Chris BOROWIAK wrote:
>
> Czeslaw Piasta wrote:
>
> > Tutaj zgadzam sie w 100% z arcybiskupem Goclawskim, o ktorym podaje za
> > Polska OnLine (17 IV):
> >
> >    Arcybiskup Tadeusz Goclowski powiedzial wczoraj podczas mszy swietej
> >    w intencji  ofiar Katynia w Bazylice sw. Brygidy w Gdansku, ze "narod musi
> >    sobie  odpowiedziec, czy pragnie powierzyc posluge komus, kto obarczyl
> >    siebie falszem,  dotyczacym dramatu katynskiego". .. "Mozna  oczywiscie
> >    pojsc na skroty i powiedziec "przepraszam" w parlamencie. Albo  powtorzyc
> >    "przepraszam" jak kilka dni temu podczas rocznicowych obchodow. Ale
> >     to troche za malo" -- mowil abp Goclowski.
> >
> > Oczywiscie koledzy Kwasniewskiego skomentowali te wypowiedz natychmiast:
> >         Dzisiejsza "Trybuna" ocenila homilie metropolity jako
> >         agitacje wyborcza. (ta sama Polska OnLine)
>
> KK w Polsce jest bardzo niejednolity i niekonsekwentny w zajmowaniu
> stanowiska w sprawach publicznych, ogolnospolecznych i politycznych.
> Zaraz na wstepie pragne jednak podkreslic (aby uniknac wykorzystania
> mej wypowiedzi przeciwko KK), ze uwazam siebie za wiernego syna KK
> i goracego zwolennika angazowania sie KK w sprawy publiczne, gdy jest
> to potrzebne z przyczyn natury etyczno-moralnych.
>
> Pamietam, jak w 1991 roku startowali kandydaci do Sejmu z ramienia
> Wyborczej Akcji Katolickiej (Lista nr 17) i KK nie zdecydowal sie poprzec
> ich oficjalnie - pomocy udzielali wylacznie prawie wszyscy proboszczowie,
> ale tez z poczuciem niepewnosci, czy ich biskupi nie beda miec do nich
> o to pretensji...
>
> Kiedy w Polsce przed kilku laty powstawala Akcja Katolicka (lub raczej
> ja reaktywowano) natychmiast podniosly sie glosy kochajacych KK "inaczej",
> ze oto powstana komorki na wzor POP PZPR: w kazdym zakladzie pracy,
> na uczelniach etc. Pasterze KK na gwalt zaczeli sie od tej opcji
> odcinac, poszli w swym zapedzie dalej i robili wszystko co mozliwe
> (z cenzura glosow przeciwnych w pismach katolickich wlacznie), aby
> AK nie mogla w zaden sposob angazowac sie w zycie polityczne Polski.
> A przeciez AK - jako swieckie ramie KK - mogla, nie angazujac autorytetu
> KK, byc wyrazicielem woli czlonkow KK, zwlaszcza swieckich. Dochodzilo
> do tego, ze nie wolno bylo oficjalnie w zyciorysach osob kandydujacych
> w wyborach podawac informacji, ze jest sie czlonkiem czy dzialaczem AK!
>
> Na efekty tego przegiecia nie trzeba bylo dlugo czekac: AK stala sie
> jeszcze jedna organizacja "przykoscielna", ze nie powiem wrecz "kruch-
> towa", zajmujaca sie organizowaniem adoracji, pogadanek religijnych
> i sprzatania kosciola przed swietami. To sa tez potrzebne dzialania,
> ale nie powinny stanowic jedynego przejawu aktywnosci!
>
> Chwile pozniej wybranemu zarzadowi Krajowego Instytutu AK biskup Jarecki
> (krajowy asystent koscielny AK) zabronil (sic!) kontaktow z Radiem Maryja,
> podpierajac swa decyzje charyzmatem Ducha swietego (tak to uzasadnil!).
>
> Na jednym z tygodni spolecznych AK w Warszawie glownym sponsorem bylo
> Civitas Christiana (= dawny PAX przepoczwarzony bodajze w 1990 roku),
> ktorego przewodniczacy byl z honorami witany i przedstawiany przez
> bp. Jareckiego. Powie ktos: mlody biskup (chyba w Episkopacie Polskim
> najmlodszy), nie "czuje blusa", nie pamieta, czym byla komuna, bez
> problemow studiowal poza Polska w czasie stanu wojennego, to takie
> potkniecia polityczne sa moze usprawiedliwione.
>
> Tymczasem niektorzy biskupi diecezjalni sposrod trzech kandydatow, ktorzy
> byli wybierani demokratycznie na zebraniach statutowych AK, wybierali nie
> czlonkow (pal ich licho!), ale dzialaczy bylej PZPR na prezesow struktur
> diecezjalnych AK!!! Wiadomo mi o przynajmniej trzech takich diecezjach
> w Polsce (m.in. w mojej archidiecezji poznanskiej).
>
> To musialo ostudzic zapaly co bardziej jednoznacznych w swych pogladach
> czlonkow AK, czesc nie wytrzymawszy takich praktyk po prostu z AK sie
> wypisywala, rezygnujac z czlonkostwa (zrobil tak m.in. jeden z dwoch wice-
> prezesow krajowych).
>
> Smutne? Na pewno tak, pocieszac sie mozna tym, iz Pan Bog wie co robi!
>
> Krzysztof Borowiak

Aktywne angazowanie sie KK w polityke musialo doprowadzic do
spadku autorytetu Kosciola i bardzo dobrze, ze hierarchia to
w sama pore zauwazyla. Demokracja ma pewne bardzo podstawowe
prawa i jesli ktos w jej ramach wdaje sie w gre polityczne
podlega im tak samo jak jej wszyscy uczestnicy i to bez zadnych
wyjatkow. Tak jest naprzyklad z krytyka nawet miazdzaca.
Nie mozna glosic z ambony takich czy innych pogladow
politycznych i nie dopuszczac do ich krytykowania zaslaniajac sie
autorytetem Kosciola. Podobnie w polityce nie istnieje
pojecie "wyzszosci moralnej" takich czy innych pogladow;
moze to przykre, ale taka jest prawda empiryczna. Tak wiec
argumentacja o wyzszosci moralnej jest poprostu w grze
politycznej ignorowana, a to na autorytet KK ma bardzo
powazny ujemny wplyw.

A jesli chodzi o Akcje Katolicka to nie mozna jej przypisywac
roli organizacji politycznej. Swiat juz dawno wymyslil i stosuje
z duzym powodzeniem polityczna reprezentacje Kosciola - jest
nia Chadecja stanowiaca zrzeszenie politykow kierujacych
sie nauka Kosciola. Kosciol ma oddzialywac przede wszystkim
przez ludzkie dusze i to wlasnie poprzez Chadecje jest w stanie
czynic nie znizajac sie do poziomu bezposredniego udzialu
w polityce.

Jacek A.

Odpowiedź listem elektroniczym