......
>Jeszcze raz pragne podkreslic, ze nie da sie uniknac procesu globalizacji.
>Technologia zmusza nas do zmian. Tak jak zmusila do zmian w XVIII i XIX
wieku.
> Chcemy czy nie chcemy bedziemy zyli coraz blizej siebie. Musimy globalna
wioske
>tak urzadzic, aby zylo nam sie w niej jak najwygodniej. Wtedy i o kulturze
>ludzie chetniej pomysla. Burczacy zoladek (z glodu, aby nie bylo watpliwosci)
>nie sprzyja dywagacjom na tematy kulturalne.

>Kazik Stys
>

Ja tam uwazam ze jak juz sie proces integracji waluty zaczal, to powinien
byc przeprowadzony SZYBKO i sprawnie tak zeby przynosil pozytywne efekty
gospodarcze. Takie rozwlekanie tego w czasie i ciagle klotnie na temat kto
tak, a kto nie powoduje tylko ze to wszystko robi sie kosztowne i
niefektywne, a chyba nie o to chodzi. Wiec jak zwykle, albo nie robic nic,
albo robic dobrze, a nie takie na pol upieczone buleczki...

Mnie w tej calej EURO kwestii nie podoba sie jeszcze inna rzecz, dlaczego
postanowiono zabrac miejscowym walutom ich historyczne nazwy? To jest moim
zdaniem bez sensu.  Co innego przeliczniki bankowe (czy tez brak takowych),
a co innego lokalne nazwy. Co by to szkodzilo zeby w jednym miejscu byl
frank, w innym marka czy korona, nawet z dopiskiem euro....Ciekawa tez
jestem czy czesc tych protestow nie jest zwiazana wlasnie z ta trywialna
strona reformy. Ale moze sie myle.

Pozdrowienia Anna Niewiadomska

Odpowiedź listem elektroniczym