At 10:52 PM 7/21/00 -0400, you wrote:
>Pozdrawiam,
>
>    Wlodek
>
>PS. Uwazam mglisty argument Michala za nie na poziomie.
>Wybacz Michale, ale od dziesieciolecia mamy wolna Polske,
>a calkiem swobodnie o takich sprawach mozna bylo
>mowic i tak czy inaczej nawet pisac od jeszcze dluzszego
>czasu. Nie ma sensu racjonalizowac, i to tak nieprzekonywujaco.
>

No dobrze, to porozmawiajmy serio.

Zgoda ze od dziesieciolecia mamy w Polsce wolnosc, i jestem przekonany ze
te sprawy sa teraz dosc dobrze zbadane i udokumentowane. Wojtek Jeglinski,
mieszkajacy w Polsce, podal niedawno liczby, ktore rozumiem nie za bardzo
Cie przekonaly. My dwaj natomiast  znacznie dluzej niz te dziesiec lat
zyjemy na emigracji. I zaden z nas nie jest profesjonalista w tym zakresie
- rozumiem ze obaj opieramy sie wylacznie na wlasnych lekturach (czy raczej
tym co z nich pamietamy), wlasnych przemysleniach i wlasnych
doswiadczeniach zyciowych.

Napisales Wlodku:

>> W Polsce, osob, ktore w okresie *stalinowskim* nie zginely
>> z bronia w reku, lecz byly osadzone w wiezieniu i zamordowane,
>> czy tez po cichu sprzatnietych cywili, bylo na pewno
>> ponizej dwustu, chyba grubo ponizej stu. Slyszaloby sie dzis
>> o specyficznych przypadkach. Chyba wiecej zginelo za poznego

Jest to dla mnie wierutna bzdura. Nie potrafie podac tu listy 201 nazwisk.
Mysle ze bardzo grzebiac w pamieci moze umialbym wymienic conajwyzej 10 czy
15 osob. Ale jestem przekonany ze samych posmiertnych rehabilitacji po 1956
bylo wiecej niz kilkadziesiat. A nie wszystkich przeciez rehabilitowano.
Podobnie chyba conajmniej kilkudziesieciu dzialaczy PSL zostalo
zamordowanych przed wyborami (w 1947?)

Ale nie mam zrodel i nawet powyzszego nie moge stwierdzic z cala pewnoscia.
 A jakie zrodla Ty masz Wlodku? Patre dni temu pytales sie czy wogole
istnieja jakies statystyki na ten temat. Czego nowego dowiedziales sie od
tego czasu?

W sensie doslownym masz nawet moze racje choc raczej watpie. Osoby wsadzone
do wiezienia a potem skazane na smierc prawomocnym, i tylko posmiertnie
uniewaznionym wyrokiem Rzeczypospolitej Polski (a po 1952 PRL) nie mieszcza
sie widocznie w  Twojej kategorii "zamordowanych". Byc moze zakatowanych
czy zastrzelonych w wiezieniach bez wyroku rzeczywiscie bylo tylko
kilkudziesieciu. Choc mysle ze na samym Zamku Lubelskim musialo ich byc
wiecej.   Nie wiem ile ofiar pochowano potajemnie na cmentarzu na Sluzewie
w Warszawie. Moze tez ponizej kilkudziesiecciu. Ilu Niemcow zginelo w
obozie w Lambinowicach? Ilu osobiscie zamordowal S Morel? Ilu zamordowano
wzietych do niewoli zolniezy UPA, a ilu cywilnych Ukraincow? Nie mowiac juz
o zolnierzach NSZ czy WiN. Ty zapewne uwazasz ze im sie nalezalo. Byc moze.
Ale i tak podpadaja pod twoja kategorie osob ktore "nie zginely z bronia w
reku lecz byly osadzone w wiezieniu i zamordowane" w Polsce w okresie
stalinowskim.  Naprawde nie znam tych liczb. Ale rozum mowi mi ze
wszystkich razem nie moglo byc mniej niz 200.

To tyle na razie,

Michal Niewiadomski

Odpowiedź listem elektroniczym