Dorota I Rygiel:

>
>   Z tego co ja wiem, to w Polsce o wartosciach moralnych (glownie
> operajacych sie na religii R-K) mowi sie znacznie wiecej niz sie
> robi. Pewnie tak jest na calym swiecie i Polska nie jeest wyjatkiem.
> Pamietam jak czytalam artykul ktory cytowal, ze usuwanie ciazy w Polsce i
> ZSRR bylo tak nagminne, ze prawie bylo srodkiem antykoncepcyjnym. Lata w
> ktorych to sie ponoc dzialo to lata 70. Porownanie bylo z krajami Europy
> Zachodniej i USA. Statystyka na glowe (czy na glowe kobiety) byla
> zdecydowanie na korzysc tych innych krajow a nie Polski.
>
> Nie sadze, ze Polska jest krajem o wyzszosci moralnej. Nie spotkalam
> sie z niczym co by na to wskazalo, oprocz tego, ze koscioly sa
> przepelnione we niedziele - ale to nie ma chyba wiele wspolnego z
> moralnoscia.

Sam nie wiem czy to z przekonania, czy dla podreperowania
samopoczucia, niektorzy politycy twierdza, ze wlasnie moralnosc,
Polska moze zaoferowac Europie, Zachodowi ma sie rozumiec. To
bylo kilka lat temu. W tym samym czasie bylem w Polsce. Okradli
mnie w bialy dzien w centrum miasta, napadli mnie "lysi", bo wzieli
mnie za Niemca, w sasiedniej wsi, jeden sasiad drugiego
szpadlem zakatrupil na oczach m.in. dzieci a w najblizszym
miasteczku znaleziono uduszone niemowle. Krew czlowieka
zalewala a posel swoje. A po latach slysze (i tu chyba o tego
samego posla chodzi), ze on swoje dzieci czasami bije. To bicie
dzieci, czasami, jest moralne? Ja mam blisko dwuletniego synka z
iscie kozackim temperamentem i zyje w jednym z tych
zachodnich, niemoralnych panstw. To moze mi pan posel powie,
czy juz mam zaczac bic, czy jeszcze poczekac?
>
> Nie wiem tez jakie sa porownania drobnej przestepczosci
> (np. kradzieze) miedzy Polska a reszta swiata. Slysze, ze w Polsce
> "kradna" samochody bardzo. Czy bardziej gdzie indziej na swiecie - nie
> wiem. Ale gdyby Polska byla krajem z jakas wyzszoscia moralna wsrod ludzi
> to pewnie te statystyki przechylalyby sie na strone Polski.
> Moze ktos wie cos na ten temat? Moje osobiste wrazenia sa takie, ze
> podrozujac po Polsce samochodem, rozni znajomi ostrzegaja przed kradzieza,
> przed zostawianiem rzeczy w samochodzie itd.
> Natomiast nie bylam nigdy tak ostrzegana w np. Szwajcarii czy Francji.
> Prosze nie denerwowac sie - ja wiem, ze kradziez samochodow jest znanym
> fenomenem na calym swiecie. Moje odobiste doswiadczenia sa tym na czym ja
> opieram moje myslenie w tej chwili.

Statystyki niemieckie stawiaja Polske w czolowce, jesli nie na
pierwszym miejscu, gdy chodzi o kradzieze i wlamania
samochodowe. O swoich osobistych doswiadczeniach wole nie
mowic, bo zaczne uzywac brzydkich slow.
>
> Ciekawe jest w ogole zagadnienie moralnosci i co dla kazdego to znaczy.
> Jezeli przyjrzymy sie 10 przykazaniom, to jednoczesnie nalezy
> przejrzec statystyki. Czy w Polsce jest wiecej zon i mezow ktorzy sa
> zdradzani? Czy wieceej czy mniej ludzi klamie? A jak z "czczeniem matki i
> ojca?"
>
> Jeszcze jeden problem: jezeli to prawda ze w Polsce jest duzo kradziezy
> dokonywanych przez Polakow, bieze sie na pewno pod uwage fakt, ze
> kradzieze zwiazane sa z dana sytuacja finansowa kraju, rejonu czy danej
> osoby. Wiec, OK, w Polsce ludziom jest ciezko kupic dobry samochod czy
> jakies inne drogie rzeczy. Czy ma to usprawiedliwiac kradziez?
> Ja mysle, ze to moze wiele wyjasniac ale ludzi moralni takich rzeczy nie
> robia.
A jednak opowiem powstrzymujac sie od przeklinania.
Na temat kradziezy, m.in. samochodow uslyszalem inna
"genialna" teorie. Wedlug niej polscy zlodzieje okradaja tak
nagminnie niemieckich turystow, gdyz tylko w ten sposob da sie
sciagnac reparacje wojenne. (!) Uslyszalem to podczas moich
odwiedzin w pewnym klubie studenckim. Siedzielismy przy piwie i
zywiolowo dyskutowalismy. Naturalnie wiekszosc dusila sie ze
smiechu ale znawca tematu upieral sie przy swoim. I ja (na
niemieckich numerach), i on, znawca, na polskich parkowalismy
pod akademikiem. Rano stwierdzilismy, ze do samochodow
dodonano wlaman. Zlodzieje nie patrzyli sie na rejestracje, marke
czy tez znaczek, ze samochod nalezy do osoby
niepelnosprawnej. Wlamano sie do wszystkich. Jedynym, ktory
nie doznal wiekszych strat, bylem ja. Wieczorem bowiem
powyciagalem z "Fryca"- tak nazywalem mojego Opla, wszystkie
cenne przedmioty. Znawca wrecz plakal. Zlodzieje oczyscili mu
auto dokumentnie. Chcialem sie spytac, czy dziadek przypadkiem
w Werhmachcie nie sluzyl ale dalem sobie spokoj.
>
> Moje osobiste obserwacje nigdy nie spowodowaly, ze myslalam o Polsce jako
> kraj z wyzszymi wartosciami moralnymi.
>
> Ale moze cos w tym jest? Tylko niee wiem co. A nuz ma to cos wspolneego z
> byciem "Mesjaszem narodow"??? :)
>
Zadnego kraju nie uwazam za wybitnie "umoralniony". Niemcy na
przyklad mimo swojego rzekomego lub nie, zadufania w sobie, bija
na alarm, wlasnie jesli chodzi o kradzieze. Niektorzy publicysci
twierdza wrecz, ze to nowy sport narodowy. Firmy zajmujace sie
poradnictwem dla sklepow zbijaja niezly interes. I rzadko kiedy
slychac, zeby porownywano sie z innymi krajami.  Jakichs
szczegolnych zapedow do miana "prymusa narodow", tez nie
zauwazylem.
>
> d.
Irek

Odpowiedź listem elektroniczym