Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Beata Kupiec

Andrzej pyta:

>  Czy to juz wszystkie zastosowania?

zap... ac po szosie w nowej gablocie i wp...c sie na stan polskich
drog przep...lajac mase gotowki na pourywane zawieszenia..

i pomyslec ze kiedys potrafilam sie uzalac na niemieckie zu, aus i
inne an nie mowiac o angielskich offach, overach czy innych in lub
for... a my mamy to samo albo i gorzej :)

Beata



Re: Internet a misja Kosciola

1999-05-06 Thread Andrzej Szymoszek

On  5 May 99 at 17:24, Sliwka Prunka wrote:

>
>Duchowni powinni byc aktywni w internecie. Nie jako wirtualni
>pasterze, ale jako ci, ktorzy beda dawali swiadectwo i nauczali
>(wszak to ich obowiazek). Ile zbednych dyskusji byloby mniej
>w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby wlaczyli sie w nie ksieza
>i kompetentnie prezentowali nauke Kosciola.
>
> .Ile zbednych dyskusji byloby mniej  w roznych grupach dyskusyjnych,
> ?
>
> To ja juz nawet nie moge sobie pogadac na inne tematy niz te ktore ksiedza
> interesuja? Dlaczego uwaza panie ze moj glos w dyskusji jest zbedny w
> obliczu sutanny?

Mile Panie. Mysle, ze obie macie racje. I Pani glos nie jest
  zbedny, i ksieza przyczyniliby sie do wyjasnienia nauki Kosciola.
  Mniej byloby moze zbednych dyskusji ze tak powiem
  wewnatrzkatolickich, gdy nie majacy po temu przygotowania
  katolik chcialby wylozyc cos jego zdaniem zgodnego z linia
  Kosciola. A inny by sie nie zgadzal. Ksiadz moglby
  rozstrzygnac. Jak ktos chce zas reprezentowac siebie, a nie
  Kosciol, to nigdy jego glos nie bedzie zbedny.

Ksieza mysle nie garna sie dlatego, ze dyskusja to w ogole
  nie jest ich cup of tea. Ich sie przygotowuje raczej do
  nauczania ex cathedra. A na listach dyskusyjnych sa rozni
  ludzie i ciezko nieraz ich przekonac czy przegadac.

No staram sie godzic, staram. Jeszcze pogodzilbym chetnie
  Andrzeja i Rafala, jako ze z oboma mam dobre mysle uklady.
  Nie wyglupiajcie sie, Panowie.


Andrzej Szymoszek



Re: Internet a misja Kosciola

1999-05-06 Thread Anna Niewiadomska

At 05:24 PM 5/5/99 -0700, you wrote:
>-Original Message-
>From: Izabella Wroblewska <[EMAIL PROTECTED]>
>
>   Duchowni powinni byc aktywni w internecie. Nie jako wirtualni
>   pasterze, ale jako ci, ktorzy beda dawali swiadectwo i nauczali
>   (wszak to ich obowiazek). Ile zbednych dyskusji byloby mniej
>   w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby wlaczyli sie w nie ksieza
>   i kompetentnie prezentowali nauke Kosciola.
>
>.Ile zbednych dyskusji byloby mniej  w roznych grupach dyskusyjnych,
>?
>
>To ja juz nawet nie moge sobie pogadac na inne tematy niz te ktore ksiedza
>interesuja? Dlaczego uwaza panie ze moj glos w dyskusji jest zbedny w
>obliczu sutanny?
>
>Jestem oburzona.
>
>''A pozostali brna w coraz wiekszym blocie myslowym produkowanym przez
>nieliczne najczesciej, za to glosne osoby, gloszace rozne herezje."
>
>Prosze mi wybaczyc ale to jest najwieksza herezja w calej wypowiedzi. Czy
>byla by pani zadowolona gdybym weszla do pani domu i zarzadala swoich
>porzadkow, tak jak ja je rozumiem? Nie sadze. Nie wszyscy maja tak gleboka
>wiare w prawosc i wszysktowiedze ksiezy jak pani. Moje doswiadczenie jest
>nieco odmienne i zdecydowanie szukam list ktore nie sa wylacznie
>pro-koscielne. Do takich list na przyklad nalezy lista Ciemnogrod. Uprzedzam
>pania iz na tej liscie kobiety nie sa mile widziane a dobrze wychowane sa te
>ktore siedza w kuchni i nie zabieraja glosu.
>
>Wyglaszajac poglad typu  ''A pozostali brna w coraz wiekszym blocie myslowym
>" oswiadczam pani iz obrazila mnie pani bardzo gleboko.
>
>Z powazaniem
>
>
>Sliwka Prunka
>

Nie wiem czy odpowie na to p. Izabella Wroblewska. Ja w kazdym razie
chociaz mailbym  cos do powiedzenia w tej sprawie to jednak powstrzymuje
sie od zabrania glosu.

Rzecz w tym ze nie mam zwyczaju wdawac sie w powazne dyskusje ze sliwkami.
Od czasu  pojawienia sie na Poland-L pani, pani Sliwko patrzylem na pani
wypowiedzi z nieklamana sympatia. Ale jak dotad dotyczyly one malo
kontrowersyjnych  spraw. Tym razem chce jednak pani _rozmawiac_ z
_czlowiekiem_ jak rowny z rownym.

Wiem ze uzywanie pseudonimow jest na internecie popularne, ale nie lezy ono
w tradycji Poland-L. Male Zielone, to (jak sie domyslam:-) pseudonim
czlowieka znanego nam tu od lat a przyjety od niedawna, ale i one
ograniczaja sie do wysylania krotkich i niekontrowersyjnych komentarzy.

Mam wiec propozycje: prosze po prostu swoje powazniejsze wypowiedzi
podpisywac imieniem i nazwiskiem, a pseudonim zachowac dla spraw blahych.
Pociesze pania ze nawet jesli oba rodzaje postingow beda wysylane z tego
samego adresu to jest szansa ze wiekszosc czytelnikow nie zauwazy ze to ta
sama osoba.

Pozdrowienia, Michal:-) Niewiadomski



Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Andrzej Szymoszek

On  6 May 99 at 9:16, Beata Kupiec wrote:

> Andrzej pyta:
>
> >  Czy to juz wszystkie zastosowania?
>
> zap... ac po szosie w nowej gablocie i wp...c sie na stan polskich
> drog przep...lajac mase gotowki na pourywane zawieszenia..

  Ajajaj, zapomnialem o prze-. Rzeczywiscie, to bedzie stracic
z rozmachem a takze przegrac. w- sie, wnerwiac sie. A pierwsze czyli
za-  ujalem jako "robic cos szybko acz nie zawsze chetnie" ;-)

  Wymyslilem jeszcze na u- kogos, to takie nasze, akademickie:
oblac kogos na egzaminie.

  Mialem watpliwosci, czy wyslac te liste, ale jest ona porazajaca,
jak powiedzial kiedys Jan Olszewski o liscie Macierewicza. Zaraz
okaze sie, ze praktycznie kazdy polski czasownik mozna tak
zastapic. Na pewno najuniwersalniejsze to slowo.

>
> Beata

  Andrzej

 PS Chemik tez czasami musi badac rozne brzydkie, trujace substancje.
Nie jestem specjalnym fanem slowa na p, ale rozlicznosc jego
rzeczywiscie funkcjonujacych w polszczyznie zastosowan sprawia,
ze warto temu bylo poswiecic posting.



Re: A tak w ogole to grzeczniej prosze!

1999-05-06 Thread Magdalena Nawrocka

On Wed, 5 May 1999 22:45:17 -0700, Lukasz (wOOcush) Pruski wrote:

>
>Nie tylko "upierdliwy" (jak to powiedziec po angielsku?)
>ale i "clueless" (jak to powiedziec po polsku?), co widac bylo
>z odpowiedzi na moj sarkastyczny posting z "dwukropkiem, kreska
>i prawym nawiasem".
>


O, dokladnie. Najmniejszego poczucia humoru, ni drwinek, ni
docinek, sarkazm - intelektualna petelka zasuplana od razu w
bezradnym wysilku zrozumienia. Troche luzu, Kochanienki Panie
Andy, troche luzu! Wesolosci nie ma! Moze to tez uranowe
odpady?;-0
:-)


Magda N



Re: Internet a misja Kosciola

1999-05-06 Thread Magdalena Nawrocka

On Thu, 6 May 1999 16:45:27 +0800, Anna Niewiadomska wrote:

>
>Rzecz w tym ze nie mam zwyczaju wdawac sie w powazne dyskusje ze
>sliwkami.
>
>Mam wiec propozycje: prosze po prostu swoje powazniejsze
>wypowiedzi podpisywac imieniem i nazwiskiem, a pseudonim zachowac
>dla spraw blahych.
>Pociesze pania ze nawet jesli oba rodzaje postingow beda wysylane
>z tego samego adresu to jest szansa ze wiekszosc czytelnikow nie
>zauwazy ze to ta sama osoba.
>

Dekonspiruj sie "Sliwka"! Bo nie bedziemy z Toba gadac.;-

serdecznie,


Magda N



Matt Drudge donosi

1999-05-06 Thread W.Glowacki

X DRUDGE REPORT X WEDNESDAY, MAY 05, 1999 23:05:22 UTC X

  X X X X X


NATO AND RUSSIA AGREE ON KOSOVO FORCE

NATO and Russia have will issue a joint statement Thursday on ending the
conflict in Kosovo.

A senior German official tells Thursday NY TIMES that an "outline accord"
had been reached with Russia on the need for "an international civil and
security presence" that would enter Kosovo under a UN mandate.

NBC NEWS, fresh from a one-on-one interview with President Clinton also
reported the development late Wednesday night.

The WASHINGTON POST is rushing to report that the statement calls for an
"international body to run Kosovo... Russia would acknowledge that a
international military force is needed in Kosovo -- not the observer force,
armed only for self-protection, that Moscow and Belgrade alike have
insisted on in the past."
* * * * *
Wilhelm Glowacki



Re: Internet a misja Kosciola

1999-05-06 Thread Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W czwartek, 06 maja 1999 2:25 AM
Pani Sliwka Prunka napisala:

> (...)
> Do takich list na przyklad nalezy lista Ciemnogrod. Uprzedzam
> pania iz na tej liscie kobiety nie sa mile widziane a dobrze
> wychowane sa te ktore siedza w kuchni i nie zabieraja glosu.
> (...)

Pani poglady spotkaly sie w Ciemnogrodzie z dezaprobata nie
dlatego, ze jest Pani kobieta, ale dlatego, ze poparla Pani
prawo kobiet do usuwania ciazy i nie potrafila Pani tego
uzasadnic.

A wiec to nie kobiety sa u nas niemile widziane, ale nie lubimy
osob popierajacych aborcje i nie umiejacych tego uzasadnic.

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Bogdan

Witam

Andrzej Szymoszek wrote:

>   Mamy dwa slowa: na p i na j. Zajmijmy sie na p, bo na j
>   wychodzi tak samo, tylko zdaniem niektorych wulgarniej.

Zas moim zdaniem jest to rusycyzm (i nic ponadto).

> p(kogos)- byc strona aktywna w seksie; lekcewazyc
> p(cos)- lekcewazyc
> p(sie)- spolkowac
>   dop(komus)- uderzyc, mocno zbic
>   dop(sie)- doczepic sie
>   nap(komus)- zob. dop
>   nap(sie)- upic sie
>op(kogos)- zrugac
>op(sie)- czesciej w formie niedokonanej -dalac, obijac sie
>   odp(cos, rzadz. kogos)-odbic, np. mlotkiem
>   odp(sie)- odczepic sie
>   pop(sie)- pomylic sie (takze: cos mi sie pop czyli pomylilo)
>   pop- pobyc aktywna strona w seksie
>  podp(cos)- ukrasc, podwedzic
>  podp(sie)- lekko sie upic
> przyp(komus, rzadz. czemus)- przylozyc, uderzyc
> przyp(sie)- przyczepic sie
>sp- uciec
>sp(cos)- zepsuc
>up(kogos)- usadzic, zrobic komus swinstwo
>up(sie)- upic sie, ale tez pobrudzic sie, zmeczyc sie
>wp- zjesc
>wp(sie)- wpakowac sie nieproszonym
>wp(komus)- zbic, stluc
>   wyp- uciekac (czesciej w formie niedokonanej -dalac)
>   wyp(kogos, cos)- odbyc stosunek jako strona b. aktywna; wyrzucic
>   wyp(sie)- wywrocic sie efektownie
>   zap- ukrasc (zuchwalej niz podp); w formie niedok. robic cos szybko
>acz niezbyt chetnie
>
>  Czy to juz wszystkie zastosowania?

Na wszelki wypadek dorzuce jeszcze jedno zastosowanie, ktore
zaslyszalem od kolezanki z Jeleniej Gory.

   nawp..lac sie - najesc sie wiecej niz do syta, nazrec sie.

>  Andrzej Szy

Bogdan



Re: Internet a misja Kosciola

1999-05-06 Thread Izabella Wroblewska

Sliwka Prunka :

> To ja juz nawet nie moge sobie pogadac na inne tematy niz te ktore
> ksiedza interesuja? Dlaczego uwaza panie ze moj glos w dyskusji jest
> zbedny w obliczu sutanny?
> Jestem oburzona.

  Pierwsze sliwki - robaczywki ... ;-)

  Proponuje skierowac zazalenie do redakcji "Tygodnika Powszechnego".


---
Wacek Szparaga z "Baru pod Slimakiem" ;-) (*)



(*) z filmu "Ewa chce spac", gdyby sie kto pytal ;-)



Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Magdalena Nawrocka

On Thu, 6 May 1999 11:13:00 +0200, Bogdan wrote:

>Witam
>
>Andrzej Szymoszek wrote:
>
>>   Mamy dwa slowa: na p i na j. Zajmijmy sie na p, bo na j
>>   wychodzi tak samo, tylko zdaniem niektorych wulgarniej.
>
>Zas moim zdaniem jest to rusycyzm (i nic ponadto).
>
>> p(kogos)- byc strona aktywna w seksie; lekcewazyc
>> p(cos)- lekcewazyc
>> p(sie)- spolkowac
>>   dop(komus)- uderzyc, mocno zbic
>>   dop(sie)- doczepic sie
>>   nap(komus)- zob. dop
>>   nap(sie)- upic sie
>>op(kogos)- zrugac
>>op(sie)- czesciej w formie niedokonanej -dalac, obijac sie
>>   odp(cos, rzadz. kogos)-odbic, np. mlotkiem
>>   odp(sie)- odczepic sie
>>   pop(sie)- pomylic sie (takze: cos mi sie pop czyli pomylilo)
>>   pop- pobyc aktywna strona w seksie
>>  podp(cos)- ukrasc, podwedzic
>>  podp(sie)- lekko sie upic
>> przyp(komus, rzadz. czemus)- przylozyc, uderzyc
>> przyp(sie)- przyczepic sie
>>sp- uciec
>>sp(cos)- zepsuc
>>up(kogos)- usadzic, zrobic komus swinstwo
>>up(sie)- upic sie, ale tez pobrudzic sie, zmeczyc sie
>>wp- zjesc
>>wp(sie)- wpakowac sie nieproszonym
>>wp(komus)- zbic, stluc
>>   wyp- uciekac (czesciej w formie niedokonanej -dalac)
>>   wyp(kogos, cos)- odbyc stosunek jako strona b. aktywna;
wyrzucic
>>   wyp(sie)- wywrocic sie efektownie
>>   zap- ukrasc (zuchwalej niz podp); w formie niedok. robic cos
szybko
>>acz niezbyt chetnie
>>
>>  Czy to juz wszystkie zastosowania?
>
>Na wszelki wypadek dorzuce jeszcze jedno zastosowanie, ktore
>zaslyszalem od kolezanki z Jeleniej Gory.
>
>   nawp..lac sie - najesc sie wiecej niz do syta, nazrec sie.
>
>>  Andrzej Szy
>
>Bogdan
>

No to mamy juz chyba kompletny repertuar. Teraz to az sie boje, ze
nasza Kochana Przyzwoitka zafajczy na zlaczach.;-) Odwagi, Drogi
Panie ASM! To jak z wyrwaniem zropialego zeba bez narkozy - troche
bolu, troche brzydkiego smrodka, ale brzydki zabek juz w
dentystycznym klozecie (och, przepraszam za slowo!). Zobaczy Pan,
teraz juz bedzie, jak Pan lubi, az do obrzydliwosci
przyzwoicie.:-)))


ubawiona,

Magda N



kontrowersyjnie i dlugo

1999-05-06 Thread Male Zielone

Wlasnie jak codzien nie chcialo sie nam zielonym nic pisac na P-L, jako
ze zupelnie nie przychodzi nam do glow, co jeszcze mozna powiedziec takiego
w temacie slow na p i na f, co nie zanudziloby na smierc kogokolwiek w
wieku powyzej grupy 'starszakow' w przecietnym przedszkolu, kiedy jak
gromy z jasnego nieba zwalily sie nam na glowy rozne pod naszym adresem
aluzyjki, przytyki i niczym nie usprawiedliwione domniemania: a to, ze
jestesmy jakies pseudo, to znowu, ze piszemy krotko i niekontrowersyjnie...

Zatem po pierwsze: nie jestesmy niczyim pseudonimem, a juz zwlaszcza tego
kogos, o kogo sie nas podejrzewa! Mamy calkiem w porzadku zielone papiery
ze zdjeciami obu glow i odciskami palcow przy odnozach (mamy po dwa). Na
dodatek mozemy na zadanie  takich papierow wyprodukowac ile dusza
zapragnie, zeby juz nikt nie mial zadnych watpliwosci. Kazdy moze porownac
i stwierdzic, ze my to my - zeeelllone. Oczywiscie trzeba porownywac
szybko zanim sie zdematerializujemy, bo po zniknieciu porownac sie nie da,
no chyba, ze z papierami 'in blanco'. Chetnie sluzymy zreszta tymi
ostatnimi wszystkim potrzebujacym za niewielka oplata.

Po drugie: jezeli takie zyczenie ogolu, to my mozemy byc i kontrowersyjne
i marudne az do mdlosci. Prosimy tylko bardzo dokladnie rzecz cala
przemyslec, zanim zdecyduja sie Panstwo o to poprosic! Bo jak juz
zaczniemy byc kontrowersyjne, to trudno nas powstrzymac, i wtedy
dopiero przekonaja sie Panstwo, ze wszystko, co sie dotad wydarzylo
na P-L w ciagu jej dlugiej historii to jest naprawde pryszcz. Prosilibysmy
tez na wszelki wypadek, aby prosbe o wszczecie przez nas kontrowersji
na liscie sformulowac na pismie potwierdzonym notarialnie. Zeby potem
nie bylo tlumaczenia!

Ach, nie chcemy tez miec nic wspolnego z zadnymi sliwkami, nawet jezeli
sa zielone. To one walsnie sa pseudo a na dodatek znikaja bardzo nieudolnie
i to tylko w okreslonych porach roku - jesienia z drzew i troche potem
z rynku. My natomiast mozemy te rzeczy robic przez caly rok; na przyklad
teraz mozemy nnnkk...

Grtxy


W celu przezwyciezenia kazdego kontrowersyjnego  problemu  oraz pozbycia sie
pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.



Re: Analogie historyczne ?

1999-05-06 Thread Izabella Wroblewska

Pan Irek Zablocki :

> Na coz to sie zda, to pamietanie, Pani Izabello? "To bylo, a nie
> jest". Tego rodzaju analogie historyczne sa, delikatnie mowiac,
> grubymi nicmi szyte.

  Przeciwnie. Analogie historyczne sa wielce pouczajace. Tak
  zawsze bylo, jest i bedzie. Wbrew temu co Pan pisze, polityki
  na tym szczeblu nie robia tylko "kumple Clintona", a i rola Rosji
  w tym konflikcie nie jest taka przejrzysta, jak Pan naiwnie
  sugeruje. Radze przesledzic wplyw dyplomacji rosyjskiej na
  polityke Miloszevica na przestrzenii ostatnich dziesieciu lat.

  Analogie, na ktore wskazalam (ze znakiem zapytania, jak zapewne
  Pan zauwazyl) dotyczyly wielkomocarstwowych interesow rosyjskich
  w Europie srodkowej i poludniowej - i roli Ameryki w tym kontekscie.
  To wazne, bo historia wskazuje, ze od wiekow interesy, o ktorych
  mowa, stoja w sprzecznosci z interesami m.in. Polski, Wegier,
  czy np. Rumunii (a nawet Jugoslawii w okresie rzadow Tito).

  Hura, czy nie_hura_patriotyzm, nie ma tu nic do rzeczy. Potrzebna
  jest kompetentna, chlodna ocena, najlepiej kogos, kto tymi sprawami
  zajmuje sie zawodowo. Watpie, czy mamy kogos takiego na P-L...


Izabella



Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ? -Reply

1999-05-06 Thread Stan Krakowski

>>> Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> 05/05/99 10:37am >>>
Zdaje sie, ze dyskusja rozgorzala. 
Zajmijmy sie na p ...

No, T...  Ale nam sie dyskusja pooo... no! no!  - porobila...

Nie ma to jak (kulturalna) dyskusja na tematy kultury (do tego: POLSKIEJ)

("punkt, punkt, koma, strich - das ist dein gesicht" 


Re: A tak w ogole to grzeczniej prosze!

1999-05-06 Thread Andrzej Mezynski

On Wed, 5 May 1999, Lukasz (wOOcush) Pruski wrote:

> On Thu, 6 May 1999, Magdalena Nawrocka wrote:
>
> > Alez Pan beznadziejnie, nieuleczalnie upierdliwy!:(
> > O rany, jakze mam Pana z cala Panska przyzwoitoscia serdecznie
> > dosyc!
>
[...]
> ale i "clueless" (jak to powiedziec po polsku?), co widac bylo
> z odpowiedzi na moj sarkastyczny posting z "dwukropkiem, kreska
> i prawym nawiasem".

:-)
Rzem sie usmial :-)

A jesli chodzi o "clueless" to, wydaje mi sie, ze w tym przypadku
moglby pan powiedziec: "bez polotu" :-) (przepraszam, nie moge sie
powstrzymac od smiechu).

A tak na powaznie, czyz nie moglibysmy powstrzymac sie od wulgaryzmow?

Blagam na (moich wlasnych, ciezko spracowanych) kolanach!

Wasza niekochana (ach, niekochana!), poniewierana, a ostatnio
nawet (przez grafomanke Nawrocka) gazowana przyzwoitka,

ASM



Re: A tak w ogole, czy cham jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Andrzej Mezynski

On Thu, 6 May 1999, Magdalena Nawrocka wrote:

> No to mamy juz chyba kompletny repertuar. Teraz to az sie boje, ze
> nasza Kochana Przyzwoitka zafajczy na zlaczach.;-) Odwagi, Drogi
> Panie ASM! To jak z wyrwaniem zropialego zeba bez narkozy - troche
> bolu, troche brzydkiego smrodka, ale brzydki zabek juz w
> dentystycznym klozecie (och, przepraszam za slowo!). Zobaczy Pan,
> teraz juz bedzie, jak Pan lubi, az do obrzydliwosci
> przyzwoicie.:-)))
>

Niech pani wydrukuje te "wypowiedz" i pokarze znajomym mowiac, ze ktos
wyslal to na liste, nie pani ani ktos znajomy.  Zobaczy pani co pani
uslyszy! (tu lepiej powiadomie co niektorych, ze bawie sie slowami :-)
zauwazylem, ze .. [jak by to powiedziec?] nie wszyscy "lapia" kiedy
zartuje :-(


>
> ubawiona,
>
> Magda N
>

Taak, tak  bawi pania pisanie o "fajczeniu", klozetach, smrodach?
Wspolczuje pani.

Jak zwykle niezwykle uczuciowa (acz, nie-ach-niekochana) przyzwoitka,

ASM



Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Grzegorz Szymanski

> >Andrzej Szymoszek wrote:
> >
> >>   Mamy dwa slowa: na p i na j. Zajmijmy sie na p, bo na j
> >>   wychodzi tak samo, tylko zdaniem niektorych wulgarniej.
> >
>
> Magdalena Nawrocka:
> No to mamy juz chyba kompletny repertuar.

Alez skad!!!
Moglbym jeszcze pare znaczen podrzucic ale sie boje ze jak ktos sie
wp...oli (zezlosci) to nam te nasza kochana liste rozpoli
(zniszczy, zburzy).
Pozdrawiam wszystkich pogodnie.
Grzegorz.



Re: A tak w ogole, czy cham jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Magdalena Nawrocka

On Thu, 6 May 1999 09:37:34 -0500, Andrzej Mezynski wrote:

>(tu lepiej powiadomie co niektorych, ze bawie sie slowami :-)
>zauwazylem, ze .. [jak by to powiedziec?] nie wszyscy "lapia"
>kiedy zartuje :-(
>
>

Bo tez niekiedy ma Pan zdecydowanie tzw. ciezkokalibrowy dowcip.
Gdy zawstydzal Pan tu niedawno jedna z naszych kolezanek, robiac
jeszcze niesmaczne aluzje co do zbereznego, w Panskim rozumieniu
oczywiscie, podniecenia, mimo, ze nie bylo to skierowane do mnie,
poczulam sie naprawde glupio. Zauwazylam tez bystrze, ze
szczegolnie gorliwie i latwiutko przychodzi Panu atakowanie
tutejszych pan. Czyzby liczyl Pan na ich obiegowo przyjeta
"bezbronnosc"? O, to by bylo wysoce nieprzyzwoite! I co za okropny
przyklad dla dorastajacych chlopcow?!...

Bo, kiedy mnie Pan od grafomanek wyzywa, wtedy wierze - to jest
poczucie humoru! Zasmieje sie Panu prosto w nos i przyznam swieta
racje.:-))) Ja naprawde bardzo bym chciala, by na tej Liscie bylo
sympatycznie, wesolo. Zycie jest krotkie, milych chwil tak
niewiele, przyjemnych towarzyskich kontaktow tez nie nadmiar.
Dlaczego mamy sobie wzajemnie zatruwac zycie, irytowac sie,
zrzedzic? Nie warto.


Magda N



SV: Analogie historyczne ?

1999-05-06 Thread Jacek Gancarczyk

>  Amerykanski historyk William Larsch przypomnial kiedys slowa pewnego
>  znanego amerykanskiego polityka i dyplomaty :
>
>"W calym tym zamecie narodowosciowych ambicji Ameryka
> nie moze stracic z oczu swoich interesow europejskich.
> Kompromis z Moskwa pozwoli nam uniknac lawiny wojen
> narodowych, nowego rozlewu konfliktow i dalszego an-
> gazowania naszych sil i pieniedzy w Europie."
>
>  Ciekawa jestem czy ktos zgadnie, kto jest autorem tych slow ?
>  I, przy okazji, o ktory kompromis tu chodzi ?
>
>  Otoz, slow tych z cala pewnoscia nie wypowiedzial Clinton, ani pani
>  Albright. Nie wypowiedzial ich tez Solana.
>
>  Autorem tej historycznej diagnozy, sformulowanej na uzytek prezydenta
>  Stanow Zjednoczonych Roosevelta byl w 1944 roku, a wiec przed Jalta
>  i Poczdammem, Averell Harriman - prezydencki doradca wyslany na rozmowy
>  do Moskwy. W depeszach do Bialego Domu przekonywal, ze nie nalezy
>  wykorzystywac powojennej slabosci Rosji Sowieckiej. Przeciwnie, nalezy
>  dac jej czas na uporzadkowanie jej wlasnych spraw.
>
Rosja moze nie chce albo nie moze przejsc procesow rozwojowych
zatrzymanych przez rewolucje. Np. ich bank centralny nie rozumie funkcji
pieniadza.
Promieniuje to tez jak zaraza na Europe.

Rosja w stylu Ivana Groznego jest moze dobra dla Hollywood ale nie dla jej
sasiadow.
Nie draznic Rosji to znaczy zmusic ich do myslenia i to wszystko. Natomiast
jest
naturalna pokusa aby stosowac tradycyjne metody bezwglednej eksploatacji do
poki nie stworza oni analogicznych rynkowych i demokratycznych mechanizmow
obronnych.

W 1917 Rosjanie wpadli na pomysl rewolucji. A co bedzie teraz? Czy sama
perspektywa zysku
wystarczy na stworzenie motywacji?

Pozdrowienia
Jacek Gancarczyk
http://www.eurofresh.se


>

>  Podmiotem, ktorego mial dotyczyc kompromis nie bylo Kosowo, lecz Polska.
>
>  Warto pamietac slowa Harrimana, kiedy Strobe Talbott rozmawia z Prima-
>  kowem, czy Czernomyrdinem w sprawie wojny na Balkanach.
>
>
>Izabella
>



Re: Analogie historyczne ?

1999-05-06 Thread Irek Zablocki

Izabella Wroblewska:


>  [...] Analogie historyczne sa wielce pouczajace. Tak
>   zawsze bylo, jest i bedzie. Wbrew temu co Pan pisze, polityki
>   na tym szczeblu nie robia tylko "kumple Clintona", a i rola Rosji
>   w tym konflikcie nie jest taka przejrzysta, jak Pan naiwnie
>   sugeruje. Radze przesledzic wplyw dyplomacji rosyjskiej na
>   polityke Miloszevica na przestrzenii ostatnich dziesieciu lat.

Rosjanie wprawdzie usiluja po swojemu "mieszac" na Balkanach, ale
robia to inaczej, niz ich dziadkowie w Polsce. Watpie czy wprowadza
do Serbii swoje wojska, tak jak to zrobili u nas. To cale braterstwo
slowianskie to, (niestety dla Serbow) mit, praktycznie nigdy nie
spelniony. Zreszta Serbowie i Rosjanie nawzajem wodza sie za nos.
>
>   Analogie, na ktore wskazalam (ze znakiem zapytania, jak zapewne
>   Pan zauwazyl) dotyczyly wielkomocarstwowych interesow rosyjskich
>   w Europie srodkowej i poludniowej - i roli Ameryki w tym kontekscie.
>   To wazne, bo historia wskazuje, ze od wiekow interesy, o ktorych
>   mowa, stoja w sprzecznosci z interesami m.in. Polski, Wegier,
>   czy np. Rumunii (a nawet Jugoslawii w okresie rzadow Tito).

Ja odbieram wrazenie, ze lizacego rany "Niedzwiedzia" bardziej
interesuje sloik miodu, jaki mu (zapewne) obiecano, za pomoc w
rychlym rozwiazaniu kryzysu balkanskiego, niz rozszerzenie swojego
rewiru.
>
>   Hura, czy nie_hura_patriotyzm, nie ma tu nic do rzeczy. Potrzebna
>   jest kompetentna, chlodna ocena, najlepiej kogos, kto tymi sprawami
>   zajmuje sie zawodowo. Watpie, czy mamy kogos takiego na P-L...

Pani Izabello! Przyjdzie jakas fachura z piecioma dyplomami, zagada
czy zapisze nas na smierc i przede wszystkim pozbawi mnie
przyjemnosci podyskutowania z Pania. Chyba, ze juz po pierwszym
liscie ma Pani dosc mojego dyletanctwa, w takim razie trudno. Oddaje
pola kompetentnym i chlodnym. :-)
>
>
> Izabella
>
P.S: Cos mi sie przypomnialo: czy dwa zaliczone semestry z historii
Rosji wystarcza aby z Pania dalej rozmawiac?:-)



Re: Analogie historyczne ?

1999-05-06 Thread Piotr Palacz

>Pan Irek Zablocki :
>
>> Na coz to sie zda, to pamietanie, Pani Izabello? "To bylo, a nie
>> jest". Tego rodzaju analogie historyczne sa, delikatnie mowiac,
>> grubymi nicmi szyte.
>
>  Przeciwnie. Analogie historyczne sa wielce pouczajace. Tak
>  zawsze bylo, jest i bedzie.

Analogie, nawet historyczne, sa jedynie analogiami:
sa pouczajace tylko w takim stopniu, w jakim konsument
analogii jest przygotowany na pouczenie.

Sama historia uczy jedynie, ze ludzie sie nic z niej nie nauczyli.

> Wbrew temu co Pan pisze, polityki
>  na tym szczeblu nie robia tylko "kumple Clintona", a i rola Rosji
>  w tym konflikcie nie jest taka przejrzysta, jak Pan naiwnie
>  sugeruje. Radze przesledzic wplyw dyplomacji rosyjskiej na
>  polityke Miloszevica na przestrzenii ostatnich dziesieciu lat.
>

Nareszcie zaczynamy rozmawiac o toczacej sie wojnie
nie w kategoriach "krucjaty moralnej NATO", co IMHO
jest perspektywa naiwno-bzdurna (aczkolwiek podzielana
przez wielu inteligentnych ludzi), ale w starych kategoriach
wojny jako rozszerzenia polityki pokojowej i interesow mocarstw.

Do takiej dyskusji analogie nie sa konieczne, bo poglady
mozna wyslawiac wprost.

tak wiec pomijajac analogie, jaki jest pani poglad na sprawe?

>Potrzebna jest kompetentna, chlodna ocena,
>najlepiej kogos, kto tymi sprawami zajmuje sie zawodowo.

To chyba sprzecznosc egzystencjalna ...

Piotr



Edelman o analogiach historycznych

1999-05-06 Thread Izabella Wroblewska

  Naloty, jak bylo do przewidzenia, nie zapobiegly cierpieniom setek
  tysiecy kosowskich Albanczykow. Toczy sie wiec dyplomatyczna gra.
  Dzis niedaleko Bonn szefowie dyplomacji G-8 uzgodnili zarys wspolnej
  strategii rozwiazania problemu Kosowa. Ibrahim Rugowa powiedzial
  rownoczesnie w Rzymie, ze wprowadzenie miedzynarodowych sil do Kosowa
  jest koniecznoscia.

  Jeszcze w czasie waszyngtonskiego szczytu Clinton, wyjasniajac poli-
  tyke NATO, zacytowal fragment listu Marka Edelmana, jaki ten skiero-
  wal do przywodcow Sojuszu Polnocnoatlantyckiego. "Tygodnik Powszechny"
  zwrocil sie wiec do Edelmana o odpowiedz na pytanie, jak to sie jego
  zdaniem stalo, ze pod koniec XX wieku wolny swiat dostrzegl ludobojstwo
  i zaczal dzialac, najpierw w sprawie Afganistanu, a teraz na Balkanach.

  Oto fragmenty wypowiedzi Marka Edelmana dla tygodnika (dla porzadku
  podaje: nr 19/2600 z 9 maja 1999 r., str.1,5).

  Wypowiedz spisali i skomentowali: Witold Beres i Krzysztof Burnetko.
  Skroty ich dluzszych zapytan pochodza ode mnie. Komentarze pominelam.


Izabella

***

Od poczatku ostatniej wojny balkanskiej Marek Edelman nie mial watpli-
wosci. Mowil :

Skoro kazdy czlowiek ma prawo szukac pomocy i jej oczekiwac,
to ma tez prawo osadzac tych, ktorzy mu jej odmowili.

Udzielanie pomocy slabszym i zagrozonym jest twoim obowiazkiem.
Jesli nie zareagujesz na to, ze bija innych, to zawsze obroci
sie to w koncu przeciwko tobie. Jezeli sie zawahasz, to predzej
czy pozniej znajdziesz sie w takiej samej sytuacji - tez zosta-
niesz zaatakowany.

Co swiat mowil w czasie wojny ? Tak, wiemy, tam morduja tych
Zydow, ale... samoloty tam nie doleca, bo to za daleko, bo to
za blisko, bo to, bo tamto. Bo nie mozna zbombardowac Oswieci-
mia. Ale kiedy Hitler zarzucil Londyn bombami rozpryskowymi,
z ktorych kazda zabijala setki osob, to niemal nastepnego dnia
poszlo uderzenie odwetowe.

A jak bylo z Polska ? Od wrzesnia 1939 Polska caly czas czekala
na pomoc. I jej nie dostala. I kiedy w sierpniu 1944 stalo sie
jasne, ze dopiero co rozpoczete Powstanie Warszawskie rychlo
padnie, to ludzie marzyli, zeby Rosjanie natychmiast weszli do
Warszawy albo zeby Anders wjechal na bialym koniu. Chcieli sie
uratowac. Obojetne jak. Wazne bylo, by tylko ktos przyszedl
i przylal Niemcom. A ze to beda Rosjanie ? Trudno.

Na zarzut, ze latwo sie teoretyzuje na temat potrzeby walki ze Zlem,
ale co powiedziec matkom, ktorych dzieci maja isc na wojne, Edelman
odpowiada :

Co powiedziec ? Ze jak bylo Powstanie Warszawskie, to takie same
matki blagaly o alianckich spadochroniarzy. Przeciez na to sie
czekalo: ze jutro spadna tu Brytyjczycy, Amerykanie i zrobia
porzadek. A jakie bylo niezadowolenie, ze zrzutow jest za malo,
ze rzad polski wywalczyl tylko loty z Wloch... A dlaczego niby
Brytyjczycy mieli sie bic o Warszawe ? Dlaczego mieli nad nia
ginac zolnierze poludniowoafrykanscy ? To jest nieslychane:
Polak nie moze zginac, ale za Polakow ginac sie powinno. [...]

Wiec dla siebie tak, a dla innych nie ? To bylby wasz sposob na
przetrwanie ? Przestancie juz. Jak beda was bic, to bedziecie
szukac pomocy. I sie oburzycie, jak ktos wam jej odmowi.

Edelman jest przekonany, ze decydujaca dla zmiany mentalnosci politykow
zachodu byla polityka prezydenta Cartera, ktory juz w polowie lat 70.
zaangazowal sie w obrone idei praw czlowieka:

To jego ogromna zasluga. Natomiast Clinton potrafil te walke
kontynuowac, opowiadajac sie od poczatku za Bosnia, a teraz
za Kosowem. Tyle, ze aktywnosc samych Stanow Zjednoczonych
nie wystarczy. To jest sprawa wszystkich, ale zwlaszcza nas
- zyjacych tu, w Europie. A pojawiaja sie na przyklad tacy Dun-
czycy, ktorzy powiadaja: bron Boze nie wysylajmy tam wojska,
bo mysmy przez 150 lat nie prowadzili wojny i to jest nasz
powod do chwaly.

Tymczasem decyzja panstw NATO o nalotach na Kosowo jest przelo-
mowym momentem w dziejach swiata. Tak jak napisalem w Apelu -
po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z wojna nie o tery-
torium, nie o wplywy, nie o surowce, bo nikt nie ma tam zadnych
interesow. Po raz pierwszy swiat wypowiedzial dyktatorowi wojne
w obronie praw czlowieka.

W dodatku - jestem przekonany - ten proces bedzie narastal...

Lecz ta zdecydowana postawa swiata zachodniego moze byc powodem
do optymizmu dopiero wtedy, gdy uda sie uratowac mieszkancow
Kosowa. Bo jesli Albanczycy nie wroca do swych domow, to nawet
upadek Miloszevicia nie bedzie miec znaczenia. On wtedy zostanie
faktycznym zwyciezca. Chocby sie poddal. Chocby zginal.
Kosowo bez dawnych mieszkancow bedzie wielka kleska NATO.

Ba, gdyby wczesniej udalo sie przykladnie ukarac Karadzicia,
Mladicia i wszystkich innych winnych zbrodni w Bosni, to byc
moze dzis nie byloby wojny. Ale rownoczesnie, gdyby ni

Szopki z pogrzebu

1999-05-06 Thread Katarzyna Zajac

---
Sekretarz generalny SdRP Krzysztof Janik indagowany przez dziennikarke
o przyszlosc swej partii powiedzial

  Nie jestem milosnikiem organizowania wlasnego pogrzebu,
  ale trzeba sie liczyc z realiami, z rozwojem sytuacji.

No jasne. Nie jest pierwszym i ostatnim, ktory dla "wygospodarowania"
kupy panstwowego szmalu jest gotow na szopki z (wlasnego) pogrzebu...

---

Aleksander Malachowski zwierza sie w lomzynskich "Kontaktach" :

  Pobyt w obozie dla internowanych w Jaworzu wspominam
  jak najlepiej. Po doswiadczeniach wojny nie potrafilem
  poczuc sie wiezniem rezimu. Twierdzilem, ku oburzeniu
  wielu, ze jestesmy zamknieci na calkiem wygodnych wcza-
  sach. Towarzystwo znakomite - pisarze, intelektualisci,
  uczeni. Odwiedzaly nas rodziny, biskup, ksieza. Orga-
  nizowalismy odczyty, prowadzilismy teatr amatorski.
  Pozniej w sejmie nieraz wzdychalismy z profesorem
  Geremkiem, ze chcielibysmy miec jeszcze kiedykolwiek
  podobne wczasy.

Biedny Malachowski. Tak sie zaplatal w swoich ambitnych dzialaniach, ze
dzis juz nikt nie chce sie z nim spotykac...  Stad ta niespodziewana no-
stalgia. Zdziwiony profesor Geremek, jak przystalo na dyplomate, odmowil
komentarza...


Katarzyna



Re: Edelman o analogiach historycznych

1999-05-06 Thread Uta Zablocki-Berlin

Izabella Wroblewska:

[..]
>   Oto fragmenty wypowiedzi Marka Edelmana dla tygodnika (dla porzadku
>   podaje: nr 19/2600 z 9 maja 1999 r., str.1,5).
>
>   Wypowiedz spisali i skomentowali: Witold Beres i Krzysztof Burnetko.
>   Skroty ich dluzszych zapytan pochodza ode mnie. Komentarze pominelam.
>
>
> Izabella
>
> ***
>
> Od poczatku ostatniej wojny balkanskiej Marek Edelman nie mial watpli-
> wosci. Mowil :
>
[..]

Mysle, ze porownowanie wojne na Kosowo z druga wojne swiatowa jest
absurdalne i instrumentalizuje wszystkie zbrodnia i zniszczenia z tej
ostatniej wojny swiatowej w celu propagandy wojennej. Mnie zawsze
nauczono, ze II wojna swiatowa ma byc nauka, ze nalezy
(szczegolnie dla Niemcow) starac sie o pokoj. A teraz w imieniu tej
samej tezy ci sami polityce prowadza  wojne na Balkanie. Wojna zawsze
tworzy nowa krzywde, obojetnie, czy sie nia prowadzi w imieniu
sprawiedliwosci lub 'etnicznych czystek'. Nauczki z drugiej wojny
swiatowej sa wpisane w zasadach ONZ: 'Uzywanie sil militarnych
miedzy panstwami jest zabronione' (jesli juz mowa o analogiach..).
Owszem, Milosevic zlamal prawa czlowieka. A czy naprawde wszystkie
srodki pokojowe do pokonania jego zostaly wykorzystane przed
rozpoczeciem wojny? Czy naprawde ktos z tych politykow sie
zastanawial, co bedzie, jesli Milosevic sie nie podda?
Czy jest to sprawiedliwa wojna w imieniu ochrony spraw czlowieka,
jesli sie zniszczy budynek telewizji? Czy mamy do czynienia z
ofiarami pierwszej i drugiej klasy i  kara smierci za posiadanie
niewlasciwego prezydenta?


Pozdrowienia
Uta



Re: plotka (komentarza ciag dalszy), ...ale jak dlugo?

1999-05-06 Thread Sliwka Prunka

Odpowiedz bedzie nieco technicznie skomplikowana wiec prosze o cierpliwosc.
Wszystkie odpowiedzi wpisalam w tekst. Moze w ten sposob pare spraw sie
wyjasni.
-Original Message-
From: Lukasz Salwinski <[EMAIL PROTECTED]>
To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]>
Date: Wednesday, May 05, 1999 2:56 PM
Subject: Re: plotka (komentarza ciag dalszy), ...ale jak dlugo?


>>No dobrze niech ci bedzie. Trzy lata temu zaczeto mowic o rosnacym w
Ontario
>>zanieczyszczeniu powietrza. Rzad doszedl do wniosku iz trzeba przeleciec
>>producentow samochodow i co sie okazalo.. Ano okazalo sie iz
>>produkowane/sprzedawane  w Ontario samochody zdecydowanie emituja duzo,
duzo
>>ponizej najnizszych norm. Co wiec madrzy liberalowie zrobili? Po pierwsze
>>wyskalowali nowe urzadzenia i wyslali do nich wszystkich uzytkownikow
>>samochodow. Indywidualny uzytkownik to nie wielki koncern ktory ma o wiele
>>lepszych prawnikow niz rzad. Tylko zmiana rzadow moze spowodowac
zniesienie
>>tego nowego, dodatkowego podatku.
>
>
>nie bardzo pojmuje gdzie w powyzszym podatek i od czego... i czym to sie
rozni
>od tutejszego (ie US) 'smog check' ?

Sliwka: Czym sie rozni nie wiem. Moze jest to to samo. Na czym polega
podatek. Po pierwsze kazda oplata ktora nalozona jest:
- na cala grupe ludzi ( w tym wypadku posiadaczy samochodow) ,
-obowiazkowa
- okresowa
-zupelnie nieuzasadniona
-wplywy nie sa w calosci kierowane na cele zwiazane z jakoscia powietrza

jest forma podatku. Dlaczego? Ano dlatego, ze badania samochodow nowch
przeprowadzono chyba nie dalej niz trzy lata temu i stwierdzono poziom
zanieczyszczen ponizej najnizszego. Nie widze powodow dla ktorych trzeba
samochod testowac co dwa lata ( !). Rozumiem jednorazowy test, lub raz na 5
lat, ale np nowy samochod przy zmianie wlasciela. Czy uwaza pan zmiana
wlasciciela tak nerwowo rozstraja samochod. ze od razu zaczyna on emitowac
wiecej zanieczyszczen? Gdyby rzeczywiscie chodzilo o srodowisko to testy nie
tracily by waznosci przy zmianie wlasciciela.

>
>>Inna forma podatku nalozona masowo na wszyskich urzytkownikow byly
>>zainstalowane kamery na 401. Nikt nie mogl zrobic nic. Dopiero zmiana
rzadu
>>i wywalenie liberalow spowodowalo usuniecie kamer z 401.
>
>co to jest 'kamera na 401' tez nie mam zielonego pojecia :o(

Przepisy mowia, iz na przyklad przy przekroczeniu szybkosci milicjant musi
cie zatrzymac i wreczyc mandat . Liberalowie wymyslili sobie, ze po co maja
zatrudniac milicje i wydawac pieniadze skoro instalujac kamery i
fotografujac kazdego ! kto przejezdzajac przekroczy 90/100 ( zalezy ktora
autostrada) nawet o 5 km dostaje do domu zdjecie samochodu, i rachunek do
zaplacenia. Z tym rachunkiem nawet nie mozna pojsc do sadu. Jezeli szybkosc
byla przekroczona na tyle, ze tracilo sie punkty wowczas i tylko wtedy byla
mozliwosc  obrony w sadzie. Najnizsza oplata wynosila 70 dolarow i
rejestrowany byl kazdy (!) samochod. Jezeli to nie jest forma podatku to co
to jest? Ograniczenie predkosci jest sprawa bezpieczenstwa na drodze.
Karanie 70 dolarami za przekroczenie predkosci o 5 km/h jest bezprawnym
aktem wykorzystania przywilejow wladzy. Pieniadze ktore zebrano nie sa
przeznaczone w calosci na sprawy zwiekszenia bezpieczenstwa na drogach.


>
>>Moze masz racje iz nie bedziemy placic od przeslanego listu ale nie musze
>>dwa razy myslec zeby sie utwierdzic w przekonaniu iz liberalowi tak
tworczy
>>w tworzeniu nowych podatkow i na to znajda sposob.
>
>moze i znajda. ale nie w ramach opodatkowania 'internetu' bo to jest
>_technicznie_ niewykonalne - w odroznieniu od samochodow z centralnie
>przyznawanymi numerami rejestracyjnymi brak centralnego rejestru
>komputerow na 'internecie' jak tez i nie istnieje centralny komputer przez
>ktory przechodzi kazdy kawalek emalii.  a w takiej sytuacji wyegzekwowanie
>jakiegokolwiek podatku nie jest mozliwe.
>lukasz

Sliwka: Owszem jest. Zostanie to sprytnie wplecione w system opodatkowania
firm oferujacych uslugi internetowe. Nie musi byc to koniecznie oplata od
sztuki. Wystarczy ze bedzie to stala oplata podobnie jak za telefon.
Rejestracja kto te uslugi swiadczy jest czarno-na bialym. Podobnie jest z
podatkiem przy zakupie. Nalozenie, sciagniecie i odeslanie do skarbu panstwa
nalezy do sprzedajacego.
>
>Pozdrawiam

Sliwka

>



Przeprosiny -Kosciol w Internecie

1999-05-06 Thread Sliwka Prunka

Pani Izabello, chcialabym przeprosic za moje zaperzenie. Rzeczywiscie to nie
pani napisala ale przedrukowala z tygodnika. Mam nadzieje iz przyjmie pani
moje przeprosiny. Pozdrawiam

Sliwka Prunka



Re: Analogie historyczne ?

1999-05-06 Thread Marcin Mankowski

> >> Na coz to sie zda, to pamietanie, Pani Izabello? "To bylo, a nie
> >> jest". Tego rodzaju analogie historyczne sa, delikatnie mowiac,
> >> grubymi nicmi szyte.
> >
> >  Przeciwnie. Analogie historyczne sa wielce pouczajace. Tak
> >  zawsze bylo, jest i bedzie.
>
> Analogie, nawet historyczne, sa jedynie analogiami:
> sa pouczajace tylko w takim stopniu, w jakim konsument
> analogii jest przygotowany na pouczenie.
>
> Sama historia uczy jedynie, ze ludzie sie nic z niej nie nauczyli.

Wazne tez aby analogia byla poprawna, mozna Clintona naprzyklad
porownywac do Juliusza Cezara z okresu schylku republiki albo do
Nerona czy Kaliguli, albo do Jelcyna czy Miloszewicza czy tez
do JFK jak sam pan Clinton lubi. Analogia mozna uwypuklac rozne aspekty,
wyjasniac lub zwodzic na manowce, analogia trudniej dowodzic.

Odnosnie obecnego konfliktu to najlepsza analogie podsunela ta
nieszczesna pani Allbright, sama jej nie rozumiejac.
Szereg razy wspomniala ona o Monachium.
OK:
Federacja Czech i Slowacji = federacja Serbii i Czarnogory.
Sudety = Kosowo.
Niemcy = Albanczycy.
Ribbentrop i Chamberlain = Allbright.
Propaganda Trzeciej Rzeszy przeciw czeskim zbrodniom
na ludnosci niemieckiej = wspolczesne srodki masowego przekazu.
Wahajace sie wsparcie Polski dla rozbioru Czechoslowacji (Beck) =
wsparcie dla interwencjonizmu NATO (Geremek).

Jeden problem, Serbowie to nie Czesi a zatem Rambouillet
ponioslo porazke.

Marcin Mankowski



Odp: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread Michal Sulej

> PS Chemik tez czasami musi badac rozne brzydkie, trujace substancje.
>Nie jestem specjalnym fanem slowa na p, ale rozlicznosc jego
>rzeczywiscie funkcjonujacych w polszczyznie zastosowan sprawia,
>ze warto temu bylo poswiecic posting.

No tak, ale jak przypadkiem rozp... Pan probowke z jakims kwasem i up...
sobie nowe spodnie albo poparzy rece, to jak to inaczej nazwac? ;-

Michal Sulej
tel. (48) 0 501 937 307
[EMAIL PROTECTED]  http://www.ariadna.pl/psychologia



Re: Analogie historyczne ?

1999-05-06 Thread Irek Karaskiewicz

At 04:37 PM 5/6/99 -0400, Marcin Mankowski wrote:

>Wazne tez aby analogia byla poprawna, mozna Clintona naprzyklad
>porownywac do Juliusza Cezara z okresu schylku republiki albo do
>Nerona czy Kaliguli, albo do Jelcyna czy Miloszewicza czy tez
>do JFK jak sam pan Clinton lubi. Analogia mozna uwypuklac rozne aspekty,
>wyjasniac lub zwodzic na manowce, analogia trudniej dowodzic.
>
>Odnosnie obecnego konfliktu to najlepsza analogie podsunela ta
>nieszczesna pani Allbright, sama jej nie rozumiejac.
>Szereg razy wspomniala ona o Monachium.
>OK:
>Federacja Czech i Slowacji = federacja Serbii i Czarnogory.
>Sudety = Kosowo.
>Niemcy = Albanczycy.
>Ribbentrop i Chamberlain = Allbright.
>Propaganda Trzeciej Rzeszy przeciw czeskim zbrodniom
>na ludnosci niemieckiej = wspolczesne srodki masowego przekazu.
>Wahajace sie wsparcie Polski dla rozbioru Czechoslowacji (Beck) =
>wsparcie dla interwencjonizmu NATO (Geremek).
>
>Jeden problem, Serbowie to nie Czesi a zatem Rambouillet
>ponioslo porazke.
(...)

Albo jeszcze inna analogia historyczna:

II Rzeczpospolita (panstwo wielonarodowosciowe)= Yugoslawia
Wolne Miasto Gdansk = Kosowo (stosunek narodowosciowy Serbow jest lepszy
niz byl Polakow w Gdansku)
Ribbentrop = Allbright
Propaganda Goebelsowska = Propaganda CNN/BBC
Ideologiczne Zaslepienie Nazizmem = Ideologiczne Zaslepienie "New World Order"
Milosevic = Beck
Polacy = Serbowie
Honor narodu = Honor narodu
Wojna = Wojna

Oczywiscie sa rowniez bardzo istotne roznice, ale subject jest: "Analogie
historyczne"

serdecznie

Irek



Re: A tak w ogole, czy fuk jest potrzebny ?

1999-05-06 Thread WLODEK KAPLAN -1023

> > >Andrzej Szymoszek wrote:
> > >
> > >>   Mamy dwa slowa: na p i na j. Zajmijmy sie na p, bo na j
> > >>   wychodzi tak samo, tylko zdaniem niektorych wulgarniej.
> > >
> >
> > Magdalena Nawrocka:
> > No to mamy juz chyba kompletny repertuar.
>
> Alez skad!!!
> Moglbym jeszcze pare znaczen podrzucic ale sie boje ze jak ktos sie
> wp...oli (zezlosci) to nam te nasza kochana liste rozpoli
> (zniszczy, zburzy).
> Pozdrawiam wszystkich pogodnie.
> Grzegorz.

Nie p (nie opowiadaj glupot) :-).

Wlodek Kaplan

*-*
Wlodek Kaplan[EMAIL PROTECTED]
Industrial Microelectronics Center
Kista-Stockholm, Sweden
phone: +46 8 7521023, fax: +46 8 7505430
WWW: http://www.imc.kth.se/
*-*



Re: plotka (komentarza ciag dalszy), ...ale jak dlugo?

1999-05-06 Thread WLODEK KAPLAN -1023

Droga Sliwko,

Byc moze moglibysmy sie zgodzic w spawie niezgody na podatki, ale i
innych rzeczach nie masz pojecia, a szkoda.

> Sliwka: Czym sie rozni nie wiem. Moze jest to to samo. Na czym polega
> podatek. Po pierwsze kazda oplata ktora nalozona jest:
> - na cala grupe ludzi ( w tym wypadku posiadaczy samochodow) ,
> -obowiazkowa
> - okresowa
> -zupelnie nieuzasadniona
> -wplywy nie sa w calosci kierowane na cele zwiazane z jakoscia powietrza
>
> jest forma podatku. Dlaczego? Ano dlatego, ze badania samochodow nowch
> przeprowadzono chyba nie dalej niz trzy lata temu i stwierdzono poziom
> zanieczyszczen ponizej najnizszego. Nie widze powodow dla ktorych trzeba
> samochod testowac co dwa lata ( !). Rozumiem jednorazowy test, lub raz na 5
> lat, ale np nowy samochod przy zmianie wlasciela. Czy uwaza pan zmiana
> wlasciciela tak nerwowo rozstraja samochod. ze od razu zaczyna on emitowac
> wiecej zanieczyszczen? Gdyby rzeczywiscie chodzilo o srodowisko to testy nie
> tracily by waznosci przy zmianie wlasciciela.

Powody dla ktorych trzeba testowac samochod czesto sa proste. Jak
wysiadzie katalizator ( wydaje mi sie ze w calym ciwilizowanym
swiecie nie wolno przedawac nowych samochodow bez katalizatora) to
samochod moze jezdzic .. i smrodizc. W Szwecji obowiazkowy przeglad
jest co 2 lata dla nowych samochodow przez chyba 6 lat, a pozniej co
rok. Oprocz hamulcow, swiatel etc. sprawdza sie poziom CO i azotkow
w spalinach i nie dopuszcza sie samochodu doi ruchu jesli norma jest
przekroczona. Powodow do jak piszesz rozstrojenia sie nerwowego
samochodu i smrodzenia moze byc wiele, poniewaz nowe samachody sa
nafaszerowane elektronika kontrolujaca silnik, np: moze rozregulowac
sie wtrysk paliwa.

> Przepisy mowia, iz na przyklad przy przekroczeniu szybkosci milicjant musi
> cie zatrzymac i wreczyc mandat . Liberalowie wymyslili sobie, ze po co maja
> zatrudniac milicje i wydawac pieniadze skoro instalujac kamery i
> fotografujac kazdego ! kto przejezdzajac przekroczy 90/100 ( zalezy ktora
> autostrada) nawet o 5 km dostaje do domu zdjecie samochodu, i rachunek do
> zaplacenia. Z tym rachunkiem nawet nie mozna pojsc do sadu. Jezeli szybkosc
> byla przekroczona na tyle, ze tracilo sie punkty wowczas i tylko wtedy byla
> mozliwosc  obrony w sadzie. Najnizsza oplata wynosila 70 dolarow i
> rejestrowany byl kazdy (!) samochod. Jezeli to nie jest forma podatku to co
> to jest? Ograniczenie predkosci jest sprawa bezpieczenstwa na drodze.
> Karanie 70 dolarami za przekroczenie predkosci o 5 km/h jest bezprawnym
> aktem wykorzystania przywilejow wladzy. Pieniadze ktore zebrano nie sa
> przeznaczone w calosci na sprawy zwiekszenia bezpieczenstwa na drogach.

Hi, hi, gryziesz sie we wlasny ogonek. Ogarniczenie predkowsci jest
sprawa bezpieczenstwa na drodze uregulowna prawnie. Karanie 70
dolarami za przekroczenie predkosci o 5 km/h jest tylko konsekwencja
istnienia prawa. Rozciagajac Twoje rozumowanie ad absurdum mozna by
stwierdzic, ze kazda kara za przekroczenie prawa jest bezprawnym
aktem wykorzystania przywilejow wladzy.

> >Pozdrawiam
>
> Sliwka

Wlodek Kaplan
*-*
Wlodek Kaplan[EMAIL PROTECTED]
Industrial Microelectronics Center
Kista-Stockholm, Sweden
phone: +46 8 7521023, fax: +46 8 7505430
WWW: http://www.imc.kth.se/
*-*