Re: A wiec mamy cenzure re zmiany

1999-11-08 Wątek Petroniusz

- Wiadomo oryginalna -
Od: Izabela Bozek [EMAIL PROTECTED]
Do: [EMAIL PROTECTED]
Wysano: 8 listopada 1999 08:22
Temat: A wiec mamy cenzure re zmiany


 O polnocy z niedzieli na poniedzialek 7/8 listopada usilowalam
wyslac
 ponizszy tekst na liste dyskusyjna Poland-L. Otrzymalam tekst
 informujacy mnie, ze list moj zostal skierowany do "moderatora"
listy,
 W. Owoca. Oswiadczam, ze zablokowanie mojego konta i uniemozliwienie
mi
 wysylania korespondencji na Poland - L uwazam za bezprawne i
niezgodne z
 zasadami funkcjonowania tej listy

Ale za to w pelni zgodne z TECHNICZNYMI dzialaniami listserva
Listy moga byc na Poland-l  wysylane WYLACZNIE z adresu, ktory
jest zapisany na liscie - inne zostana przeslane do moderatora
I nie jest to zadna "merytoryczna" cenzura. Zreszta zobacz - ten list
wyslalas z innego adresu niz ten, ktory zostal przeslany do
moderatora.

Jak widzisz - teraz caly Twoj list na Poland-l sie znalazl.

Natomiast co do spraw merytorycznych Twego listu - tez napisze
ale w osobnym liscie
(tu zreszta nic nie skasuje)
--
Maciej Jakubowski
ICQ UIN 969959 Petroniusz 25151739 Chata Petroniusza
http://www.krakwom.bci.pl/
SMS [EMAIL PROTECTED]


 Izabela J. Bozek


 Date: Mon, 8 Nov 1999 02:05:11 -0500
 From: "L-Soft list server at University at Buffalo (1.8d)"
 [EMAIL PROTECTED]
 To: [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Message ("Your message dated Mon, 8 Nov 1999 00:05:06
 -0700...")

 Your message dated Mon, 8 Nov 1999 00:05:06 -0700 (MST) with subject
 "Zmiany" has been  submitted to the moderator of  the POLAND-L list:
 [EMAIL PROTECTED]



   Date: Mon, 8 Nov 1999 00:05:06 -0700 (MST)
 From: I Bozek [EMAIL PROTECTED]
 To: Discussion of Polish Culture list
 [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Zmiany

 Istotnosc Poland-L jest prosta do okreslenia dla kazdego, kto zajrzy
do
 archiwum, ktore - choc nie zachowane w calosci - ale jednak daje
obraz
 tego, na jakie tematy i na jakim poziomie toczyly sie tu ongis
dyskusje.

 Ponad 10 lat istnienia listy i obecnosc na niej wielu wybitnych i
 ciekawych ludzi o otwartych glowach i szerokich horyzontach dowodzi,
ze
 Poland-L jest zjawiskiem unikatowym i w swej unikatowosci niezwykle
 wartosciowym.

 Poland-L zgodnie ze swoja natura jest grupa
 osob nie zwiazanych ze soba niczym poza
 zainteresowaniem kultura polska. W zasadzie
 nikt za nikogo nie odpowiada, nikt nikomu
 niczego nie nakazuje ani nie zabrania.

 Dlatego moze apele do Poland-L nie cieszyly sie
 w przeszlosci popularnoscia i nie powodowaly wiekszego
 odzewu, mimo ze Poland-L powinna byla czasem
 zajac stanowisko w zasadniczych sprawach
 zycia na liscie.

 Z drugiej strony zdarzalo sie jednak w przeszlosci,
 ze Poland-L potrafila podjac akcje:
 listy polityczne w sprawie wolnosci Litwy,
 nastepny w sprawie sytuacji Polakow na Litwie,
 takze zbiorka pieniedzy dla polskich sierot i dzieci
 chorych na AIDS, sponsorowanie rodziny z Kazachstanu.
  Czesc z nich to juz odlegle czasy -- prehistoryczne,
 zanim powstalo archiwum Poland-L.

 Obecnie nastapila sytuacja tak zasadnicza
 dla samookreslenia listy i dla szacunku do siebie
 samych, ze wbrew indywidualizmowi Poland-L,
 uczestnicy powinni sie wypowiedziec lub
 w ciszy czerwienic. Chodzi o sprawe zasadnicza.

 Chodzi o to, ze jeden z uczestnikow listy pozwolil
 sobie na zakazanie liscie podejmowania pewnego
 dzialu tematycznego.

 Chodzi o to, ze uczestnikiem tym jest administrator
 listy ("wlasciciel"), osoba przez nikogo ani nie wybierana ani
 nie uznawana za autorytet w zadnej dziedzinie
 poza czysto komputerowym aspektem sieciowej
 operacji.

 Jako (przypadkowy zreszta i nie jedyny)
 administrator, ma on wladze i mozliwosci egzekwowac
 swoje "widzimisie".  A chodzi przeciez o liste, ktora
 ma i miala swoje wlasne zycie, jeszcze na wiele lat
 przed nastaniem obecnego jej administratora.

 Zmienia to z minuty na minute charakter listy.

 Uwazam, ze uczestnicy  powinni sie zastanowic i sami sobie
odpowiedziec
 na
 ponizsze pytania w tej sprawie wybierajac
 jedna z dwoch dopelniajacych sie
 mozliwosci:

 1. Zadam zachowania przez liste prawa do decydowania
 o jej tematyce, o tym co jest integralna czescia polskiej kultury.
 Zadam od administratora, by nie naduzywal swojej
 administracyjnej pozycji w sprawach nietechnologicznych,
 w ktorych ma glos nie wiekszy niz ktorykolwiek z kilkuset
 uczestnikow listy.

 2. Zgadzam sie na to, zeby administrator wybieral za mnie
 i wszystkich pozostalych uczestnikow Poland-L
 tematy dopuszczalne dla Poland-L.

 Izabela Joanna Bozek

 PS. Obecnosc innych narodowosci w obrebie Rzeczypospolitej jest tak
 dluga
 jak samo istnienie panstwa. Chluba i duma panstwowosci polskiej byla
od
 zarania jej wielonarodowsc i wielokulturowosc.Niepojmowanie faktow
 historycznych i ich konsekwencji jest rodzajem slepoty
obywatelskiej,
 ktora juz nie raz zawiodla na manowce nie tylko jednostki.




Re: A wiec mamy cenzure re zmiany

1999-11-08 Wątek Petroniusz

   Date: Mon, 8 Nov 1999 00:05:06 -0700 (MST)
 From: I Bozek [EMAIL PROTECTED]
 To: Discussion of Polish Culture list
 [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Zmiany

 Istotnosc Poland-L jest prosta do okreslenia dla kazdego, kto zajrzy
do
 archiwum, ktore - choc nie zachowane w calosci - ale jednak daje
obraz
 tego, na jakie tematy i na jakim poziomie toczyly sie tu ongis
dyskusje.

[...]


 Obecnie nastapila sytuacja tak zasadnicza  dla samookreslenia listy
i dla szacunku do siebie
 samych, ze wbrew indywidualizmowi Poland-L,
 uczestnicy powinni sie wypowiedziec lub
 w ciszy czerwienic. Chodzi o sprawe zasadnicza.

 Chodzi o to, ze jeden z uczestnikow listy pozwolil sobie
 na zakazanie liscie podejmowania pewnego
 dzialu tematycznego.

 Chodzi o to, ze uczestnikiem tym jest administrator
 listy ("wlasciciel"), osoba przez nikogo ani nie wybierana ani
 nie uznawana za autorytet w zadnej dziedzinie
 poza czysto komputerowym aspektem sieciowej operacji.

 Jako (przypadkowy zreszta i nie jedyny)
 administrator, ma on wladze i mozliwosci egzekwowac
 swoje "widzimisie".  A chodzi przeciez o liste, ktora
 ma i miala swoje wlasne zycie, jeszcze na wiele lat
 przed nastaniem obecnego jej administratora.

 Zmienia to z minuty na minute charakter listy.

To jest prawo "ownera" listy. Nietrudno sie domyslic, ze moze byc
i tak, ze te dzialania sa podyktowane jakimis interwencjami
ze strony uniwersytetu (rzeczywistymi lub przewidywanymi)
Nie chcialbym, by... wyimaginowanymi.

 Uwazam, ze uczestnicy  powinni sie zastanowic i sami sobie
odpowiedziec
 na ponizsze pytania w tej sprawie wybierajac
 jedna z dwoch dopelniajacych sie mozliwosci:

 1. Zadam zachowania przez liste prawa do decydowania
 o jej tematyce, o tym co jest integralna czescia polskiej kultury.
 Zadam od administratora, by nie naduzywal swojej
 administracyjnej pozycji w sprawach nietechnologicznych,
 w ktorych ma glos nie wiekszy niz ktorykolwiek z kilkuset
 uczestnikow listy.

Ustawienia techniczne nie zalatwia spraw merytorycznych.
Na teraz lista Poland-l jest lista o najwiekszych obostrzeniach
dotyczacych tak przegladu listowiczow, jak i samego pisania.
Zamiast samodyscypliny piszacych zostaly ustawione
ograniczenia techniczne, ktore niczego nie daja - agresja nie
zostala w zadnej mierze powstrzymana.

To zreszta historia.
Z zalozenia Poland-l byla lista otwarta - czyli zapisac mogl sie
kazdy.
I dalej robi sie ciekawie - bo dalsze obostrzenia dotycza juz
zapisanych
uczestnikow. Czyli - wieksze trudnosci maja ci, ktorzy juz sa na
liscie, niz
ci, ktorzy na liste dopiero sie zapisali. No coz, wyglada to na lekka
paranoje,
zwlaszcza ze lista "filtrow" jest coraz dluzsza.

A filtry dotycza adresow - nie ludzi.

Oczywiscie jest rozwiazanie - "zamknac" liste. Roznica bedzie taka, ze
moderowane bedzie zapisanie, a nie pisanie na liste. Dodatkowo
bedzie mozna uniemozliwic powrot na liste ludziom, ktorzy zachowuja
sie
agresywnie albo sa zrodlem konfliktow. To jest tez narzedzie, ktore
pozwoli na natychmiastowe skreslenie adresu, ktory jest zrodlem
listow niosacych nienawisc.

W kazdym razie - stan obecny jest bardzo daleki od doskonalosci
i ciagniecie go dalej raczej nie przywroci dobrego nastroju na liscie
a raczej liste zmarginalizuje.
Szkoda. I z powodu dlugiej historii listy i z powodu jej nazwy...

Teraz jest jakis pat - nie widac szans na naprawe (woli naprawy
rowniez)

W kazdym razie chocby ze wzgledu na uwarunkowania techniczne
calkowita odpowiedzialnosc za dzialanie listy (rowniez za tolerowanie
agresywnych postaw wobec wspollistowiczow) spoczywa na "ownerze"
listy. Poniewaz sytuacja jest zla - mozna sprobowac ja zmieniec
poprzez
zmiane technicznego charakteru listy - nie traktujac tego jako
"odwetu",
"zemsty", czy czegos innego - ale jako srodek dla "odswiezenia" listy.

W kazdym razie - cale to dzialanie jest tu wewnetrznym dzialaniem
listy,
jakiekolwiek donosy do jakichkolwiek wladz nie wchodza w rachube,
to moze tylko liscie zaszkodzic. (a na pewno nie pomoze).

Oczywiscie mozna przeniesc sie na inne listy - przez co lista umrze
smiercia
naturalna (nazwe mozna przeciez nadac podobne). I tak wielu cennych
listowiczow pisze juz gdzie indziej...

A co do spraw personalnych.
Nie chce tu bronic nikogo, ale wsrod piszacych na Polsnd-l jest wielu
takich,
ktorzy w swoich listach oprocz merytorycznych tresci zawieraja
personalne
ataki na wspolrozmowcow. Te ataki bywaja i uzasadnione, chocby jakimis
dzialaniami atakowanej osoby, ale zauwazylem, ze czesto ten atak
wynika
nie z dzialania atakowanej osoby ale z jakiejs checi "dokopania" temu
komus.
Nietrudno sie dziwic, ze "nerwy puszczaja" i reakcja jest taka, jaka
jest.

Postuluje wiec:
1. "zamkniecie" listy
2. zniesienie WSZELKICH restrykcji wobec ludzi ZAPISANYCH na liste.

Jest mi obojetne, kto i dlaczego bedzie administrowal lista - byle
robil to dobrze.


 2. Zgadzam sie na to, zeby administrator wybieral za mnie
 i wszystkich pozostalych uczestnikow Poland-L
 tematy dopuszczalne dla Poland-L.

 Izabela 

Re: A wiec mamy cenzure re zmiany

1999-11-08 Wątek Jacek Arkuszewski

Izabela Bozek wrote:

 O polnocy z niedzieli na poniedzialek 7/8 listopada usilowalam wyslac
 ponizszy tekst na liste dyskusyjna Poland-L. Otrzymalam tekst
 informujacy mnie, ze list moj zostal skierowany do "moderatora" listy,
 W. Owoca. Oswiadczam, ze zablokowanie mojego konta i uniemozliwienie mi
 wysylania korespondencji na Poland - L uwazam za bezprawne i niezgodne z
 zasadami funkcjonowania tej listy

 Izabela J. Bozek

 Date: Mon, 8 Nov 1999 02:05:11 -0500
 From: "L-Soft list server at University at Buffalo (1.8d)"
 [EMAIL PROTECTED]
 To: [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Message ("Your message dated Mon, 8 Nov 1999 00:05:06
 -0700...")

 Your message dated Mon, 8 Nov 1999 00:05:06 -0700 (MST) with subject
 "Zmiany" has been  submitted to the moderator of  the POLAND-L list:
 [EMAIL PROTECTED]

   Date: Mon, 8 Nov 1999 00:05:06 -0700 (MST)
 From: I Bozek [EMAIL PROTECTED]
 To: Discussion of Polish Culture list
 [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Zmiany

 Istotnosc Poland-L jest prosta do okreslenia dla kazdego, kto zajrzy do
 archiwum, ktore - choc nie zachowane w calosci - ale jednak daje obraz
 tego, na jakie tematy i na jakim poziomie toczyly sie tu ongis dyskusje.

 Ponad 10 lat istnienia listy i obecnosc na niej wielu wybitnych i
 ciekawych ludzi o otwartych glowach i szerokich horyzontach dowodzi, ze
 Poland-L jest zjawiskiem unikatowym i w swej unikatowosci niezwykle
 wartosciowym.

 Poland-L zgodnie ze swoja natura jest grupa
 osob nie zwiazanych ze soba niczym poza
 zainteresowaniem kultura polska. W zasadzie
 nikt za nikogo nie odpowiada, nikt nikomu
 niczego nie nakazuje ani nie zabrania.

 Dlatego moze apele do Poland-L nie cieszyly sie
 w przeszlosci popularnoscia i nie powodowaly wiekszego
 odzewu, mimo ze Poland-L powinna byla czasem
 zajac stanowisko w zasadniczych sprawach
 zycia na liscie.

 Z drugiej strony zdarzalo sie jednak w przeszlosci,
 ze Poland-L potrafila podjac akcje:
 listy polityczne w sprawie wolnosci Litwy,
 nastepny w sprawie sytuacji Polakow na Litwie,
 takze zbiorka pieniedzy dla polskich sierot i dzieci
 chorych na AIDS, sponsorowanie rodziny z Kazachstanu.
  Czesc z nich to juz odlegle czasy -- prehistoryczne,
 zanim powstalo archiwum Poland-L.

 Obecnie nastapila sytuacja tak zasadnicza
 dla samookreslenia listy i dla szacunku do siebie
 samych, ze wbrew indywidualizmowi Poland-L,
 uczestnicy powinni sie wypowiedziec lub
 w ciszy czerwienic. Chodzi o sprawe zasadnicza.

 Chodzi o to, ze jeden z uczestnikow listy pozwolil
 sobie na zakazanie liscie podejmowania pewnego
 dzialu tematycznego.

 Chodzi o to, ze uczestnikiem tym jest administrator
 listy ("wlasciciel"), osoba przez nikogo ani nie wybierana ani
 nie uznawana za autorytet w zadnej dziedzinie
 poza czysto komputerowym aspektem sieciowej
 operacji.

 Jako (przypadkowy zreszta i nie jedyny)
 administrator, ma on wladze i mozliwosci egzekwowac
 swoje "widzimisie".  A chodzi przeciez o liste, ktora
 ma i miala swoje wlasne zycie, jeszcze na wiele lat
 przed nastaniem obecnego jej administratora.

 Zmienia to z minuty na minute charakter listy.

 Uwazam, ze uczestnicy  powinni sie zastanowic i sami sobie odpowiedziec
 na
 ponizsze pytania w tej sprawie wybierajac
 jedna z dwoch dopelniajacych sie
 mozliwosci:

 1. Zadam zachowania przez liste prawa do decydowania
 o jej tematyce, o tym co jest integralna czescia polskiej kultury.
 Zadam od administratora, by nie naduzywal swojej
 administracyjnej pozycji w sprawach nietechnologicznych,
 w ktorych ma glos nie wiekszy niz ktorykolwiek z kilkuset
 uczestnikow listy.

 2. Zgadzam sie na to, zeby administrator wybieral za mnie
 i wszystkich pozostalych uczestnikow Poland-L
 tematy dopuszczalne dla Poland-L.

 Izabela Joanna Bozek

 PS. Obecnosc innych narodowosci w obrebie Rzeczypospolitej jest tak
 dluga
 jak samo istnienie panstwa. Chluba i duma panstwowosci polskiej byla od
 zarania jej wielonarodowsc i wielokulturowosc.Niepojmowanie faktow
 historycznych i ich konsekwencji jest rodzajem slepoty obywatelskiej,
 ktora juz nie raz zawiodla na manowce nie tylko jednostki.

Ach Izo, to nie pierwszy raz! Mnie sie to juz zdarzylo na wiosne.
Jestem za p-tem 1.

Jacek A.