Jacek Arkuszewski:
> Katarzyna Zajac wrote:
> >
> > (Gunter) Grass w wywiadzie dla "Wprost" :
> >
[...]
> > Przed kilkoma tygodniami odwiedzil Polske nasz
> > minister spraw wewnetrznych. Rozejrzal sie
> > szybkim niemieckim okiem i zauwazyl okazje do
> > zrobienia interesu. Zaproponowal waszemu mini-
> > strowi piec milionow marek na nowoczesny sprzet
> > przeznaczony do ochrony waszej wschodniej
> > granicy. W ten sposob polska straz graniczna
> > moglaby sprawniej wylapywac Cyganow, z ktorymi
> > niemieckie sluzby maja problemy, gdy ci
> > usiluja sie przedostac do Niemiec.
> >
> > To przeciez ewidentne mieszanie sie w wewnetrzne
> > sprawy Polski, a tu zadnej krytyki, ani jednego
> > glosu oburzenia.
> >
[...]
> >
> > Katarzyna
>
>
> Nobel Noblem, ale tu pozwole sobie sie calkowicie nie zgodzic.
> Polska przygotowuje sie do wstapienia do UE ze wszystkimi tego
> konsekwencjami lacznie z ukladem z Schengen. Bedzie wtedy jedna
> granica otaczajaca kraje Unii i jej czescia bedzie i wschodnia
> granica Polski. Przynaleznosc do Unii pociaga za soba spore
> zobowiazania i lepiej jest i dla Polski i dla Unii by zrobic
> juz teraz to, co ulatwi Polsce do Unii wejscie. A ze z kasa w
> Polsce kiepsko, wiec uwazam propozycje Joschki za calkiem
> rozsadna w imie wspolnych interesow.
>
> Porownanie z Honeckerem jest natomiast zupelnie chybione.
>
> Jacek A.
Nie wiem, czy Herr Grass z poduszczenia innego niemieckiego
ministra (finansow) tak radzi, bo ten oszczedza gdzie sie tylko da.
A moze, jak inni tworcy, po prostu taki nadwrazliwy, bardziej niz
sami zainteresowani. A tak przy okazji wzajemnych stosunkow -
swego czasu polscy ministrowie polegajac na drugiej czesci
przyslowia: ... bija, to uciekaj, opuscili Polske w Zaleszczykach.
Skoro teraz nie bija, a daja, to moze rzeczywiscie brac?
A juz zupelnie powaznie: skorzystanie z tych pieciu milionow,
pozwoli na pewno ograniczyc naplyw do Polski nielegalnych
przybyszy, nie tylko Cyganow. Nie jest dla nikogo tajemnica, ze
nieszczelnosc naszej wschodniej granicy, jest tez problemem
Polski. Moze dzieki tej pomocy przestane sie potykac o nahalnie
zebrzacych na kazdym kroku, szczegolnie przy przejsciu
granicznym w Olszynie. Udajacy sie do Niemiec i dalej przypomna
sobie osobnika, ktory z obnazonym kikutem od lat juz domaga sie
pieniedzy, straszac dzieci i wyzywajac podrozujacych, stajacych
w obronie swoich rodzin i wlasnosci.
G. Grass dziwi sie, ze Polacy ani nie krytykuja, ani sie nie
oburzaja. Widocznie nie sa w ciemie bici i w propozycji
niemieckiej nie widza zadnego zagrozenia dla wlasnej
suwerennosci.
Irek