na pytanie

1999-04-28 Thread A. M. Sikorski

Panie Aleksandrze.

Kilka dni temu zamiescil Pan taka tresc:

"Tak  konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do
 osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie
za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u
sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych,
 dawanie bobu wszelkim takim osobom"

I konczy Pan pytaniem:

"Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne
 takze i dzis.
 Alexander J.Matejko"

Oj jest, jest.  Dobry przyklad podala Pani Kasia: pojedynek intelektualistow.
Ryszard Legutko z Jerzym Pilchem. Nie mozna juz chyba odpowiedziec bez
proby ponizenia czy tylko przyszycia latki rozmowcy.

Byc moze osoby mieszkajace w kraju nie widza, nie slysza i nie czuja tej
miejskiej pogardy dla innego czlowieka.  Jakby wszyscy z miasta byli.:-)
Pewnie sie przyzwyczaili jak sie przyzwyczaic mozna do wlasnego zapachu.
A co bardzo wazne, to ze wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.  To
chyba to o czym Pan Antoszewski wspominal:  "bezinteresowna nienawisc".
Ja bym jeszcze dopisal "bezinteresowna zawisc i nieswiadome chamstwo".

Tyle co spotykam obcesowosci, prostactwa, czy zwyklej nieuprzejmosci w
czasie krotkich pobytow w Polsce, to przez lata pobytu w USA bym nie
uzbieral.  Wydaje mi sie ze Polak w kraju mysli ze jest lepszy wyzszoscia nad
innym.  Czasem stawalo sie juz uciazliwe sluchanie wszystkowiedzacych
rozmowcow...
Jesli nawet takich osob jest mniejszosc, to zdecydowanie dominuja one i sa
latwiej spostrzegane.  Na ich tle gina ci naprawde goscinni, uprzejmi i
serdeczni.

Nie wiem czy jestesmy gorsi czy lepsi od innych spoleczenstw.  Bariera
jezykowa umiemozliwia mi takie porownanie wprost, a ponadto w kazdym
innym kraju jestem zawsze cudzoziemcem.

Mimo takich krytycznych uwag mam wielkie serce dla wszystkich z ktorymi
mam kontakty bedac swiadomym, ze to w glownej mierze warunki ksztaltuja
charaktery.

AS



Re: na pytanie

1999-04-28 Thread Alex Matejko

At 04:16 PM 4/28/99 +, you wrote:
>Panie Aleksandrze.
>
>Kilka dni temu zamiescil Pan taka tresc:
>
>"Tak  konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do
> osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie
>za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u
>sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych,
> dawanie bobu wszelkim takim osobom"
>
>I konczy Pan pytaniem:
>
>"Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne
> takze i dzis.
> Alexander J.Matejko"
>
>Oj jest, jest.  Dobry przyklad podala Pani Kasia: pojedynek intelektualistow.
>Ryszard Legutko z Jerzym Pilchem. Nie mozna juz chyba odpowiedziec bez
>proby ponizenia czy tylko przyszycia latki rozmowcy.
>
>Byc moze osoby mieszkajace w kraju nie widza, nie slysza i nie czuja tej
>miejskiej pogardy dla innego czlowieka.  Jakby wszyscy z miasta byli.:-)
>Pewnie sie przyzwyczaili jak sie przyzwyczaic mozna do wlasnego zapachu.
>A co bardzo wazne, to ze wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.  To
>chyba to o czym Pan Antoszewski wspominal:  "bezinteresowna nienawisc".
>Ja bym jeszcze dopisal "bezinteresowna zawisc i nieswiadome chamstwo".
>
>Tyle co spotykam obcesowosci, prostactwa, czy zwyklej nieuprzejmosci w
>czasie krotkich pobytow w Polsce, to przez lata pobytu w USA bym nie
>uzbieral.  Wydaje mi sie ze Polak w kraju mysli ze jest lepszy wyzszoscia nad
>innym.  Czasem stawalo sie juz uciazliwe sluchanie wszystkowiedzacych
>rozmowcow...
>Jesli nawet takich osob jest mniejszosc, to zdecydowanie dominuja one i sa
>latwiej spostrzegane.  Na ich tle gina ci naprawde goscinni, uprzejmi i
>serdeczni.
>
>Nie wiem czy jestesmy gorsi czy lepsi od innych spoleczenstw.  Bariera
>jezykowa umiemozliwia mi takie porownanie wprost, a ponadto w kazdym
>innym kraju jestem zawsze cudzoziemcem.
>
>Mimo takich krytycznych uwag mam wielkie serce dla wszystkich z ktorymi
>mam kontakty bedac swiadomym, ze to w glownej mierze warunki ksztaltuja
>charaktery.
>
>AS
>
Warto byloby przytaczac konkretne przyklady brzydkiego postepowania.Ja na
przyklad bylem w kraju jako ochotnik
i miejscowe przestawicielstwo niespodziewanie wystawilo
(zupelnie nie porozumiewajac sie ze mna co do jakichs
zarzutow) taka opinie tajna,ze skreslono mnie z listy
ochotnikow.Nigdy nie udalo mi sie ustalic o co faktycznie
chodzilo.Chyba tylko o to abym nie przyjezdzal wiecej.Do dzis dnia mnie to
boli.

AJM

 Alexander J.Matejko
University of Alberta
 fax (403)4927196



Re: na pytanie

1999-04-29 Thread Andrew Golebiowski

Pan Matejko pisze

> "Tak  konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do
>  osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie
> za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u
> sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych,
>  dawanie bobu wszelkim takim osobom"
>
> (...)
>
> "Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne
>  takze i dzis.

Jest to jeden z wazniejszych powodow dla ktorych sredni czas pracy
profesjonalisty w jednej kompanii wynosi 3-3.5 roku. Aczkolwiek malo w tym jest
opryskliwosci, wiekszosc pokryta jest falszywym usmiechem i falszywa troska o
podwladnego.

Widze to na codzien u marnych managerow.

Andrzej