>>Na co Andrzej Mezynski odpisuje:
>>
>>> Jezeli jestem w drodze, gdzies w jakims nieznanym mi dobrz  miescie, tez
>>> czesto wybieram "bufety", czyli "all you can eat". Glownie ze wzgledu na
>>> to, ze mozna sobie samemu dobrac potrawy (...)
>>
>>Usmialem sie do lez gdy w ubieglym roku zaprowadzilem goscia z Polski do
>>takiej knajpki. Nie mogl uwierzyc: "naprawde mozna jesc ile sie chce?".
>>Powiedzial mi, ze tego typu restauracje sa zupelnie nieznane w Polsce.
>>
>>Andrzej
>
>hmmm... a ja pare juz razy slyszalem, ze istnieja i ze sie 'szwedzkim
>stolem' zwia. i ile razy to slysze tyle razy sie zastanawiam, co do tego
>maja szwedzi ???
>
Na polskim promie Sztokholm-Gdansk jest szwedzki stol (sniadania kolacje) za 60 koron 
- 7,5 dolara. 
Najbardziej typowy smorgåsbord to roznego rodzaju przyjecia w firmach,
w restauracjach sztokholmskich -- rzadkosc.

Pozdrowienia
Jacek Gancarczyk
http://www.eurofresh.se


>
>lukasz
>

Odpowiedź listem elektroniczym