytet kosciola wypalil sie juz, wiadomo, ze kosciol twierdzi i chce, zeby nie robic tego czy tamtego i to sa wszystko byc moze bardzo dobre zasady, oparte na judeo-chrzescijanskiej tradycji --- ale niestety ludzie sobie z tego nic nie robia. Moja teoria to dlatego, ze kosciol stracil autorytet. Do kosciola ludzie chodza bo Kowalscy chodza, no bo co to by Kowalscy powiedzieli gdybysmy nie ochrzcili naszego dziecka i tak dalej. Ale kwestie uczciwosci, mowienia prawdy, uczciwoscimalzenskiej powinny sie wywodzic od jakiegos autorytetu dla ktorego ludzie maja wiele szacunku, prawdziwego szacunku. To jakies bzdury. W kazda niedziele koscioly sa pelne ludzi i zapewniam Pania, ze nikt ich tam nie zagania pod przymusem i nikt nikogo nie bije, jezeli do kosciola nie pojdzie. ;-) Moim zdaniem silna pozycja Kosciola Katolickiego jest jedyna obrona przed relatywizmem i zalewem tandety moralnej z Zachodu. Przypominam tez, ze Kosciol byl szykanowany i zwalczany przez wszystkie lata socjalizmu, a to, ze odzyskalismy wolnosc i suwerennosc i to, ze w ogole mowimy po polsku jest w glownej mierze zasluga wlasnie Kosciola, biorac pod uwage nie tylko okres PRL-u, ale i lata zaborow. Poza tym poczatek Panstwa Polskiego zwiazany jest z przyjeciem przez Polske chrzescijanstwa i jest ono trwale wpisane w nasza tozsamosc i tradycje. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Rosja, Chiny, Zimbabwe i inne panstwa maja swoja historie i tradycje, Polska ma swoja, co jest dla nas tym bardziej wazne w okresie tak istotnych przemian ustrojowych. Bez niej nie bylibysmy narodem, tylko jakims nieokreslonym skupiskiem bez wlasnej tozsamosci. To nie jest jakas glupia teoria, prosze popatrzec chociazby na sasiednia Bialorus, ktora "dostala" niepodleglosc niejako w prezencie i na sile chce z powrotem do Rosji, bo nie umie sobie z wlasna suwerennoscia radzic, ale to wlasnie efekty komunistycznej indoktrynacji, niszczenia cerkwi i kosciolow oraz walki z wszelka moralnoscia i tozsamoscia panstwowa. Niestety zeby te sprawy rozumiec potrzebny jest nie tylko polski paszport, ale przede wszystkim polskie serce. Nie oczekuje, ze to kosciol zapewni Polakom. A kto czy co to tez nie wiem. dorota Wlasnie, po 1989 r. skonczyly sie rzady takich, co robili doswiadczenia w tym zakresie i wprowadzali nowy system wartosci i moralnosci. Wiecej eksperymentow chyba nam nie potrzeba. Przy okazji, nasz premier nie jest katolikiem i jakos sobie radzi. ;-) Pozdrawiam Michal Sulej tel. (48) 0 501 937 307 [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia --- POMOCNA STOPKA ARIADNY --- +++ Konrad ma jedno marzenie: chce tylko zyc... http://www.ariadna.pl/konrad/ +++