Re: Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?
Nie wiem jaki jest ten Twoj kuzyn Krzysio, ale Ty sama zaczynasz przypominac mi buldozka angielskiego co to jak zlapie cos w zeby to nie moze puscic. Sluchaj Anka, To takie trafne porownanie, ze nie moge sie opszec pokusie skopiowania. Tak mi sie Ty wlasnie kojarzysz. Nie wiem jakie komendy sa skuteczne na buldozka, ale wiem co czlowiekowi powinno wystarczyc. Nie zgadzasz sie z panem Andzejem to sie nie zgadzasz, ale zostaw go w spokoju. Jeszcze raz samo sedno: Nie zgadzasz sie z Pania Malgorzata, to zostaw ja w spokoju. Tyle dobrych nauk zawdzieczam Ci Anko. Czasem trzeba umiec skapitulowac w dyskusji nawet jak czlowiek jest swiecie przekonany ze ma racje. A skad Ty wiesz kotku, Ciekawa jestem jaki jest ten idalny stan w Polsce ktory by spotkal sie z Twoja aprobata Ja wiem, piesku drogi, ciepeczko kochana... Ten idealny stan byl juz wymalowany przez wizjonera Pana Andrzeja Szymoszka. i tylko prosze niech sie On czasem nie obraza, bo to jest tylko lustro w ktorym sie widzimy. Pozdrowienia Anna Niewiadomska. Serdecznie dziekuje Aneczko. AS
Re: Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?
Takich autorytetow mamy w Polsce wielu. Mamy wiele a nie wielu. [...] Pozdrowienia Anna Niewiadomska. Wlasciwie powiniem milczec bo nie moj cyrk, a i malpy nie moje-:)). Ale jak widze wtret o zdziebelku, to prawem belki prosze zajrzec i to b. dobrze do Slownika Poprawnej Polszczyzny, pod "wiele" na stronie 863, wydanie osiemnaste z 1994 roku. A tak swoja droga, pozwalam sie zapytac, zreszta nie ja jeden; co zlego lub czym sie krakowski "klan" narazil? Wlasnym ego, czy pogladami? W.Glowacki Bylby Pan samolubem, Panie Wilhelmie, gdyby Pan pozostawial malpy wlasnemu losowi. Ja na przyklad nie mam Slownika Poprawnej Polszczyzny i musialbym wierzyc krytyce, ktora kojarzy mi sie z osoba podgladajaca za firanki. Sama nic nowego nie wnosi, ale poluje kto wychodzi w klatki schodowej. To nie Pani Anna, ale tak mi sie kojarzy. Pan Michal to przynajmniej liczy procenty komu palec trafi w "i" zamiast w "o". Daje to przynajmniej jakies wartosci, nie liczac tych ze wiemy jak pisac. Mysle, ze Klan Krakowski mial prawo sie narazic: jest mlody, inteligentny, dowcipny, umie kojarzyc i ma przed soba duze perspektywy. To mogloby starczyc, ale sa pewnie dodatkowe powody. Np. zauwazylem, ze procenty rosna przeciw tym ktorzy sa przeciw absolwentom Oxfordu. Na pohybel zdolnym! Jeszcze o niewielkiej zawartosci procentow... AS
Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?
Pan Czeslaw Piasta pisze : Tak, gdy widze w pierwszym programie polskiej TV przewijajace sie postacie Kwasniewskiego, Millera itd., to musze potwierdzic, ze zyje Pani w scenerii z Orwella. Panie Czeslawie. Zyje zupelnie podobnie jak pan Andrzej Szymoszek i jak np. moj 15-letni kuzyn Krzysiu - uczen 1 klasy pewnego krakowskie- go liceum. Kiedy czytam argumentacje pana Andrzeja na przyklad w sprawie ustaw podatkowych, to zaczynam sie zastanawiac czy przy- padkiem cos mi sie nie pomylilo i czy to moze pan Andrzej jest uczniem 1 klasy liceum, a moj kuzyn Krzysiu naukowcem wyzszej uczelni. ;-) Ale w koncu pan Andrzej nie jest jeszcze, chyba ze sie myle, uznanym autorytetem. Gorzej, kiedy uznane autorytety o wielkich nazwiskach daja sie nabierac na owa orwellowska scenerie. Nie ma nic gorszego niz taki naiwny (teraz na stare lata, bo wczesniej dawal po wielokroc dowody przenikliwosci, odwagi, prawosci itd.) autorytet manipulowany przez fa- chowcow od socjotechniki. Takich autorytetow mamy w Polsce wielu. Jednak tylko niektorzy z nich, jak np. Nowak-Jezioranski sa w stanie przyznac sie publicznie do bledu. Miesiac temu widzialam krakowskie spotkanie, na ktorym Czeslaw Mi- losz promowal (w towarzystwie Adama Michnika i Jerzego Jedlickiego) swoja nowa ksiazke o dwudziestoleciu miedzywojennym. Z sali padaly rzeczowe i konkretne uwagi krytyczne o ksiazce, przede wszystkim o doborze cytowanych w niej zrodel. Odpowiedzi noblisty pokazaly mi, ze stal sie on kolejnym autorytetem wiklajacym, jakby pod wplywem swoje- go otoczenia, swoje nazwisko w biezace rozgrywki. Ja rozumiem, ze kaz- dy autor ma prawo do subiektywnej oceny przeszlosci i jej wplywu na biezace sprawy swojego kraju. Ale ta subiektywna ocene trzeba potem umiec sensownie obronic, a nie stwarzac wrazenie manipulowanej ku- kielki. Malgorzata
Re: Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?
.. Panie Czeslawie. Zyje zupelnie podobnie jak pan Andrzej Szymoszek i jak np. moj 15-letni kuzyn Krzysiu - uczen 1 klasy pewnego krakowskie- go liceum. Kiedy czytam argumentacje pana Andrzeja na przyklad w sprawie ustaw podatkowych, to zaczynam sie zastanawiac czy przy- padkiem cos mi sie nie pomylilo i czy to moze pan Andrzej jest uczniem 1 klasy liceum, a moj kuzyn Krzysiu naukowcem wyzszej uczelni. ;-) Nie wiem jaki jest ten Twoj kuzyn Krzysio, ale Ty sama zaczynasz przypominac mi buldozka angielskiego co to jak zlapie cos w zeby to nie moze puscic. Nie zgadzasz sie z panem Andzejem to sie nie zgadzasz, ale zostaw go w spokoju. Czasem trzeba umiec skapitulowac w dyskusji nawet jak czlowiek jest swiecie przekonany ze ma racje. Ale w koncu pan Andrzej nie jest jeszcze, chyba ze sie myle, uznanym autorytetem. Gorzej, kiedy uznane autorytety o wielkich nazwiskach daja sie nabierac na owa orwellowska scenerie. Nie ma nic gorszego niz taki naiwny (teraz na stare lata, bo wczesniej dawal po wielokroc dowody przenikliwosci, odwagi, prawosci itd.) autorytet manipulowany przez fa- chowcow od socjotechniki. Takich autorytetow mamy w Polsce wielu. Mamy wiele a nie wielu. Jednak tylko niektorzy z nich, jak np. Nowak-Jezioranski sa w stanie przyznac sie publicznie do bledu. Bardzo rzadka cecha, moze N-J jest inteligentniejszy, w koncu Milosz jest poeta a nie politykiem. Miesiac temu widzialam krakowskie spotkanie, na ktorym Czeslaw Mi- losz promowal (w towarzystwie Adama Michnika i Jerzego Jedlickiego) swoja nowa ksiazke o dwudziestoleciu miedzywojennym. Z sali padaly rzeczowe i konkretne uwagi krytyczne o ksiazce, przede wszystkim o doborze cytowanych w niej zrodel. Odpowiedzi noblisty pokazaly mi, ze stal sie on kolejnym autorytetem wiklajacym, jakby pod wplywem swoje- go otoczenia, swoje nazwisko w biezace rozgrywki. Ja rozumiem, ze kaz- dy autor ma prawo do subiektywnej oceny przeszlosci i jej wplywu na biezace sprawy swojego kraju. Ale ta subiektywna ocene trzeba potem umiec sensownie obronic, a nie stwarzac wrazenie manipulowanej ku- kielki. Malgorzata A skad Ty wiesz kotku, ze to co Ty myslisz to nie jest wynik manipulowania zrodlami i informacjami. Przeciez tez glownie czytasz opracowania i ulegasz jakims sugestiom. Bardzo latwo jest widziec zdziebelko w oku blizniego. Ciekawa jestem jaki jest ten idalny stan w Polsce ktory by spotkal sie z Twoja aprobata i od razu z gory moge Cie rozczarowac. Nigdy nie zostanie on osiagniety. Pozdrowienia Anna Niewiadomska.
Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?
A skad Ty wiesz kotku, (...) Szybko sprawdzilem, czy to aby nie pisze pan Michal. Chyba musialby sie potem niezle tlumaczyc... ;- Pozdrowienia Anna Niewiadomska. Michal Sulej tel. (48) 0 501 937 307 [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia