Re: ODP: Polak Katolik
Szanowni Panstwo, bardzo sie obawiam, ze cytowanie: |Wojciech Jeglinski: | | mniej zobowiazujaco. Porzucenie rodzicow, narodu to cos godnego pogardy= |=2E |Czy emigracja to porzucenie narodu (i godnego pogardy)? | |Ewa | sugeruje ze cos takiego wyglosilem jako zdanie oznajmujace w odniesieniu do zjawiska o ktore spytala Pani Ewa. I w przyszlosci dzialac bedzie na zasadzie 'nie pamietam czy to jego okradli, czy to on kogos okradl, w kazdym razie byl zamieszany w kradziez'. Skonczcie u cholery z ta emigracja. Emigracja jak sie ja rozumialo w Polsce przez 200 lat skonczyla sie w 1989 r. Teraz my jestesmy czyms, co sie okresla niepolskim slowem 'expat' (co nie oznacza ex-patrioty!). Juz tu pisalem, ze jeden miszka we Wrzesczu a inny w Melbourne, jeszcze inny w Baden, a nastepny w Pulawach i to nie ma nic wspolnego z "patriotyzmem", "porzucaniem ojczyzny" etc. Sadze, ze tyle samo procentowo polskich patriotow mieszka w Chicago co w Warszawie. I tyle samo procentowo (i to znacznie wiecej!) takich, co im wszystko wszystkim wisi. Trudno sie nie zgodzic z powyzsza wypowiedzia. Jednak slowo 'emigracja' samo w sobie nie jest chyba czyms co ma najmniejszy chocby odcien pejoratywny? Emigracja to tyle co 'wychodztwo', 'opuszczenie kraju ojczystego', czy tak? Jesli sie myle, bardzo prosze mnie poprawic. Wojtek Jeglinski - [ REKLAMA / ADVERTISEMENT ] - Do konca stycznia Internetowy Pakiet Biznesowy o 244PLN taniej. Szczegoly http://sklep.optimus.com.pl ---
Re: Stary Wiarus
Izabela: Michal Niewiadomski w dyskusji ze Stefanem : Ludwik Solski byl rzeczywiscie popularny i fetowany we wczesnych latach PRLu. W tych czasach nie bylem raczej (ze wzgledow naturalnych) czestym bywalcem teatrow, ani ogladaczem telewizji, wiec nie pamietam czy jego obraz mam zapamietany z teatru wlasnie, Ja takze nie bylam ... ze wzgledow naturalnych... itd. ;-), ale poniewaz poprzez rodzine meza jestem posrednio zwiazana z teatrem krakowskim, to musze dodac, ze Solski byl tutaj popularny znacznie wczesniej. Solski byl chyba typowym aktorem, ktory nie mieszal sie do polityki, ale uwielbial zachwyt jakim go otaczano i honory jakimi go obdarzano. W czerwcu 1954 Solski zostal przyjety przez Aleksandra Zawadzkiego, ktory wreczyl mu - jak Solski pisze w swych Wspomnieniach - "najwyzsze odznaczenie panstwowe - order budowniczych Polski Ludowej". W chwili narodzin PRL-u Solski mial ~90 lat. Fakt ten powinien stanowic dla nas pewien punkt odniesienia. Solski urodzil sie 20 stycznia 1855, ale 1954 ogloszono oficjalnie Rokiem Jubileuszowym Ludwika Solskiego, o ktorym tak on pisze: "Zblizal sie dzien moich setnych urodzin. Tak przynajmniej glosila metryka zdobyta w czasie wojny. Pozniej okazalo sie, ze proboszcz zamiast odczytac miesiac urodzenia odczytal w ksiegach parafialnych miesiac wpisania mnie do tej ksiegi. Stad pomylka. Ale nie wypadalo mi w tej chwili prostowac." Tak wiec 20 marca 1954 odbyla sie wielka uroczystosc inauguracyjna w Teatrze Slowackiego. Powitano 99-letniego "stulatka" fanfarami. Nastepnego dnia otrzymal doktorat honoris causa z UJ. Wszystko z okazji tego stulecia, ltorego nie bylo. Gaudeamus igitur...;-) Solski nie dozyl setki, chociaz niewiele mu braklo (kilka miesiecy). Zmarl na pewno przed pazdziernikiem, o ile sobie przypominam - w 1954 roku. Oprocz roli Starego Wiarusa w "Warszawiance" w Krakowie pamieta sie jego doskonale role z komedii Fredry: m.inn. pana Jowialskiego, Dyndalskiego z "Zemsty", a takze role Chudogeby z szekspirowskiego "Wieczoru Trzech Kroli". Solski twierdzil, ze gral okolo tysiaca rol co z pewnoscia nie jest przesada. Ale jego najslynniejsza rola Starego Wiarusa (z dywizji gen.Zymirskiego) polegala na milczacym wejsciu na scene w mundurze zbryzganym blotem i u progu smierci z wycienczenia i ran. No, ale tylko wielki aktor mogl zagrac taka milczaca role w sposob ktory wzruszyl cala widownie. Solski uwielbial Krakow, gdzie jak pisze, czesto zagladal do "Jamy Michalikowej"(Florianska 45) aby posluchac uszczypliwych kupletow o sobie samym. Jama budzila le~k "w cnotliwych matronach krakowskich" bo krazyl wowczas taki wierszyk o tym niecnym lokalu: U Michalika - muzyka, Sromliwie gzi sie podwika Szal wszysko wokol przenika Jame, Jamnice, Jamnika" Stefan Izabella
Re: Sromotne teksty i testy (bylo:Zasromanie)
On Sun, 17 Jan 1999, stefan grass wrote: Niektorzy etymolodzy upieraja sie, ze "testis"- swiadek i testicles - jadra maja zwiazek etymologiczny tzn "swiadectwo dowodu meskosci". Sa tu pewne uzasadnienia, bo w czasach biblijnych patriarchowie skladali uroczysta przysiege kladac reke "pod biodro", ale czy to nie byl eufemizm na inna czesc ciala? Stefan A w jezyku lacinskim slowo 'testiculus' posiada wrecz podwojne znaczenie: jadro i swiadek Wojtek Jeglinski - [ REKLAMA / ADVERTISEMENT ] - Do konca stycznia Internetowy Pakiet Biznesowy o 244PLN taniej. Szczegoly http://sklep.optimus.com.pl ---
Re: Gromadnie i nuklearnie
On Sun, 17 Jan 1999, stefan grass wrote: I wreszcie Andrzej K. No wiec skoro w okolicach biodra jest dowod pelnego covenantu, to nic dziwnego, ze na to patriarchowie przysiegali. Piatka za znajomosc Tory, dwoja za anatomie, Andrzeju. Przepraszam Cie Stefanie, ale Ty jako czlek doswiadczony i bywaly, moze mi odpowiesz gdzie wobec tego znajduje sie napletek (po naszemu foreskin), jezeli nie w okolicach biodra meskiego. Mysle ze blizej do biodra niz do piety, albo jezyka (chyba ze Moniki). Ale moze sie myle? amk Pozdrowienia dla wszystkich zacnych wspoldyskutantow Podstoli (zawstydzony) Stefan Naplotkowo... amk
Re: Zapachy; bylo inaczej
Kiedy w kraju naszym zbraklo zboza, Stalin spichrze radzieckie otworzyl. Slal transporty surowcow i maszyn zeby przemysl dzwignac w kraju naszym. Michal Niewiadomski O, to widze, ze i autor wierszyka nam sie ujawnil ;) No, no. Gratulacje. Andrzej
Re: Zapachy; bylo inaczej
Anna Niewiadomska wrote: Kiedys na jakiejs akademii w podstawowce recytowalem wiersz o Stalinie. Pamietam, ze to bylo jakos tak: Kiedy w Polsce zabraklo chleba Slal wagony pelne zboza... Moze to bylo jakos inaczej ale niestety juz nie pamietam. Miet Gutowski. Czekamy teraz na wyjasnienie, czy i jak sie pan teraz z tego rozliczyl:-) A wierszyk szedl tak: Kiedy w kraju naszym zbraklo zboza, Stalin spichrze radzieckie otworzyl. Slal transporty surowcow i maszyn zeby przemysl dzwignac w kraju naszym. Michal Niewiadomski Dzieki, panie Michale, za to przypomnienie. Podziwiam genialna pamiec. Gdybym tak zaczal sie rozliczac z tamtych czasow, to kto wie czy nie okrzyknieto by mnie tu - piewca komunizmu jakims. Tak sie zlozylo, ze bylem "etatowym" recytatorem na wszystkich akademiach w czasie mojego liceum. Ale moze mi bedzie policzone na plus to, ze przez kilka lat bylem tez i mninistrantem w mojej parafii?-:) Ej,.. byly to czasy. Pozdrawiam. Miet Gutowski.
Re: Odp: zmiany
-Ursprüngliche Nachricht- Von: Michal Sulej [EMAIL PROTECTED] An: [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED] Datum: Freitag, 19. November 1999 01:25 Betreff: Odp: zmiany Ciesze sie ze to Pan napisal, nie wezmie mi pan za zle ze do takiej dzialalnosci zalicze wybryki niejakiego o. Rydzyka i jego instytucji zwanej RM zupelnie majacej tyle wspolnego z Maryja co dawne PZPR z robotnikami. Znane sa jego metody szerzenia tzw. milosci blizniego, jak rowniez dosc nieumiarkowane wplywy na opinie publiczna wyborcow, zwlaszcza jesli kandydaci sa dosc niewygodnymi dla widzimisia o. Rydzyka , o czym tez dosc dobitnie przekonala sie Pani Gronkiewicz-Waltz przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Wlasciwie niewiem. Bardzo rzadko slucham Radia Maryja, wole Radio Plus. Z drugiej strony jezeli legalnie istnieje cos takiego jak pisemko "NIE" pod redakcja pewnego bylego Rzecznika Prasowego Rzadu, to powinno tez istniec Radio Maryja. Ot tak, chocby dla rownowagi. ;-) Nie wiem bo nie czytam "NIE" Rozumowanie nie pozbawione logiki, tylko ja zawsze myslalem ze ciezar gatunkowy firmowany przez KK powinien polegac nie na zrownowazeniu pogladow ekstremalnie lewicowych poprzez gloszenie podobnie skrajnych prawicowych, no chyba ze komus nie zalezy na pojednaniu tylko bardziej na powiekszaniu nienawisci. "W Polsce Kosciol tez podlega panstwu i z pewnoscia nie stoi ponad prawem," Jesli zaliczyc RM takze do KK to mam tu pewne watpliwosci czy traktowana jest ona podobnie jak kazda instytucja czy przecietny obywatel, a nie mysle tu tylko o przywilejach celnych. O toczacej sie obecnie sprawie przeciwko RM w prokuraturze bydgoskiej mozna przeczytac pod: Skoro toczy sie sprawa, wiec chyba z tym prawem wszystko w porzadku? W porzadku byloby jakby stosowano w niej kodeks postepowania karnego, ktory mowi ze w wypadku nie stawienia sie na wezwanie prokuratora grozi kara pieniezna wlacznie z przymusowym aresztowaniem i doprowadzeniem, Rydzyk nie stawia sie na wezwania i nic takiego go nie spotkalo, tzn owszem kare pieniezna nalozono ale on ja po prostu zignorowal. MK http://komarek.homepage.com
Re: Odp: zmiany
-Ursprüngliche Nachricht- Von: Ewa Murawska [EMAIL PROTECTED] An: [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED] Datum: Freitag, 19. November 1999 04:20 Betreff: Re: Odp: zmiany Marek Kowalewski: "W Polsce Kosciol tez podlega panstwu i z pewnoscia nie stoi ponad prawem," Jesli zaliczyc RM takze do KK to mam tu pewne watpliwosci czy traktowana jest ona podobnie jak kazda instytucja czy przecietny obywatel, a nie mysle tu tylko o przywilejach celnych. Radja Maryja, ani Ojca Rydzyka w zyciu nie slyszalam, wiec wypowiadam sie tylko w kwestii formalnej. Problem lezy wlasnie w tym "jakby zaliczyc". Ja to widze tak. O Rydzyk nie podlega kosciolowi katolickiego w Polsce. Jego zwierzchnik (moze ktos zna dokladne dane) podlega bezposrednio Watykanowi. Mozna najwyzej miec pretensje do Watykanu i samego Papieza, ale nie do KK w Polsce (droga analogii nie widze powodu dlaczego KK w Australii mialby brac na siebie odpowiedzilanosc za O Rydzyka). A ze wieszosc ludzi identyfikuje go z KK, to juz inna sprawa. Tak jest przeciez latwiej. Ewa Tak ma pani w kwestii formalnej racje. Rydzyk, jest zakonnikiem, nie podlega biskupowi, nie jest ksiedziem diecezjalnym, podlega prowincjalowi swojego zakonu, a ten podlega Watykanowi. Problem w tym ze Watykan jak najbardziej mozna kojarzyc z KK a JPII jak najbardziej z KK w Polsce. MK http://komarek.homepage.com
Re: Zapachy; bylo inaczej
Miet Gutowski: [...] Tak sie zlozylo, ze bylem "etatowym" recytatorem na wszystkich akademiach w czasie mojego liceum. Ale moze mi bedzie policzone na plus to, ze przez kilka lat bylem tez i mninistrantem w mojej parafii?-:) Ej,.. byly to czasy. Pozdrawiam. Miet Gutowski. Tylko pod warunkiem, ze pan mszalnego nie podpijal. :-) Irek Zablocki - tez byly recytator i ministrant
Re: Zapachy; bylo inaczej
Irek Zablocki wrote: [...] Tylko pod warunkiem, ze pan mszalnego nie podpijal. :-) Irek Zablocki - tez byly recytator i ministrant Z tymi recytacjami to bylo tak. Kiedys rozrabialem troche za mocno na polaku. Moj wspanialy polonista i wychowawca wsciekl sie na mnie okropnie, zlapal mnie za kolnierz, wyprowadzil na srodek klasy i powiedzial: - A teraz Gutol (tak mnie zawsze przezywano), bedziesz sie popisywal przed cala klasa a nie tylko przed kolesiami. Oto jest wiersz, ktory bedziemy omawiac. - Przeczytaj go glosno i wyraznie i najlepiej jak potrafisz. Zobaczymy czy rowniez tutaj bedziesz taki artysta jak tam w ostatniej lawce przed chwila. Wydawalo mi sie wtedy, ze cale moje dalsze zycie bedzie zalezalo od tego czytania. Przeczytalem tak jak tylko to bylo mozliwe. Po skonczeniu Globus (tak go przezywalismy) przez dobra minute nic nie mowil, potem pieknie sie do mnie usmiechnal i powiedzial: - No to od teraz ty czlowieku juz spokoju ode mnie nie zaznasz. Zglosisz sie dzisiaj do mnie po lekcjach to pogadamy. No i tak sie zaczelo. Nie tylko bylem etatowym na wszystkich akademiach ale i prawdziwy artysta ze mnie tez byl, a jakze, w szkolnym teatrze. Potem zaliczylem kilka dorocznych konkursow recytatorskich na szczeblach powiatowych i wojewodzkich. W czasie studiow w Lodzi troche mnie naciskano abym do STSu wstapil ale wtedy tyle bylo fajnych rzeczy do robienia poza matematyka (ozenilem sie po drugim roku), ze juz zabraklo i czasu i checi. Uszanowanie, Miet Gutowski.
Re: Odp: zmiany
On 17 Nov 99 at 4:44, Michal Sulej wrote duzo, jakby chcial w dyskusji zastosowac taktyke posla Manickiego, no ale bywa ze sie Pan Sulej zgadza, to ja tez sie w wielu punktach zgadzam, i pozostaja do omowienia (szybkiego) kwestie takie jak: Chyba niezupelnie. Jak chcemy cos poznac i zadajemy pytania, to jestesmy zainteresowani, dociekliwi itp. Krytyczny to pojecie raczej pejoratywne, oznacza ze mamy juz ustalone negatywne zdanie na konkretny temat, jestesmy niechetni, nieufni, z dystansem. Uwazam, ze nalezy miec wlasne zdanie (niekoniecznie negatywne ;-), ale nie "krytyczny stosunek do wszystkiego". Chyba inaczej rozumiemy slowo "krytyczny". Gdyby tak je konsekwentnie rozumiec, wtedy kazdy chcacy sie nazywac krytykiem filmowym, teatralnym czy literackim, musialby schlastac kazdy film, sztuke czy ksiazke. To co innego. Jezeli parafianin krytykuje proboszcza lub nawet biskupa, to nie musi od razu krytykowac calego Kosciola. Zgadza sie. Ale czesto bywa tak, ze dla tego czlowieka Kosciol to wlasnie ten proboszcz czy wikary. Innych kontaktow z duchownymi nie ma, bo mieszka np. na wsi. To jest wielka odpowiedzialnosc takiego ksiedza. Tymczasem jak wiemy, czesto wlasnie tacy wprowadzaja swoisty feudalizm i podporzadkowuja sobie swoje owieczki. W ten sposob wlasnie powstaja stereotypy (inna sprawa, ze jak komus nie pasuje dysponowanie proboszcza pieniedzmi wiernych, to moze nie dawac, nikt mu przeciez nie kaze ;-) Niby nie. Ale niech Pan zauwazy, tak sie jakos porobilo, ze Kosciol wyewoluowal w strone przedsiebiorstwa zupelnie "ziemskiego". To jest w tej chwili dla wielu ludzi cos w rodzaju firmy, swiadczacej uslugi dla ludnosci: mianowicie uswietnienie przez tradycyjny obrzad rozych waznych momentow. Chrzest, komunia sw., slub, pogrzeb. I za to pobiera sie _kase_. Nawet ludzie bedacy na co dzien z dala od Kosciola, zwracaja sie do niego w tych waznych momentach i jest to kierunek jakby oczywisty, wynikajacy z naszej tradycji. Mam raczej zastrzezenia co do krytykowania Kosciola jako instytucji, podwazania jego autorytetu, spekulacji odnosnie charakteru Kosciola, dzialalnosci, obrzedowosci itp. Jezeli ksiadz "pozycza" sobie pieniadze wiernych albo prowadzi dzialalnosc polityczna, to powinien sie z tego wytlumaczyc on, a nie od razu caly Kosciol. Z drugiej strony Kosciol nie jest po to, zeby sie wiernym przypodobac i powinien byc _autentyczny_ a nie _atrakcyjny_ nawet narazajac sie przy tym na krytyke osob majacych inny swiatopoglad. To nie Kosciol powinien dopasowywac sie do wymagan wiernych, ale wierni do wymagan i nauczania Kosciola (podkreslam Kosciola, a nie jakiegos ksiedza czy biskupa ;-) Ale jak biskup nie prezentuje nauczania Kosciola, to nie jest dobrze, nawet zaryzykowalbym stwierdzenie, ze nie tylko z tym biskupem nie jest dobrze, a z Kosciolem, przynajmniej krajowym czy lokalnym. Zmiany jednak sa? Jesli dla kogos wartoscia jest np. ekumenizm, moze- zauwazajac poprawe pod tym wzgledem w Kosciele posoborowym- krytykowac niedostatki Kosciola przedsoborowego. To tylko jeden z wielu mozliwych przykladow. Wlasnie, nie rozumiem tego ciaglego wracania do mniej lub bardziej zamierzchlej historii i wyciagania jakichs historycznych argumentow. Na tej zasadzie mozna byc tez przeciwnikiem wstapienia Polski do Unii Europejskiej i krytykowac ja za to, ze panstwa obecnie bedace jej czlonkami - Niemcy i Austria uczestniczyly w Rozbiorach Polski, ale jaki w tym sens? Skoro zostal zwolany Sobor Watykanski II i cos sie zmienilo, to po co nadal krytykowac niedostatki Kosciola przedsoborowego? Ale mysmy wlasnie na ten temat rozmawiali! Rozmawialismy o historii, konkretnie o Piusie XII i drugiej wojnie. No i trzeba bylo zauwazyc, ze Kosciol jednak wtedy byl inny, cechowaly go jak Pan byl laskaw okreslic "niedostatki". O ile jeszcze mozna zaakceptowac jakas krytyke wsrod katolikow, o tyle zupelnie nie rozumiem dlaczego i jakim prawem tak gorliwie Kosciol krytykuja "niezainteresowani" tzn. ateisci i wyznajacy inna wiare. Przyszlo mi jeszcze cos do glowy: czlowiek wiele razy w swym zyciu pozostaje w sporze z Kosciolem. Nawet i w sporze z soba samym. Bo on robi tak, a Kosciol mowi tak. I on poszukuje jakiegos moralnego uzasadnienia. Niektorzy nie wytrzymuja tego rozdwojenia, i odchodza. Moze Pan ich zaliczyc do "ateistow" (choc tak naprawde teraz nikt nie nazwie sie tak odwaznie sam, w modzie jest pojecie "agnostyk"). Ale gdy ci ludzie widza brud postepowania niektorych katolikow, cala te hipokryzje poparta czesto faryzeizmem i nietolerancja, nie moga sobie odmowic gorzkich slow pod adresem chrzescijan, katolikow, Kosciola. Nawet poza Kosciolem sa w tej sytuacji, ze im jakos na nim zalezy, bo skoro widza zlo, to woleliby silniejsze powiazanie czynow ze slowami. Po pierwsze, zgodnie z Jackiem, jesli Kosciol wchodzi w polityke, to ta polityka dotyczy wszystkich. Prosze Pana, polityka jest
Re: Odp: zmiany
A.Szymoszek pisze: On 17 Nov 99 at 4:44, Michal Sulej wrote duzo, Strasznie to nieszczerze wyglada, gdy piszacy najwiecej - stawia innemu taki zarzut. Chyba inaczej rozumiemy slowo "krytyczny". Gdyby tak je konsekwentnie rozumiec, wtedy kazdy chcacy sie nazywac krytykiem filmowym, teatralnym czy literackim, musialby schlastac kazdy film, sztuke czy ksiazke. Odpowiedz nie na temat. Mowa byla o slowie "krytyczny" a nie o krytyku. Jest tez malarz i malarz, a Ty na sile udajesz ze nie rozumiesz o czym mowa. A moze wcale nie na sile?:-) Moze krytyk byc krytyczny, ale nie musi, a krytykant jest. Zgadza sie. Ale czesto bywa tak, ze dla tego czlowieka Kosciol to wlasnie ten proboszcz czy wikary. Innych kontaktow z duchownymi nie ma, bo mieszka np. na wsi. To jest wielka odpowiedzialnosc takiego ksiedza. Wypisz wymaluj slogan powtarzany na zebraniach o odpowiedzialnosci czlonkow partii. (uprzedzam kontre: nie bylem czlonkiem partii, na zebrania, egzekutywy mnie zapraszano) Kiedy kolego krytykowales KC, ze pionek sie upil? Tyklo szczerze. Niby nie. Ale niech Pan zauwazy, tak sie jakos porobilo, ze Kosciol wyewoluowal w strone przedsiebiorstwa zupelnie "ziemskiego". To jest w tej chwili dla wielu ludzi cos w rodzaju firmy, swiadczacej uslugi dla ludnosci: Zauwaz, ze to dopiero od 13 wrzesnia. Wczesniej nigdy tak nie bylo. Ale ze Ty na to wpadles tak odrazy to tylko dowod wielkich zdolnosci analitycznych i matematycznego umyslu. Ale jak biskup nie prezentuje nauczania Kosciola, to nie jest dobrze, nawet zaryzykowalbym stwierdzenie, ze nie tylko z tym biskupem nie jest dobrze, a z Kosciolem, przynajmniej krajowym czy lokalnym. A mozna o dowod i analize takich rozbieznosci poprosic? Bedzie o czym mowic. Przyszlo mi jeszcze cos do glowy: czlowiek wiele razy w swym zyciu pozostaje w sporze z Kosciolem. Powiedz cos raz za siebie. Wiem ze prowadzisz badania w calkiem innej dziedzinie. Wiec zdradz skad posiadles taka bogato wiedze na temat rozterek ludzi wierzacych. Instytycja zajmujaca sie tym tematem zostala rozwiazana wiec chyba masz tylko stare wydania. odwaznie sam, w modzie jest pojecie "agnostyk"). Ale gdy ci ludzie widza brud postepowania niektorych katolikow, cala te hipokryzje poparta czesto faryzeizmem i nietolerancja, nie moga sobie odmowic gorzkich slow pod adresem chrzescijan, katolikow, Kosciola. Duzo wiecej zbrodni widze u niewierzacych i tych "samozwanczych" agnostykow. Mahometanie tez czynia nie wg Twoich nauk. A wiec powinienes nienawidziec bardziej tych niewierzacych. Polskie spoleczenstwo trzezwe i cnotliwe; ale sie nazmienialo odkad wyjechalem. 8:7 odrzucili koncepcje nadania honorowego obywatelstwa miasta Janowi Pawlowi II (miasto nie mialo wlasciwie zadnych zwiazkow z papiezem), to przy najblizszej okazji wybral sie tam biskup z miasta sasiedniego i w homilii ponoc straszliwie radnych skrytykowal. Az ci, chyba ze strachu, nie uczestniczyli w dalszych czesciach zorganizowanych tam z jakiejs okazji uroczystosci z udzialem biskupa. Od kogo to sciagneles? Nie uwierze, ze to sam wymysliles. Ten fragment nalezy szczegolnie powielic i wywieszac w maglach. I tresc i forma spotka sie zapewne z zyczliwym przyjeciem ze wzgledu na przystepnosc argumentacji. Nauka Kosciola nie jest jednoznaczna, trzeba ja interpretowac wlasnie w oparciu o jakas swoja wlasna madrosc. Trudno jednak gdy jej brak. Andrzej Szymoszek Mnie natomiast krew zalewa, ze w lidze many tylu nierobow, bandziorow w butach na korkach i skacowanych trenerow z okiem bardziej na spodniczkach niz na murawie. AS
Re: Odp: zmiany
Wie Pan, kazdy ma swoje powody zeby przychodzic do kosciola, jedni modlic sie, inni nudzic, a widocznie jeszcze inni wstydzic. ;-) Chcialabym dopowiedziec ze wielu ma swoje powody dla ktorych do kosciola nie przychodzi. A tak nawiasem mowiac, czy przyszlo kiedys panu do glowy ze modlitwa jest wewnatrz czlowieka ? Gdzie czlowiek tam modlitwa. Kosciol jest do tego niepotrzebny. Jak najbardziej moze Pan byc wolny w swych sadach, natomiast nie powinien Pan w ramach tej wolnosci naginac nauki Kosciola do swojego swiatopogladu. Dlatego tez KK nie powinien naginac nauk Chrystusowych do swojego swiatopogladu. Michal Sulej Andrzej Szymoszek Malina