Re: Olek
Andrzej Szymoszek: dzieki sieci tyle osob, z praw statystyki wynika wiec, ze ludziom tym beda rodzic sie dzieci, ze beda sie zenic, rozwodzic, emigrowac, powracac, zegnac najblizszych, i w koncu ktos sam zostanie odprowadzony na druga strone. I to niestety stalo sie w przypadku Profesora Matejki. Nie ukrywam, czuje sie nieswojo, nie wiem jak sie zachowac, przyjaciela "niewirtualnego" zegnamy biorac udzial w pogrzebie, a tu? Improwizuje wiec niezdarnie te uwagi, przepraszam jesli ktos cos uzna za nie na miejscu, ale czuje, ze chociaz w taki sposob wypada mi Go pozegnac. Prosze tych, ktorzy Pana Olka znali lepiej: On sam wprawdzie duzo opowiedzial nam o sobie, o swoim zyciu, bedac jednak czlowiekiem niezwyklej skromnosci, na pewno wiele waznych spraw pominal. Pisal raczej o trudnosciach, nie o zaszczytach, ktore Go zasluzenie spotykaly, gdyby wiec ktos zechcial przyblizyc Jego sylwetke takze od strony, ktorej On sam nie tykal, mysle ze byloby bardzo dobrze. Nie wiadomo, co jest po smierci. Ale mysle, ze Jego zyciowe wybory, gleboka wiara i wynikajaca z niej postawa moralna kaza stwierdzic, iz zrobil najlepiej i najwiecej z tego co mogl, bysmy mogli miec w Jego sprawie to, co najcenniejsze: nadzieje. - dzieki Jedrusiu :-) Lepiej nie potrafilabym tego wyrazic. Niech spoczywa w pokoju. Magda
Re: Olek
Dopiero dzisiaj "otworzylem" list z nieciekawie wygladajacym polem subject. O jakiegos Olka sie kloca, pomyslalem A tu taka straszna wiadomosc. Umarl pan Aleksander Matejko, jeden z najciekawszych uczestnikow naszej listy Nie bardzo wiem co powiedziec, wiec (tym razem) powiem po prostu co czuje: Bardzo, bardzo mi smutno. A moze tak bysmy sie na wieniec od Poland-L'a zlozyli? Jesli pani Maria Kozakiewicz poda adres, mogli bysmy przeslac pieniadze (czeki) na kwiaty? Kiedy pogrzeb, pani Mario? Moze jeszcze mamy czas? Andrzej Mezynski On Sun, 29 Aug 1999, Maria Kozakiewicz wrote: W piatek odszedl od nas Olek Matejko. Z tego, co wiem od jego najblizszego przyjaciela, Ryska, Olek zmarl na zawal w drode do Faculty Club na naszym uniwersytecie. Spotkalam Olka w poprzednia niedziele po kosciele. Wygladal swietnie, byl rozesmiany, robilismy rozmaite plany na jesienne wyjazdy z nasza grupa RRN i nic nie zapowiadalo tego, ze dla niego to byla ostatnia niedziela na ziemi. Mysle, ze mial szczesliwa smierc, bo szybka i lagodna, a byl duchowo do niej przygotowany. Mial niespotykana w pozniejszym wieku odwage szukania prawdy - tez o sobie. Olek byl praktykujacym katolikiem, spowiadal sie czesto i duzo sie modlil, rowniez za swoich niewierzacych przyjaciol. Bedzie mi bardzo brak cierpliwego, cieplego glosu Olka w sluchawce telefonu i niech mi teraz przebaczy, ze tak czesto nie mialam dla niego wiecej czasu.. Czekaj na nas Olku, to juz niedlugo..zycie szybko mija. Twoje zycie, ktore nam tak czesto przedstawiales i na Liscie i w przez radio, Twoje bole i rozczarowania, rozterki, leki i smutki juz przeminely.. Jestes teraz, jak mam prawo miec nadzieje, pelen radosci w ramionach Tego, ktorego starales sie kochac najszczerzej i najserdeczniej, jak dziecko.. Do zobaczenia na Wiecznej Liscie, w nieprzemijajacym Poland-L Przypomnial mi sie cytat CS Lewisa, ktory tu luzno tlumacze: "Jestesmy czlonkami ciala Chrystusowego, kamieniami i kolumnami Jego swiatynii. Dlatego mamy pewnosc naszej niesmiertelnosci i tego, ze boldzyc bedziemy, kiedy galaktyki nalezec juz beda do historii.." /bold Marysia nofill
Re: Olek
On 29 Aug 99 at 23:10, Maria Kozakiewicz wrote: W piatek odszedl od nas Olek Matejko. Z tego, co wiem od jego najblizszego przyjaciela, Ryska, Olek zmarl na zawal w drode do Faculty Club na naszym uniwersytecie. Z wielkim zalem przyjmuje wiadomosc o smierci sp. Profesora Matejki. Nigdy nie dane mi Go bylo poznac osobiscie, podobnie jak znacznej wiekszosci uczestnikow listy poland-l, ale wydaje mi sie, ze znajomosc przez poczte elektroniczna jest u schylku XX wieku czyms prawie tak waznym jak osobista zazylosc: mozliwe sa tu przyjaznie, szacunek, a nawet milosc. Niestety, bywaja i konfrontacja, wrogosc, lekcewazenie drugiego czlowieka, i tu pierwsza charakterystyczna cecha sp. Profesora, ktora mozna bylo wyczytac miedzy wierszami Jego listow: On na tej "ciemnej stronie Ksiezyca" nigdy nie przebywal, nie pamietam, by z kims sie klocil, kogokolwiek obrazal czy nawet ostro reagowal na zaczepki pod Jego adresem. Spokojnie, lagodnie prezentowal swa wlasna opowiesc. Pisal duzo o sobie, o swoim zyciu, jakby z pozycji czlowieka doswiadczonego chcial szczerze zapoznac nas ze swoistym "autopodsumowaniem"- choc nikt sie nie spodziewal, ze Jego zycie tak predko postawi ostatnia kropke. Innym obliczem Jego internetowej publicystyki byly uwagi, pisane z pozycji profesora socjologii, a przeciez tak zdawaloby sie proste i lapidarne, na tematy rozne, a tak wazne dla wspolnego zycia ludzi. Mysle, ze niejeden z nas odkryl w tym jakas prawde, z ktorej istnienia zdawal sobie wczesniej sprawe tylko intuicyjnie, a Pan Olek pomogl mu ja nazwac, zwerbalizowac. Kilkakrotnie "obrywalo sie" Panu Matejce za pewien moze i niezgodny z tymi wszystkimi nowoczesnymi wynalazkami, z cala ta "netykieta" zwyczaj: jak przeczytal cos i mu sie spodobalo, odsylal list w calosci, ze swoim "podpisem", to moglo byc jedno dobre slowo: np. "slusznie", albo: "ladnie". Z poczatku, nie ukrywam, denerwowalo mnie to, ale jak juz zaczelo mi sie wydawac, ze lepiej znam Autora, pojawilo sie we mnie cos w rodzaju sympatii dla tego "nieszkodliwego dziwactwa". Zupelne zas szczescie, gdy raz czy dwa potraktowal w ten sposob jakies moje wypociny, moze On tak rozsylal po prostu usmiechy zyczliwosci? Aj jej, jaka szkoda. Jakis czas temu myslalem sobie, ze zna czlowiek dzieki sieci tyle osob, z praw statystyki wynika wiec, ze ludziom tym beda rodzic sie dzieci, ze beda sie zenic, rozwodzic, emigrowac, powracac, zegnac najblizszych, i w koncu ktos sam zostanie odprowadzony na druga strone. I to niestety stalo sie w przypadku Profesora Matejki. Nie ukrywam, czuje sie nieswojo, nie wiem jak sie zachowac, przyjaciela "niewirtualnego" zegnamy biorac udzial w pogrzebie, a tu? Improwizuje wiec niezdarnie te uwagi, przepraszam jesli ktos cos uzna za nie na miejscu, ale czuje, ze chociaz w taki sposob wypada mi Go pozegnac. Prosze tych, ktorzy Pana Olka znali lepiej: On sam wprawdzie duzo opowiedzial nam o sobie, o swoim zyciu, bedac jednak czlowiekiem niezwyklej skromnosci, na pewno wiele waznych spraw pominal. Pisal raczej o trudnosciach, nie o zaszczytach, ktore Go zasluzenie spotykaly, gdyby wiec ktos zechcial przyblizyc Jego sylwetke takze od strony, ktorej On sam nie tykal, mysle ze byloby bardzo dobrze. Nie wiadomo, co jest po smierci. Ale mysle, ze Jego zyciowe wybory, gleboka wiara i wynikajaca z niej postawa moralna kaza stwierdzic, iz zrobil najlepiej i najwiecej z tego co mogl, bysmy mogli miec w Jego sprawie to, co najcenniejsze: nadzieje. Andrzej Szymoszek
Re: Olek
Niem mu ziemia lekka bedzie... Zasmucony Seweryn
Re: Olek
Wciaz nie wiemy, kiedy bedzie pogrzeb Olka, Jego zona jest jeszcze w Polsce, dokad wyjechala kilka dni temu. Ma naturalnie wrocic lada moment.Bardzo mi jej zal - byli malzenstwem tyle lat, ze jak to bywa w takich wypadkach stali sie jak drzewa zrosniete pniami i splatane galeziami..to jest straszny bol, kiedy blizniacze drzewo pada. Wirtualny pogrzeb.. to znaczy, ze Olek jest z naszej listy pierwszy TAM? Marysia
Olek
At 04:54 PM 8/30/99 +0800, you wrote: W piatek odszedl od nas Olek Matejko. Z tego, co wiem od jego najblizszego przyjaciela, Ryska, Olek zmarl na zawal w drode do Faculty Club na naszym uniwersytecie. (...) Marysia Marysiu, Wielkie dzieki ze pamietalas o Poland-L i zawiadomilas liste o odejsciu jednego z nas. Doprawdy bardzo nam przykro, nawet jesli taka aktywna starosc i taki rodzaj smierci to cos o czym kazdy moze tylko marzyc. Wojowalismy kiedys z p. Matejka na Poland-L, ale chyba i On zapisal sie tu po to by prowadzic takie dyskusje. Tamte czasy dawno juz zreszta minely. A jeszcze niedawno wymienialismy korespondencje w sprawie jego staran o ewentualny kontrakt na uniwersytecie w Hong Kongu. Szkoda ze juz nie dojdzie do naszego spotkania. ... a Swiatlosc Wiekuista niechaj Mu swieci. Anna i Michal Niewiadomscy
Olek
Maria Kozakiewicz schrieb: W piatek odszedl od nas Olek Matejko. . Mysle, ze mial szczesliwa smierc, bo szybka i lagodna, a byl duchowo do niej przygotowany. Mial niespotykana w pozniejszym wieku odwage szukania prawdy - tez o sobie. . Czekaj na nas Olku, to juz niedlugo..zycie szybko mija. . Przeczytawszy te smutna wiadomosc w poniedzialek rano zatrzymalem sie na chwile przed moja kolekcja starych kluczy. Cos mi kazalo zdjac z haczyka najwiekszy, masywny klucz, zakonczony uchwytem w ksztalcie serca. Stanalem przy wejsciu na balkon, skapany w jasnym, ale przefiltrowanym i rozpraszanym przez mgle swietle alpejskiego poranka. Oparlem klucz na lewej rece, a prawa trzymalem za jego serce. Myslac o Olku i o trudnej pracy sw. Piotra powoli przekrecalem klucz w prawo. Zacinal sie trzy razy, za czwartym - obrocil. Mam nadzieje, ze nie urazilem niczyich uczcuc czy wyobrazen religijnych. Po prostu takie bylo moje pozegnanie z Aleksandrem Matejka. jz
Olek
W piatek odszedl od nas Olek Matejko. Z tego, co wiem od jego najblizszego przyjaciela, Ryska, Olek zmarl na zawal w drode do Faculty Club na naszym uniwersytecie. Spotkalam Olka w poprzednia niedziele po kosciele. Wygladal swietnie, byl rozesmiany, robilismy rozmaite plany na jesienne wyjazdy z nasza grupa RRN i nic nie zapowiadalo tego, ze dla niego to byla ostatnia niedziela na ziemi. Mysle, ze mial szczesliwa smierc, bo szybka i lagodna, a byl duchowo do niej przygotowany. Mial niespotykana w pozniejszym wieku odwage szukania prawdy - tez o sobie. Olek byl praktykujacym katolikiem, spowiadal sie czesto i duzo sie modlil, rowniez za swoich niewierzacych przyjaciol. Bedzie mi bardzo brak cierpliwego, cieplego glosu Olka w sluchawce telefonu i niech mi teraz przebaczy, ze tak czesto nie mialam dla niego wiecej czasu.. Czekaj na nas Olku, to juz niedlugo..zycie szybko mija. Twoje zycie, ktore nam tak czesto przedstawiales i na Liscie i w przez radio, Twoje bole i rozczarowania, rozterki, leki i smutki juz przeminely.. Jestes teraz, jak mam prawo miec nadzieje, pelen radosci w ramionach Tego, ktorego starales sie kochac najszczerzej i najserdeczniej, jak dziecko.. Do zobaczenia na Wiecznej Liscie, w nieprzemijajacym Poland-L Przypomnial mi sie cytat CS Lewisa, ktory tu luzno tlumacze: "Jestesmy czlonkami ciala Chrystusowego, kamieniami i kolumnami Jego swiatynii. Dlatego mamy pewnosc naszej niesmiertelnosci i tego, ze zyc bedziemy, kiedy galaktyki nalezec juz beda do historii.." Marysia