On 16 Apr 99 at 1:42, Pawel Kowalewski wrote:

> Pomieszanie z poplataniem.
>
> Bill Clinton i Aleksander Kwasniewski to bez watpienia lewacy.
> Lewacy czystej wody, o czym mozna sie latwo przekonac studiujac
> poczynania w/w prezydentow, ten ostatni nawet z powodu swojej
> politycznej proweniencji zwany jest "prezydentem wszystkich
> ubekow", bowiem wlasnie te grupe zawodowa postanowil chronic
> kosztem wszystkich, ktorym grupa ta przez tyle lat szkodzila.

    Nie jestem zwolennikiem Kwasniewskiego, ale wydaje mi sie,
  ze jak juz mu sie cos zarzuca, to nalezaloby to jakos uzasadnic.

> P. Szymoszek zauwazyl, ze to prawica krytykuje dzialanie postawe
> p. Clintona (czy tez tow. Kwasniewskiego) wzgledem Jugoslawii.
> Wniosek - prawica popiera zbrodnie belgradzkiego rzeznika, lewica
> zas stoi na strazy swiatowego porzadku.

    Wniosek zbyt daleko idacy.

> Nic bardziej blednego.

    No wlasnie. To ten Pana nieszczesny wniosek, wlozony w moje
   usta.

> P. Szymoszek, jak zauwazylem, ma adres wroclawskiego Uniwerka,
> zakladam wiec, ze przebywa w Polsce.  A jak przebywa w Polsce,
> moze, po koniecznym przelamaniu wstretu wlasciwego ludziom
> przyzwoitym, wziac do reki organ KC PZPR, oops, pardon, SdRP, pod
> nazwa "Trybuna".  "Trybuna", pismo opcji tow. Kwasniewskiego,

    Czyzby? Wydaje mi sie, ze to uproszczenie. Tak Kwasniewski
  jak i Miller nie zgadzaja sie w tej sprawie z red. Rolickim
  i spolka. I w wielu innych. Trybuna to gazeta bardziej dla
  takich "nastojaszczich komunistow", a nie "wyemancypowanych
  socjaldemokratow".

> nie szczedzi swoim czytelnikom wlasnie takiej antynatowskiej i
> promiloszewiczowskiej retoryki, na jaka uskarza sie p. Szymoszek.

    To i zwrocilem tu kiedys uwage, iz skrajnosci sie spotykaja...

> Zaraz, zaraz, ktos (kto jeszcze sie nie znudzil ta pisanina) moze
> zauwazyc.  Jak to jest mozliwe, ze lewacy Clinton, Blair, Schroder
> czy Kwasniewski popieraja bombardowania swojego towarzysza Slobo
> (czy tez innego towarzysza Saddama).  Ano, wyborazcie sobie drodzy
> Panstwo, to jest nie tylko mozliwe, ale i wytlumaczalne.

   Nie chodzi o to. Pytanie, czy da sie jakos moralnie uzasadnic
  bombardowanie Jugoslawii przez armie panstw- niewazne, kto w nich
  rzadzi. I jesli ktos odmawia slusznosci atakom tylko dlatego
  ze stoja za nimi "lewacy", to nie chwyta problemu.

> Przyczyna tego paradoksu lezy w nowoczesnym sposobie uprawiania
> polityki.  Nowoczesny sposob uprawiania polityki zasadza sie, a
> jakze, na realizowaniu oczekiwan spolecznych wyrazanych w roznych
> pollach, focus groups itp.  Jak dobry przedsiebiorca, nowoczesny
> polityk bada, czego ludzie potrzebuja, a nastepnie im tego
> dostarcza.  Czy tez - czesciej- prawie im tego dostarcza.  Tak
> czy owak, oczekiwania spoleczne sa dla wspolczesnego polityka
> kwestia kluczowa.

   Czy jednak jest ktos, takze i po "prawicy", kto uprawialby dzis
 polityke nienowoczesnie? No to jak ma to robic? Moze po prostu
 tak trzeba?

> tez polska tzw. lewica demokratyczna.  Cel ten - to nakrasc sie
> ile mozna.  Albo, jak ktos uzna poprzednie zdanie za zbyt
> chuliganskie - nachapac sie.  Ile mozna.

    A "prawica demokratyczna" nie kradnie?

> sukces!  Mnie jednak to nie przekona.  New Labour dopiero jakies
> piec lat temu wykreslila ze swojego statutu slynny artykul (bodajze
> 5.), ktory mowil o walce klas i spolecznej wlasnosci srodkow
> produkcji.  Piec lat temu (circa)!  I ja mam w to uwierzyc, ze
> tego pamietnego dnia mozgi Nowych Labourzystow - klik - przestawily
> sie w jednej sekundzie na myslenie rynkowe.  Kto kupi taki bull???

    Prosze jakie wielkie nieszczescie ominelo zacna Anglie...Nawet
  nie zdawali sobie sprawy, ze im cos takiego grozi.

> Przypisywanie tow. Kwasniewskiemu jakiejkolwiek roli w procesie
> przylaczenia Polski do NATO jest zupelnym nieporozumieniem.  Tow.
> Kwasniewski, podobnie jak cala jego formacja - Polska Zjednoczona
> Partia Robotnicza - zajmowala sie zwalczaniem NATO ze wszystkicj
> mozliwych sil i wtracanie Polski w orbite systemu sowieckiego.

   Znow: jesli Kwachowi zarzuty stawiac, to nie takie. Nalezal
 do formacji, ale naprawde w polityce zaczal liczyc sie juz
 "za demokracji".

> > Zwlaszcza po tym jak
> > wyszlo na jaw co wyprawial z pewna stazystka (na marginesie:
> > duza czesc potepiajacych go prawicowych oszolomow
> > po prostu w glebi ducha zazdrosci mu "francuskich" ekscesow nawet
> > z taka Monika). Otoczenie Clintona to tez jakies lewackie,
> > stalinowskie PolitBiuro z najgorszego okresu Sojuza, telewizja
> > CNN zas (zauwazmy: CNN to wrecz kwinesencja Clintona po odrzuuceniu
> > bezuzytecznych -li- i -to-) stanowi propagandowa tube, bedaca
> > skrzyzowaniem Goebbelsa z agencja TASS. (...)
>
> >
> >  PS Napisalem wyzej cos, z czego mozna by odniesc wrazenie, ze
> >     ludzi niechetnych Clintonowi z powodu jego romansu nazywam
> >     "prawicowymi oszolomami". To absolutnie nie jest tak,
> >     chcialem tylko zaznaczyc, ze wsrod tych co go potepiaja,
> >     sa rowniez przedstawiciele tej kategorii. A po czym
> >     poznajemy oszoloma? Jednym z kryteriow jest niechec,
> >     przechodzaca w nienawisc, do ludzi o podobnych
> >     pogladach, ale zajmujacych inna kanape. I potem mamy
> >     kilka partyjek o tej samej nazwie, kazda upiera sie
> >     ze jest ta wlasciwa. Albo jak ostatnio, co podaje
> >     na odpowiedzialnosc "Polityki": kolejnym wrogiem
> >     Ojca Rydzyka z Radia Maryja stal sie..."Nasz Dziennik"!
> >     Nie groteska?
>
> No a to juz jest oczywista propaganda, cos w stylu skrzyzowania
> kongresmena Boniora z Larrym Flintem, dowadzaca argumentacyjnej
> bezsilnosci zwolennikow nowej lewicy.

   To niby ja? O, kochany....

>  Historyjka o zazdrosci o
> seksualna sprawnosc pana prezydenta jest deta jak malo co:

   Nie historyjka, tylko zarcik, i nie o sprawnosc, a o powodzenie
  u pan.

> wystarczylo choc raz przysluchac sie debacie w tej sprawie, by
> moc sie zorientowac, o co chodzilo - o krzywoprzysiestwo i
> utrudnianie wymiaru sprawiedliwosci (obstruction of justice), o
> sprzeniewierzenie sie przysiedze, jaka sklada kazdy prezydent USA.

   Ach, tak. Czyli nie o to ze zdradzil zone, a ze potem nabajerowal.
  Tylko uwaga: kto bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamien (uwaga:
  moje nieocenione radyjko wlasnie gra "Ruby Tuesday" Stonesow- ale
  podegrali pod tematyke Moniki). Powiedzmy sobie szczerze:
  w jakiej on byl sytuacji, i czy zonaty chlop nie robilby co mogl,
  zeby cos pokrecic? Od razu wielkie slowa, "krzywoprzysiestwo".
  A po co kazac przysiegac w sprawach przykrych, ale rodzinnych,
  prywatnych. I czy tez nie robilby taki facet wszystkiego, zeby
  troche poutrudniac?

> Oczywiscie, jak sie wysluchalo jakiegos republikanina.  Bo jak
> sie sluchalo lewakow (typu Rep. Boxer czy Rep. Bonior - ten ostatni
> zreszta byl sowieckim agentem interesow podczas zimnej wojny), to
> mozna bylo dojsc do wniosku, ze chodzilo o zazdrosc o dlugosc
> cygara czy tez o zamiar powtornego wtracenia Murzynow w kajdany.
> Czytelnikow spoza Polski informuje tez, ze "Nasz Dziennik" jest
> typowym pismem lewicowym, najblizszym ideologicznie "Trybunie",
> co zreszta widac doskonale, gazety te prezentuja najczesciej
> idealny dwuglos w najwazniejszych dla Polski sprawach.

   No a "Radio Maryja", nie bliskie ideologicznie? Jakie sa
  roznice. Przeciez "ND" powstal w oparciu o ideologow RM,
  dla tego samego ze tak powiem elektoratu.

> Pawel Kowalewski
>

 Andrzej Szymoszek

Odpowiedź listem elektroniczym