Oglaszam publicznie, ze Andrzej Szymoszek zaproponowal mi przejscie
na "ty". I ja to przyjmuje.

Przy okazji w prywatnym liscie wyjasnil mi, co rozumie przez slowo
"prawica". Poniewaz wyjasnil prywatnie, to komentowac publicznie
szczegolow jego wywodu nie bede. Napisze tylko, ze zaprezentowana
definicja wywolala u mnie wybuch zdrowego smiechu. Dotychczas
myslalam, ze taka powiedzmy "ambiwalencja polityczna" to raczej
specyfika kobieca - najwidoczniej mylilam sie...;-)

Czymze sa takie na przyklad uogolnienia :

>    Obserwujemy ostatnio w kregach prawicowych w Polsce cos
>    w stylu "obrony Haidera". Niewazne, co typ o Polakach wyga-
>    duje i co w ogole wygaduje: "lewica laicka", "liberalowie" co
>    maja wszedzie medialny monopol i kaza myslec w jedynie
>    sluszny sposob, zaatakowali kogos "myslacego inaczej", no
>    wiec trzeba go bronic.

Otoz, prosze panstwa, to jest kompletna bzdura. Gdyby Andrzej czytal
uwazniej listy na P-L, to by juz dwa tygodnie temu zrozumial, ze w tym
sporze, ktory bynajmniej nie powstal na linii lewica/prawica, nie chodzi
personalnie o Haidera i jego poglady, ale o elementarne poszanowanie
regul demokracji. Pisal o tym dwa tygodnie temu, jeszcze przed moim
wyjazdem do Bukowiny, pan Jacek Arkuszewski i dokladnie podobne
opinie spotyka sie wsrod polskiej opinii publicznej, tak z lewej i jak i z
prawej strony. (minister Siwiec z kancelarii Kwasniewskiego pojechal
nawet do Austrii na narty, a tacy np. Borowski i Janik zdystansowali sie
od opinii Jana Nowaka-Jezioranskiego, ze z powodu Haidera Austrie
nalezy natychmiast izolowac. Czy Borowski, Siwiec i Janik to sa, wedlug
Andrzeja Szymoszka prawicowcy ? Czy prawicowcem jest Urbanczyk,
ktory powiedzial, ze polski rzad powinien ostroznie formulowac swoje
stanowisko ? A jeszcze: czy prawicowcem jest minister spraw zagrani-
cznych Federacji Rosyjskiej, krytykujacy mieszanie sie Unii Europejskiej
w sprawy wewnetrzne Austrii ?

No wiec, nie bajdurzmy, a starajmy sie rzetelnie analizowac sytuacje.

>  Mimo ze holduje swoistemu "pangermanizmowi", a co z tej koncepcji
>  dla Polski wynika i co zreszta juz w historii wyniklo, wszyscy wiemy.

Gdyby Andrzejowi chcialo sie czytac uwaznie gazety (nie tylko "Polityke"),
i sluchac radia, to by wiedzial, ze opinie, czy tez koncepcje, Haidera nie
maja w Polsce zwolennikow (co jest zrozumiale samo przez sie). Tak samo
jak, z drugiej strony, nie ma w Polsce zwolennikow jego demonizowanie
i porownywanie do Hitlera. Utrzymana w spokojnym tonie krytyke pogladow
Haidera przeprowadzily tez  "Nasz Dziennik" i Radio Maryja, zeby bylo jasne.
Wiec nie balamucmy czytelnika.

>  Ale co tam Haider, jak uparcie Bender z kumplami usiluje najwyrazniej
>  rehabilitowac innego faceta na H. Jesli okropnosci Auschwitz to dzisiej-
>  szy wymysl propagandy zydowskiej, moralny nakaz "politycznej
poprawnosci",
>  to pewnie ten Hitler wcale taki zly nie byl- ot, popracowac kazal, a
potem
>  zdezynfekowal. Do tego to sie sprowadza.

Bez przesady. Sluchalam tej rozmowy z Benderem, Raina i Ratajczakiem
w towarzystwie mojego dziadka - wieznia Auschwitz. Rehabilitowanie Adolfa
Hitlera - to wymysl Andrzeja Szymoszka. Propaganda. Bedner nikogo nie
usilowal rehabilitowac, wyraznie wymieniajac kilka hitlerowskich obozow
smierci. To, ze nie wymienil wsrod nich Auschwitz nie jest rownoznaczne z
proba rehabilitowania Hitlera. Mozna sciagnac sobie plik z wystapieniem
Bendera i sie przekonac.

Poglad Bendera jest naganny z innego powodu. Ja nie znam dokladnej
definicji obozu zaglady (tzn.od ilu ofiar on sie tak moze nazywac), ale
instynktownie wydaje mi sie, ze takie szafowanie definicjami i gorszace
spory w obliczu smierci i upokorzenia ludzi sa niegodziwoscia. Tak samo
mysli moj dziadek, ktory stracil w Auschwitz wiele swoich kolezanek
i kolegow, a sam ledwie uszedl z zyciem. Dodatkowo uderzyl go nieprzy-
jemny byl styl wypowiedzi wszystkich panow, ktory moj dziadek, podobnie
zreszta jak i arcybiskup Zycinski, odebral jako upokarzajacy dla ofiar, nie
tylko zreszta zydowskich.

Ksiazki Ratajczaka nie czytalam, natomiast wiele czytalam o niej z drugiej
reki, wiec o meritum nie moge sie wypowiadac. Ale, jesli chodzi o zasade,
to jest niewatpliwie jeden plus tego typu audycji. Ja, jak i zapewne wielu
innych, nie mialam wczesniej okazji wysluchania na zywo argumentow
Dariusza Ratajczaka - jesli nie liczyc jego zdalnego i krotkiego wystapienia
w "Kropce nad i".

Dobrze jest posluchac, co sam facet ma - tak z marszu - do powiedzenia, a
nie tylko sluchac komentarzy roznych autorytetow. Ratajczak wyraznie mowil,
ze poglad o "uzywaniu cyklonu do dyzenfekcji" nie jest jego pogladem, tylko
pogladem osob trzecich, ktore w swojej ksiazce zacytowal. Co do tego czy
i jak skomentowal te cytaty, nie wypowiadam sie, bo nie wiem, czy to
zrobil).

Nie podzielam opinii pana Michala Niewiadomskiego o tym, ze Radio Maryja
udostepnilo platforme na przedstawienie pogladow Bendera, Rainy i Ratajczaka
(chociaz mam uwagi do prowadzacego rozmowe, ktory moim zdaniem powi-
nien poprosic o szersze uzasadnienie niektorych tez uczestnikow dyskusji).
Gdybysmy rozumowali tak jak pan Michal, powinnismy konsekwentnie potepic
Monike Olejnik za umozliwienie Ratajczakowi zabrania glosu w telewizji TVN.
O ile pamietam, nikt w Polsce, lacznie z Andrzejem Szymoszkiem, nie powie-
dzial jej z tego powodu zlego slowa.


Malgorzata

Odpowiedź listem elektroniczym