http://info.onet.pl/975935,11,item.html

Tajne konta byłych prezesów PZU

        "Rzeczpospolita": Ze śledztwa gazety wynika, że trzej kolejni prezesi PZU - Krzysztof Jarmuszczak, Roman Fulneczek 
oraz Władysław Jamroży przez kilknaście lat zgromadzili miliony złotych nielegalnych prowizji od brytyjskiego 
pośrednika.

Pieniądze wpłacał im Robert Browne, z którym PZU zawierał umowy na reasekurację. Szefowie PZU umieścili je na tajnych kontach w raju podatkowym - na wypie Jersey. Konta 
założyła im tam firma Warren Trustees Group. To firma, która zarządza dyskretnymi funduszami powierniczymi. Jej działalność polega między innymi na zakładaniu 
spółek, których prawdziwi właściciele pozostają w ukryciu.

"Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów tej firmy - faksów, listów, przelewów i sprawozdań z posiedzeń zarządów. Dokumenty te 
są teraz w posiadaniu policji na Jersey, która prowadzi śledztwo w sprawie prania pieniędzy przez Warren Trustees. "Rzeczpospolita" znalazła w 
dokumentach dowody korupcji Jarmuszczaka, Fulneczka i Jamrożego.

Dwaj pierwsi oraz Krzysztof Baca, wówczas wiceprezes PZU, założyli pierwsze firmy na Jersey na początku lat 90. Ich działalność miała być zachowana w całkowitej tajemnicy. Rachunki były prowadzone w różych walutach. Aktywa szybko 
rosły. W 1995 roku na kontach jednej z firm znajdowała się równowartość ponad dwóch milionów złotych w markach niemieckich. Miliony znalazły się też na kontach innych firm. W połowie lat 90. do grona dołączył 
Władysław Jamroży. Z dokumentów wynika, że 2000 roku na kontach jednej z należących do niego firm było ponad 20 milionów złotych.

Prokuratura, która prowadziła dochodzenie w sprawie Grzegorza Wieczerzaka wpadła na ślad prania pieniędzy na wyspie Jersey. Nie udało się jej 
jednak wytropić i zająć zagranicznego majątku byłysz szefów PZU. Prokuratura Krajowa poproszona przez Rzeczpospolitą o wyjaśnienia w tej 
sprawie, nie przysłała odpowiedzi.

Jarmuszczak i Fulneczek kierują dziś firmą reasekuracyjną PTR SA, której współwłaścicielem jest Skarb Państwa. Odmówili rozmowy z Rzeczpospolitą. Jamroży od chwili opuszczenia aresztu za milionową kaucją nie odpowiada na telefony.





Odpowiedź listem elektroniczym