On 18 Aug 99 at 13:34, Male Zielone wrote:
Hmmm, jak tu cicho, jak tu pusto. Oj, chyba zesmy przesadzily z tym
straszeniem PanemWaldku i towarzystwo sie zleklo. Nie ma czego.
PanieWaldku nie jest taki zly. On tylko na nas jakis taki zawziety
jest. I to tylko my musimy umykac w te pedy, galezie i lodyzki.
Znikamy zatem z P-L na dobre. A wy nie bojta sie, ludzkie. Wracajcie
i kloccie sie po staremu.
Bye, bye..
Grtxy
Male Zielone moze wytlumaczylyby mi sie z faktu, ze moje dziecko
mlodsze, Weronika, rok i 8 miesiecy, nauczylo sie uniwersalnego
przymiotnika. Na pytanie jaki (a) jest cos tam, zawsze odpowiada:
zielony (a). Czy to nie jakie zakulisowe, durchkosmiczne dzialania
propagandowe? Nawet wezmy taki limeryk, bardzo mi bliski, jako ze
mam dwoje dzieci, i z luboscia powtarzany przez corke starsza,
Marte, lat 6:
Pewien starszy pan w Chester byl chory,
tak mu juz dokuczyly bachory,
kamulcami z radosci
wszystkie lamiac mu kosci,
wiec on zzymal sie na te bachory.
Limeryk jest autorstwa samego Edwarda Leara, w przekladzie Roberta
Stillera. Mimo calych kosci, jest on, jak juz nadmienilem, bardzo
mi bliski, choc nigdy nie bylem w Chester. A Weronika? Mowi sie
jej pierwsza linijke i pytanie kontrolne: Ika, jaki byl starszy
pan w Chester? Ze niby powie, chory. A ona- zielony.
Zawsze i tylko zielony. Juz nawet chwalimy sie znajomym, jak to
dziecko kolory poznaje, pokazujac a to ogorek, a to zdjecie
Grtxy...
Andrzej Szymoszek