[...]

>Nie odpowiedzial Pan na pytanie, czyli tez Pan nie ogladal...Znaczy sie my
>nie bardzo mamy o czym rozmawiac dokad filmu nie obejrzymy.

   Mamy o czym rozmawiac... Nawet bez ogladania czegokolwiek. Czy w Pani
pryncypiach natychmiast trzeba pojechac do kina i nabijac portfel
producentowi, ktory wypusci najbardziej kontrowersyjny film? Czy tak samo
chetnie uczeszcza Pani na wystawy "sztuki", na ktorych przedstawiany jest
mocz "artysty"?


>Pozdrowienia Anna Niewiadomska

Odpowiedź listem elektroniczym