Przepraszam...
Przepraszam bardzo Panow Owoca i Morawskiego z wyslanie prywatnego listu na ogolne forum... Anna Niewiadomska
Re: [wersja polska] Re: zegnamy sie na zawsze ?
> > Osobom ktore chcialyby podobnie napisac do SUNY w >Buffalo lecz nie wladaja jezykiem angielskim, oferuje swa pomoc >w nastepujacy sposob. Prosze swoj list napisac po polsku >wedlug wlasnego odczucia i wyslac do mnie na moj prywatny >adres elektroniczny. Ja list przetlumacze na angielski i odesle >do autora. Nastepnie wersje angielska i polska autor moze >przekazac na rece Pana Owoca z jakas pewnoscia rzetelnosci >mego tlumaczenia. Nie wierze w skutecznosc listow >szablonowych ani grupowych petycji. Oczywiscie nie pomoge >nikomu kto nie bedzie bronil Poland-L. > > Ted Morawski Drogi Panie Tadeuszu, Michal, ktory jest w tej chwili w pracy i nie moze rozpisywac sie na temat PL, popelnil list po angielsku, ale ze to nie jest nasz rodzimy jezyk wiec moze zechcialby Pan przejrzec i poprawic ew. niezrecznosci czy bledy. List byl wyslany do p. Owoca i na dole zalaczam jego komentarz. No nic, miejmy nadzieje, ze to tylko burza w szklance wody bo szkoda by bylo naszej listy. Pozdrowienia w imieniu wlasnym i Michala, Anna Niewiadomska ... Udalo mi sie sklecic nastepujacy tekst. Nie wysylam jeszcze do adresata ani na Poland-L, wszelkie sugestie beda mile widziane (ale prosze je kierowac na adres mojej zony [EMAIL PROTECTED] bo do tego nie mam dostepu z domu. Nie chcialbym tez by moj adres w pracy przedostal sie jakos do wiadomosci publicznej. Michal Dear Mr Gerland, I received a copy of your letter sent to Mr. W Owoc, "owner" of the "Discussion of Polish culture list Poland-L" that is supported by the University of Buffalo. I am gravely concerned by the forwarded by you false accusations against our community made by one of our subscribers, Dr A Kobos and by your apparent threat to take some administrative actions against the list. Let me assure you: we are nothing more than a "discussion of Polish culture list". And while the list is basically unmoderated, it succeeded in maintaining quite high intellectual standards. As probably also happens in other similar, open and minimally controlled media, there were over the years a few incidents of racist postings, those were however dealt with either by the list "owner" or, the latter being in my opinion much superior way, by its participants. I have been a subscriber of Poland-L for about six years and found A Kobos a valuable and respected contributor to the discussion. We came to exchange some private letters and I started to consider him a personal friend, although only in the Internet meaning. All this ended several months ago, when A Kobos took on a new mission: to find antisemitism and/or racism in every aspect of Polish culture and history and in particular in every, however innocent posting on Poland-L and fight it to the very end. He was actually the only (at least recently) person persistently writing on the subject Polish-Jewish relations, frequently in a very offensive way, and considered every opinion different from his as antisemitic. You may imagine that his crusade was actually counter-productive, his exaggerated accusations helped probably to invoke in some the very feelings he was supposedly fighting. There were also other incidents of people being personally offended and leaving the list. I believe that this is unavoidable in an unmoderated list of the type of Poland-L. I also believe that such matters are best dealt with by participants themselves and not by administrative actions. For example in the mentioned by A Kobos incident when Mr. S. Grass has been rudely offended, it was my wife Anna Niewiadomska and myself who publicly and in very strong words defended him. There is a question of the most appropriate level of interventionism by the list "owner". Too much of it stifles the discussions and reduces freedom of expression, on the other hand the totally uncontrolled media, e.g. some Usenet discussion groups can sometimes completely degenerate. I do not agree with every decision of W. Owoc, but in general I believe that he struck a right balance between the two opposites. Several weeks ago, there was indeed a small crisis on Polad-L to development of which A Kobos contributed substantially. Faced with Kobos' threats to do damage to the whole group (e.g. by a letter he subsequently wrote to you), W Owoc reacted by imposing a censorship first on all postings and then on only those known as authors of most controversial postings including Kobos. That was itself a damage to the list since several respected participants could not stand the censorship and left Poland-L. It was however probably a lesser evil, as since then (I repeat for the last several weeks) the most offensive authors have been silenced, and the subject of racial relations has completely disappeared. Thus, if you believe that something had to be done, let me assure you that it already has. At the moment there are no reasons for any further actions of Mr. Owoc. And in my opinion there are no reasons for an outside intervention and never were. Please ta
Re: [wersja polska] Re: zegnamy sie na zawsze ?
W i t o l d O w o c wrote: > Magdalena Nawrocka <[EMAIL PROTECTED]>: > } Gdyby Pan jeszcze zechcial publicznie (i mysle, ze to wazne, by > } bylo publicznie) zaprzeczyc lub potwierdzic moje wynikajace z > } mozolnej rozszyfrowywanki niezrozumialej angielszczyzny > } najgorszych przypuszczen, a mianowicie: na podstawie bezczelnego > } donosu Pana Andrzeja Kobosa to cale Buffalo chce polozyc lape na > } Polandelu lub wrecz zamknac nasza Liste?!:-0 > > Tak, to oznacza ze Buffalo aby nie miec klopotow prosi by Poland-L > uporala sie natychmiast z problemem. > Na pewno znaja Panstwo te migawki z telewizji: "na komputerze u > Iksinskiego znaleziono [tu wstawic to zmieniajace sie w zaleznosci > od kraju] cos, wprawdzie Iksinskiego mowi, ze to nie on, tym nie mniej > prokuratura bada sprawe". > > Dodatkowo Marek Duszkiewicz <[EMAIL PROTECTED]> pyta: > } Jakie jest wlasciwie stanowisko Buffalo? > > Czy Buffalo chce sie znalezc w pozycji Iksinskiego ? Nie. > Tlumaczyc sie przed kamerami CNN ? Nie kazdy chce byc "gwiazda". > > Jesli Panstwo chcac napisac list, to sadze, ze objasnienie > sytuacji, wyjasnienie (nad)interpretacji byloby byc moze > najbardziej stosowne. > > W i t o l d O w o c Drodzy Panstwo, Z przykroscia i zalem przeczytalem list Pana Andrzeja Kobosa do wladz uniwersyteckich SUNY w Buffalo. Z przykroscia ze do tego doszlo i z zalem bo Pana Kobosa cenie i lubie. Calkowicie nie zgadzam sie z Pana Kobosa ocena Pana Witolda Owoca, a w mocno przewazajacym stopniu nie podzielam Pana Kobosa oceny charakteru tej listy jako zlowrogiej i spolecznie szkodliwej w ostatnich miesiacach. Szczegolnie nie podzielam zdania ze ten rzekomo zly charakter listy powodowany jest przez nieudolna dzialalnosc Pana Owoca. Napisze po angielsku list do wladz uniwersyteckich i wysle go na rece Pana Owoca do przekazania odpowiednim adresatom. Zrobie to w tym celu by zaprzeczyc zarzutom stawianym Panu Owocowi osobiscie oraz liscie Poland-L jako grupie. Ton listu utrzymam rzeczowy, krotki, i w duchu racjonalnej perswazji a nie animozji do kogokolwiek. Bede prosil by listy nie zawieszano i Pana Owoca nie wymieniano na innego wlasciciela. Osobom ktore chcialyby podobnie napisac do SUNY w Buffalo lecz nie wladaja jezykiem angielskim, oferuje swa pomoc w nastepujacy sposob. Prosze swoj list napisac po polsku wedlug wlasnego odczucia i wyslac do mnie na moj prywatny adres elektroniczny. Ja list przetlumacze na angielski i odesle do autora. Nastepnie wersje angielska i polska autor moze przekazac na rece Pana Owoca z jakas pewnoscia rzetelnosci mego tlumaczenia. Nie wierze w skutecznosc listow szablonowych ani grupowych petycji. Oczywiscie nie pomoge nikomu kto nie bedzie bronil Poland-L. Ja swoj list dziele na trzy czesci: A) Neguje szesc specificznych zarzutow postawionych Panu Owocowi - 1) Ze nie reagowal na jaskrawie szkodliwe czynnosci, 2) Ze samolubnie reagowal tylko na opinie ktore bezpodstawnie jemu sie nie podobaly bez reagowania na inne rzekomo uzasadnialnie szkodliwe dzialania, 3) Ze swiadomie przekazywal jasne przeslanie zachety do szkodliwej dzialanosci przez brak odpowiedniej z jego strony czynnosci, 4) Ze zachowuje sie arogancko w poczuciu wiedzy iz polskie listy z Poland-L trudno komus tlumaczyc na angielski tak by go pograzyly, 5) Ze ograniczyl Panu Kobosowi dostep do listy z tej racji iz Pan Kobos na liscie umiescil jako dobro publiczne swe przeslanie do premiera Kanady, 6) Ze jest niekompetentny w sporzadzaniu regul i zalecen zachowania na liscie Poland-L. B) Neguje ze charakter listy jest rasistowski, bigoteryjny, etnicznie lub innym zgrupowaniom obrazliwy, czy tez nadmiernie upolityczniony. Owszem zdazaja sie obrazliwe listy nie tylko tematycznie jak powyzej ale i tez bardzo osobiscie nakierowane. Uwazam jednak ze zdarzaja sie mniej czesto niz srednia podobnych list dyskusyjnych (nie tematycznie zawezonych) na wszystkich uczelniach w USA. Listy takie dostaja na Poland-L slusznie oponujace odpowiedzi albo sluszny grob milczenia i ignorowania a nie ogolnej aprobaty. W mojej opinii, lista Poland-L spelnia wlasnie pozyteczna spoleczna role opozycji szkodliwym dzialaniom o wiele lepiej przez swych uczestnikow niz by to zrobil jakikolwiek dominujacy waskimi przepisami kontroler. C) Zaznacze ze sam uniwersytet SUNY w Buffalo stawia Pana Owoca w dosyc trudnej pozycji respektowania tradycyjnej akademickiej (starszej niz tylko amerykanska) wolnosci wymiany zdan a jednoczesnie pilnowania godnosci powszechnie uznanych. Jako rade na to by w przyszlosci sytuacja sie nie powtarzala, powinien uniwersytet udzielic Panu Owocowi swej zgody na to by wedlug wlasnego swego zdania usuwal tych ludzi ktorych uwaza za bol ogolnej glowy. Czy mozna miec do niego zaufanie? Otoz ja skromnie recze swym adresem domowym i s
List otwarty do Andrzeja Kobosa
Panie Kobos, Jestem do zywego oburzona panskim tanim, niskim, bezczelnym, karygodnym donosicielstwem. To my, uczestnicy tej Listy, powinnismy gwoli rzetelnej prawdy doniesc na pana, jak to nas pan namolnie, upierdliwie, bez konca i bez granic prowokowal urojonym, obsesyjnym antysemityzmem, dopatrujac sie go jak leci - na kazda okolicznosc i w kazdym z nas. Polskosc pana uwiera! Wszystkich, ktorzy wystawiali przed nia ochronna tarcze, staral sie pan, nie przebierajac w srodkach, wrzucic do wystawionego przez siebie kociolka z antysemitami, obrazal pan, upokarzal w najpodlejszy sposob. Jesli bedzie trzeba, znajde przysieglego tlumacza, by przelozywszy na angielskie slowka panskie wypowiedzi pelne nienawisci i pogardy dla Polakow, a nawet ludzi chorych na Aidsa. Niech sie pan nie czuje taki wszechmocny i w swym zaslepionym zapamietaniu taki bezkarny. Przeciwko panu znajdzie sie cala masa kwiatkow typu smierdzace smiertelniki. Niech ci potezni, co sa nad nami, ale rowniez i nad panem zobacza panska prawdziwa twarz. Obrzydliwa, bezwstydna twarz. Magdalena Nawrocka http://www.geocities.com/Paris/9627
Re: Konkurs geograficzno-administracyjny
On Tue, 2 Mar 1999, Andrzej Szymoszek wrote: >Proponuje szybki konkurs. Polega on ta tym, ze trzeba > do wojewodztwa, ktorych od poczatku roku mamy 16, > przyporzadkowac miasto, uwaga, nie byle jakie, bo > powiatowe. Wybralem po jednym miescie z kazdego > wojewodztwa. Oczywiscie zabawa polega na tym, zeby zaufac > wlasnej pamieci i intuicji, a nie patrzec na mape. No, nie wiem, czy ten konkurs ma byc az taki szybki, bo na jego rozwiazanie stracilem okolo 2 godziny i dalej nie wiem wszystkiego. Oczywiscie na mape Polski nie spogladalem. Konkurs naprawde jest bardzo trudny. > Przypominam wojewdztwa w kolejnosci alfabetycznej: > dolnoslaskie, lubelskie, lubuskie, lodzkie, malopolskie, > mazowieckie, opolskie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie, > pomorsko-kujawskie, slaskie, swietokrzyskie, > warminsko-mazurskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie. > > A teraz miasta: Choszczno, Czl/ucho'w, Dzial/dowo, Go'ra, Kazimierza > Wielka, Kl/obuck, Mie,dzycho'd, Mogilno, Olesno, Olkusz, Ryki, > Sierpc, Stalowa Wola, Sule,cin, Wieruszo'w, Zambro'w. > No, dobra, napisze jak doszedlem do rozwiazania. Choszczno - szczecinskie (miasto lezy na trasie kolejowej miedzy Szczecinem a Poznaniem, kiedys bylo zaraz za granica woj. szczecinskiego, wiec teraz pewnie znalazlo sie w jego obrebie; to bylo najlatwiejsze dla mnie) Miedzychod - wielkopolskie (robia tam dzemiki, na zachod od Poznania) Sulecin - lubuskie (blisko trasy nr 3 Szczecin-Zielona Gora) Zambrow - podlaskie (wiem, bo tam mieszkala moja kuzynka) Czluchow - malopolskie (jest tam zamek) Olkusz - swietokrzyskie (Olkusz jest o dwa rzuty beretem od Krakowa, ale jak Czluchow juz mam w malopolskim, to Olkusz idzie do swietokrzyskiego) Stalowa Wola - podkarpackie (miasto lezy blisko Mielca i chyba nad Wisla) Ostatnie trzy miasta moga tez miec inny uklad. Jak Olkusz wsadzimy do malopolskiego, to Czluchow idzie do podkarpackiego, no i Stalowa Wola zostaje w swietokrzyskim. Taki rozklad wydaje sie bardziej naturalny, ale ja wole pozostac na przekor przy swoim. Klobuck - slaskie (pamietam narzekania Czestochowy, ze wsadzili ja do slaskiego, a Klobuck to zdaje sie wazny wezel kolejowy obok Czestochowy) Gora lezy miedzy Wroclawiem a Poznaniem, kiedys chyba w wojewodztwie leszczynskim. Poniewaz wielkopolskie mamy juz zaklepane, Gora idzie do dolnoslaskiego. Tu zaczynaja sie klopoty. Mogilno jest na Kujawach, wiec damy je do pomorsko-kujawskiego. Sierpc lezy gdzies nad Wisla kolo Torunia, ale pom.-kujawskie mamy juz zajete, a z drugiej strony pamietam, ze nowe mazowieckie jest oogromne, dajemy Sierpc do mazowieckiego. Dzialdowo jawi mi sie gdzies miedzy Pomorzem a Mazurami, wiec dajemy je do warminsko-mazurskiego. Tego jestem juz bardzo malo pewien. Reszta to juz strzelanie. Olesno idzie do opolskiego, bo tez jest na "o" :-) , ale tak naprawde wybralem je, bo ma takie piastowskie brzmienie. Wieruszow jest chyba gdzies w centralnej Polsce i zostalo mi jeszcze lodzkie, wiec wpychamy go tam. Ryki--nie mam pojecia ida do lubelskiego. No i zostala nam tajemnicza Kazimierza Wielka, ktora z koniecznosci lokujemy w pomorskim. Nie poszla do lubelskiego, bo jest tam Kazimierz, wiec pewnie mylilyby sie nazwy. Naprawde, strasznie trudne to bylo, wlasciwie zajelo mi 2,5 godziny. Dzieki za ciekawy konkurs! Od razu "lece" po Internecie do mapy Polski, zeby zobaczyc, jak wypadlem. Pozdrowienka Marcinek
Re: [wersja polska] Re: zegnamy sie na zawsze ?
At 03:47 PM 3/2/99 -0700, you wrote: >Tak, to oznacza ze Buffalo aby nie miec klopotow prosi by Poland-L >uporala sie natychmiast z problemem. No dobrze, ale czy oni chca czegos konkretnego? No bo jak mozna uporac sie z problemem ktorego nie ma? Ja moge sie podpisac pod kazdym rozsadnie sformulowanym listem, ale nie mam pojecia co powinien zawierac. Bo musi byc napisany tak, zeby byl bardziej wiarygodny od tamtego paszkwilu. A gdy juz padlo, w kontekscie polskim slowo antysemityzm to to moze byc trudniejsze niz udowodnienie ze nie jestesmy tez wielbladami. Michal Niewiadomski (...) >W i t o l d O w o c > >
[wersja polska] Re: zegnamy sie na zawsze ?
Magdalena Nawrocka <[EMAIL PROTECTED]>: } Gdyby Pan jeszcze zechcial publicznie (i mysle, ze to wazne, by } bylo publicznie) zaprzeczyc lub potwierdzic moje wynikajace z } mozolnej rozszyfrowywanki niezrozumialej angielszczyzny } najgorszych przypuszczen, a mianowicie: na podstawie bezczelnego } donosu Pana Andrzeja Kobosa to cale Buffalo chce polozyc lape na } Polandelu lub wrecz zamknac nasza Liste?!:-0 Tak, to oznacza ze Buffalo aby nie miec klopotow prosi by Poland-L uporala sie natychmiast z problemem. Na pewno znaja Panstwo te migawki z telewizji: "na komputerze u Iksinskiego znaleziono [tu wstawic to zmieniajace sie w zaleznosci od kraju] cos, wprawdzie Iksinskiego mowi, ze to nie on, tym nie mniej prokuratura bada sprawe". Dodatkowo Marek Duszkiewicz <[EMAIL PROTECTED]> pyta: } Jakie jest wlasciwie stanowisko Buffalo? Czy Buffalo chce sie znalezc w pozycji Iksinskiego ? Nie. Tlumaczyc sie przed kamerami CNN ? Nie kazdy chce byc "gwiazda". Jesli Panstwo chcac napisac list, to sadze, ze objasnienie sytuacji, wyjasnienie (nad)interpretacji byloby byc moze najbardziej stosowne. W i t o l d O w o c
Re: zegnamy sie na zawsze ?
Panie Owoc Jakie jest wlasciwie stanowisko Buffalo? Pytam nie tyle z obawy o losy Listy,bo te nie uwazam za zagrozone, ale z ciekawosci. Liste mozna zawsze przeniesc w kazdej chwili na inny serwer oczywiscie bez Kobosa,a Pan dalej moze kontynuowac jej administrowanie. Sluze pomoca. Marek D.
Re: zegnamy sie na zawsze ?
On Tue, 2 Mar 1999 13:59:01 -0700, W i t o l d O w o c wrote: > >List nie zostal wyslany na Poland-L, wiec raczej wladzom z >Buffalo nie chodzilo publikacje tego co oni sami napisali. >Uznalem jednak za stosowne publikacje reszty listu. Sadze, ze >prywatnie moge (giving the circumstances) podeslac reszte. > Gdyby Pan jeszcze zechcial publicznie (i mysle, ze to wazne, by bylo publicznie) zaprzeczyc lub potwierdzic moje wynikajace z mozolnej rozszyfrowywanki niezrozumialej angielszczyzny najgorszych przypuszczen, a mianowicie: na podstawie bezczelnego donosu Pana Andrzeja Kobosa to cale Buffalo chce polozyc lape na Polandelu lub wrecz zamknac nasza Liste?!:-0 Jesli dobrze rozszyfrowalam i odpowiedz mialaby byc afirmujaca, czy znalazlby sie ktos z Polandelowiczow, kto zechcialby sformulowac po angielsku chocby krotki, ale bardzo stanowczy pisemny protest, pod ktorym chcialyby sie podpisac osoby myslace jak ja? stanowczo protestujaca, Magda N >> == ponizej do konca tresc listu, ktory otrzymalem == >> [] >> I will close the POLAND-L list >> [] >> ---forwarded message >
List otwarty do Andrzeja Kobosa
Panie Kobos, Nie potrafie zaczac mego listu od "Szanowny Panie", gdyz nie zasluguje Pan na szacunek, a co najwyzej na pogarde zmieszana z litoscia. Dotarl do mnie Panski paskudny paszkwil na liste Poland-L oraz na jej administratora, p. Witolda Owoca. Z jak najbardziej osobistych pobudek usiluje Pan zniszczyc najstarsze forum dyskusyjne polskiego Internetu. Ja tez mialem i mam zastrzezenia co do osob, jakie przebywaja na Poland-L. Swoj protest potrafilem jednak wyrazic w inny sposob: przestalem pisywac na liste. Panu to nie wystarcza - Pan jeszcze musi burzyc to, co inni zbudowali. Jest Pan malym, nikczemnym czlowieczkiem, do tego hipokryta i zwyczajnym klamca. A tak Pan brzydzil sie szmalcownikami... kim w takim razie Pan jest, panie Kobos? Mam nadzieje, ze juz zaden porzadny czlowiek nie poda Panu reki. Z obrzydzeniem Slawek Tomassini
Re: zegnamy sie na zawsze ?
On Tue, 2 Mar 1999 13:48:15 -0500, Andrew Golebiowski wrote: >W i t o l d O w o c wrote: > >> Niedawno otrzymalem mily liscik, z ktorego >> zalaczam dwa najistotniejsze fragmenty. >> Jesli ktokolwiek czuje sie na silach polemizowac, >> to prosze w miare mozliwosci o zamieszczenie chociazby >> streszczenia po angielsku. >> Zreszta mozna wysylac listy bezposrednio do mnie, >> za co z gory uprzejmie dziekuje. >> >> W i t o l d O w o c > >Mr Owoc > >Before I voice my opinion on the subject could you answer the >following: > >Who is the "I" in the statement below? Is it you? Is it SysAdmin >at SUNY Buffalo? > >> [] >> I will close the POLAND-L list >> [] > >Did you get the copy of Mr. Kobos's letter from the author or >from someone at SUNY Buffalo? > >Andrzej Golebiowski >Ottawa, ON > Andrzej, z gory przepraszam za zawracanie glowy, ale czy moglbys powiedziec mi w dwoch slowach, czego dotyczy list przeslany przez Owoca i przez kogo jest napisany? Co Ty napisales? Moc serdecznosci, Magda
Re: zegnamy sie na zawsze ?
Andrzej Golebiowski <[EMAIL PROTECTED]>: } Before I voice my opinion on the subject could you answer the following: } } Who is the "I" in the statement below? Is it you? } Is it SysAdmin at SUNY Buffalo? } Did you get the copy of Mr. Kobos's letter from the author or from } someone at SUNY Buffalo? I am sorry for any misunderstanding. Everything below my signature came from the authorities at SUNY Buffalo. The parts I omitted are not relevant to the issue at hand. The letter had following parts: a greeting, the deadline (Dzien Kobiet :-), "I will close the POLAND-L list" clause, closure, "forwarded message" part. Part below "forwarded message" is the entire letter as quoted by the authorities at SUNY Buffalo. I was not Cc'ed on the original letter. List nie zostal wyslany na Poland-L, wiec raczej wladzom z Buffalo nie chodzilo publikacje tego co oni sami napisali. Uznalem jednak za stosowne publikacje reszty listu. Sadze, ze prywatnie moge (giving the circumstances) podeslac reszte. > W i t o l d O w o c > > == ponizej do konca tresc listu, ktory otrzymalem == > [] > I will close the POLAND-L list > [] > ---forwarded message
Re: "Seans" Horwatha
>To co, sa te elementy. Pan przytakuje, ze odwazna decyzja. Ale > jesli ktos pisze w pierwszej osobie i daje bohaterowi na imie jak > ma sam, to cos cholerka musi w tym byc, utozsamienie jakies. No tosmy sobie przytakneli i juz obaj jestesmy przekonani, ze sa elementy :) >A Pan moze tez zostal przedstawiony? Tylko jako kto? Kuba? O'Brien? Tu musze rozczarowac, niestety nie. Troszke mlodszym jednak i ulica nie ta. Autora poznalem dzo pozniej i nie na Mokotowie. Jak Pan pewnie zauwazyl napisalem 'znam' a nie 'przyjaznie sie', wiec na pewno nie ci bohaterowie. Co wiecej omawiane przez nas 'elementy' to chyba troszke mniej niz 'autobiografia'. >Ja moze uzylem zlego slowa, nihilizm. Jakos nie potrafilem znalezc > niczego lepszego. Tam jest o mlodych ludziach, ktorzy wyprawiaja > rzeczy mnie na przyklad w okreslonym wieku zupelnie obce, wrecz > wrogie. Antykomunista i dzialaczem NZS to sie zostawalo w moim > przekonaniu z puli takiej no "katolickiej". A najciekawsze, ze > mimo takiego trybu zycia bohaterowie cos osiagaja, potrafia sie > sprezyc, wiele rzeczy latwo im przychodzi. Mnie to sie wydaje, ze Pan uzyl bardzo dobrego slowa. To juz taka Pana cecha chyba - uzywanie wlasciwych slow : )) > Nie rozumiem. Co Czarne w gorach blisko Wroclawia. Blisko Wroclawia > to byla Panna Nikt. > A Praga wiadomo w sensie ze taki ludowy folklor miejski > przestepczy. Hlasko, Nowakowski, ale troche i Osiecka. Ona pijala > na Saskiej Kepie i z nia mi sie ta Saska Kepa kojarzy, a mam > ciotke na Walecznych. Pardonnez moi. Pewnie chcialem zeby koniecznie bylo inteligentnie a wyszlo tez na 'i' ale illegible. Z ta Praga , Osieckiej ulubiona knajpka, folklorem itd. ma Pan oczywista racje (choc Nowakowski mnie sie osobiscie 'knajpianie' kojarzy z ex- 'Gastronomia', vis a vis Muzeum Wojska) A co do reszty to ja teraz przepraszam, ze juz tak zwyczajnie i po prostu napisze ciag skojarzen moich, na manowce(?) biegnacych. Horvath - Mokotow - lata siedemdziesiate - literatura. Literatura - lata siedemdziesiate - Praga - Stasiuk. 'Seans' -'Jak zostalem pisarzem (proba autobiografii intelektualnej' => Mamy Warszawe od drugiej strony nie tylko geograficznej. No i jeszcze: Stasiuk - ksiazka - wydawnictwo - Wydawnictwo Czarne - Czarne, wies w Beskidzie Niskim, gdzie Stasiuk obecnie mieszka na poludnie od Warszawy Na poludnie od Warszawy - Wroclaw - A.Szymoszek - moja gaffa z dziedziny czarnego sportu i zlota Ja pana pardon za ekskjuzmi : ) Wojtek Jeglinski PS. Tak naprawde to ja wiem gdzie lezy Wroclaw. Ale mimo wszystko ode mnie liczac to troche poludnie, prawda?
zrodla potopow
>Ted Morawski wrote: > >>i Neandertale jak to oni. Pewnie gdzies tam gdzie pozniej >>Grekom sie wrota Herkulesa majaczyly zaczeli swoim zwyczajem >>dlubac jak nie w nosie to w ziemi.. > >http://pibweb.it.nwu.edu/~pib/flood.htm > Dzieciece opisy nam wspolczesnego kataklizmu znajda panstwo takze pod adresem: http://home3.swipnet.se/~w-30417/powodz/index.htm Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se > and they did not remember Heart of Sky. So Heart of Sky destroyed them with >a flood. He sent down a black rain of > resin; animals came into their houses and attacked them; and even pots and >stones crushed them. Today's monkeys are a > sign of these people. [Tedlock, p. 83-86 > >znalezione >
Polish mine detector
-Ursprungligt meddelande- Från: Edmund Lewandowski <[EMAIL PROTECTED]> >In a message dated 2/28/99 1:02:57 AM EST, [EMAIL PROTECTED] writes: > >> PS What is the ISBN, title, author, publisher of the book which documents >> the Polish designer of the mine detector that was used in WWII? > >I think the below info will help. I already contacted the author. To suggest >to CNN and Mr. Turner making some kind of TV piece about the Polish mine >detector is an excellent idea. > Right. Or take it like that: Although Kosciuszko had nevber used mine detectors he was clever enough to defend Fort Knox. Comming soon: www.kosciuszko.org Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se > > >Best regards to all, > > >Roger >[EMAIL PROTECTED] >
Re: zegnamy sie na zawsze ?
W i t o l d O w o c wrote: > Niedawno otrzymalem mily liscik, z ktorego > zalaczam dwa najistotniejsze fragmenty. > Jesli ktokolwiek czuje sie na silach polemizowac, > to prosze w miare mozliwosci o zamieszczenie chociazby > streszczenia po angielsku. > Zreszta mozna wysylac listy bezposrednio do mnie, > za co z gory uprzejmie dziekuje. > > W i t o l d O w o c Mr Owoc Before I voice my opinion on the subject could you answer the following: Who is the "I" in the statement below? Is it you? Is it SysAdmin at SUNY Buffalo? > [] > I will close the POLAND-L list > [] Did you get the copy of Mr. Kobos's letter from the author or from someone at SUNY Buffalo? Andrzej Golebiowski Ottawa, ON
zegnamy sie na zawsze ?
Niedawno otrzymalem mily liscik, z ktorego zalaczam dwa najistotniejsze fragmenty. Jesli ktokolwiek czuje sie na silach polemizowac, to prosze w miare mozliwosci o zamieszczenie chociazby streszczenia po angielsku. Zreszta mozna wysylac listy bezposrednio do mnie, za co z gory uprzejmie dziekuje. W i t o l d O w o c == ponizej do konca tresc listu, ktory otrzymalem == [] I will close the POLAND-L list [] ---forwarded message > I am writing to you in an attempt to solve a serious problem > before further damage is done. I am even not sure if you are the > proper person to address this problem to, but I obtained your name > while inquiring at CSE at the Buffalo University. Should it be > not your domain, please excuse me, but would you then please > kindly forward my letter to the person who is supervising the > listservers at the Buffalo (SUNY) University. And I do not mean to > a System Administrator, whose job, however respected and necessary, > is only to make the things work. Should you be forwarding my > message to somebody, I would appreciate if you would kindly drop > me a note to this effect. > > As you may know, since about ten years, Buffalo University > (implicitly SUNY) has been providing the host service to a > discussion list, "Poland-L Discussion on Polish Culture." > > [EMAIL PROTECTED] > > This has been a most generous act that I and many others have > appreciated very much. I have been on this list since some time in > 1989, and over these years, I have both benefited intellectually > a lot from the discussion there and, I dare to say, contributed to > it a lot of valuable material. > > But such an exclusive picture, would be too good to be true, and > indeed it has not been such a one. Of course, all discussion lists > by their nature and the inherent feature of internet discussions > of strangers are prone to be tough and emotional, hot-tempered at > times. That is all right. It is a part of this game for the > adults. The Poland-L list has been no exception to this. However, > in the past, due to the efforts of several subscribers and the two > previous "list's owners," Drs. J. Pawlowski's and L. Pruski's, we > tried rather successfully to keep the list within civilized > boundaries. > > The situation has substantially changed a few years ago when Mr. > W. Owoc of Calgary, AB, Canada, took over the "ownership" of the > list. Mr. Owoc's "philosophy" has been to do nothing, not to > interfere, no owner's vision, no initiative, no prevention, no > action, i.e. consequently allowing free rein to everybody, or to > almost everybody. > > In particular, Mr. Owoc has not been reacting to occasional, > however reoccurring, clearly virulent antisemitic, even fascist > and racist postings on Poland-L from some (usually the same a few) > subscribers. > > You may recall a very serious antisemitic incident in May 1994 > which became known to the American press. Only the public uproar > had forced Mr. Owoc to take some temporary action. I also wrote at > that time a letter to SysAdm at Buffalo University. Later, the > reoccurring antisemitic statements were being reacted strongly > against (and somewhat curbed) by several Poland-L subscribers, > myself included. In the late summer of 1997, a subscriber of > clearly fascist views, insulting everybody, publicly threatened to > start sending e-mail bombs and system destroying messages to > people who opposed him. I immediately asked Mr. Owoc to act. It > took several my tough-worded messages to Mr. Owoc, to get him act > and somehow ban that man from the list. I alerted my Department's > e-mail administrator and I was determined to contact the federal > Royal Canadian Mounted Police, should it became necessary in face > of that clearly terrorist threat. > > Mr. Owoc's procedure use to be to act if someone seems to be > against his apparent views, but otherwise to ignore requests for > action. I have concrete examples and names; e.g. Ms. D. Rygiel (of > Simon Fraser University, Vancouver, BC), who was recently subject > to faking her university e-mail address, asked Mr. Owoc for help, > sending him the necessary documentation (no such messages were > ever recorded by her university's e-mail servers). After a few her > messages, upon which Mr. Owoc remained silent and idle, he finally > sent her a short, message, in which he ridiculed her. > > The reason for which having spent almost ten years on the Poland-L > list, and having contributed greatly to its past grandeur, I have > decided to go public and request action by Buffalo University is > the following. > > Several months ago a few people appeared on the list - one from > Poland, two from Australia and one from Vancouver BC (although the > latter was on the list earlier) - who started spreading utmost > antisemitic and racial-slurring postings. In top of that, they > started questioning in an undignified way the war-time underground > pa
Polskie literki (bylo: Gdzie maszeruje W98)
>Nie widac > Netscape 4.5 (Solaris 2.6) > lynx (wszedzie) > Dziekuje Panstwu za wszystkie tipsy i prosze o dalsze. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se >Tak z ciekawosci, skad przegladarka ma wiedziec, ze to >polski znaczek, a nie znaczek z ISO 8859-1, skoro uzyty >jest jeden bajt ? Rozumiem ze ona wie wszedzie tam, gdzie >sa wartosci 16-bitowe. >
Polskie literki (bylo: Gdzie maszeruje W98)
>>Nie widac >> Netscape 4.5 (Solaris 2.6) >> lynx (wszedzie) >> >>Tak z ciekawosci, skad przegladarka ma wiedziec, ze to >>polski znaczek, a nie znaczek z ISO 8859-1, skoro uzyty >>jest jeden bajt ? Rozumiem ze ona wie wszedzie tam, gdzie >>sa wartosci 16-bitowe. > > Witku, To nie jest jeden bajt. To sa kody dwubajtowe. Kazda polska literka jest przedstawiona przy pomocy 16 bitow co daje bez odkodowywania wlasnie te dziwna postac par literowych z tablicy Unicode. Oto przepajstrowany fragment strony: http://www.eurofresh.se/unicode.htm Sa moA?liwe dwie formy kodowania: kodowanie Unicode "zhatemelizowane" (nazywane teA? lub "dziesiÄTtnym-numerycznym") oraz kodowanie "znacznikowe" w Unicode (lub inaczej "czyste" bo potrzebujÄ.ce jedynie 16 bitow na jednÄ. literÄT). > >Polskie litery sa kodowane jako xx; gdzie xxx to numer znaku >Przy czym ISO-8859-1 to znaki o numerach do 255, a polskie litery >sa duzo dalej. > Powyzej przytoczone zdanie lepiej czyta sie w orginale nowszymi przegladarkami pod adresem http://www.eurofresh.se/unicode.htm Jednym slowem sa dwa sposoby kodowania polskich liter numerami Unicode: 1. *zhatemelizowne czyli dziesietne w postaci numer-Unicode-w-postaci-dziesiętnej 2. Czysty 16 bitowy numer binarny obejmujacy 2 bajty. >Ale do ich wyswietlenia niezbedne sa czcionki unicode w systemie. > Czcionki w Wordzie7 pod W95 byly kodowane w Unicode. Nie wiem jak to jest pod W98. Jeszcze jedno: poniewaz niniejszy tekst zawiera fragment zapisany w Unicode Outlook exptress zapytal sie mnie czy chce te wiadomosc kodowac w Unicode ale wybralem jednobajtowe kodowanie ISO-8859-1 abu zobaczyli Panstwo, ze w rzeczywistosci sa to 2 bajty. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se -- >Maciej Jakubowski >[EMAIL PROTECTED] >Petroniusz ICQ UIN 969959 Chata Petroniusza ICQ UIN 25151739 >
Credo showmana
Niejaki Janusz Rewinski, czolowy aktor "Kabareciku" Olgi Lipinskiej, prowadzi w telewizji TVN wlasny program pt."Ale plama". W zalozeniu ma to byc program satyryczny. Widzowie maja sie swietnie bawic. W styczniu ten wspanialy i swiatly showman odnoszac sie do cere- monialu komunii swietej w Kosciele katolickim wyglosil w tym swoim programie taka oto kwestie : "Tlocza sie do takiej lady, klekaja na niej i wywalaja ozory. A ten ksiadz, to chodzi i im wklada do geby... zebraly sie czerwone berety... teraz ksiadz to bedzie dawal do lapy" Dal wiec modelowy przyklad tolerancji i prawdziwie humanistycznego rozumienia wartosci ogolnoludzkich, a takze szacunku dla uczuc religijnych duzej czesci wspolobywateli. I spytacie Panstwo, czy mial z tego powodu jakies przykrosci ? Alez skad. Zadnych. Oczywiscie, ze jest na to i paragraf, i ustawa, i Konstytucja. Tylko ze w kraju, ktory sam Rewinski i jego starsi koledzy ideowi strasza czesto widmem panstwa wyznaniowego, koltuni i patnicy nie uwazaja za stosowne z takich powodow wloczyc sie z showmanami po sa/dach. Co najwyzej patrza z politowaniem na nowoczesnych europejskich idiotow mizdrzacych sie ze szklanego z ekranu. Kasiu, czy nie pamietasz przypadkiem, co sie stalo w tolerancyjnej kolebce demokracji z tym pilkarskim trenerem ? Malgorzata
Re: zrodla potopow
Ted Morawski wrote: >i Neandertale jak to oni. Pewnie gdzies tam gdzie pozniej >Grekom sie wrota Herkulesa majaczyly zaczeli swoim zwyczajem >dlubac jak nie w nosie to w ziemi.. http://pibweb.it.nwu.edu/~pib/flood.htm Podlug Ifugao wlasnie tak sie stalo. Kopali w wyschnietym korycie, zeby znalezc dusze rzeki. Inni znowu pogaduja, ze to dwie gory sie poklocily o to ktora wyzsza. Wsrod powodow potopow najczesciej w legendach swiata jest czyjs gniew i niezadowolenie z ludzi. Rzadko przypadek, choc znalazlam jeden, ktory jest calkiem beztroski i eskimoski. Natomiast zadziwil mnie Xowalaci swoim przewidywaniem. "This is going to make troble in the future!". A tacy Mayowie to musieli juz wczesniej odkopac swoja Lucy. Netsilik Eskimo: The giant Inugpasugssuk waded into the ocean to hunt seals. His penis stuck up out of the water so far away that he thought it was a seal putting its head up, and he struck it by mistake. He fell backwards in pain, and that raised a wave that flooded the whole district of Arviligjuaq. [Norman, p. 233] Joshua (southern Oregon): In the beginning, there was no land, and Xowalaci (The Giver) and his companion lived in a sweat house on the water. One day land appeared. Xowalaci made it solid, and he made more solid land by dropping five mud cakes into the ocean and telling them to expand when they hit the bottom. He looked on the sand of the new land and saw a man's tracks. This worried him, and he told the water to overflow the land and recede again. But he found more tracks again after that, so he caused a second flood. He repeated the process five times with no different results. Finally he gave up and said, "This is going to make trouble in the future!" and there has been trouble in the world since then. Later, Xowalaci made animals, and his companion made a woman from smoke and married her. [Sproul, pp. 232-236; von Franz, p. 174] Mayan: The wooden people, an early version of humanity, were imperfect because there was nothing in their hearts and minds, and they did not remember Heart of Sky. So Heart of Sky destroyed them with a flood. He sent down a black rain of resin; animals came into their houses and attacked them; and even pots and stones crushed them. Today's monkeys are a sign of these people. [Tedlock, p. 83-86 znalezione
Konwicki o imperium literatow
Przesylam fragment tekstu Tadeusza Konwickiego z marcowego numeru "Charakterow" dotyczacy oceny obfitej ostatnio tworczosci literackiej naszych politykow. Izabella * * * Wszyscy Polacy pisza. Najwiecej wszakze zazywaja piora premierzy, ministrowie, sekretarze stanu, poslowie, senatorzy, liderzy partii i pelnomocnicy najrozniejszych potencji. Jest pismo nazywajace sie "Wprost", ktore stalo sie cotygodniowym almanachem literackim ludzi rzadzacych Polska. W kazdym numerze, od okladki poczawszy, znajdziemy ogromny wybor esejow, basni z ga- tunku fantasy, prob poetyckich, bialych wierszy, a czasem nawet swawolnych humoresek naszych czcigodnych prominentow. Nie jestem biegly w arkanach polonistycznych, ale wydaje mi sie, ze ta rzadowa tworczosc wzbogaca znaczaco rodzime nurty postmoder- nistyczne. Jeszcze nie tak dawno pan Lech Walesa przyznawal sie skromnie, ze nie przeczytal zadnej ksiazki, a teraz w swojej bogatej eseistyce w tygodniku "Wprost" obficie powoluje sie na starozytnych autorow greckich i lacinskich. Ale ja grzeszny wiem, jaki to mozol wypichcic raz na tydzien baga- telny felietonik. Pisanie to mordega i przy takiej robocie nie ma juz czlowiek glowy do niczego innego. Zatem nasi autorzy rzadzenie krajem musza traktowac jako zajecie uboczne, cos w rodzaju chaltury na pol etatu. Lecz dzieki temu jawimy sie swiatu jako zupelnie nowa i oryginalna spolecznosc. Plowieje banalny obraz Polaka wiecznego powstanca, romantycznego emigranta, walecznego zolnierza pod cudzo- ziemskim dowodztwem. Wylania sie z tajemniczego polmroku figura Polaka - dzielnego postmodernisty. Przyjemnie bedzie widziec wysia- dajacym z samolotu na Okeciu podroznikom dumny napis : "Witajcie w imperium literatow". * * *
Re: Wywiad ks. bp A. Orszulika
Dzieki Andrzeju za ta interesujaca przesylke z komentarzami : >Ksiadz biskup Alojzy Orszulik, znany wczesniej po prostu > jako "ksiadz" (taki polityczny), udzielil wywiadu Ewie Milewicz > i Mikolajowi Lizutowi z Gazety Wyborczej. Ciekawy. Dodalabym moze jeszcze ten fragment wspomnien ksiedza biskupa z 25 sierpnia 1980 roku, w trakcie strajkow na Wybrzezu, kiedy na prosbe Gierka doszlo do spotkania z prymasem Wyszynskim. Posredniczyl w uzgodnieniach terminu i miejsca spotkania Kania. Rozmowa miala sie odbyc w rzadowym palacu w Natolinie. Kiedy jednak ks.Orszulik przyjechal tam z Prymasem, zastali Gierka nerwowo przechadzajacego sie przed palacem. Okazalo sie, ze sluzby nie przygotowaly miejsca spotkania. Taki maly sabotaz. Kiedy Gierek tlumaczyl sie przed Prymasem, z krzakow wyskoczylo dwoch drabow -ubekow i krzykneli do bossa, ze polaczenie telefoniczne z Kania jest niemozliwe. A wiec juz wtedy Gierek byl prawdopodobnie na bocznym torze. Aby jakos uratowac sytuacje zaprosil Prymasa do swojej willi w Klarysewie. Wyszynski obawial sie tej rozmowy z Gierkiem, bo spodziewal sie, ze tow.Edward poprosi go o wystosowanie apelu do stoczniowcow aby przerwali strajk. Gierek go jednak o to nie poprosil. Tresc homilii Prymasa wygloszonej nastepnego dnia na Jasnej Gorze wynikla z faktu, ze kiedy Kania przyszedl do Prymasa, aby zalatwic sprawy organizacyjne, Wyszynski zapytal go wprost, czy Sowieci szykuja interwencje. Wedlug relacji bpa Orszulika Kania mial sie zmieszac, i w koncu wyjakac, ze tak. Jeszcze mozna by dodac jeden interesujacy szczegol. Mianowicie ks. Orszulik mial swoja wielka zasluge w tym, ze podczas internowania stan zdrowia Lecha Walesy mogl byc badany przez niezaleznych eks- pertow poza Otwockiem i Arlamowem. Przemycal odpowiednie materialy potrzebne do wykonania ekspertyz laboratoryjnych ;-) Izabella
Re: Polskie literki (bylo: Gdzie maszeruje W98)
>Nie widac > Netscape 4.5 (Solaris 2.6) > lynx (wszedzie) > >Tak z ciekawosci, skad przegladarka ma wiedziec, ze to >polski znaczek, a nie znaczek z ISO 8859-1, skoro uzyty >jest jeden bajt ? Rozumiem ze ona wie wszedzie tam, gdzie >sa wartosci 16-bitowe. Polskie litery sa kodowane jako xx; gdzie xxx to numer znaku Przy czym ISO-8859-1 to znaki o numerach do 255, a polskie litery sa duzo dalej. Ale do ich wyswietlenia niezbedne sa czcionki unicode w systemie. -- Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED] Petroniusz ICQ UIN 969959 Chata Petroniusza ICQ UIN 25151739
Wywiad ks. bp A. Orszulika
Ksiadz biskup Alojzy Orszulik, znany wczesniej po prostu jako "ksiadz" (taki polityczny), udzielil wywiadu Ewie Milewicz i Mikolajowi Lizutowi z Gazety Wyborczej. Ciekawy. Oto wybrane kawalki: [W 1979 roku komunisci](...)stawiali warunki co do trasy pielgrzymki. Zgodzili sie na Warszawe, Gniezno, Krakow, Wadowice i Oswiecim. Nie chcieli, by Papiez zblizyl sie do(...)sowieckiej granicy. Dopiero w 1987 pozwolili Ojcu Swietemu przekroczyc Wisle, ale Przemysl czy Rzeszow nadal nie wchodzily w gre(...) Moj komentarz: ciekawe, bo slyszalem niedawno plotke, ze trasa tegorocznej pielgrzymki Papieza, bardzo "wschodnia", zostala tak zaplanowana, by...nie draznic Niemcow, jako ze jest to najwiekszy dostawca pieniedzy do Watykanu. Interesujace jaki niektorzy dostrzegaja wplyw jednego papieskiego dnia tam czy owdzie na bo ja wiem, polityke, strategie miedzynarodowa czy cos. [W latach 80-81] (...)obie strony- rzad i Solidarnosc- prosily nas o posrednictwo w rozmowach. Obie chcialy widziec w Kosciele swiadka wiarygodnego. Chcialy wiedziec, ze co sie ustali przy stole, to bedzie. Walesa nigdy nie chcial isc na rozmowy bez Kosciola, bo sie bal ze go oszukaja, a z kolei strona rzadowa bala sie, ze Walesa nie dotrzyma obietnic(...) [Przed rejestracja NSZZ "S" XI.80](...)Walesa powiedzial: "Jak prymas [Wyszynski-A.S.] sie na to zgodzi, to i ja sie zgodze". Wiec pojechalem do Prymasa, a Prymas na tekscie sformulowanym przez Mazowieckiego napisal odrecznie: "Mozna sie zgodzic". I Walesa to zaakceptowal. Po rejestracji Prymas przyjal delegacje "S" i powiedzial: -Musicie sie duzo uczyc (...) Pytanie: A jaka byla wtedy wladza? Odpowiedz ks. A.O. : -W tym czasie, czyli w latach 80-81, oni nie byli juz aroganccy. Arogancja wrocila im po 1981 roku. (...)na poczatku czerwca 1981 przylecial do mnie prezes SDP Stefan Bratkowski. KPZR przyslala list do KC PZPR. Pisali, ze sytuacja jest niebezpieczna, ze znalezlismy sie w krytycznym punkcie.-Niech ksiadz cos zrobi, zeby ten list dotarl do Papieza- mowi mi Bratkowski. Ja na to:-Panie, jak nie ma listu, to co ja mam przekazac? I on jeszcze raz pojechal z kims do Sekretariatu KC i dali mi ten list (!- A.S.). I od razu bp Jerzy Dabrowski(...) polecial specjalnie z tym listem do Papieza(...) (...)Gdzies w listopadzie 1981 przybiegl do mnie Stefan Bratkowski z informacja, ze funkcjonariusze PZPR otrzymali bron(...) 22 listopada zebrala sie Komisja Wspolna i ja spytalem [Kazimierza] Barcikowskiego, czy to prawda. On na to: "Cholera, pospieszyli sie"(...) Powiedzielismy, ze to prowadzi do nieszczescia. Oni sie zgodzili. To bylo nasze ostatnie spotkanie przed stanem wojennym(...) 13 grudnia o 6 przez parkan u Prymasa [Glempa] przeskoczyl Barcikowski i Jerzy Kuberski(...) i powiadomili go. Tak sie dowiedzielismy(...) [13 grudnia](...)wieczorem spotkalismy sie z Barcikowskim i Kuberskim. Spytalem, czy sa ofiary stanu wojennego. Barcikowski odpowiedzial, ze ofiara padl jeden pies. Dal nam projekt dekretu o wprowadzeniu stanu wojennego z lat 60.(...) Nanieslismy poprawki, czyli wykreslilismy z projektu niektore przepisy restrykcyjne wobec Kosciola (...)Mowili, ze mozna je nanosic, bo sie jeszcze nie ukazal Dziennik Ustaw(...) Moj komentarz: tego sie nie spodziewalem! Biskupi i ksieza wspolredaguja dekret o stanie wojennym, dbajac o to, by usunac restrykcje wobec Kosciola. Jak zatem wygladaja oskarzenia o "przesladowanie Kosciola" w stanie wojennym. Okazuje sie, ze kazdy dba o swoje. "Niektore przepisy restrykcyjne" wobec zwyklych obywateli zostaly, jak najbardziej. [W pierwszych dniach stanu wojennego do odwiedzanego przez ks. A.O. Lecha Walesy] (...)Przyjezdzalem, zeby mu opowiedziec co sie dzieje, i odprawic msze sw. Wywozilem tez jego grypsy [chowajac] do buta [pisane] do Genewy, do Miedzynarodowej Organizacji Pracy. Dawalem je Mazowieckiemu. Zawozilem Walesie pobozne ksiazki. Pamietam, kiedys zawiozlem mu encyklike "Laborem exercens".(...)On na to: -Prosze ksiedza, po co ja bede to czytal, ja sie z papiezem zgadzam(...)Probowali go rozpic. U niego w pokoju staly alkohole(...)same najdrozsze. Powiedzialem mu: -Jak pan tylko to tkniesz, to ja wiecej nie przyjade(...) [Pozniej, w Warszawie] SB miala(...) rozrzucone mieszkania, w ktorych odbywaly sie takie nieoficjalne spotkania. Byl tam general Platek, [Adam] Pietruszka (...)masa zarcia ktore niewidzialna osoba podawala zza uchylonych drzwi(...)Pod koniec oni mi daja spisana z tasmy rozmowe, piec-szesc stron, i mowia, ze to rozmowa Walesy z bratem. Ja na to, ze znam Walese i to nie jest jego jezyk, ze to sfabrykowali. -Jestem swiadkiem, ze to nie sa slowa Walesy- mowie im. A oni: -Prosze ksiedza, swiadkowie tak latwo gina. Przestraszylem sie i przez dwa tygodnie nigdzie sam nie wychodzilem(...) (...)Mielismy wprawe w odnajdywaniu zaginionych(...)[Mazowiecki] jechal pociagiem do Krakowa, ale ni
Re: Y2K + 13
On Tue, 2 Mar 1999, Andrzej Szymoszek wrote: >Tak, ten na litere c to Lem. I maszyna. A ponadto: > > > moga probowac sforsowac liczne w naszym Zakladzie zabezpieczenia > > antywlamaniowe i sobie obejrzec. > >Po co od razu sforsowac. Umawialismy sie na referat oficjalnie > i z flaszka. Nieprawdaz. To przy okazji mozna wykres obejrzec. Po co od razu ogladac. Flaszke mozna zostawic pod drzwiami Zakladu. Wtedy i forsowanie nie bedzie konieczne. > > A. Szymoszek > ktoremu nr telefonu domowego zmienil sie w ten sposob ze trzeba > przed dotychczasowy dostawic cyfre 3 > Cyfre wstawilem, teraz czekam na dotychczasowy. W. Glaz [EMAIL PROTECTED] fax(bus) 48 (61) 825-7758
Re: Y2K + 13
Tak, ten na litere c to Lem. I maszyna. A ponadto: On 1 Mar 99 at 12:11, Waldemar Glaz wrote: > Do poprzedniego postingu w sprawie tak bardzo intrygujacej dla herr > Minta dodm jeszcze, ze przygotowujac ow referat (aktualnie utajniony) > sporzadzilem sliczny wykres na papierze milimetrowym ilustrujacy > moj teze. Wisi nad moim biurkiem. Osoby niecierpliwe i dociekliwe > moga probowac sforsowac liczne w naszym Zakladzie zabezpieczenia > antywlamaniowe i sobie obejrzec. Po co od razu sforsowac. Umawialismy sie na referat oficjalnie i z flaszka. Nieprawdaz. To przy okazji mozna wykres obejrzec. > W. Glaz > [EMAIL PROTECTED] > fax(bus) 48 (61) 825-7758 A. Szymoszek ktoremu nr telefonu domowego zmienil sie w ten sposob ze trzeba przed dotychczasowy dostawic cyfre 3
Konkurs geograficzno-administracyjny
Proponuje szybki konkurs. Polega on ta tym, ze trzeba do wojewodztwa, ktorych od poczatku roku mamy 16, przyporzadkowac miasto, uwaga, nie byle jakie, bo powiatowe. Wybralem po jednym miescie z kazdego wojewodztwa. Oczywiscie zabawa polega na tym, zeby zaufac wlasnej pamieci i intuicji, a nie patrzec na mape. Przypominam wojewdztwa w kolejnosci alfabetycznej: dolnoslaskie, lubelskie, lubuskie, lodzkie, malopolskie, mazowieckie, opolskie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie, pomorsko-kujawskie, slaskie, swietokrzyskie, warminsko-mazurskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie. A teraz miasta: Choszczno, Czl/ucho'w, Dzial/dowo, Go'ra, Kazimierza Wielka, Kl/obuck, Mie,dzycho'd, Mogilno, Olesno, Olkusz, Ryki, Sierpc, Stalowa Wola, Sule,cin, Wieruszo'w, Zambro'w.
Re: "Seans" Horwatha
On 1 Mar 99 at 20:22, Wojciech Jeglinski wrote: > >>Byli i > >> nie-calkiem-nihilisci w siedemdziesiatych latach na Mokotowie. > > > No prosze jaki odzew. A co, moze i autora Pan zna? To niech > >Pan mu powie, ze bardzo mi sie podobalo. Jesli zas sa tam > >w tej powiesci elementy autobiograficzne- doprawdy, bardzo > >odwazna decyzja... > > : ) Wie Pan, moze i nie wygladam ale znam rzeczywiscie. I 'mu powiem'. Ze > decyzja godna 'Psa' albo innego killera to sie calkiem zgodze. Ale do > Nabokova droga daleka, prawda? To co, sa te elementy. Pan przytakuje, ze odwazna decyzja. Ale jesli ktos pisze w pierwszej osobie i daje bohaterowi na imie jak ma sam, to cos cholerka musi w tym byc, utozsamienie jakies. A Pan moze tez zostal przedstawiony? Tylko jako kto? Kuba? O'Brien? Ja moze uzylem zlego slowa, nihilizm. Jakos nie potrafilem znalezc niczego lepszego. Tam jest o mlodych ludziach, ktorzy wyprawiaja rzeczy mnie na przyklad w okreslonym wieku zupelnie obce, wrecz wrogie. Antykomunista i dzialaczem NZS to sie zostawalo w moim przekonaniu z puli takiej no "katolickiej". A najciekawsze, ze mimo takiego trybu zycia bohaterowie cos osiagaja, potrafia sie sprezyc, wiele rzeczy latwo im przychodzi. Nabokowa, szczerze piszac, nie czytalem. Na okladce ksiazki recenzent z wydawnictwa porownuje powiesc do dokonan niejakiego Styrona, tez nie znam. > >> A swoja droga > >> to pora teraz chyba na 'Probe autobiografii intelektualnej' ; ) > > >Wie Pan, szczerze mowiac, nie wiem > > Raczej mi chodzilo o poznawanie lat siedemdziesiatych a propos Warszawy od > drugiej strony, czyli > > >Praga to wiadomo, > > czyli Andrzej Stasiuk, Gazeta Wyborcza, 'Jak zostalem pisarzem', te kregi > : )) > I Czarne w gorach, czyli juz calkiem blisko Wroclawia !! ; ) Nie rozumiem. Co Czarne w gorach blisko Wroclawia. Blisko Wroclawia to byla Panna Nikt. A Praga wiadomo w sensie ze taki ludowy folklor miejski przestepczy. Hlasko, Nowakowski, ale troche i Osiecka. Ona pijala na Saskiej Kepie i z nia mi sie ta Saska Kepa kojarzy, a mam ciotke na Walecznych. > > PS Jakby Pan jeszcze cos o tym Mokotowie Horwatha...> > > No chetnie, ale cus' moze konkretniej panszanownyzyczy ? > Wojtek Jeglinski > Nic. Moze sie cos nasunie. Andrzej Szymoszek
Re: Polish mine detector
In a message dated 2/28/99 1:02:57 AM EST, [EMAIL PROTECTED] writes: > PS What is the ISBN, title, author, publisher of the book which documents > the Polish designer of the mine detector that was used in WWII? I think the below info will help. I already contacted the author. To suggest to CNN and Mr. Turner making some kind of TV piece about the Polish mine detector is an excellent idea. Please write to: Time Werner Inc 75 Rockefeller Plaza New York, NY 10019 Att. Mr. T. Turner Edmund == Hello Edmund, Thanks for your message. Yes the Polish mine detector is a wonderful piece of engineering - in operational service for 50 years! I am a shy retiring character and do not take to television well. However, I could probably put you in touch with some interesting people who have used the detector for many years. In particular I know of a Ukrainian who came to England in about 1944 who cleared mines from the beaches of England for many years - using the polish detector and retired from civilian service in the British army in 1990. His career in main clearance spanned practically the entire operational service of the Mark 4 (as the Polish detector became known) so he could be an ideal candidate. Meantime - many thanks for your message. Best regards Mike = From: "The History of Landmines" by Mike Croll ([EMAIL PROTECTED]), first published in Great Britain in 1998 by Leo Cooper, an imprint of Pen & Sword Books Ltd., 47 Church Street, Barnsley S270 2AS, ISBN 0 85052 268 0: Page 54: (discussing the 350,000 mines laid on the English beaches to deter an invasion) "The mining of the beaches had several unexpected consequences. As the defence of Britain became more organized it became necessary to move or to re-lay minefields. The laying of the original fields was so poor that entirely new methods of clearance, laying and accurate recording had to be devised. The difficulties of locating buried mines in the shifting sands of the beach prompted the War Office to issue specifications for a mine detector during the winter of 1941/42. The design accepted was submitted by Lieutenant Jozef Stanislaw Kozacki, a Polish signals officer who had escaped to France and then to Britain in 1940. The Polish detector had two coils, one of which was connected to an oscillator which generated an oscillating current of an acoustic frequency. The other coil was connected to an amplifier and a telephone. When the coils came into proximity to a metallic object the balance between the coils was upset and the telephone reported a signal. The equipment weighed just under 30 pounds and could be operated by one man. The Polish detector saw service throughout the war and the Mark 4c version was still used by the British Army until 1995. The experience of mine warfare gained on the Home Front was to prove useful throughout the war. While the Germans dominated mine design and mine laying, the British were the great innovators in clearance techniques, initially as a result of their own shortsightedness." Note: the aol address was penciled on the copy of the boor that I used; I don't know if it is Mike Croll's the author. Best regards to all, Roger [EMAIL PROTECTED]
Re: Petition (fwd)
> The > situation is getting so bad that one person in an editorial of the times > compared the treatment of women there to the treatment of Jews in > pre-Holocaust Poland. I wonder why nobody noticed this twist in the history knowledge of the petition' authors? Edmund
Ogniem i ieczem na Manhattanie
Debesciak jak mowia niektorzy czyli "Ogniem i Mieczem" ma byc pokazany az 2 razy w Nowym Jorku a bedzie to 18 marca w Ziegfeld Theater na Manhattanie. Ponoc jest to prestizowe kino liczace ponad 1000 miejsc. W sumie 2 tysiace szczesliwcow bedzie mialo szanse obejrzec. Mam zamiar znalezc sie wsrod nich. Nie tania to impreza albowiem bileciki na wieczorny seans o 8-ej ktory ma zaszczycic swoja obecnoscia sam Wielki Hoffman Koronny plus paru odtworcow glownych rol,skorupki nie wylaczajac- kosztuja rowne $50. Dobrze ze pierwszy seans o 4 jest troche tanszy(bo bez gosci) i wynosi $30.Zeby jednak sie na niego dostac bede sie musial zwolnic z pracy zeby zdazyc dojechac.Zakladam,ze uda mi sie zdobyc bilet normalnie a nie u konia. Poki co na dwoje babka wrozyla,bowiem 6 miejsc wyznaczonych do dystrybucji biletow podaje rozne informacje.A to ze juz nie ma,a to ze jeszcze nie dowiezli,nie ma i nie bedzie,moze bedzie dodatkowy seans w tym samym dniu o 10 rano itp.. Obawiam sie,ze skonczy sie na koniach oferujqacych sztuke za stowe. Dla info podaje,ze normalnie bilety do kina w US sa rzedu $7-$12. No ale jak nie ma konkurencji to mozna pociagnac. Co zrobic,mimo wszystko wybieram sie. Z nominacjami do Oscara to raczej bym sie nie wyglupial znajac preferencje panow decydujacych o tym.Gdyby jeszcze w tym filmie byl watek przesladowanego homoseksualist(-ki)y,moze meza tyranizujacego zone,ojca molestujacego seksualnie dzieci, albo jeszcze lepiej;watki antysemickie-to Oscar murowany. Te "klimaty"wszyscy znaja bo sa walkowane przez media dzien i noc. A tak to co?Z czym do ludzi,kogo moga tutaj obchodzic jakies Bohuny i Zagloby? Dobrze,ze jeszcze my zyjemy to przyjedziemy i zobaczymy. Panowie z biznesu filmowego,na ktorych Hoffman b.liczy pojawia sie z urzedu zapewne w kilku egzemplarzach. Maja oni zapewne inne propozycje a "O&M" to dla nich jednak zbyt egzotyczne widowisko. Niczego nie zrozumieja-to pewne. Marek D.