Petroniusz Maciej napisal:
>
> Sugeruje zajrzenie pod adres:
>
> http://maciek.krakwom.bci.pl/biblteka/autor024/
>
> Jest tam pare wierdszy Baczynskiego (z polskimi literami)

Wlasciwie to wiem o istnieniu tej kolekcji i o tym, ze tam tez mam szanse
znalezc wiersze Baczynskiego. Dzieki za przypomnienie sie jednak. Problem
troche inny. Nie chce wcale kopiowac cudzej pracy i zamieszczac potem na
stronach prowadzonych przez siebie. Odpowiedz Pana Macka sklonila mnie do
zastanowienia sie, dlaczego wlasciwie nie chce? Zas pisanie o tym na liste
- to proba postawienia tu watku praw autorskich w internecie (mimo, ze nie
licze na szczegolnie duze zainteresowanie tym tematem).

Otoz moje osobiste rozumienie tego rodzaju rzeczy (przyklad to kopiowanie
z www wierszy i zamieszczanie ich potem na wlasnych stronach) bylo
nastepujace:

Jesli ktos wykonal pozyteczna prace, to nalezy raczej podac lacznik do
owych stron www, a nie powielac.

Scisle rzecz biorac, trudnoby tu naruszyc formalnie prawa autorskie: HTML
jest tak prosty, ze kazdy niemal moze sobie identyczne strony www ulozyc,
kopiujac tresc wierszy (zakladam, ze prawa autorskie na tresc wierszy nie
obowiazuja, na przyklad dlatego, ze autorem jest Adam Mickiewicz ktory
zmarl bardzo dawno temu). Calkiem uczciwa tego rodzaju zabawa nie jest
jednak. Oprocz bowiem kopiowania samych wierszy, powiela sie rowniez
pomysl. To nic, ze pomysl jest prosty i kazdy moglby wpasc na niego. Nie
kazdy jednak wpadl. Nie kazdy zrobil owe strony. Tylko jeden autor stron
www byl naprawde pierwszy...

Inny powod, ktory sklonil mnie do zastanowienia sie nad tym watkiem jest
taki. Zaobserwowalem otoz, ze pojawilo sie w internecie polskim troche
kolekcji z polskimi wierszami czy innego rodzaju literatura. Czasem sa to
rzeczy robione przez, wydaje sie, firmy komercyjne, ktore w ten sposob,
poprzez zamieszczanie atrakcyjnych dla uczniow materialow chca byc moze
zdobyc wieksza popularnosc. Mniejsza zreszta o motywy. Otoz zauwazylem, ze
w paru przynajmniej przypadkach jakosc tych prezentacji jest dosc mizerna:
niedbalosc o prawidlowe odtwarzanie polskich znakow, karygonda wrecz
niedbalosc o wiernosc tekstu z oryginalem, oczywiste bledy gramatyczne.
Widac, ze po prostu zeskanowano tekst nie przykladajac wcale wagi do jego
technicznej redakcji. A skanery, jak wiadomo, robia mnostwo bledow. Czyzby
wiec nastepna manifestacja zasady, ze wszedzie gdzie mamy cos za
pieniadze, dostajemy w zamian tzw s*ajs?

Pozdrawiam i zapraszam do komentarzy,
zB.

Reply via email to