Michal Niewiadomski w dyskusji ze Stefanem :
> Ludwik Solski byl rzeczywiscie popularny i fetowany we wczesnych latach
> PRLu. W tych czasach nie bylem raczej (ze wzgledow naturalnych) czestym
> bywalcem teatrow, ani ogladaczem telewizji, wiec nie pamietam czy jego
> obraz mam zapamietany z teatru wlasnie, PKF (kto rozszyfruje ten skrot?:-),
> czy tylko fotografii prasowych a moze nawet telewizora sasiadow.
Ja takze nie bylam ... ze wzgledow naturalnych... itd. ;-),
ale poniewaz poprzez rodzine meza jestem posrednio zwiazana
z teatrem krakowskim, to musze dodac, ze Solski byl tutaj
popularny znacznie wczesniej. Juz przed pierwsza wojna byl
przez 8 lat dyrektorem krakowskiego Teatru Miejskiego. Nie
mam w tej chwili na uczelni nic pod reka, ale jesli dobrze
pamietam kariere aktorska rozpoczal w wieku 21-22 lat
(poniewaz byl 12 lat starszy od Pilsudskiego, wiec musial
to byc mniej wiecej rok 1876-77).
W chwili narodzin PRL-u Solski mial ~90 lat. Fakt ten powinien
stanowic dla nas pewien punkt odniesienia.
> Ale pamietam ze gdzies w 1956 czy 1957 organizowano specjalna
> inscenizacje Warszawianki(?) by swoja role Starego Wiarusa mogl
> w wieku ponad stu lat odegrac.
Solski nie dozyl setki, chociaz niewiele mu braklo (kilka
miesiecy). Zmarl na pewno przed pazdziernikiem, o ile sobie
przypominam - w 1954 roku.
Oprocz roli Starego Wiarusa w "Warszawiance" w Krakowie pamieta
sie jego doskonale role z komedii Fredry: m.inn. pana Jowialskiego,
Dyndalskiego z "Zemsty", a takze role Chudogeby z szekspirowskiego
"Wieczoru Trzech Kroli".
A jesli chodzi o fetowanie, to krakowska Alma Mater zaszczycila go
tytulem doktora h.c.
Izabella
p.s. PKF - to oczywiscie Polska Kronika Filmowa.