Re: Opodatkowane oprogramowanie
W poniedzialek, 27 listopada 2000 4:19 AM Pan Piotr Palacz napisal: > (...) > Toz ci biurokraci poszaleli! Jak mozna ustalic podatek od > rzeczy na zasadzie analogii wartosci uzytkowej (np. Linux + > StarOffice na poziomie Windows + Microsoft Office)? > > Jesli juz chca opodatkowac cos, to mozna opodatkowac > dystrubucje (do kilkudziesieciu dolarow), ale takowa chyba > juz jest opodatkowana w momencie sprzedazy? Czy Open Source > kwalifikuje sie jako "darowizna", a jesli tak, to jak ustalic > jej wartosc? > > W dodatku pozostawienie takich spraw w gestii urzedow i w > odniesieniu do jednostek jest jednym z gorszych mozliwych > rozwiazan, bo nie przyczynia sie do praworzadnosci. Niestety jest to logiczna konsekwencja samej idei podatku dochodowego. Aby taki podatek wyliczyc trzeba wprowadzic pojecie przychodu i kosztu uzyskania przychodu. Te wartosci musza byc ustalane na podstawie jakichs obiektywnych kryteriow, albo musza byc wyznaczane arbitralna decyzja urzednikow. Bo gdyby zezwolic na to, ze wartosc danej transakcji wyznaczana jest przez cene w pieniadzu ustalona przez obie strony transakcji, to podatek dochodowy przestal by miec sens - wiekszosc duzych transakcji ludzie zawieraliby na zasadzie handlu wymiennego: jeden sprzeda drugiemu cos za 1 grosz, a tamten sprzeda pierwszemu cos innego za 1 grosz. W praktyce tak sie dzieje: np. zamiast dac komus duza pensje daje mu sie troche mniej ale dostaje dodatkowo sluzbowe mieszkanie i samochod - dzieki temu oszczedza sie na podatku dochodowym podwojnie: mieszkanie i samochod przestaja byc przychodem, a staja sie kosztem uzyskania przychodu. Ktos kto uwaza, ze opodatkowanie darmowego oprogramowania jest idiotyzmem (ja tak uwazam) musi zgodzic sie z tym, ze idea podatku dochodowego jest tez idiotyczna (ja tak uwazam). A ktos kto uwaza, ze podatek dochodowy to dobry pomysl, musi zaakceptowac opodatkowanie darmowego oprogramowania. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, poniedzialek, 27 listopada 2000
Re: O jakosci Re: Opodatkowane oprogramowanie Re: Programowanie w Polsce
>Nie dlatego. >Zalamywac rece mozna dlatego, ze polska produkcja oprogramowania jest >niewidoczna w swiecie, i dlatego tez, ze polski wklad do Open Source jest >niezauwazalny, w stopniu nieporoporcjonalnym do wielkosci kraju. a wklad czyjego panstwa jest proporcjonalny ??? poza niemieckim KDE innych nacji praktycznie nie widac - jedyne co kojarze to Alan Cox z Anglii (ale zatrudniony juz przez RedHat) i tworca Python'a (Dania czy Holandia, z tego co kojarze). >(A czy to oznacza, ze polscy programisci sa mierni? Niekoniecznie; no ale wlasnie od tego sie zaczelo - nie niby programisci kiepscy itp. >podejrzewam, >ze rzeczywistosc jest znacznie gorsza, tzn, chora strukturalnie). tzn chora na co ? nie slyszalem, by w Polsce programisci narzekali na brak pracy, niskie zarobki, itp. Czytalem nawet glosy, ze do Niemiec sie nie oplaca za malo placa >Takze dlatego, ze w Polsce brak wizji nt tego na czym polega technologiczny >postep >na swiecie. Pod tym wzgledem wartaloby uczyc sie od innych - Irlandii, >Singapuru, Indii >czy nawet Niemiec. ale w wiekszosci to sa inwestycje w sprzet a nie pisanie oprogramowania. Indie to zrodlo tanich programistow w US (czyli cos takiego jak Polska vs RFN) a Irlandia czy Singapur to, o ile dobrze kojarze to inwestycje firm z zewnatrz... lukasz
O jakosci Re: Opodatkowane oprogramowanie Re: Programowanie w Polsce
- Original Message - From: "Lukasz Salwinski" <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Sunday, November 26, 2000 21:44 Subject: Re: Opodatkowane oprogramowanie Re: Programowanie w Polsce [...] > > PS. a propos '(o)programowania w Polsce' - polscy informatycy chyba do najgorszych > nie naleza sadzac np. po tym, ze sa chetnie zatrudniani np w Niemczech Zgadzam sie, ze nie sa najgorsi - na postawie wlasnych doswiadczen - ale nie dlatego, ze sa chetnie zatrudniani w Niemczech. Tam zatrudnia sie wiele nacji, i niewiele z tego wynika. To, ze mamy ludzi zatrudnialnych w Niemczech za male lub umiarkowane pieniadze na podejrzanych warunkach prawnych, to zaden powod do dumy. Wprost przeciwnie. Gdyby ci sami poszukiwani w Niemczech zarabiali wiecej w Polsce i produkowali cos istotnego - a to co innego. [...] > > Wiec niby czemu zalamywac rece nad 'stanem polskiego (o)programowania' ??? Bo nie > ma 'czysto polskiego' odpowiednika MS Office ? Przeciez na calym swiecie tez nie > ma (poza krajami z bardzo 'dziwnym' sytemem pisma). A moze dlatego ze w Polsce > uzywa sie, jak na calym swiecie, Photoshop a nie wytwor rodzimych programistow ??? Nie dlatego. Zalamywac rece mozna dlatego, ze polska produkcja oprogramowania jest niewidoczna w swiecie, i dlatego tez, ze polski wklad do Open Source jest niezauwazalny, w stopniu nieporoporcjonalnym do wielkosci kraju. (A czy to oznacza, ze polscy programisci sa mierni? Niekoniecznie; podejrzewam, ze rzeczywistosc jest znacznie gorsza, tzn, chora strukturalnie). Takze dlatego, ze w Polsce brak wizji nt tego na czym polega technologiczny postep na swiecie. Pod tym wzgledem wartaloby uczyc sie od innych - Irlandii, Singapuru, Indii czy nawet Niemiec. Piotr
Re: Opodatkowane oprogramowanie Re: Programowanie w Polsce
>>fizycznych jest jednoznaczne. Jezeli ktos otrzymuje nieodplatne swiadczenie, >>zobowiazany jest ustalic zwiazany z jego uzyskaniem przychód, bez wzgledu na >>to czy uzyskal w ten sposób prawo do uzywania samochodu, czy programu >>komputerowego. Skutek takiego stanowiska jest taki, ze w praktyce za >>wykorzystywane w dzialalnosci gospodarczej bezplatne oprogramowanie trzeba >>bedzie zaplacic podatek. " > >Toz ci biurokraci poszaleli! Jak mozna ustalic podatek od rzeczy na zasadzie >analogii >wartosci uzytkowej (np. Linux + StarOffice na poziomie Windows + Microsoft >Office)? > >Jesli juz chca opodatkowac cos, to mozna opodatkowac dystrubucje >(do kilkudziesieciu dolarow), ale takowa chyba juz jest opodatkowana w >momencie >sprzedazy? >Czy Open Source kwalifikuje sie jako "darowizna", a jesli tak, to jak >ustalic jej wartosc? > >W dodatku pozostawienie takich spraw w gestii urzedow i w odniesieniu do >jednostek >jest jednym z gorszych mozliwych rozwiazan, bo nie przyczynia sie do >praworzadnosci. jej... robienie z widel igiel - kupuje sie za $0.99 CD z linuxem+czym tam jeszcze, przedstawia rachunek i z glowy. toz wyzej wymieniony 'przychod' nie moze byc wiekszy niz wartosc rynkowa programu - a ten mozna zakupic za cene nosnika chyba ze zupelnie od rzeczywistosci oderwany jestem... lukasz PS. a propos '(o)programowania w Polsce' - polscy informatycy chyba do najgorszych nie naleza sadzac np. po tym, ze sa chetnie zatrudniani np w Niemczech - pare czy parenascie miesiecy temu zywo w Polsce komentowano zmiane przepisow u sasiadow z zachodu na mocy ktorej mial nastapic 'drenaz polskich informatycznych mozgow'. co z tego wyszlo nie wiem - moze ktos w PL-u sie wypowie. A co do 'polskiego oprogramowania' ? w srodowisku linuxowym nie jest zle - calkiem sporo programow jest spolonizowana (vide np KDE), sa instrukcje obslugi, itp po polsku. Istnieja polskie wersje pakietow typu MS Office, Photoshop czy co tam jeszcze. Tak samo jak wersja hiszpanska, niemiecka, itp. Oprogramowanie specyficzne dla rynku krajowego (ksiegowosc, podatki, itp) jest zapewne pisane przez ludzi w Polsce bo inaczej sie nie da - szczegoly zaleza od lokalnych przepisow. Cala infrastruktura - lacza, serwery poczty czy www, strony www, itp itd jest utrzymywana przy zyciu przez ludzi w Polsce. Wiec niby czemu zalamywac rece nad 'stanem polskiego (o)programowania' ??? Bo nie ma 'czysto polskiego' odpowiednika MS Office ? Przeciez na calym swiecie tez nie ma (poza krajami z bardzo 'dziwnym' sytemem pisma). A moze dlatego ze w Polsce uzywa sie, jak na calym swiecie, Photoshop a nie wytwor rodzimych programistow ??? na wprowadzenie na rynek czegos rownie uniwersalnego jak MS Office, C++, Java, itp raczej bym nie liczyl - w koncu 'ponadpanstwowych' programow nie bedacych produktem z US jest baaardzo niewiele... Z komercyjnych nie nasuwa mi sie nic, z OpenSource jest KDE (no niby Linux jest finski z pochodzenia, tyle ze Torvalds juz od paru lat siedzi w Silicon Valley ;o) i pewnie Python.
Opodatkowane oprogramowanie Re: Programowanie w Polsce
- Original Message - From: "Zbigniew J Koziol" <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Sunday, November 26, 2000 15:51 Subject: Re: Programowanie w Polsce > Pan Piotr Palacz: > > > > No i te ostatnie dziwaczne decyzje > > > opodatkowania darmowego oprogramowania swiadcza nie tylko o pazernosci i > > > glupocie wladz - godza tez w rozwoj informatyki w kraju. > > > > Pierwsze slysze - o co tu chodzi? > > Zapraszam do poczytania: > > http://linuxtoday.com/news_story.php3?ltsn=2000-11-20-001-20-NW-CY-LF > http://www.linuxnews.pl/news.html?id=30988 > > Napisalem o tej sprawie na lokalna, torontonska liste linuxowa. Moge > podeslac pare komentarzy (wolalbym jednak oszczedzic ich Panstwu) ;) > "Jak poinformowano mnie w Biurze Prasowym Ministerstwa Finansów, wbrew wczesniejszym zapowiedziom nie bedzie oficjalnego stanowiska resortu w sprawie opodatkowania bezplatnego oprogramowania. Z uzyskanych informacji wynika, ze zdaniem resortu brzmienie przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych jest jednoznaczne. Jezeli ktos otrzymuje nieodplatne swiadczenie, zobowiazany jest ustalic zwiazany z jego uzyskaniem przychód, bez wzgledu na to czy uzyskal w ten sposób prawo do uzywania samochodu, czy programu komputerowego. Skutek takiego stanowiska jest taki, ze w praktyce za wykorzystywane w dzialalnosci gospodarczej bezplatne oprogramowanie trzeba bedzie zaplacic podatek. " Toz ci biurokraci poszaleli! Jak mozna ustalic podatek od rzeczy na zasadzie analogii wartosci uzytkowej (np. Linux + StarOffice na poziomie Windows + Microsoft Office)? Jesli juz chca opodatkowac cos, to mozna opodatkowac dystrubucje (do kilkudziesieciu dolarow), ale takowa chyba juz jest opodatkowana w momencie sprzedazy? Czy Open Source kwalifikuje sie jako "darowizna", a jesli tak, to jak ustalic jej wartosc? W dodatku pozostawienie takich spraw w gestii urzedow i w odniesieniu do jednostek jest jednym z gorszych mozliwych rozwiazan, bo nie przyczynia sie do praworzadnosci. Piotr