Wbrew temu co raczyl napisac Pan Koziol, Michal w swojej odpowiedzi
napisal same rozsadne rzeczy. Polemika za pomoca stwierdzenia:
"to wszystko jest bez sensu" to cos czego sam doswiadczylem
i rzeczywiscie: trudno polemizowac z podobnym "argumentem".
Nie sadze, by autorowi modlitwy, p. Gieysztorowi z Wroclawia
(nota bene ja podobne teksty modlitw o rozne sprawy moge
tworzyc maszynowo, jako stary ministrant i ukladacz wezwan modlitwy
powszechnej mam wprawe) udalo sie wprowadzic ja do liturgii
na stale. Byc moze jest cos takiego jak "msza sw. w intencji
wprowadzenia JOW", gromadzaca ksiedza- zwolennika i zwolennikow
swieckich, podczas ktorej podobne wezwanie do Boga moze sie znalezc
w modlitwie wiernych. Ja nie mam nic przeciwko temu- wolnosc
slowa, przekonan, itp, itd. Chyba ze na takiej mszy znalazlbym
sie przypadkiem (msze w Kosciele na ogol sa otwarte, kazdy moze
przyjsc, byloby ciezkim grzechem zamykanie sie w jakims wlasnym
kregu przed chetnym wiernym) i zupelnie przypadkiem bylbym
przekonanym zwolennikiem ordynacji proporcjonalnej, przy czym
poparcie dla tego rozwiazania wynikaloby u mnie z jak najbardziej
katolickiego swiatopogladu. Czulbym sie w takiej sytuacji
niekomfortowo i dlatego sadze, ze nie jest to ani zmartwienie moje,
ani Michala, ale stosownych wladz koscielnych, by jednak do takich
sytuacji nie dochodzilo.
(Swoja droga, jak przyjdzie do mnie ksiadz po koledzie, zapytam,
czy przyjalby podobna intencje mszalna. Ale chyba nie, oni raczej
nie puszczaja wszystkiego, bo inaczej musieliby akceptowac pomysly
w stylu zeby kogos tam szlag trafil itp.)
Andrzej