http://perso.club-internet.fr/vkat/gk_fichiers/z_polski.htm

Karol Badziak
WŁASNYM GŁOSEM Z POLSKI

Jakże uboga jest ludzka (moja) wyobraźnia, przekonałem się kilkanaście dni temu. Wszystkiego się w życiu mogłem spodziewać, ale że na stare lata w wolnej Polsce 
będę świadkiem jak niemiecki właściciel drukarni, w miesiąc po wejściu naszego Kraju do Unii Europejskiej, odmówi drukowania (za pieniądze) polskiego miesięcznika 
"Aspekt Polski", tego sobie nigdy nie wyobrażałem.

Niestety taka jest gorzka prawda. Prezes oddziału łódzkiego koncernu "Polskapresse", który posiada tylko polską nazwę, a w istocie należy do Verlagsgruppe Passau GmbH i jest nie tylko właścicielem dużej drukarni, ale i kilku polskojęzycznych gazet codziennych, zaprosiła - jak tylko skończyły się uroczystości integracyjne z UE - naczelnego redaktora "Aspektu Polskiego", nawiasem mego serdecznego przyjaciela - Mirosława Orzechowskiego, i powiedziała mu otwarcie: "Szukajcie sobie innej drukarni". Na uwagę, że najbliższa tego typu firma znajduje się dopiero w Bydgoszczy lub Olsztynie, a poza tym "Aspekt" był drukowany w łódzkiej spółce od 9 lat i nikomu dotąd nie przeszkadzał patriotyczny profil ideowy (nb. w każdym numerze publikowany jest maleńki fragment tekstu Romana Dmowskiego) tego czasopisma, prezes odrzekła szeptem, że nie może tolerować kolejnych artykułów "Aspektu". Dodajmy, że prezes jest obywatelką polską i osobiście nic pod adresem tego czasopisma nie ma, co wyraz
iła cichym głosem, ale jej pracodawca jest Niemcem, czego już nie powiedziała, wierząc w inteligencję swego rozmówcy. Nawiasem ta sama drukarnia drukuje pismo p.n. "Fakty i Mity", coś wyjątkowo antyklerykalnego, antykatolickiego, antypolskiego i prezes nie ma do redaktorów tego szmatławca żadnych zastrzeżeń. Oczywiście właścicielom Verlagsgruppe Passau GmbH nie muszą się podobać poglądy polskich publicystów "Aspektu Polskiego", a i nawet moje felietony, które tam co miesiąc systematycznie pomieszczam, w końcu na tym podobno polega demokracja. Ale to dość niespotykane, by przedsiębiorcy narzucali w interesach poglądy swoim klientom. Choć więc nie jestem zwolennikiem natrętnego cytowania cudzych sformułowań, tym razem nie mogę się oprzeć, aby moim odbiorcom nie przekazać choć kilku zdań, co o całej sprawie myśli główny bohater tego skandalu, czyli "Aspekt Polski", pismo naprawdę polsko-polskie, nie tylko z nazwy, ale i ducha narodowego.

"Miejmy się wszyscy na baczności. Wkrótce może się okazać, że jacyś drukarze zażądają od nas zwrotu Ziem Zachodnich Niemcom i wypłaty odszkodowań "Wypędzonym", a może przyznania się wreszcie do napadu na radiostację w Gliwicach i wywołania II Wojny Światowej! Może Rosjanie zechcą, byśmy powiedzieli prawdę, że to Niemcy zamordowali Polaków w Katyniu. A może ktoś przyjedzie po nasze kamienice? Strzeż nas Panie Boże! Miejmy nadzieję, że ta katastroficzna wizja jest przesadzoną konfabulacją, że dziś zrobiono wyjątek tylko dla "Aspektu Polskiego"".

Tak więc czeka nas chyba jeszcze wiele niespodzianek w stosunkach polsko-niemieckich. W mojej generacji, za sprawą mądrego apelu biskupów polskich, nienawiść do tej nacji w znacznym stopniu wygasła, ale pamięć jednak pozostała. Zazdroszczę ludziom młodym, którzy 
zapewne są wobec Niemców mniej uprzedzeni, bardziej życzliwi, niż my starcy, którzy co prawda nienawiścią do tego narodu już nie zieją, ale lęku przed nim nie udało nam się do tej pory całkiem stłumić. Podobnie jak utracić obaw przed Rosjanami. 
Oto co powiedział do mego przyjaciela w łagrze w 1949 roku oficer NKWD i co mój przyjaciel do tej pory dokładnie, co do słowa, pamięta: "My jesteśmy mądrzejsi od Niemców, którzy wrogów od razu zabijali. Wy i tak zdechniecie, ale przed tym, pomożecie nam 
postawić wielkie budowle komunizmu".

I ku przestrodze młodego pokolenia jeszcze jedna wypowiedź sowieckiego oprawcy z łagru w roku 1953: "Jestem lekarzem, ale przede wszystkim czekistą i jako taki muszę wam powiedzieć, że nie przywieziono was tu po to, byście przeżyli, ale żebyście umarli. Jeśli przeżyjecie będzie to oznaczało, że albo pracowaliście mniej niż trzeba, albo jedliście więcej niż wam przeznaczono". Jako że dziś jestem tu szczery aż do bólu, czego się raczej wystrzegam ze względu na młode pokolenie moich odbiorców dodam, że mój rocznik obecnie mniej się Rosjan obawia niż Niemców. Rosjanie stanowią dla nas dziś zagrożenie wyłącznie militarne, a do tego jesteśmy z naszymi przyjaciółmi z NATO nieźle przygotowani, natomiast ze strony Niemców grozi nam podbój - pierwszy raz w tym tysiącleciu - ekonomiczny, a do odparcia tej ekspansji jesteśmy jako biedny naród słabo uzbrojeni, tymczasem na sojuszników z Zachodu, jak zwykle nie ma co liczyć. My im w całej naszej historii sporo pomogliśmy, oni nam znaczn
ie mniej. Ale pal ich licho - gorzej, że pojawili się na polskiej scenie politycznej, a zwłaszcza medialnej jacyś nowi kolaboranci. Można nawet tu mówić o narodzeniu się nowego typu folksdojcza, który za to, że jest zatrudniony w niemieckiej firmie na wysokim kierowniczym stanowisku i 
nieźle zarabia, gotów jest do każdej formy zdrady narodowej. Zresztą zwykli dziennikarze zatrudnieni w redakcjach gazet polskojęzycznych też mają dość wysokie honoraria, w przeciwieństwie do publicystów, komentatorów, reporterów i felietonistów "Aspektu Polskiego", 
którzy za swoje teksty pomieszczane w tym świetnie redagowanym miesięczniku, nie biorą ani grosza. Nawet ja piszę tam bezpłatnie, co mnie samego jako starego profesjonalistę, bardzo zdumiewa, no ale trzeba widocznie czasem dla dobra swej Ojczyzny popracować społecznie. Ba, nie tylko dziennikarze, 
korektorki też nie biorą pieniędzy za swe usługi, tudzież młodzi ludzie, którzy "Aspekt" gratis rozwożą co miesiąc po parafiach. Patronem te
go najbardziej polskiego periodyku jest św. Wojciech i może w tym tkwi fenomen, że jest to pismo wyjątkowo znakomicie redagowane, na bardzo wysokim poziomie 
intelektualnym, a jednocześnie zrozumiałym dla wszystkich. Zresztą większość autorów, a jest ich grubo ponad stu, to profesorowie wyższych 
uczelni, nauczyciele, utalentowani literacko duchowni, emerytowani żurnaliści i młodzi dobrze zapowiadający się adepci nowoczesnego dziennikarstwa.

Od samego początku istnienia tego czasopisma było już wiele zamachów na "Aspekt Polski", wszystkie nieudane, gdyż prawdy i wolności, którym ono służy, nie tak łatwo da się zniszczyć. A jak zajdzie taka potrzeba, będziemy je wydawać w podziemiu.

Karol Badziak





Odpowiedź listem elektroniczym