Re: Odp: Owsiak
>> osobiscie uzycie prezerwatywy przez Polaka i do tego zgodnie z instrukcja >> uwazam za wazniejsze od wejscia Polski do Unii Europejskiej a ponoc ta >jest >> szczytem cywilizacji ... > >Dobre, bo smieszne. :-) >Widocznie "cywilizacja" nie dla wszystkich oznacza dokladnie to samo. A ja osobiscie uwazam ze wejscie do Unii jest wazniejsze od metody jaka stosuje sie przy stosunkach seksualnych, zwlaszcza ze jest i bedzie nas coraz mniej bo przyrost naturalny spada, a data wstapienia sie oddala. Marek Kowalewski [EMAIL PROTECTED] www.mkowalewski.w.pl
Re: Lustrowanie Herberta
Zbigniew J Koziol wrote: > > Przepraszam, ze jeszcze raz sie wtrace na ten temat. Dokonalem bowiem > waznego odkrycia z pogranicza matematyki, filozofii przyrody, logiki, > materializmu dialektycznego i religii zapewne tez. Otoz odkrylem, ze w > logice negatywnej 2 + 2 = ile? Za chwile... > > Napisalem bowiem: > > > > Panie Wlodku, czy jest Pan pewien, ze 2+2 = 4? Mi tu cos nie pasuje. > > Uwazam > > bowiem, ze skoro uzywa Pan logiki negatywnej, to wynik powinien byc inny. > > Popatrzmy otoz. Zakladam, ze w logice negatywnej > > liczba 2 reprezentowana jest poprzez zanegowanie bitow w bajcie > > reprezentujacym liczbe 2. A wiec, zamiast 2 ( 0010) mamy: 1101. > > Zas zanegowanie w ten sposob liczby 4 daje: 1011 > > > > W ten sposob policzona suma dwoch dwojek wynosi: > > > > 1101 > > + 1101 > > ___ > > 1 1010 > > > > a wiec wynik rozny od 1011 > > > > Chyba, ze pan, Panie Dus', uzywa jakichs innych zasad dodawania liczb... > > No ale Pan ich nie zdefiniowal, wiec mam prawo sie domyslac. > > > > Otoz, prosze panstwa, przeciez nalezy zanegowac jeszcze ten wynik dodawania! > Zanegowanie liczby 1 1010 w sposob jaki opisalem daje nam 0 0101 > czyli... liczbe 5! > > A wiec: > > *** > * * > * 2+2 =5 * > * * > *** > zb. > > Acknowledgment: Wynik powyzszy zawdzieczam w duzej mierze natchnieniu, jakie > splynelo na mnie z listy Poland-L za sprawa korespondencji jej licznych > uczestnikow, a w szczegolnosci korespondencji Pana Wlodka Holsztynskiego o > pseudonimie literackim Dus' Moi zloci, To jest nieslychanie wazny wynik, ktory ogromnie wiele tlumaczy, a zwlaszcza sposob rozumowania i efekty dzialan tych, co neguja rzeczywistosc, czyli rozmaitych oszolomow wszelkiej masci. W ich negowanym swiecie 2+2=5 i o tym nalezy pamietac, gdy sie ich slucha. Jacek A.
lacinskie liternictwo
Nie mam niestety czasu zeby przetlumaczyc tekst lacinski - moze za kilka dni. Natomiast dla osob zainteresowanych roznymi zagadkami zwiazanymi z lacina, polecam Sidney W. Allen'a "Vox Latina" (Cambridge University Press) 1970. Ksiazka bardzo ladnie wyjasnia skad wiemy (i to bardzo dobrze) jak wygladala wymowa Rzymian. Na przyklad to, ze "c" wymawiali zawsze jak "k" czyli [kikero] to bylo wlasnie tak jak nazywano Cycerona. Co do tego kiedy jest V a kiedy U i dlaczego to jeest w miare skomplikowana (ale ciekawa) historia ktora pokazuje polaczenia wymowy, umiejscowienia litery (czy dzwieku) w slowie oraz historii slowa (pisanego). Np. bajka po lacinie to "fabula". Poniewaz Rzymianie zaslyneli z alfabetu ktory wykuwali w kamieniu a ktory nazwano "capitalis monumentalis." Tekst pisany byl w 1, 2 i 3 stuleciu wylacznie wielkimi literami. To ze zaokraglenia czesto zastepowano liniami prostymi mialo wiele wspolnego z gra swiatla i cienia na wielkich monumeentach ktore poczatkowo byly na poziomie oczu a potem w miare jak Rzymianie rozbudowali swoje imperoium, budynki rosly i napisy byly wysoko. Proces czytelnosci oraz estetyki spowodowal, ze wymowa znalazla odzwiercieedlenie w pisowni ale w ciekawy tez sposob. Np. slowo "fabula" bylo napisane "FABVLA" ale Rzymianie wiedzieli, ze V pomiedzy 2 spolgloskami nalezalo wymawiac jak U. Natomiat czesto wlasnie uzywano U na poczatku i koncu wyrazu jezeli mialo byc wymawiane jako U. Nie jest to unikalne dla laciny poniewaz w wielu jezykach rozroznia sie pomiedzy zapisem ( i czasem wymowa) litery na poczatku slowa lub tej samej na koncu. Hebrajski jest jednym z takich jezykow i przykladem sluzy litera "s". Serdecznie polecam ksiazke Allena. Na pewno dostepna jest w wiekszosci bibliotek uniwersyteckich. d.
przepraszam Malgosie
za poprawienie "labiedzic" na "labidzic". Oczywiscie, Malgosia ma racje. Moja wina i moja pomylka Izabela Polonika - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Odp: Owsiak
Tymczasem > przydaloby sie w tym nauczaniu wiecej mowienia wprost: > badz dobry dla innych, pomagaj kolegom, i te rzeczy, > ktore moglyby byc wazne: jak sie zachowac, wiedzac o roznych > nieprzyjemnych sprawkach swoich rodzicow. Jak postapic > z kolega, ktorego podejrzewamy o zazywanie narkotykow. > Z kolezanka, dla ktorej jakis zonaty facet prowadzi "podwojne > zycie". Nie jak ich potepic, ale jak im pomoc. Mowic to sie mowi ale jedynym rozwiazaniem jest modlitwa, ofiara pieniezna i udzial we mszy lub oazie. Jest to niestety za malo na dzisiejszy swiat. > > > > > tel. (48) 0 501 937 307 > > > > > > chyba do pana zadzwonie, czy telefon jeszcze dziala? > > > > Oczywiscie, a skad takie pytanie? > > dzwoncie takze pod 0 501 940 637 > > > Michal Sulej > > tel. (48) 0 501 937 307 a po co numer telefonu? Malina
KROCZEM do Jewropy
Pochod europrzebierancow "Slonce, woda, plaza, las - Europa wita nas" - transparent z takim napisem przyniesiono na zorganizowana przez Fundacje im. Roberta Schumana manifestacje propagujaca Unie Europejska w Polsce.Z tego hasla wlasciwie prawdziwe bylo tylko pierwsze slowo, rzeczywiscie parada europrzebierancow przeszla rozgrzanymi ulicami Warszawy. Zaprzeczeniem reszty hasla byl nieopisany smietnik pozostawiony na Krakowskim Przedmiesciu po przejsciu pochodu. Przez caly festyn starano sie podtrzymywac spontaniczna atmosfere, lecz entuzjazmu nie starczylo na dlugo. Najbardziej podnieceni byli obficie zgromadzeni oficjele z premierem Jerzym Buzkiem na czele, ktorzy kieruja Polske do Unii Europejskiej. Do Unii, ktora z coraz wieksza rezerwa patrzy na rozszerzenie. Na festyn przyszli rowniez przedstawiciele organizacji narodowych, ktorzy bez sponsoringu Fundacji Schumana demonstrowali to, co mysla o Unii Europejskiej. Rozpoczelo sie wszystko w sobote na dziedzincu Zamku Krolewskiego w Warszawie. Na dziedziniec wpuszczano tylko ze specjalnymi zaproszeniami. Reszta uczestnikow, ktora przyjechala niejednokrotnie z odleglych czesci kraju, musiala oczekiwac przed brama zamku. Na dziedzincu znalazly sie oprocz politykow dwie kategorie uczestnikow. Pierwsza to ubrani w eleganckie garnitury, ze znaczkami Unii Europejskiej w klapie pracownicy lub osoby zyjace z dzialalnosci w roznych organizacjach prounijnych. Druga grupa to dzieci, przewaznie ze szkol podstawowych, ktore przywiezione zostaly na wycieczke do Warszawy. Przy tej okazji poprzebierano je w ubranka w kolorach unijnych, czyli na zolto-niebiesko. Calosc przybrala forme maskarady, niektore dziewczynki mialy na sobie peruki z plastikowych niebieskich wlosow, a chlopcy papierowe zolte cylindry. Mlodziez wyposazona zostala we flagi Unii, bialo-czerwonych sztandarow nie bylo prawie wcale. Dla politykow na dziedzincu zamkowym ustawiono estrade, konferansjerke prowadzili czlonkowie Fundacji Schumana, posel Unii Wolnosci Piotr Nowina Konopka, i Roza Thun, corka znanego publicysty "Tygodnika Powszechnego Jacka Wozniakowskiego. Jak na prowadzaca miala spore trudnosci z jezykiem polskim, mowila z wyraznym niemieckim akcentem. Na estrade wskakiwali kolejni mowcy. Premier Buzek byl szczesliwy. To wspaniale, ze mamy takie spotkanie, to wspaniale ze pierwsze dni maja to swieto europejskie - mowil. Przemowienie premiera bylo pelne idealizmu, skojarzyl nawet idee "Solidarnosci z tym, co sie dzieje w Unii Europejskiej, zapominajac, ze w Unii duzo wazniejszy jest interes gospodarczy i walka ekonomiczna. Ale festyn nie byl czasem glebokich analiz, chodzilo bardziej o wywolanie aprobaty, a nawet entuzjazmu integracyjnego. Takze Jacek Saryusz-Wolski nie uniknal sloganow, dla szefa Komitetu Integracji Europejskiej Unia Europejska to nowy sens i nowa dynamika. Saryusz-Wolski zlozyl tez pewne deklaracje. Uwaza, ze Polska powinna po wejsciu do UE znalezc sie w pierwszej lidze krajow tam obecnych, co nie jest takie pewne. - Naszym celem jest wiecej niz strefa wolnego handlu, bo przeciez strefe wolnego handlu juz mamy - stwierdzil. Wystapil tez Pawel Piskorski, ktory pieniadze mieszkancow Warszawy, z kasy miasta, przeznaczyl na te impreze. Odspiewano tez hymn europejski, ulozony do pieknej skadinad muzyki Beethovena. Uczestnicy zerwali sie z miejsc do odspiewania "Ody do radosci, jednak ze wzgledu na nieznajomosc slow nie wypadlo to okazale. Nie trzeba dodawac, ze nikt nie zaintonowal mazurka Dabrowskiego. Otworzono bramy zamku i rozpoczal sie pochod, w pierwszej parze ruszyli premier Buzek i komisarz europejski Erkki Liikanen. Pod kolumna Zygmunta oczekiwali na nich przeciwnicy wejscia do Unii Europejskiej. "Berlin placi - wy idziecie! - krzyczano. Powtarzano okrzyki "Wolna Polska, Niepodleglosc. Byla to grupa ze "Stronnictwa Narodowego i "Mlodziezy Wszechpolskiej. "Rodzina Polska przyniosla transparent z napisem "Nie przemoga. Trzymano tez transparent, na ktorym miedzy flagami Zwiazku Radzieckiego i hitlerowskich Niemiec umieszczono flage Unii Europejskiej i napis "NIGDY WIECEJ. - Uwazamy, ze Unia ewoluuje w strone panstwa totalitarnego, dlatego demonstrujemy - mowil jeden z demonstrantow. Pochod skierowal sie w strone Traktu Krolewskiego, dolaczyli do niego chlopi, ktorych nie wpuszczono na zamek. W sumie wraz z niewielka iloscia przypadkowych gapiow bylo to kilkaset osob. Szumnie zapowiadani przez organizatorow wiejscy uczestnicy manifestacji poparcia dla Unii okazali sie w duzej mierze czlonkami zespolow ludowych wynajetych na te okazje. Najglosniejsza grupa byla mlodziezowka Unii Wolnosci. Cala manifestacja byla swoistym polaczeniem pochodu pierwszomajowego z czasow PRL i ubogiej parady w amerykanskim stylu. Jan Osko NASZ DZIENNIK Janusz Januszewski PS. I dziwic sie, ze ludzie obecnych politykow-idiotow porownuja do komuny. Przeciez to jest czysta komedia, tak jak ten ped do socjalizmu za PRL-u, do ktorego niektorzy nawet pchali sie KROCZEM
Re: Lustrowanie Herberta
On Mon, 15 May 2000 20:35:23 -0300, Zbigniew J Koziol <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > Panie Wlodku, czy jest Pan pewien, ze 2+2 = 4? > Mi tu cos nie pasuje. Uwazam bowiem, ze skoro > [-- niejasny z koniecznosci wywod /Pana/ Zbyszka > opuszczam] Panie Zbyszku, uzyska Pan lepsze zrozumienie oraz sensowniejsze poglady i konkluzje, przyjmujac, ze 2+2 = 4. Serdecznie tego Panu zycze. *** Przy okazji porusze sprawe dla P-L zasadnicza. Wyobrazcie sobie, ze, powiedzmy w pracy, w przelocie, pada kilka zdan o kilku krajach, i Polska stereotypowo okreslona jest jako antysemicka. Macie tylko 5 sekond, zeby zareagowac. Uczciwy uczestnik P-L niestety nie moze bez zajakniecia po prostu zaprzeczyc. Niewazne, czy jest z pochodzenia "pelnokrwistym Polakiem", czy tez bylaby to Pani Uta, o wielkiej przeciez dla nas sympatii, czy tez Zyd jak ja. Ostatnich 5 lat Polandelu nie pozwala na to, bo to byloby jak z tym Radiem Jerewan: w Sovietskom Sojuzie nikogda nie bylo, niet, i nie budiet antisemityzma. Itd :-) To, ze uczciwy czlowiek po pobycie na P-L nie moze chodzic z podniesiona glowa, gdy mowa jest o rasizmie Polakow, jest oczywiscie wina/ polandelowych brazowiakow. Niestety w rownym nieomal stopniu rowniez tych, ktorzy brunatniakow toleruja -- tych, ktorzy stawiaja znak rownosci pomiedzy nazwaniem rasisty rasista/, a pomowieniem mnie i kazdego Zyda o bycie kolaborantem sowietskim. Takie stawianie rownosci pomiedzy mowieniem prawdy i klamaniem jest niemoralne. Pomawia sie mnie o wiele rzeczy. Wiec podkreslam, nie chce wcale brac takie rozne typki do sadow i zamykac. Jedyne, czego bym sobie zyczyl, to pelne, spoleczne potepienie rasistow. Gdy takie brudne marginesy rasistowskie sa tolerowane, a nawet tu i owdzie sobie kwitna (i rozrastaja sie), to czasem oni pakuja ludzi do wiezienia, a czasem sami tam laduja. Gdyby byli powszechnie potepieni, to ani by nie byli w stanie innych przesladowac, ani nikt nie doczuwalby potrzeby, zeby ich pociagac do odpowiedzialnosci prawnej (chyba, ze popelniaja pospolite przestepstwa, jak na przyklad podszywanie sie pod cudze konto--powinni wtedy odpowiadac karnie jak kazdy przestepca). Wlodek
test
przepraszam ale wcina mi poczte. W.G.
Re: Dziurawa obrona [pilkarska] parlamentarzystow
At 07:12 PM 5/15/00 +0200, you wrote: >Kapitanem reprezentacji polskiego parlamentu byl marszalek >sejmu Maciej Plazynski, ktory gral na srodku obrony. To sie >fachowo nazywa stoper. Obok niego na prawej stronie obrony >gral byly minister prywatyzacji - Janusz Lewandowski z Unii >Wolnosci. W srodku pomocy najlepszy byl wiceminister kultury >Arkadiusz Rybicki z AWS. W ataku wyroznil sie zgrany duet : >Ryszard Czarnecki z ZChN i wicemarszalek senatu Donald >Tusk z Unii Wolnosci. Polskiej bramki strzegl Piotr Krutul z kola >poselskiego Lopuszanskiego. > Czy byla to reprezentacja polskich parlamentarzystow czy tez wylacznie partii rzadzacych? Nie wiem, czy to blad kogos w parlamencie czy tylko sprawozdawcow tego meczu, ale zle swiadczy o kulturze politycznej kraju jesli do reprezentacji 'parlamentu' nie dopuszcza sie nawet symbolicznej reprezentacji partii opozycyjnych, a jesli ich jednak dopuszczono ich udzial pomija sie calkowitym milczeniem. (...) >szczescia. Ale byly tez i bledy. Polscy parlamentarzysci mieli >bardzo dziurawa obrone. Wynik 3:2 dla Slowakow. > Wlasnie, moze brakowalo odpowiedniej 'opozycji' :-) (...) >Malgorzata > > Michal Niewiadomski
Re: Gdansk (bylo: Czy ta lista?)
At 06:49 PM 5/15/00 +0100, you wrote: > >Tomasz J Kazmierski > > Moj Boze, jak to przyjemnie obudzic sie u wybrzezy Azji Poludniowo Wschodniej i zaczac dzien od przeczytania takiego artykulu. Wielkie dzieki. Michal Niewiadomski
Re: Lustrowanie Herberta
Przepraszam, ze jeszcze raz sie wtrace na ten temat. Dokonalem bowiem waznego odkrycia z pogranicza matematyki, filozofii przyrody, logiki, materializmu dialektycznego i religii zapewne tez. Otoz odkrylem, ze w logice negatywnej 2 + 2 = ile? Za chwile... Napisalem bowiem: > > Panie Wlodku, czy jest Pan pewien, ze 2+2 = 4? Mi tu cos nie pasuje. > Uwazam > bowiem, ze skoro uzywa Pan logiki negatywnej, to wynik powinien byc inny. > Popatrzmy otoz. Zakladam, ze w logice negatywnej > liczba 2 reprezentowana jest poprzez zanegowanie bitow w bajcie > reprezentujacym liczbe 2. A wiec, zamiast 2 ( 0010) mamy: 1101. > Zas zanegowanie w ten sposob liczby 4 daje: 1011 > > W ten sposob policzona suma dwoch dwojek wynosi: > > 1101 > + 1101 > ___ > 1 1010 > > a wiec wynik rozny od 1011 > > Chyba, ze pan, Panie Dus', uzywa jakichs innych zasad dodawania liczb... > No ale Pan ich nie zdefiniowal, wiec mam prawo sie domyslac. > Otoz, prosze panstwa, przeciez nalezy zanegowac jeszcze ten wynik dodawania! Zanegowanie liczby 1 1010 w sposob jaki opisalem daje nam 0 0101 czyli... liczbe 5! A wiec: *** * * * 2+2 =5 * * * *** zb. Acknowledgment: Wynik powyzszy zawdzieczam w duzej mierze natchnieniu, jakie splynelo na mnie z listy Poland-L za sprawa korespondencji jej licznych uczestnikow, a w szczegolnosci korespondencji Pana Wlodka Holsztynskiego o pseudonimie literackim Dus'
Re: Lustrowanie Herberta
Panie Wlodku, czy jest Pan pewien, ze 2+2 = 4? Mi tu cos nie pasuje. Uwazam bowiem, ze skoro uzywa Pan logiki negatywnej, to wynik powinien byc inny. Popatrzmy otoz. Zakladam, ze w logice negatywnej liczba 2 reprezentowana jest poprzez zanegowanie bitow w bajcie reprezentujacym liczbe 2. A wiec, zamiast 2 ( 0010) mamy: 1101. Zas zanegowanie w ten sposob liczby 4 daje: 1011 W ten sposob policzona suma dwoch dwojek wynosi: 1101 + 1101 ___ 1 1010 a wiec wynik rozny od 1011 Chyba, ze pan, Panie Dus', uzywa jakichs innych zasad dodawania liczb... No ale Pan ich nie zdefiniowal, wiec mam prawo sie domyslac. zb. Reszta to Wlodek: > Wbrew swojemu pozytywnemu i sympatycznemu > odniesieniu do poezji, /Pan/ Zbyszek nie > szanuje zmarlego poety: > > On Mon, 15 May 2000 11:09:43 -0300, Zbigniew J Koziol > <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > > >On Mon, 15 May 2000, ibozek wrote: > > > >> > >> Niemniej jednak, w tym miejscu odeszlismy > >> zdaje sie od Herberta i jego inkryminowanej przeszlosci. > >> Badz laskawa zauwazyc, ze nie zwracam sie do Ciebie, > >> ani nie komentuje Twojego postingu, > > > >Kazdy kto pisuje listy na liste dyskusyjna powinien spodziewac sie > >odpowiedzi. To nie musi byc dyskusja we dwoje. Mozna oczywiscie > >porozmawiac sobie prywatnie, poza lista, wtedy nikt nie bedzie > >sie wtracal. > > Albo krecisz /Panie/ Zbyszku, albo naprawde masz nizsze IQ > na P-L niz na pracowni fizycznej. Jasnym jest z wypowiedzi > Izabeli Poloniki o co chodzi -- niepotrzebnie zama/ciles'. > Czytaj ponizej: > > >> ustosunkowuje sie do zupelnie czegosc innego, > >> a mianowicie do obrzydliwej w sumie wypowiedzi > >> kogos, kto usiluje podczepic sie pod wielkiego poete, > > > > > >Pani wybaczy, ale moim nieksromnym zdaniem to Pani list > >wczesniejszy byl obrzydliwy. Coz - kazdy interpretuje rzeczy > >po swojemu... > > Acha, czyli dobrze zrozumiales o co chodzi, czyli > problemem nie jest Twoje IQ, tylko zla wola.. Nie > wstyd Ci? > > Popatrzmy dalej co wyprawiasz. Izabela kontynuuje: > > >> albo raczej podczepic wielkiego poete pod swoje > >> pozalowania godne, chore poglady. I dlatego - Herbert > >> w grobie sie przewraca... > >> > >> Izabela Polonika > > > >zb. > > Otoz sto procent racji ma Izabela Polonika, a Ty /Panie/ > Zbyszku zero. A to z tego powodu, ze cale zycie Herberta > przeczy Twoim uprzedzeniom, cala jego poezja, wszystkie > jego wypowiedzi. Jezeli masz szacunek dla Herberta, to > uszanuj roznice pogladow Herberta i Twoich, nie mieszaj > Herberta z wypowiedziami Brunatniaka. Pozwol Polskiej > kulturze byc dumna/ z prawdziwych wartosci, ktore reprezentuje > Herbert, a ktorym przeczysz TY, nie mowiac o brunatnych > pomyjach, ktore tak Ci imponuja/. Herbert nigdy nie mial > nic wspolnego z chorymi urojeniami szowinistow, rasistow, > brunatniakow... Dla niego nie bylo to nic lepszego > niz komunistyczne, podobne zreszta, degeneracje. > > Pozdrawiam Cie, to znaczy Pana, trzymaj sie, > > Wlodek
Re: Dziurawa obrona parlamentarzystow
On Mon, 15 May 2000, Grzegorz Swiderski wrote: > W poniedzialek, 15 maja 2000 o godzinie 9:38 po poludniu > Pani Izabela Polonika napisala: > > > (...) > > Padaja tutaj sformulowania typu "wierzacy inaczej", albo > > "gorale ze wzgorz Golan", albo "jewropa". > > (...) > > Albo "brunatniacy", albo "zbutwiali", albo "paskudztwo", albo > "wsiowe przyglupy", albo "rasistowskie talatajstwo", albo > "glodne syte chamy niedomyte". > > Jaka kultura taka i lista o kulturze. > Ktos pytal dlaczego wsadzilam Polske do grupy krajow rozwijajacych sie. Jezeli sa powazne ugrupowania ludzi ktorzy uzywaja na okreslenie Zydow terminow cytowanych powyzej, to nie mam powodow zeby uwazac ze wspolczesna Polska to rozwiniety kraj. Spotkalam sie z takimi obelgami nt. Zydow w czasie ostatniej wizyty w Polsce. Niesamowite dla mnie bylo to, ze takie glosne uwagi padly z ust osob z wyzszym wyksztalceniem. Jak sie Polska rozwinie, to ludzie naucza sie, ze mozna sobie myslec co sie chce ale trzeba byc madrym i pewnych rzeczy glosno nigdy nie mowic. Nawet jak sie Zydow czy Chinczykow nie lubi. A poacy tp jakos tak ani Zydow, ani Murzynow, ani Arabow nie lubia. Kompleksy nizszosci, moim zdaniem :) d.
Re: Dziurawa obrona parlamentarzystow
At 11:21 PM 15/05/2000 +0200, you wrote: >W poniedzialek, 15 maja 2000 o godzinie 9:38 po poludniu >Pani Izabela Polonika napisala: > >> (...) >> Padaja tutaj sformulowania typu "wierzacy inaczej", albo >> "gorale ze wzgorz Golan", albo "jewropa". >> (...) > >Albo "brunatniacy", albo "zbutwiali", albo "paskudztwo", albo >"wsiowe przyglupy", albo "rasistowskie talatajstwo", albo >"glodne syte chamy niedomyte". > >Jaka kultura taka i lista o kulturze. > >Pozdrawiam, >Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ >Warszawa, poniedzialek, 15 maja 2000 Prosze Pana, tak jak powiedzialam juz wyzej, sprawa zaczyna sie w momencie, kiedy ktos narusza podstawowe zasady - w tym wypadku zasade rownosci wszystkich ras, narodow i religii. Jeszcze raz powtarzam, ze kto sie tej zasady nie trzyma jest czlowiekiem zdegenerowanym, zlym lub chorym psychicznie. Prosze laskawie zwrocic uwage, ze slowa takie jak "brunatniacy" (bardzo zreszta adekwatne, bo czymze innym jest propagowanie i nasladowanie nazizmu, nawet w tak smiesznej formie jak tu, na tej liscie, jak nie przywdziewaniem brunatnej koszuli) pojawiaja sie dopiero w odpowiedzi na ataki tychze. I niech pan nie przywdziewa szat obrazonego. To na panskiej stronie znalazlam takie oto zdanie: "Sprawiedliwosc polega na oddaniu kazdemu tego na co zasluzyl." No to wszystko chyba w porzadku, czyz nie? Przynajmniej wedlug panskich regul. Izabela Polonika - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Dziurawa obrona parlamentarzystow
W poniedzialek, 15 maja 2000 o godzinie 9:38 po poludniu Pani Izabela Polonika napisala: > (...) > Padaja tutaj sformulowania typu "wierzacy inaczej", albo > "gorale ze wzgorz Golan", albo "jewropa". > (...) Albo "brunatniacy", albo "zbutwiali", albo "paskudztwo", albo "wsiowe przyglupy", albo "rasistowskie talatajstwo", albo "glodne syte chamy niedomyte". Jaka kultura taka i lista o kulturze. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, poniedzialek, 15 maja 2000
Re: Dziurawa obrona parlamentarzystow
At 07:12 PM 15/05/2000 +0200, you wrote: >Kto, dochodzil od tematu, ten odchodzil. Kto prezentowal swoje >jedynie sluszne poglady - ten prezentowal. Kto obrazal wspol- >dyskutantow, nazywajac ich takimi i owymi, chorymi i obrzydli- >wymi - ten obrazal. Wszyscy mogli przeczytac kim byl ten ktos.;-) > >Moze lepiej nie labiedzic a napisac cos ciekawego ? ;-) > >Malgorzata No wiec dziekuje Ci Malgosiu, ze lubisz czytac moje artykuly i ze uwazasz je za ciekawe. Postaram sie sprostac Twoim oczekiwaniom i wkrotce znowu napisze cos ciekawego. Co do labidzenia (uwaga: labidzic, nie labiedzic) - widzisz, chowanie glowy w piasek czy udawanie, ze nic sie nie dzieje, to nie jest madre rozwiazanie. Nazywa sie to uczenie oportunizmem albo konformizmem... Poniewaz wyznaje poglad, ze wszyscy jestesmy dziecmi Bozymi (nawet jesli nie nazywamy Boga tak samo) i mamy rowne prawa (a takze rowne obowiazki), bede zawsze stawac w opozycji do tych, ktorzy tej prostej i jedynie slusznej (tak, tak!) zasadzie przecza. Ci, ktorzy zle mowia czy pisza o innych narodach, rasach czy wyznaniach sa dla mnie ludzmi zlymi, zdemoralizowanymi lub... chorymi psychicznie, a ich opinie sa dla mnie obrzydliwe. I mysle, ze sa obrzydliwe w pojeciu ludzi prawych, bez wzgledu na ich orientacje polityczna czy wyznanie czy kolor skory. Padaja tutaj sformulowania typu "wierzacy inaczej", albo "gorale ze wzgorz Golan", albo "jewropa". Czy zastanowilas sie kiedys, ile w tym nienawisci, ile w tym pogardy? A czy zajrzalas kiedykolwiek na strony propagowane przez pana Koziola na przyklad? Jesli nie, zrob to. I opowiedz nam o swoich wrazeniach. Tak, jest to chore, obrzydliwe i zle, i jest to poglad, ktory uwazam za jedynie sluszny. Mam tutaj zresza za soba Dekalog oraz inne kodeksy, na ktorych opiera sie cywilizacja. Moze zajmiesz stanowisko w tej sprawie, Malgosiu? A moze czujesz sie obrazona przez mnie? Izabela Polonika - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Gdansk (bylo: Czy ta lista?)
Uta Zablocki-Berlin pisze: |Tomasz J Kazmierski: | |> Nalezy te informacje sprostowac. W czasach dawnej Rzeczypospolitej |> Gdansk lezal w Polsce i byl jej czescia tak samo, jak Krakow, |> Warszawa, czy Wilno. | |Nie, Gdansk byl _wolnym miastem_ i nie byl czescia Polski jak |Krakow. Oprocz tego (w przeciwienstwie do Krakowa) wiekszosc |mieszkancow bya niemiecka. Pojecie 'wolne miasto' pochodzi z |sredniowiecza, a oznacza m.i., ze krol w tym miescie nie mial |praw adminystratywnych, a sadownictwo n.p. bylo niezaleznie od |praw krola. Inne takie miasta byly n.p. Hamburg i Luebeck. |Czasami te miasta nalezali do zwiazkow miast, jak n.p. zwiazek |'Hanse'. Z pewnoscia zachodzi tu jakies nieporozumienie. Kiedy mowimy "Wolne Miasto Gdansk", mamy na mysli dwa krotkie okresy w historii miasta, kiedy rzeczywiscie stanowilo ono odrebna jednostke polityczna w stosunkach miedzynarodowych. Pierwszy raz Gdansk byl wolnym miastem z proklamacji Napoleona w latach 1807-1814, a ponownie na mocy Traktatu Wersalskiego w latach 1919-1939. W omawianym przez nas okresie, Gdansk nalezal do Rzeczypospolitej i stanowil najwieksze jej miasto. Byl on oczywiscie wolny, ale w takim samym sensie, jak wolne byly inne jej miasta, na przyklad Krakow i Wilno. To, ze Gdansk nalezal do Ligi Hanzeatyckiej niczego nie zmienialo. Czlonkami Hanzy byly tez inne polskie miasta, np. Radom. Nb. ludnosc Krakowa tez byla w wiekszosci niemieckojezyczna, jak w Gdansku. W europejskiej tradycji, siegajacej czasow wczesnego sredniowiecza, miasta z reguly mialy wysoki stopien swobod i samorzadnosci, co niekoniecznie oznaczalo, ze byly odrebnymi panstwami. Na przyklad miasto La Rochelle, ktore pelnilo we Francji role podobna do roli Gdanska w Polsce, posiadalo przywilej niewyrazania zgody na wplyniecie floty krolewskiej do portu, choc nalezalo do Francji. Gdansk, wraz z innymi miastami Pomorza Gdanskiego, w tym Malborkiem, Elblagiem, Grudziadzem, Toruniem i Swieciem, zostal przylaczony do Polski przez Kazimierza Jagiellonczyka po petycji stanow pruskich u krola polskiego w 1454r. Po wyniklej z tej decyzji i trwajacej 13 lat wojnie z Krzyzakami, Kazimierz utworzyl Sejmik Ziemi Pruskiej z siedziba w Grudziadzu, w ktorym Gdansk az do reformy konstytucyjnej panstwa w 1569r mial swoich przedstawicieli. W ten sposob Gdansk mogl brac udzial w decyzjach wychodzacych poza mury miasta i dotyczacych calej prowincji. Od 1569r. trzy najwieksze miasta Rzeczypospolitej: Gdansk, Krakow i Wilno uzyskaly przywilej wysylania stalych obserwatorow na zreformowany na mocy Unii Lubelskiej Sejm Rzeczypospolitej. System samorzadu Gdanska byl podobny do tego, jaki obowiazywal w Krakowie. W szczegolnosci podobnie jak w Krakowie, lud gdanski wybieral rade "stu mezczyzn", ktora stanowila swego rodzaju parlament miasta. Senat Gdanska sprawowal wladze sadownicza w miescie, ale od jego decyzji przyslugiwalo odwolanie do krola. Warto jeszcze przypomniec znany przypadek zbrojnego oporu Gdanska wobec decyzji Sejmu. W ostatnich latach zycia Zygmunta Augusta, Sejm, przygotowujac reforme konstytucyjna panstwa, zmniejszyl zakres samorzadu miasta. Odpowiednie ustawy znane byly pod nazwa "statutow Karnkowskiego". Na wiosne 1577r, po elekcji Batorego, Gdansk zbuntowal sie otwarcie i odmowil zaplacenia podatku, ktory Sejm uchwalil na wojne z Moskwa. Sejm i krol postanowili wymusic uleglosc zbrojnie. Po krotkiej wojnie Gdansk przeprosil krola i zaplacil 200 tys zlotych podatku plus dodatkowe 20 tys zl na odbudowe spalonych w czasie starc budynkow poza miastem. W decydujacej bitwie pod Tczewem do zwyciestwa wojsk koronnych przyczynil sie walnie malo wowczas znany porucznik Stanislaw Zolkiewski (zaslynal pozniej, juz jako hetman, z wielkiego zwyciestwa nad wojskami moskiewskimi pod Kluszynem). Zolkiewski zdobyl wtedy siedem bogato haftowanych choragwi z napisem "Aurea Libertas" - Zlota Wolnosc. Idealy Rzeczypospolitej Gdansk traktowal bowiem jak swoje wlasne. Tomasz J Kazmierski
Re: Lustrowanie Herberta
Wbrew swojemu pozytywnemu i sympatycznemu odniesieniu do poezji, /Pan/ Zbyszek nie szanuje zmarlego poety: On Mon, 15 May 2000 11:09:43 -0300, Zbigniew J Koziol <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >On Mon, 15 May 2000, ibozek wrote: > >> >> Niemniej jednak, w tym miejscu odeszlismy >> zdaje sie od Herberta i jego inkryminowanej przeszlosci. >> Badz laskawa zauwazyc, ze nie zwracam sie do Ciebie, >> ani nie komentuje Twojego postingu, > >Kazdy kto pisuje listy na liste dyskusyjna powinien spodziewac sie >odpowiedzi. To nie musi byc dyskusja we dwoje. Mozna oczywiscie >porozmawiac sobie prywatnie, poza lista, wtedy nikt nie bedzie >sie wtracal. Albo krecisz /Panie/ Zbyszku, albo naprawde masz nizsze IQ na P-L niz na pracowni fizycznej. Jasnym jest z wypowiedzi Izabeli Poloniki o co chodzi -- niepotrzebnie zama/ciles'. Czytaj ponizej: >> ustosunkowuje sie do zupelnie czegosc innego, >> a mianowicie do obrzydliwej w sumie wypowiedzi >> kogos, kto usiluje podczepic sie pod wielkiego poete, > > >Pani wybaczy, ale moim nieksromnym zdaniem to Pani list >wczesniejszy byl obrzydliwy. Coz - kazdy interpretuje rzeczy >po swojemu... Acha, czyli dobrze zrozumiales o co chodzi, czyli problemem nie jest Twoje IQ, tylko zla wola. Nie wstyd Ci? Popatrzmy dalej co wyprawiasz. Izabela kontynuuje: >> albo raczej podczepic wielkiego poete pod swoje >> pozalowania godne, chore poglady. I dlatego - Herbert >> w grobie sie przewraca... >> >> Izabela Polonika > >zb. Otoz sto procent racji ma Izabela Polonika, a Ty /Panie/ Zbyszku zero. A to z tego powodu, ze cale zycie Herberta przeczy Twoim uprzedzeniom, cala jego poezja, wszystkie jego wypowiedzi. Jezeli masz szacunek dla Herberta, to uszanuj roznice pogladow Herberta i Twoich, nie mieszaj Herberta z wypowiedziami Brunatniaka. Pozwol Polskiej kulturze byc dumna/ z prawdziwych wartosci, ktore reprezentuje Herbert, a ktorym przeczysz TY, nie mowiac o brunatnych pomyjach, ktore tak Ci imponuja/. Herbert nigdy nie mial nic wspolnego z chorymi urojeniami szowinistow, rasistow, brunatniakow... Dla niego nie bylo to nic lepszego niz komunistyczne, podobne zreszta, degeneracje. Pozdrawiam Cie, to znaczy Pana, trzymaj sie, Wlodek
Dziurawa obrona parlamentarzystow
Kto, dochodzil od tematu, ten odchodzil. Kto prezentowal swoje jedynie sluszne poglady - ten prezentowal. Kto obrazal wspol- dyskutantow, nazywajac ich takimi i owymi, chorymi i obrzydli- wymi - ten obrazal. Wszyscy mogli przeczytac kim byl ten ktos.;-) Moze lepiej nie labiedzic a napisac cos ciekawego ? ;-) Pan Szymoszek na ten przyklad, ktory interesuje sie sportem, zapomnial obejrzec w sobote mecz pilkarski Polska-Slowacja. Zapewne dlatego, ze nie byly to reprezentacje zawodowcow, tylko amatorow. Grali parlamentarzysci i dlatego bylo sie z czego posmiac. Kapitanem reprezentacji polskiego parlamentu byl marszalek sejmu Maciej Plazynski, ktory gral na srodku obrony. To sie fachowo nazywa stoper. Obok niego na prawej stronie obrony gral byly minister prywatyzacji - Janusz Lewandowski z Unii Wolnosci. W srodku pomocy najlepszy byl wiceminister kultury Arkadiusz Rybicki z AWS. W ataku wyroznil sie zgrany duet : Ryszard Czarnecki z ZChN i wicemarszalek senatu Donald Tusk z Unii Wolnosci. Polskiej bramki strzegl Piotr Krutul z kola poselskiego Lopuszanskiego. W druzynie slowackiej brylowal premier Slowacji Mikulasz Dzurinda. W pierwszej polowie przewazali gospodarze raz po raz gosz- czac pod polska bramka i siejac zamieszanie w polskiej nie- pewnej obronie. Nasi od czasu do czasu inicjowali kontrataki, szczegolnie Tusk i Czarnecki. Ale bramki padly dla Slowakow, jedna z nich zdobyl premier Dzurinda z karnego. Po przerwie sytuacja sie odwrocila. Czarnecki, ktory gral z numerem 13, strzelil po indywidualnym rajdzie kontaktowa bramke. Juz juz zdawalo sie, ze posypia sie nastepne bramki, ale nic z tego, mimo ze nasi wyraznie przewazali usilujac wyrownac. Padly jeszcze dwie bramki, po jednej dla kazdej druzyny. Czarnecki zdobyl bramke z karnego. Ostatnie minuty, to oblezenie slowackiej bramki. Czarnecki bly- snal wysoka forma. Po raz kolejny wyprowadzil w pole obroncow, ale niestety trafil w poprzeczke. Do remisu zabraklo odrobiny szczescia. Ale byly tez i bledy. Polscy parlamentarzysci mieli bardzo dziurawa obrone. Wynik 3:2 dla Slowakow. Po meczu Czarnecki powiedzial w wywiadzie dla PAP: Strzelilem w swiatlo bramki, ale bramkarz koncami palcow wybil pilke. Niewiele brakowalo, a popisalbym sie hat-trickiem. Uznalismy z kolegami, ze musimy przerwac pasmo meczow bez bramek w wykonaniu kadrowiczow Jerzego Engela. W czerwcu mecz z parlamentem wegierskim, po wakacjach rewanz ze Slowacja. Potem mecze z parlamentami Czech, Ukrainy i niemieckim Bundestagiem. Malgorzata
Re: Lustrowanie Herberta
On Mon, 15 May 2000, ibozek wrote: > At 10:09 AM 15/05/2000 +0200, you wrote: > >Pani Izabela J. Bozek pisze, ze : > > > >> Herbert sie w grobie przewraca > > > >Byc moze, tyle ze prawdopodobnie nie z tego powodu, o ktorym > >Pani pisze. > > > Ja rozumiem, Malgosiu, ze masz juz taki agresywny styl, zeby wszystko, co > mozliwe wykorzystac na swoj benefit. I ze atak jest najlepsza obrona. I ze > nalezy wykorzystac kazda okazje, zeby pokazac, ze sie jest madrym, > inteligentnym i ze ma sie jedynie sluszne poglady. I przy tym okazac > lekcewazenie wspoldyskutantom. Niemniej jednak, w tym miejscu odeszlismy > zdaje sie od Herberta i jego inkryminowanej przeszlosci. Badz laskawa > zauwazyc, ze nie zwracam sie do Ciebie, ani nie komentuje Twojego postingu, > ustosunkowuje sie do zupelnie czegosc innego, a mnianowicie do obrzydliwej > w sumie wypowiedzi kogos, kto usiluje podczepic sie pod wielkiego poete, > albo raczej podczepic wielkiego poete pod swoje pozalowania godne, chore > poglady. I dlatego - Herbert w grobie sie przewraca... > Izabela Polonika Widze, Bozenko, ze przypisujesz komus swoje wlasne grzechy! To Twoja wypowiedz jest agresywna, "atakowna", "jedynie slusznie pogladowa" itepe. Pozatem dosych obludnie mowisz ze "nie zwracam sie do Ciebie, ani komentuje" ... No, przeciez to robilas, choc rzeczywiscie nie bezposrednio. > - > "Common sense is my sense; other people's sense, > when it is different from mine, is little better than nonsense." > Taak, Bozenko, wyglada na to, ze ten cytat odzwierciedla Twoje "benefity" :-) Wasz, jak zwykle niezwykle Andrzejkowaty, ASM
Re: Re.: Lustrowanie Herberta
On Mon, 15 May 2000, Krzysztof Hippe wrote: > Chris BOROWIAK wrote: > > [...] > > > > A my? Badzmy wierni, idzmy! > > [...] > Przepraszam Pana najuprzejmiej, a dokad, jesli mozna wiedziec? > Na Kowno, Ksiezyc, Madagaskar? > > Z pozdrowieniami > > Krzysztof Hippe > "Idzmy" = (pi razy drzwi) Idzmy naprzod, przed siebie, w przyszlosc lub . w sina dal (i te pe i te de, cos tam takiego :-) Dla kazdego Polaka wychowanego w jezyku polskim zwrot "idzmy" z tym sie wlasnie (pi razy drzwi) kojarzy. Jak zwykle niezwykle "do przodu" :-) ASM
Re: Odp: Owsiak
On 15 May 00 at 2:57, Michal Sulej wrote: > > Prosze zauwazyc, ze "Przystanek Jezus" nie jest taka sobie typowa > > > pielgrzymka. > > > > A co za roznica czy typowa czy nie... niech odbywa sie w innym terminie... > > Pewnie naiwnoscia byloby sadzic, ze "Przystanek Jezus" organizowany jest > przypadkowo dokladnie w tym samym czasie i miejscu, gdzie owsiakowa impreza. > Zreszta nie interesowalem sie tym szczegolowo, wiec moge sie tylko domyslac, > ze chodzi o zwrocenie uwagi "owsiakow" na to, ze katolicy to nie tylko > wszystkim zgorszone dewotki, ale rowniez mlodzi ludzie grajacy rocka. Kto to sa "owsiaki"? Nie wiem, czy o takie zwrocenie uwagi chodzi, raczej widzialbym to inaczej: wy jestescie jacys podejrzani, chodzcie wiec do nas, tez gramy rocka, tez jest fajnie. Mysle, ze Owsiaka wlasnie wkurza takie stawianie sprawy. Z innej niz organizacja Przystankow Owsiakowej dzialalnosci wynika, ze uczy on robienia ot tak po prostu czegos dobrze, pomagania innym, malo tego, wsrod mlodziezy stwarza cos na ksztalt pozytywnie ukierunkowanej zadymy: im wiecej zbierzesz pieniedzy na chore dzieci, tym jestes bardziej cool, ekstra, nawet niech bedzie "zajebisty". A niemal najwiekszym mozliwym swietokradztwem jest, gdy jacys "dresiarze" napadna na dzieciaki zbierajace pieniadze i zabiora im puszki: zabrac chorym dzieciom, to juz nic gorszego byc nie moze. Mamy wiec jasne przeslanie moralne, mysle ze w pelni zgodne z chrzescijanstwem: trzeba pomagac. I, co nawiazuje bezposrednio do przypowiesci z Ewangelii sw. Lukasza o milosiernym Samarytaninie: nie jest wazne, kim sie jest, wierzacym, niewierzacym, katolikiem, ewangelikiem, punkiem, nie jest wazne jak sie wyglada i jakiej muzyki sie slucha, byle swiadczyc na co dzien dobro i pomagac ludziom. Jak rockowy artysta Muniek Staszczyk spiewa ostatnio w piosence "Banalny": "(...) tak wielu ksiezy nie mowi o rzeczach, ktore naprawde sa dla nas wazne (...)" Ja jako czesty odwiedzacz kosciola odnosze wrazenie, iz rzeczywiscie bardzo czesto przeslanie moralne tam otrzymywane, zwlaszcza przez mlodych, sprowadza sie do: przychodz co niedziele i w swieto na msze, rano i wieczorem pacierz, na katecheze chodz nawet jak ci koliduje z treningiem, itp. W podtekscie: wszystko to zapewni ci, ze jak w zyciu pomiedzy katecheza i msza zdarzy ci sie problem, dylemat moralny, itp., to bedziesz sam z siebie wiedzial jak to rozwiklac. Tymczasem przydaloby sie w tym nauczaniu wiecej mowienia wprost: badz dobry dla innych, pomagaj kolegom, i te rzeczy, ktore moglyby byc wazne: jak sie zachowac, wiedzac o roznych nieprzyjemnych sprawkach swoich rodzicow. Jak postapic z kolega, ktorego podejrzewamy o zazywanie narkotykow. Z kolezanka, dla ktorej jakis zonaty facet prowadzi "podwojne zycie". Nie jak ich potepic, ale jak im pomoc. A Owsiak przynajmniej wskaze jasno: sa ludzie, i to ci najmniejsi, w potrzebie, no to pomoz im! Ten cholernie drogi aparat to dla ciebie zlotowka, dla dzieciaka cos zupelnie nieprawdopodobnego, cos co pozwoli mu zyc i cieszyc sie swiatem. Nie zamykaj sie, nie udawaj ze nie widzisz ludzi potrzebujacych, pomoz. > > > tel. (48) 0 501 937 307 > > > > chyba do pana zadzwonie, czy telefon jeszcze dziala? > > Oczywiscie, a skad takie pytanie? dzwoncie takze pod 0 501 940 637 > Michal Sulej > tel. (48) 0 501 937 307 > [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia Andrzej Szymoszek
Re: Internetem w nowa/ ere/
On 13 May 00 at 21:56, W odzimierz Holsztynski wrote: > > A szkoda, bo pare groszy by sie przydalo > (za to ponad trzy lata temu, akurat na kilka > dni przed moim odejsciem z P-L, ktos inny > dal swoje wiersze na P-L, wiersze, ktore > sa wydarzeniem w literaturze, nie tylko > na skale polskiej literatury, ale po prostu). Ktoz to taki byl, bo jakos nie moge sobie przypomniec? > > Z tym akurat wierszem mialem problemy > > - polskie znaki przydaja sie jednak, > > ale tak trudno ich uzywac w internecie, > > niestety. Kto to jest Dus' ? > > Dus' to imie, ktore wymyslilem, ale > ktore jest jak najbardziej w duchu > jezyka polskiego -- tak bardzo, ze nawet > podejrzewam, ze istnieje. Mozna na przyklad > stworzyc je jako zdrobnienie: > >Waldemar -> Waldek -> Waldus' -> Dus' Zdecydowanie istnieje "Dus'ka"- to byloby od Danuty, Danusi. Zenska forma. Ale ktos byl pierwszy od Wlodka w podobnym klimacie- polecam wiersz Boleslawa Lesmiana "Dusiolek". > Pozdrawiam, > > Wlodek Andrzej
Re: Lustrowanie Herberta
On Mon, 15 May 2000, ibozek wrote: > >Pani Izabela J. Bozek pisze, ze : > > > >> Herbert sie w grobie przewraca > > > >Byc moze, tyle ze prawdopodobnie nie z tego powodu, o ktorym > >Pani pisze. > > > Ja rozumiem, Malgosiu, ze masz juz taki agresywny styl, zeby wszystko, co > mozliwe wykorzystac na swoj benefit. I ze atak jest najlepsza obrona. I ze > nalezy wykorzystac kazda okazje, zeby pokazac, ze sie jest madrym, > inteligentnym i ze ma sie jedynie sluszne poglady. To jest bardzo zdrowe. Mozna tylko pogratulowac umiejetnosci. > I przy tym okazac > lekcewazenie wspoldyskutantom. A tego nie zauwazylem w listach z Krakowa. > Niemniej jednak, w tym miejscu odeszlismy > zdaje sie od Herberta i jego inkryminowanej przeszlosci. Badz laskawa > zauwazyc, ze nie zwracam sie do Ciebie, ani nie komentuje Twojego postingu, Kazdy kto pisuje listy na liste dyskusyjna powinien spodziewac sie odpowiedzi. To nie musi byc dyskusja we dwoje. Mozna oczywiscie porozmawiac sobie prywatnie, poza lista, wtedy nikt nie bedzie sie wtracal. > ustosunkowuje sie do zupelnie czegosc innego, a mnianowicie do obrzydliwej > w sumie wypowiedzi kogos, kto usiluje podczepic sie pod wielkiego poete, Pani wybaczy, ale moim nieksromnym zdaniem to Pani list wczesniejszy byl obrzydliwy. Coz - kazdy interpretuje rzeczy po swojemu... > albo raczej podczepic wielkiego poete pod swoje pozalowania godne, chore > poglady. I dlatego - Herbert w grobie sie przewraca... > Izabela Polonika zb. > - > "Common sense is my sense; other people's sense, > when it is different from mine, is little better than nonsense." > > Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries" >
Re: Lustrowanie Herberta
At 10:09 AM 15/05/2000 +0200, you wrote: >Pani Izabela J. Bozek pisze, ze : > >> Herbert sie w grobie przewraca > >Byc moze, tyle ze prawdopodobnie nie z tego powodu, o ktorym >Pani pisze. Ja rozumiem, Malgosiu, ze masz juz taki agresywny styl, zeby wszystko, co mozliwe wykorzystac na swoj benefit. I ze atak jest najlepsza obrona. I ze nalezy wykorzystac kazda okazje, zeby pokazac, ze sie jest madrym, inteligentnym i ze ma sie jedynie sluszne poglady. I przy tym okazac lekcewazenie wspoldyskutantom. Niemniej jednak, w tym miejscu odeszlismy zdaje sie od Herberta i jego inkryminowanej przeszlosci. Badz laskawa zauwazyc, ze nie zwracam sie do Ciebie, ani nie komentuje Twojego postingu, ustosunkowuje sie do zupelnie czegosc innego, a mnianowicie do obrzydliwej w sumie wypowiedzi kogos, kto usiluje podczepic sie pod wielkiego poete, albo raczej podczepic wielkiego poete pod swoje pozalowania godne, chore poglady. I dlatego - Herbert w grobie sie przewraca... Izabela Polonika - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Lustrowanie Herberta
W poniedzialek, 15 maja 2000 2:24 PM Pan Krzysztof Hippe napisal: > Chris BOROWIAK wrote: > > [...] > > A my? Badzmy wierni, idzmy! > > Przepraszam Pana najuprzejmiej, a dokad, jesli mozna wiedziec? > Na Kowno, Ksiezyc, Madagaskar? Idzmy na walke z brunatniakami - oni sa wszystkiemu winni, popieraja sie nawzajem, sa wplywowi i inteligentni, ale jednoczesnie kryja sie i trudno ich rozpoznac. Udaja wolnosciowcow, ale naprawde kieruja sie glownie kryteriami etnicznymi i maja antypolskie sklonnosci. Trzeba ich wyszukac, rozpoznac i napietnowac. A tych brunatniakow, ktorzy najglosniej krzycza i sa najbardziej agresywni trzeba powsadzac do wiezien, a nawet powysylac na Ksiezyc. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, poniedzialek, 15 maja 2000
Re: Re.: Lustrowanie Herberta
Chris BOROWIAK wrote: [...] > > A my? Badzmy wierni, idzmy! > > Z pozdrowieniami > > Krzysztof Borowiak > Przepraszam Pana najuprzejmiej, a dokad, jesli mozna wiedziec? Na Kowno, Ksiezyc, Madagaskar? Z pozdrowieniami Krzysztof Hippe
Re: Lustrowanie Herberta
Pani Izabela J. Bozek pisze, ze : > Herbert sie w grobie przewraca Byc moze, tyle ze prawdopodobnie nie z tego powodu, o ktorym Pani pisze. W zwiazku z omawiana m.in. przez nas sprawa, dziennikarki GW Anna Bikont i Joanna Szczesna opublikowaly w ostatnia sobote (13.05.2000) wyjasnienie, z ktorego wynika, ze : - Czeslaw Milosz upublicznil rzeczony list Herberta przekazujac go (wraz z innymi listami) do biblioteki uniwersyteckiej, - Tam odszukal go Jakub Karpinski, ktory przedrukowal go w Zeszy- tach Literackich (Bikony i Szczesna twierdza, ze za zgoda zony Herberta - Katarzyny) - One posluzyly sie tylko publikacja Karpinskiego. Ja mysle, ze problem tkwi w tym, do jakiego celu dziennikarki Gazety Wyborczej uzyly listu poety. Ich wywiad, a na pewno jego czesc, wpisuje sie w kampanie Gazety Wyborczej zmierzajaca do storpedowania lustracji. Ten list byl uzyty przez nie jako argument w tej kampanii. Tymczasem, po pierwsze nie ma w Polsce zwyczaju lustrowania zmarlych, a do tego zmarlych, ktorzy nie pretendowali nigdy do sprawowania najwyzszych urzedow panstwowych. Powiedzmy sobie szczerze, ustawa lustracyjna nie przewiduje lustrowania Milosza, Szymborskiej, czy Herberta. Malgorzata == Gustaw Herling-Grudzinski : Herbert dotychczas, nim panie mi to powiedzialy, przedstawial sie w moich oczach jako wzor czlowieka, ktory nigdy sie nie poddal, [...] Anna Bikont i Joanna Szczesna [Gazeta Wyborcza] : Taki obraz Herberta dobrze sluzy czarno-bialej wizji dziejow. [Gazeta Wyborcza, 29 kwietnia 2000]
Konwencje pokolen / Re: Lustrowanie Herberta
Uwaga: klawisze w moim PC zacinaja sie, zwlaszcza "c". Gdy zobaczycie "h" zamiast "ch", prosze bardzo, smiejcie sie, ale pod warunkiem, ze zafundujecie mi nowa klawiature :-) --- On Thu, 11 May 2000 15:23:06 +0200, Malgorzata Zajac <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Oto do jakich krokow mozna sie posuwac, > zeby obrzydzic lustracje. Malgosiu, tytul "Lustracja Herberta" ostry jest, jak na rasowego dziennikarza przystalo. Podziwialbym i pogratulowal, gdyby nie to, ze swoj talent uzylas wedlug mnie w nieslusznej sprawie (nie chodzi mi o lustracje). Zaczne od tego, ze jestem za sensowna lustracja. Uwazam, ze osoby na stanowiskach publicznych, nawet dziennikarze polityczni, powinni przed publika byc otwarci, odslonieci, bez sekretow politycznych. Nastepnie chce powiedziec, ze uwielbiam poezje Herberta, a takze podziwialem go jako czlowieka i dalej podziwiam. Z naszych trzech uznanych w swiecie poetow, w tym dwoch poetow-noblistow, wlasnie Herberta cenie najwyzej i jako poete, i nawet jako czlowieka, choc dla Milosza i Szymborskiej tez mam szacunek i podziw pod kazdym wzgledem. Takze na szerokim swiecie Herbert, jako poeta, jest ceniony nie mniej, moze wiecej, niz pozostala dwojka. (Przed uzyskaniem nagrody Nobla Szymborska poza Polska byla prawie nieznana). A popularnosc w swiecie poezja Herberta zawdziecza w duzej mierze wlasnie Miloszowi. Milosz i pieknie tlumaczyl wiersze Herberta, i troszczyl sie o przekazanie jej swiatu, a wiec troszczyl sie o Herberta osobiscie. Z drugiej strony Herbert Milosza bardzo sobie cenil poetycko, co wiem od mieszkajacej w Ann Arbor, i pracujacej na Uniwersytecie Michiganskim, tlumaczki Herberta (czyli konkurentki Milosza w tym zakresie). Juz ta bliska i mocna przyjazna relacja dwoch wielkich poetow powinna byla spowolnic Twoja klawiature, Malgosiu, gdy rzucasz ciezkie oskarzenia m.in. na Milosza. I Milosz i Gustaw Herling-Grudzinski zakladaja, ze samo przez sie rozumie sie, ze postac i postawa Herberta sa/ nie do podwazenia. Fakt, ze w okresie pomarcowym Herbert byl przesluchiwany przez bezpieke nie rzuca zadnego cienia na Herberta. Na odwrot, mozna mu wspolczuc, ze byl przez bezpieke szarpany. To nie byly jeszcze czasy, kiedy odmawialo sie spotkan z tymi "panami". Na dodatek sytuacja Herberta byla ekstra trudna, ze wzgledu na zdrowie matki. Slowa opisujace tok jego przesluchiwan, slowa niesympatyzne, wskazuja, ze Herbert zachowal sie bez zarzutu, czysto: Poete przesluchiwali ludzie Moczara. Poeta sie wil, platal, pytany o literatow wyglaszal sady o literaturze... Kazdy, kto zna tamte czasy wie, ze niesympatyczne slowa "wil sie, platal" oznaczaja odmowe dania bezpiece konkretnych informacji. Tyle, ze Herbert, jak wynika z tych slow, staral sie nie antagonizowac bezpieki, nie odgrywal naiwnego buntownika, nie staral sie odebrac bezpiece "twarzy" (jezeli mozna w takim kontekscie mowic o takiej czesci ciala). Dziennikarze z Gazety Wyborczej graja nieczysto, co dziennikarze w ogole zbyt czesto maja we krwii. W danym wypadku dziennikarz nie fair korzysta z potrzeby Herlinga-Grudzinskiego bycia fair wobec ludzi w kraju, w szczegolnosci wobec ludzi, ktorzy sa poddawani lustracji. W zadnym wypadku nie bylo zamiarem GH-G rzucac cien na Herberta, i jego wypowiedzi tego nie czynia. Jest to dzielo wylacznie dziennikarskiego kuglarstwa. Dziennikarki mogly staruszka o tyle zamotac, ze nie zorientowal sie, jak jego komentarz moze brzmiec i nie zaprotestowal, nie wyklarowal. Prawdopodobnie dlatego, ze byl przejety swoimi ideami na temat lustracji, a do glowy mu nie wpadlo, ze przy okazji ktos moglby przedstawic go, jako watpiecego w Herberta. Byloby to przeciez nielogiczne w konteksie opozycji do lustracji. Logika tu polega na tym, ze Herbert jest bez zarzutu, a tymczasem wedlug zwolennikow lustracji musialby przez tak nieprzyjemna/, moze nawet upokarzajaca procedure/, jednak przejsc. (Nie jest to moj poglad. Przedstawiam logike/ artykulu). Niestety, dziennikarze lubia paskudzic, wiec popaskudzili. Bardziej dziennikarzy podnieca sensacja (O! Herbert tez nie bez skazy, przynajmniej wg. GH-G), niz logika, nawet gdy ich wlasna. Przy okazji zauwazylem, ze brunatniak znowu probuje z^erowac na niezywych. Niewazne, glupstwo, w koncu zero to zero, ale jednak jest to dla Ciebie, Malgosiu, jakis znak do zarejestrowania. Powinnas oczywiscie pisac tak jak uwazasz. Ale potem, gdy sa odglosy, to pomagaja Ci przemyslec, co napisalas. Nie wiem, czy uznasz slusznosc moich wrazen. Wyjatkowo, chce sie powolac na nasza roznice pokolen, na to, ze bedac o jedno pokolenie blizej Milosza i Herlinga-Grudzinskiego, ze znajac to intelektualne srodowisko, ze przez to, ze zylem (bylem dorosly :-) w okolo-marcowym czasie, ze z tych wszystkich powodow mam szanse lepiej odczytac i list Herberta, i jak Milosz patrzyl na udostepnienie tego listu, i lepiej wyczuwam wypowiedz GH-G. Wypowiedzi nie istnieja w sposob absolutny. Zawsze istnieje kontekst, nawet szerok