Re: Kto sie kogo czepia o nic?
W sobote, dnia 17 czerwca 2000 12:07:55 +0200, chowajac[a|y] sie za inicjalkami "M.R." [EMAIL PROTECTED], pozwala sobie na wtracenie swoich falszywych miedziakow: *** Gdzie Pan sie nauczyl tych "poetycznych" okreslen ? Przy budce z piwem ? Czy w remizie ? Poniewaz poziom Pana "polemiki" wyzej nie dolatuje... Przepraszam pozostalych uczestnikow listy za brak podpisu. Pospieszylem sie z wyslaniem listu przeoczywszy tak oczywista sprawe jak podpis, choc nie jest to niezgodne z "net etykieta". *** A kto jest winny tej "subtelnej roznicy"? No? Kto opuscil te/ jedna/ literke/? No kto? Alez oczywiscie, polandelowski przyglup (kto? Pan oszczerca Mezynski, dla ktorego poprawne przepisanie slowa lub uzycie "copy paste" jest zbyt wyczerpujacym cwiczeniem intelektualnym). Dyskusja (pyskowka) dotyczyla fragmentu: "Natomiast slowa uzywane przez pania, pani Bozek, brzmia zuelnie nie po polsku (kiedys uzyla pani slowa: "zydaczy" [a co to niby znaczy?]" Nikt nie byl laskaw zwrocic uwagi na blad ktory Pan wytknal. W zwiazku z tym Pana uwagi (impertynencje) sa nie tylko niegrzeczne (prymitywne) lecz rowniez bezpodstawne. Moglem komentowac tylko to co zostalo zamieszczone na liscie a dotyczylo tej konkretnie dyskusji. Usilowalem zwrocic uwage na fakt "wyskakiwania" co poniektorych osob z nieprzemyslanymi a przez to niesprawiedliwymi uwagami. W Pana przypadku jest to raczej beznadziejne. Chyba ze zwroci sie Pan do specjalisty. Pani/Panie z inicjalkami, warto sie tak osmieszac? :-) -- Wlodek * Czy jet Pan aby pelnoletni? Odnosze wrazenie ze mam do czynienia z malolatem. Reakcje swiadcza o pewnym niedorozwoju emocjonalnym i intelektualnym Bogdan Rewucki
Wunderwaffe
Wunderwaffe-Cudowna Bron, pod tym terminem byly zakamuflowane rozne nowe bronie z okresu IIWS, bedacych dzielem niemieckich konstruktorow. Najbardziej znane to oczywiscie V-1[Vergeltungswaffe] i V-2[ten sam odpowiednik w jezyku niemieckim]. Roznily sie miedzy soba zasadniczo; pierwsza konstrukcji Fieslera byla pramatka pociskow kierowanych, napedzana silnikiem pulsacyjnym i sterowana zyrokompasem, ktory byl najtwardszym orzechem do zgryzienia dla alianckich naukowcow. Jakby sponsorem produkcji i wystrzeliwywania bylo niemieckie lotnictwo wojskowe. Skontrulowana w Peenemunde, byla rowniez tam czesciowo skladana, jednakze masowo produkowano ja w Mittelwerke, w poblizu Nordhausen. Odpowiedzialnym za V-1 byl 155 Pulk Luftwaffe [Luftwaffe 155(W)Flak Regiment]. Do roku 1956, w Miedzyzdrojach byly pozostalosci wyrzutni ladowych w postaci szyn, podniesionych pod katem 30 stopni. Wtedy teren byl otoczony resztkami drutow z napisami "Teren Wojskowy.Wstep Wzbroniony.", ale nikt za bardzo nie przywiazywal do tego wagi, gdyz tam wlasnie plaza byla najpiekniejsza i bylo blisko do cienia(nadmorski las). Pozniej, duzo pozniej, powstala tam plaza naturystow, a jeszcze pozniejeh, to juz inna historia z pijanymi Szwedami i panienkami za wtedy US$ 10. W 1953 roku, zupelnie przypadkowo, poszedl ktos szukac krowy do lasu i znalazl bunkier, bardzo prymitywnie zakryty drzewem. Po zaalarmowaniu KBW, a wlasciwie to oddzialu NKWD, odkryto w bunkrze dwa zupelnie dziewicze V-1, tyle ze bez glowic. Natomiast pastuszkowi wlepiono 15 lat za naruszenie terenu wojskowego. Wyszedl w 1956 i stad informacja. V-2, konstrukcji von Brauna, byla najzwyczajniej protoplastka pociskow balistycznych. Napedzana cieklym paliwem(cieklym tlenem z alkoholem), byla zupelnie poza zasiegiem zestrzelenia, bowiem w momencie spadania na cel osiagala szybkosc do 4.000 mil na godzine. Sponsorem broni byly sily ladowe hitlerowskich Niemiec. Rownie byla masowo produkowana w Mittelwerke, rekoma wiezniow i przymusowych robotnikow. Na zakonczenie moge tylko dodac, ze Akcja Most, to bylo kilka ladowan, w jednym z nich odleciala doslownie cala bomba. Wtedy tez dowiedziano sie dokladnie, czym bomba jest sterowana i jak mozna zaklocic jest zamierzony cel, co zreszta co odwazniejszi alianccy piloci probowali ze znakomitymi wrecz skutkami. Nie chce sie dalej rozpisywac, ale gdyby ktos z Panstwa byl zainteresowany, to moge zawsze uzupelnic, bo pominalem sporo ciekawostek, ot, chocby V-3. W.G.
Re: Kto sie kogo czepia o nic?
At 10:43 AM 6/17/2000 , you wrote: [...] -- Wlodek * Czy jet Pan aby pelnoletni? Odnosze wrazenie ze mam do czynienia z malolatem. Reakcje swiadcza o pewnym niedorozwoju emocjonalnym i intelektualnym Bogdan Rewucki Na swoje nieszczescie to Pan sie myli z tym "malolatem"-:), gdyz p.WH, alfa i omega manier na Polandii-;), jest zapewne juz zdecydowanie dziadkiem-:), co mozna by sadzic z poprzednich postingow. Natomiast "dziadkowosc" per se, pozostawiam z grzecznosci na boku, ale coraz czesciej mnie nawiedzaja nadzieje, ze zostanie wynaleziona Viagra, tym razem na potrzeby inne niz ponizej pepka. Mam na mysli szare komorki. W.G.
Re: Laczniczka z Siemiatycz
Dzieki za informacje o Wunderwaffe. Cos mi sie pomylilo z numeracja tych pociskow, wiedzialem oczywiscie w jakiej kolejnosci je konstruowano ale dzis rano wydalo mi sie ze numeracje szla na odwrot - najpierw V2 a potem V1. Teraz mysle ze bylem w bledzie. Ten odzyskany w okolicach Siemiatycz to V1 raczej niz V2 (jak napisalem). Prof Groszkowski badal w Warszawie elektronike jego systemu sterowania. Mysle natomiast ze nie pomylilem sie co do miejsca wystrzeliwania. Glowna baza rzeczywiscie byla w Peenemunde, ale tamte rakiety w strone Siemiatycz wystrzeliwano o ile pamietam wlasnie z poludniowej Polski. I jeszcze moja wlasna poprawka: Nowy budynek na placu Krasinskich w Warszawie to oczywiscie nie NBP - ten, tez nie najpiekniejszy stoi od lat przy Placu Powstancow Warszawy, a Sad Najwyzszy. Ten sam architekt zaprojektowal podobno nowy budynek BUW na Powislu. Tamten jest w podobnym stylu, ale nie kloci sie z zabytkowym ooczeniem i wydal mi sie calkiem ladny i na miejscu. Michal Niewiadomski
Falszywka Rewucki -- tylko tego brakowalo
On Sat, 17 Jun 2000 19:43:59 +0200, M.R. [EMAIL PROTECTED] falszywka "Rewucki" pzeprasza bez pojecia: [...] Przepraszam pozostalych uczestnikow listy za brak podpisu. Pospieszylem sie z wyslaniem listu przeoczywszy tak oczywista sprawe jak podpis, [...] Nie przyzwyczajony do nowego nicka? choc nie jest to niezgodne z "net etykieta". Ha-ha, falszywego "Rewuckiego" pojecie o netykiecie. Zadnego dzien dobry, nic merytorycznego, tylko z miejsca ma/cenie, napadanie. A przydybany na goracym uczynku, nie potrafi sie przyznac, przeprosic uczciwie. Kolejny bez twarzy jakis tam "revolting Rewucki", ni z gruchy ni z pietruchy. -- Wlodzimierz Holsztynski
Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L
On Sun, 18 Jun 2000 00:52:06 -0700, Oxymoron Glowacki [EMAIL PROTECTED] rozmarzyl sie: [...] coraz czesciej mnie nawiedzaja nadzieje, ze zostanie wynaleziona Viagra, tym razem na potrzeby inne niz ponizej pepka. Mam na mysli szare komorki. W.G. Rozmarzyl sie Pan. Zycze Panu, zeby mu pomoglo. Niech sie Pan czepia brzytwy, slomki, glowackiej viagry... szansa beznadziejnie mala, ale niech Pan nie rezygnuje. Glowek sledzia tez niech Pan poprobuje. A "na mysli" i "W.G." z Pana tekstu powyzej, to kolejny oxymoron, fajnie. **** Przed pojawieniem sie pana Oxymorona Glowackiego na P-L, przyglupem listy byl Jas' Fijor. Nawet mial swoisty urok, ale o malo Polandelu w driebiezgi nie... Nie rozumial, ze "zart" zgodny z jego pojeciem humoru, w cywilizowanym swiecie nie jest uwazany za zart, tylko za wystepek. Pan Oxymoron Glowacki pobil Jasia, hm, na glowe/ i w "dowcipach" i "glowowo", i przejal role/ przyglupa z przejeciem. Zdawalo sie, ze Poland-L ujrzalo w Glowackim swoje dno. Ale nie, pojawil sie pan Mezynski i Januszewski -- zawsze spod dna ktos zastuka, szkoda, ze nie we wlasna glowe, a to ze w Glowackiego, to dotad ani jemu ani im nie pomoglo. W kazdym razie ci dwaj pobili pana Glowackiego na kolejna/ glowe/, te dwa super-dzielne przyglupy polandelowskie, i nizej juz chyba Poland-L (intelektualnie :-) nie zejdzie, rzekl pesymista, a optymista dodal "zejdzie, zejdzie", bo takich nie sieja/, na kamieniu sie rodza te bidne ofiary peknietego kondomu. -- Wlodek
Re: Kto sie kogo czepia o nic?
ok - Original Message - From: [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 18, 2000 5:52 PM Subject: Re: Kto sie kogo czepia o nic? At 10:43 AM 6/17/2000 , you wrote: [...] -- Wlodek * Czy jet Pan aby pelnoletni? Odnosze wrazenie ze mam do czynienia z malolatem. Reakcje swiadcza o pewnym niedorozwoju emocjonalnym i intelektualnym Bogdan Rewucki Na swoje nieszczescie to Pan sie myli z tym "malolatem"-:), gdyz p.WH, alfa i omega manier na Polandii-;), jest zapewne juz zdecydowanie dziadkiem-:), co mozna by sadzic z poprzednich postingow. Natomiast "dziadkowosc" per se, pozostawiam z grzecznosci na boku, ale coraz czesciej mnie nawiedzaja nadzieje, ze zostanie wynaleziona Viagra, tym razem na potrzeby inne niz ponizej pepka. Mam na mysli szare komorki. W.G.
Re: Kto sie kogo czepia o nic?
- Original Message - From: [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 18, 2000 5:52 PM Subject: Re: Kto sie kogo czepia o nic? At 10:43 AM 6/17/2000 , you wrote: [...] -- Wlodek * Czy jet Pan aby pelnoletni? Odnosze wrazenie ze mam do czynienia z malolatem. Reakcje swiadcza o pewnym niedorozwoju emocjonalnym i intelektualnym Bogdan Rewucki Na swoje nieszczescie to Pan sie myli z tym "malolatem"-:), gdyz p.WH, alfa i omega manier na Polandii-;), jest zapewne juz zdecydowanie dziadkiem-:), co mozna by sadzic z poprzednich postingow. Natomiast "dziadkowosc" per se, pozostawiam z grzecznosci na boku, ale coraz czesciej mnie nawiedzaja nadzieje, ze zostanie wynaleziona Viagra, tym razem na potrzeby inne niz ponizej pepka. Mam na mysli szare komorki. W.G. No coz, kazdy marzy o tym czego mu najbardziej potrzeba. Jacek O.
Re: Wunderwaffe
-Original Message- From: Discussion of Polish Culture list [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 18, 2000 02:44 To: [EMAIL PROTECTED] Subject: Wunderwaffe [...] Nie chce sie dalej rozpisywac, ale gdyby ktos z Panstwa byl zainteresowany, to moge zawsze uzupelnic, bo pominalem sporo ciekawostek, ot, chocby V-3. W.G. Czy V-3 nie bylo projektem rakiety wielostopniowej (troj- dokladnie), z zaloga, ktora po zbombardowaniu Nowego Jorku miala ladowac w Argentynie? Jesli dobrze pamietam, to podobna koncepcje - pod wzgledem konstrukcji, a nie celow bombardowania - rozwazali tez Amerykanie (a moze Niemcy w Stanach?) w projekcie Dyna Soar? Prosze sie podzielic ... Piotr
Re: Teraz o brykajacych serio
Wlasnie przed chwila wrocilam z przejazdzki rowerowej (fajnie dzis jest, bo nie ma upalu i nie pada) z Ojcowa. Trzeba bylo wrocic wczesniej, bo musze na jutro jeszcze to i owo przygotowac. Pan Zbyszek Koziol pyta : Nasuwa mi sie pytanie: sa te sciezki rowerowe czy ich wlasciwie nie ma? Jaki prawnie jest status rowerzystow? W Krakowie sa w centrum, kilka lat temu poprowadzone. Przewaznie chodnikami (zaznaczone bialym pasem, ktorego juz prawie nie widac). Sama jezdze duzo na moim rowerze. Status prawny jest taki sam jak innych uzytkownikow drog - czyli rower traktowany jest jak pojazd jednosladowy. Ale jednak ja preferuje rower nie w miescie, ale na wakacjach. Swietymi krowami na jezdni w Holandii sa wlasnie rowerzysci: swiatla uliczne maja dla nich znaczenie wylacznie informacyjne. Piec lat temu, kiedy bylam kilka tygodni u wujka w Belgii i potem u znajomych w Holandii, sciezki rowerowe byly prawie wszedzie. I tez na to zwrocilam uwage, ze rowerzysci maja wiele przywilejow. Kiedys rozwalilem sie o jakiegos idiote: ja na rowerze, a ten duren wyprzedza mnie, wjezdza mi niespodziewanie na sciezke rowerowa, i... staje jakby nigdy nic, tuz przed moim rowerem. Wyladowalem na tylnej masce samochodu, po czym ulzylem sobie podobnymi komentarzami jak ten rowerzysty wyzej. Kiedys jak bylam z mama w Aachen jechalysmy miejskim autobusem po kretych ulicach srodmiescia. Autobus prowadzila taka okolo 30-letnia brunetka w okularach (obserwowalam ja, bo u nas kobiety nie prowadza autobusow). Przed autobusem jechal srodkiem jezdni kilkunastoletni chlopak na rowerze, ostro biorac zakrety i blokujac jej droge. Wygladalo to bardzo niebezpiecznie, bo ona przy szyb- kosci okolo 50 km/godz nie trzymala na tych zakretach odpowiedniego dystansu majac go doslownie metr, dwa przed maska. To byla troche taka zabawa miedzy zyciem i smiercia, bo ze dwa razy tego chlopaka na zakrecie zarzucilo i za drugim razem, kiedy sie zachwial, pasazerowie zaczeli glosno protestowac. Potem na przystanku jakis starszy facet zwrocil jej uwage, a ona zupelnie spokojnie odpowiedziala, ze gdyby sie zdarzyl wypadek, to bylaby wina rowerzysty, bo to on przekroczyl przepisy. Czyli tuz za holenderska granica bylo juz troche inaczej. Ta pani stosowala rygorystycznie zasade: lamiesz bratku przepisy, to twoja wina. Ryzykujesz wlasnym zyciem, to i mozesz zginac. ulamek sekundy przed zdarzeniem postanowilem sie zderzyc, zamiast ryzykowac ominiecie (bylo mozliwe) nie wiedzac, czy za mna nie jedzie samochod - nie bylo czasu na sprawdzenie; zderzylem sie z nim z premedytacja, w sposob fachowy, hamujac do konca z calych sil, a gdy rower byl blisko samochodu puscilem hamulec i skrecilem kierownice, rzucajac sie z rowera szusem do przodu. O rety, nie bardzo sobie wyobrazam... Obok samochodu ? Ja na szczescie nie mialam na rowerze zadnych kontaktow z pojazda- mi samochodowymi. Czego nie mozna powiedziec o chodzeniu piechota. Kiedys udalo mi sie na przejsciu dla pieszych w centrum Krakowa (na ul. Pilsudskiego) prawie bezbolesnie przeskoczyc/przesliznac po przedniej szybie nad jadacym prosto na mnie Peugeotem 306. ;-) Troche sie tylko podrapalam przy ladowaniu. Ale od tamtego czasu wole nie wierzyc kierowcom, ze zatrzymaja sie przed przejsciem. Ale wracajac do rowerow... W lecie zeszlego roku duzo jezdzilam na rowerze z CERNu na zakupy do Francji. Tez bardzo fajnie sie tam jezdzilo, tylko pozyczony w CERNie rower nie byl w zbyt dobrym stanie ;-)W ktoras niedziele po powrocie z alpejskiej wycieczki wybralam sie z kolega wieczorem do kosciola (namowil mnie, zeby pojechac do takiego miasteczka okolo 20 km po francuskiej stronie) i przy powrocie, jak juz bylo zupelnie ciemno, strzelila mi guma (stara byla bardzo). Nie bylo rady, musialam wracac perpedes ;-) Wrocilismy do hotelu dopiero okolo 2-giej. Ale po drodze widzialam jeszcze sporo spoznionych nocnych rowerzystow. Kilku sie nawet zatrzymalo oferujac pomoc, ale moj towarzysz niedoli za kazdym razem uprzejmie dziekowal.;-) Pan Witold Owoc napisal : Na Dzikim Zachodzie tez sa konflikty na sciezce rowerowej/ chodniku, ofiarami (rowniez smiertelnymi) sa znow glownie piesi. Problem jeszcze ostrzej wystepuje w Gorach Skalistych, gdzie turysta pieszy musi __bardzo__ uwazac aby zycia nie stracic. Z tej przyczyny praktycznie nie mozna korzystac z wielu przepieknych szlakow. A jak jest w Tatrach? Mam nadzieje, iz chociaz tam koniom i rowerom wstep wzbroniony. Ja po gorach lubie chodzic, a nie jezdzic. No i problem rowerzystow w polskich gorach tez wystepuje. W zeszlym roku w ktoras piekna jesienna niedziele wybralysmy sie z rodzicami ze Szczawnicy przez Prehybe na Radziejowa i z powrotem do Szczawnicy. Miedzy Prehyba i Radziejowa wyprzedzala nas cala wycieczka mlodych rowerzystow. Na szczescie na podejsciu, ale bylo dosyc wasko i trze- ba bylo sobie usiasc i poczekac. W Gorcach konie i rowery byly tez dozwolone. Teraz cos napomykaja, ze ma sie cos zmienic. W Wysokich Tatrach oczywiscie
Re: Falszywka Rewucki -- tylko tego brakowalo
On Sat, 17 Jun 2000 19:43:59 +0200, M.R. [EMAIL PROTECTED] falszywka "Rewucki" pzeprasza bez pojecia: [...] Przepraszam pozostalych uczestnikow listy za brak podpisu. Pospieszylem sie z wyslaniem listu przeoczywszy tak oczywista sprawe jak podpis, [...] Nie przyzwyczajony do nowego nicka? choc nie jest to niezgodne z "net etykieta". Ha-ha, falszywego "Rewuckiego" pojecie o netykiecie. Zadnego dzien dobry, nic merytorycznego, tylko z miejsca ma/cenie, napadanie. A przydybany na goracym uczynku, nie potrafi sie przyznac, przeprosic uczciwie. Kolejny bez twarzy jakis tam "revolting Rewucki", ni z gruchy ni z pietruchy. -- Wlodzimierz Holsztynski Wlodziu ! Sadzac po Twoich prymitywnych inwektywach, nalezy przypuszczac, ze wystarczyloby obnizenie Twojego ilorazu inteligencji o jeden punkt, abys stal sie roslinka. a husdo budy! Bogdan Rewucki.
Re: Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L
At 02:31 AM 6/18/2000 , you wrote: On Sun, 18 Jun 2000 00:52:06 -0700, Oxymoron Glowacki [EMAIL PROTECTED] rozmarzyl sie: [...] Glowek sledzia tez niech Pan poprobuje. [...] -- Wlodek Pan listowy Gauleiter polskosci, czyli WH cytuje powyzej dowcip z typu "broda znalazla sie na smietniku", rownie dobrze, gdzie jest miejsce na rozne poezje(nie wszystkie oczywiscie). Widze ze jednak brak tej szarokomurkowej viagry daje sie we znaki.Oj, daje sie zdrowo. Szczekaj Pan szczekaj, a karawana i tak sobie idzie. Poki co szczekajace pieski maja kagance i sa na linewkach, mimo ze mysla ze juz rzadza wolno. W.G.
Zwyciezca zabiera wszystko!
Witam Panstwa, Zapewne nie spodziewaja sie Panstwo, iz tytul tej wiadomosci zapowiada temat zwiazany bardzo szeroko z internetem i rowniez z funkcjonowaniem tej listy dyskusyjnej. We wczesnych latach czterdziestych pewien profesor z Harwardu zajmujacy sie lingwistyka zapragnal byl policzyc, jak czesto poszczegolne slowa sa uzywane w jezyku angielskim. Wydaje mi sie, ze nie uzywal do swoich badan komputerow ;) Przeto tym bardziej nalezy podziwiac jego cierpliwosc analizowania duzych ilosci tekstow. George Kingsley Zipf zauwazyl, ze czestosc slow w tekstach daje sie przedstawic w bardzo prosty sposob na wykresie. Postanowil napisac ksiazke na ten temat. Ktos mu doradzil, aby sprobowal uzyc funkcji Pi ~ 1/(i^a) do opisu rozkladu prawdopodobienstwa, gdzie i numeruje czestosc wystepowania poszczegolnych slow, zas a jest pewnym wykladnikiem bliskim jednosci. Za chwile wytlumacze lepiej te zaleznosc. Zipf zapewne nie spodziewal sie, jak wiele zjawisk w pryrodzie ozywionej, szczegolnie zjawisk opisujacych najrozniejsze zjawiska socjologiczne daje sie opisac tak prosta formula. Ja tez sie nie spodziewalem. Gdy z rok temu z wrodzonej sklonnosci do analizowania rzeczy w sposob matematyczny zrobilem wykres przedstawiony na stronie http://www.iyp.org/3submit/statistics.html bylem zachwycony prostota wynikow. Cos tam kolatalo mi sie w glowie, ze tamten wykres moze byc zwiazany z czestoscia wystepowania slow w jezyku angielskim, ale wtedy jeszcze nie wiedzialem, iz ta prosta funkcja pasuje rowniez do opisu mnostwa innych zjawisk w internecie (chcialem zrobic podobna analize jak przedstawiona na wykresie wyzej dla polskich przeszukiwarek, ale odmowiono mi udostepnienia danych z paru duzych polskich portali ktorych nazwy z listosci przemilcze). Niedawno na przyklad policzylem, jaki jest rozklad lacznikow do stron internetowych dla wielu krajow - pomiar ten wykonalem na probce rzedu kilkuset tysiecy stron. Okazalo sie, ze funkcja Zipfa pasuje doskonale do opisu wynikow, z wykladnikiem bliskim jednosci. Przejdzmy jednak do konkretnego przykladu, do opisu aktywnosci czlonkow list dyskusyjnych. Do analizy uzylem danych z archiwow dwoch list: Poland-L oraz listy APAP. Policzylem, ile bylo postingow od poczatku 1997 roku do chwili obecnej (dokladniej - do dnia wczorajszego). Policzylem tez, ile bylo postingow od poszczegolnych osob. Jest pewna niedokladnosc w tych rachunkach, bowiem wiele osob w tym okresie wielokrotnie zmienialo swoj adres e-mail (ja na przyklad wysylalem na Poland-L z 4 roznych adresow). Problem w tym, ze nie zawsze bylem w stanie na 100% odgadnac, kto jest autorem danego listu. Niemniej, bledy popelnione sa na pewno niewielkie i maja maly wplyw na dokladnosc koncowych wynikow. Znalazlem, ze na Poland-L w tym okresie wyslano 28510 listow, zas na liste APAP wyslano 25475 listow. Moze interesuje Panstwa, kto w tym okresie pisal najwiecej? Prosze bardzo, oto liczba postingow dla pierwszych 5 osob: 1380Jacek Arkuszewski 1339Wilhelm Glowacki 1225Andrzej Szymoszek 924 Mirka Kozak 784 Janusz Styber Zauwazcie Panstwo - dwie pierwsze osoby wyslaly lacznie okolo 10% listow! Zas 5 pierwszych osob wyslalo okolo 20% wszystkich listow! Zas naliczylem, ze 109 osob wyslalo list tylko jeden raz. W czasie tym ilosc uczestnikow na liscie przekraczala troche liczbe 300. Nie mam pojecia, ile osob weszlo na liste a potem wypisalo sie z niej. Wyniki dla listy APAP sa bardzo podobne: 2063Janusz Styber (prawie 10% wszystkich ostingow!) 1865John Radzilowski 909 Ted Mirecki Te trzy osoby to prawie 20 procent wszytkich postingow! Zas jeden raz na liste APAP napisalo 110 osob. Lista APAP liczy gdzies okolo 150 czlonkow i ta liczba nie zmieniala sie istotnie w ciagu ostatnich lat (to inna ciekawa wlasnosc list dyskusyjnych - kazda z nich posiada wlasna, charakterystyczna ilosc osob zapisanych). Na rysunku pod adresem http://www.iyp.org/internet/postings01.gif przedstawilem na osi pionowej liczbe osob, zas na osi poziomej liczbe postingow. Dla przykladu, 109 osob wyslalo tylko jeden posting (punkt Y=109, X=1). Zas jedna osoba wyslala 1380 listow (punkt Y=1, X=1380). Wykres na tym rysunku jest w skali liniowej - oczywiscie trudno na jego podstawie odgadnac, jaka funkcja opisuje pokazana zaleznosc. Spojrzmy wiec na wykres w skali podwojnie logarytmicznej na rysunku tutaj: http://www.iyp.org/internet/postings02.gif Dlaczego mowi sie, iz "zwyciezca zabiera wszystko" w przypadku, gdy rozklad Zipfa pasuje? Wytlumaczylem to juz. Na dobra sprawe nie istnieje raczej porzadne wytlumaczenie matematyczne zjawiska. Zauwazylem, iz jest kilka konkurujacych ze soba hipotez, ale maja one raczej spekulatywny charakter. Zadziwiajace jest jednak to, ze tak prosta funkcja pasuje do tak szerokiego opisu zjawisk: od czestosci wystepowania slow w jezyku, poprzez liczbe lacznikow do stron www, do ilosci osob piszacyh na listach dyskusyjnych, czy czestosci wizyt na stronach www, rozkladu
Re: Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L
Wlodzimierz Holsztynski wrote: On Sun, 18 Jun 2000 00:52:06 -0700, Oxymoron Glowacki [EMAIL PROTECTED] rozmarzyl sie: [...] coraz czesciej mnie nawiedzaja nadzieje, ze zostanie wynaleziona Viagra, tym razem na potrzeby inne niz ponizej pepka. Mam na mysli szare komorki. W.G. Rozmarzyl sie Pan. Zycze Panu, zeby mu pomoglo. Niech sie Pan czepia brzytwy, slomki, glowackiej viagry... szansa beznadziejnie mala, ale niech Pan nie rezygnuje. Glowek sledzia tez niech Pan poprobuje. A "na mysli" i "W.G." z Pana tekstu powyzej, to kolejny oxymoron, fajnie. **** Przed pojawieniem sie pana Oxymorona Glowackiego na P-L, przyglupem listy byl Jas' Fijor. Nawet mial swoisty urok, ale o malo Polandelu w driebiezgi nie... Nie rozumial, ze "zart" zgodny z jego pojeciem humoru, w cywilizowanym swiecie nie jest uwazany za zart, tylko za wystepek. Pan Oxymoron Glowacki pobil Jasia, hm, na glowe/ i w "dowcipach" i "glowowo", i przejal role/ przyglupa z przejeciem. Zdawalo sie, ze Poland-L ujrzalo w Glowackim swoje dno. Ale nie, pojawil sie pan Mezynski i Januszewski -- zawsze spod dna ktos zastuka, szkoda, ze nie we wlasna glowe, a to ze w Glowackiego, to dotad ani jemu ani im nie pomoglo. W kazdym razie ci dwaj pobili pana Glowackiego na kolejna/ glowe/, te dwa super-dzielne przyglupy polandelowskie, i nizej juz chyba Poland-L (intelektualnie :-) nie zejdzie, rzekl pesymista, a optymista dodal "zejdzie, zejdzie", bo takich nie sieja/, na kamieniu sie rodza te bidne ofiary peknietego kondomu. No coz, na takie stwierdzenia tylko moze sie zdobyc uposledzony umyslowo stary cap, do tego stalinowskiego chowu, ktory w latach 60 szwendal sie po Moskwie i twierdzil, ze jeszcze przez rezim byl przesladowany. Cap, ktoremu to takze w trakcie walki o zlob Zydow z Chamami do szmat w bolszewickim stylu ci ostatni nakopali. Dzisiaj ten sam cap, ktory niejednokrotnie w latach 60 wspoluczestniczyl w (post)?bermanowskiej przepychance do koryta ma pretensje do calego swiata i kondorniarskie okreslenia, narodzone w swej szowinistycznej lepetynie przenosi na liste. Brawo Panie Holsztaplomajer - tak trzymac! Janusz Januszewski PS. Wybacz mi Holsztynski - ze przyzekam mowic prawde o tobie i twoich czynach, - ze pamietam twoje zbrodnie popelnione na mym narodzie, rodzinie, w Rosji, Hiszpanii, na Cyprze, w Palestynie, - ze czytalem ksiazke mojej starszej siostry w wierze; Anny Arendt "Eichmann w Jerozolimie" opisujacej wspomagania Hitlera przez twoich zbrodniczych wspolplemiencow w mordowaniu Zydow. Wyd. "ZNAK" w 1987 r. - ze wiem, iz twoi wspolplemiency dopuscili sie najwiekszych zbrodni w dziejach swiata, ze wiem jak wymordowano 15 tysiecy duchownych w Hiszpanii w 1936/37, - ze wiem jak wymordowano carska rodzine w Rosji, - ze pamietam, iz "OKRES BLEDOW I WYPACZEN", tortury, mordy niewinnych to tobie podobnych dzielo, - ze wspominam z obrzydzeniem; Urbanow, Romkowskich, Mincow, Bermanow, Holzerow, Mazowieckich, Michnikow, Kuroniow, Geremkow, Balcerowiczow, Lipskich, Szczypiorskich i im podobnych lajdakow udajacych Polakow, - ze wiem, ze ukrywajac sie za plecami jedynie slusznego systemu - komunizmu unicestwiono w tym stuleciu okolo 100 mln istnien ludzkich, - ze wiem, jak dzis twoi wspoplemiency morduja bestialsko arabskie kobiety i dzieci w Palestynie i w Libanie, - ze wiem jak Sorosy, Saschy i inne podobne im zlodzieje-ananasy grabia Polske. Dlatego; WYBACZ mi niezrownowazony psychicznie Holsztynski z tobie podobnymi draniami, ze Was przyjmowalismy w biedzie, ze ratowalismy Was z narazaniem zycia z rak hitlerowcow podczas kiedy swiat amerykanskich Zydow, jak odpadkami i smieciami, Wami pogardzal. WYBACZ mi, ze moja rodzina w Polsce osmiela sie zyc na tej ziemi, chociaz juz dawno powinna byla byc POPELNIC ZBIOROWE SAMOBOJSTWO, zezwalajac na ponowne rozpychanie sie lokciami roznej masci stalinowcom Bermanom, Michnikom czy tez kretaczom Holsztynskim. WYBACZ mi, ze smiem jeszcze oddychac w obecnosci twojej, tym samym powietrzem co ty - uratowany przez naszych rodzicow i rodakow od smierci - przypadkowo "wybrany", sposrod mordowanych za wiedza "parchatych" twoich rodakow z Europy Wschodniej - jak ich nazywali twoi bracia za Oceanu, ktorym dzisiaj marzy sie Holocaust-biznes. Wreszcie WYBACZ mi Holsztynski, ze dzieki goscinnosci wlasciciela tej listy moge Ci przekazac kilka tych prawd, ktore mam nadzieje utkwia na zawsze w Twojej przepojonej szowinizmem, nienawiscia i zwykla glupota glowie. JULIAN UNSZLICHT - przedwojenny zydowski polityk, ktorego zawsze cenilem i cenie: "BOLEM I WSTYDEM przejmuje nas Polakow, pochodzenia zydowskiego, sama swiadomosc tego pochodzenia, wobec NIESLYCHANEJ w dziejach ludzkosci ZDRADY PRZEZ ZYDOSTWO tak goscinnej zawsze OJCZYZNY NASZEJ /POLSKI/ w wyjatkowo krytycznych chwilach jej dziejow. A teraz Panie Holsztynski niech sie Pan zabierze do Talmudu i sie pozywi zbiorem przepisow i praw dla Zydow. Na drugie sniadanie
Re: Rozboj w mediach elektronicznych
Pan Jacek pyta o rady nadzorcze radia i telewizji publicznej : Czy istnieja wogole obecnie ludzie, ktorzy mogli by zasiasc w tych gremiach? Pytam powaznie, bowiem wszyscy jacy-tacy specjalisci maja wyrazne zabarwienie polityczne. Oczywiscie, ze istnieja. Ale nie dopchaja sie do zloba, bo owe gremia sa _skrajnie_ upolitycznione (miedzy innymi dzieki Unii Wolnosci, ktora toleruje od dawna taki stan rzeczy). Telewizja publiczna to dzis bojowa jednostka wyborcza Aleksandra Kwasniewskiego. Jak sie ja oglada, (a juz szczegolnie takie Par- teitagi jak ten z zeszlego tygodnia na Torwarze, ze scenariuszem zywcem wyjetym z "Poradnika mlodego rewolucjonisty") to mozna sobie pomyslec, ze naraz znalezlismy sie na Bialorusi. Kluczowe stano- wiska w firmie piastuja czlonkowie sztabu wyborczego Kwasniewskiego z 1995 roku. Teraz ma on dwa sztaby wyborcze: jeden nowy z Kaliszem na czele, a drugi stary zarzadzajacy telewizja publiczna. Zarzuty, ze Kwasniewski obficie wykorzystuje finanse publiczne do kampanii wyborczej pomijane sa w telewizji publicznej komple- tnym milczeniem. Podczas gdy np. w Radiu Plus jego ostatni lot sluzbowym helikopterem do Kielc na oficjalna inauguracje kam- panii zostal przyjety jako "rozpoznanie bojem - czyli ulubiony manewr taktyczny piechoty sowieckiej". Odpowiadajac na ow zarzut "rozpoznania bojem", sekretarz generalny SLD Janik zapewnil w Radiu Plus, ze Kwasniewski sytuacje analizuje i wyciagnie wnioski z powszechnych negatywnych reakcji, jakie ten inaugura- cyjny lot do Kielc wywolal. A wiec wyglada na to, ze bylo to rzeczywiscie "rozpoznanie bojem". Wracajac do telewizji... Teraz dba o medialny imidz Kwasniewskiego, a za pol roku, przed wyborami parlamentarnymi, bedzie dbac o medialny wizerunek SLD i jego szefa, ktory przeciez nie tak dawno dzwigal cziemodany z kasa do rezydentury KGB, a teraz przymierza sie do fotela pre- zesa Rady Ministrow Rzeczpospolitej. Panowie sa tak pewni siebie, ze rozpoczeli juz przepychanki po- miedzy soba. Jeden z wysoko postawionych pracownikow TVP powiedzial "Nowemu Panstwu" : Prezes Zarzadu telewizji Robert Kwiatkowski ma pewne klopoty ze swymi politycznymi protektorami z kregu Leszka Millera. Ale te wasnie przypominaja klotnie najedzonego klienta restauracji z kelnerem. Klient po sutym obiedzie ma pretensje, ze nie moze zjesc nastepnego za darmo. Stronnicy Millera maja zal do prezesa telewizji Roberta Kwiatkows- kiego, ze zbyt malo miejsca maja w programach informacyjnych i pub- licystycznych. Miller chcialby wystepowac w telewizji po kilka godzin dziennie i konkurowac ze spikerkami. Nasi ludzie maja dosyc proste widzenie mediow: jesli sa nasze, to musimy w nich byc ciagle i to odpowiednio przedstawiani. Leszek Miller juz podobno wyznaczyl nastepce Kwiatkowskiego. Ma nim byc Maciej Kosinski z Lodzi, od glebokiego PRL-u scisle zwiazany z telewizyjna propaganda. Niektorzy twierdza, ze ten Kosinski w talii Millera to tylko taki straszak, bo Kwasniewski nie dopusci do zmiany. Ale i Kwasniewski ma podobno swoje pretensje do Kwiatkowskiego. Jeden z urzednikow kancelarii prezydenta mowi "Nowemu Panstwu" : Kwasniewski byl poirytowany nachalnym, prostackim i glupim sposobem promowania jego osoby. Wie, ze Robert jest ojcem jego zwyciestwa sprzed pieciu lat, ale ta sytuacja z Mazowieckim, potem kilka spiec i wreszcie coraz bardziej wybuchowy charakter Kwia- tkowskiego ochlodzily ostatnio ich stosunki. O co chodzilo z Mazowieckim? Otoz Mazowiecki zwrocil sie do Kwas- niewskiego o rozpoczecie powaznego dyskursu o roli mediow publicz- nych w ksztaltowaniu wizerunku Unii Europejskiej. Kwasniewski ochoczo na to przystal i pod koniec lutego zaprosil Mazowieckiego i innych gosci do palacu. Mazowiecki wyglosil tam wstepna mowe, w ktorej goraco przekonywal szacowne grono, ze telewizja publiczna powinna mowic o UE duzo i dobrze. Powiedzial nawet, ze to dzis najwazniejsze wyzwanie dla TVP, a fachowcy tacy jak on sam, po- winni miec wiecej czasu antenowego. Po Mazowieckim glos zabral, z upowaznienia Kwasniewskiego, Kwiat- kowski i, jak mowia obecni tam swiadkowie, zbesztal pierwszego niekomunistycznego premiera. Dal do zrozumienia, ze Mazowiecki zupelnie nie rozumie wspolczesnej roli mediow i ze - tu prosze szanowne grono o uwage - dybie na ich niezaleznosc. Kwasniewski, ktory zwykle zabiega o dobre kontakty z szefami Unii Wolnosci, wkurzyl sie podobno, slyszac zbyt jego zdaniem ostre slowa Kwiatkowskiego. Oto do czego zeszlo Mazowieckiemu, na stare lata zostal klientem na salonach butnej postkomuny. Jak to sie dzieje, ze tylko Edward Wende i Wladyslaw Bartoszewski wyciagneli w pore wnioski ? Przy okazji, w ekspresowym trybie nastepuje komercjalizacja pro- gramow telewizyjnych nadawanych w najlepszym czasie antenowym telewizji publicznej. Przejawia sie to m.in. w brutalizacji emitowanych programow, ktore czesto bulwersuja obyczajowo juz o 20-tej. Tymczasem coraz rzadsze programy o duzych walorach poznawczych upychane sa w TVP1
Re: Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L
Mam gleboka nadzieje, ze bylo to ostatnie wystapienie pana Januszewskiego na tej liscie. Mam gleboka nadzieje, ze administrator listy, pan Owoc, bedzie wiedzial jak zareagowac. Izabela J. Bozek - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L
Nie zapomnij o autorze "degenaratow", etc. Wtedy to nabralas wody w usta-;). Chyba ze zrobilas sie bardzo wybiorcza-ostatnio. Wilhelm --- At 09:29 AM 6/18/2000 , you wrote: Mam gleboka nadzieje, ze bylo to ostatnie wystapienie pana Januszewskiego na tej liscie. Mam gleboka nadzieje, ze administrator listy, pan Owoc, bedzie wiedzial jak zareagowac. Izabela J. Bozek
Marzenia W.Glowackiego ibozek
Mam gleboka nadzieje, ze bylo to ostatnie wystapienie pana Januszewskiego na tej liscie. Mam gleboka nadzieje, ze administrator listy, pan Owoc, bedzie wiedzial jak zareagowac. Izabela J. Bozek Iza ..chyba zartujesz? Coprawda od niedawna sledze Poland - L i nie znam moze jeszcze dokladnie zwyczajow na niej panujacych ale wydaje mi , ze naciskanie administrato listy lub chociazby sugerownie mu tego jak powinien postopic w przypadku kogos , kto rozni sie pogladami od innej osoby/osob na liscie wydaje mi sie niesluszne. A poza tym "to krol zaczal" ;-))) Kamila Badura ;-)
Re: Teraz o brykajacych serio
Katarzyna Zajac: (...) Kiedys jak bylam z mama w Aachen jechalysmy miejskim autobusem po kretych ulicach srodmiescia. Autobus prowadzila taka okolo 30-letnia brunetka w okularach (obserwowalam ja, bo u nas kobiety nie prowadza autobusow). Przed autobusem jechal srodkiem jezdni kilkunastoletni chlopak na rowerze, ostro biorac zakrety i blokujac jej droge. Wygladalo to bardzo niebezpiecznie, bo ona przy szyb- kosci okolo 50 km/godz nie trzymala na tych zakretach odpowiedniego dystansu majac go doslownie metr, dwa przed maska. To byla troche taka zabawa miedzy zyciem i smiercia, bo ze dwa razy tego chlopaka na zakrecie zarzucilo i za drugim razem, kiedy sie zachwial, pasazerowie zaczeli glosno protestowac. Potem na przystanku jakis starszy facet zwrocil jej uwage, a ona zupelnie spokojnie odpowiedziala, ze gdyby sie zdarzyl wypadek, to bylaby wina rowerzysty, bo to on przekroczyl przepisy. Czyli tuz za holenderska granica bylo juz troche inaczej. Ta pani stosowala rygorystycznie zasade: lamiesz bratku przepisy, to twoja wina. Ryzykujesz wlasnym zyciem, to i mozesz zginac. (...) Pani byla troche rozezlona, wiec gadala glupstwa. Ponosilaby zapewne wine czesciowa. Podobnie, jak ja w opisywanym wczesniej incydencie. A przy takiej ilosci swiadkow, mozna by bylo zarzucic jej lekkomyslne lub celowe spowodowanie wypadku. Pod tym wzgledam w Niemczech, nie ma zmiluj sie. Naturalnie gdyby to widziala policja, chlopak zostalby surowo ukarany. (...) Kiedys udalo mi sie na przejsciu dla pieszych w centrum Krakowa (na ul. Pilsudskiego) prawie bezbolesnie przeskoczyc/przesliznac po przedniej szybie nad jadacym prosto na mnie Peugeotem 306. ;-) Troche sie tylko podrapalam przy ladowaniu. Ale od tamtego czasu wole nie wierzyc kierowcom, ze zatrzymaja sie przed przejsciem. Moja kolezanka w podobny sposob tez przeleciala. Jakis emeryt zajechal jej droge. Skonczylo sie przeprosinami i prezentem w postaci paprotki. Maz malo jej w domu nie pobil. I slusznie. A wlasciwie szkoda, ze tego nie zrobil. Przez nastepne tygodnie, bidulka na pupie nie mogla usiedziec, a i maz z niej pociechy nie mial. Paprotka padla po tygodniu. A wystarczyloby zawezwac policje, udac sie do adwokata i lekarza i byloby na nowy rower gorski lub na uzywany samochod. A ten balwan, ktory ja malo nie rozjechal, nauczylby sie na stare lata, ze kierowca musi miec oczy nie tylko z przodu ale tez z tylu i boku. Tak mnie przynajmniej uczono. Co do ostatniego zdania, to i ja nie ufam zbytnio kierowcom. Szczegolnie wtedy, kiedy jadac rowerem, z tylu na foteliku siedzi maly Alex. Wole na chwile przyhamowac i dopiero na znak kierowcy lub widzac wyrazne zatrzymanie pojazdu ruszam dalej. Strach pomyslec, co by bylo gdyby to na mnie wpadl jakis gamon. (...) Katarzyna Irek
Re: Teraz o brykajacych serio
Zbigniew J Koziol: On Sat, 17 Jun 2000, Witold Owoc wrote: P.S. Ci co w Ameryce bywali, wiedza, ze poza srodmiesciem prawdziwe chodniki sa rzadkoscia. W Holandii sciezki rowerowe sa raczej czescia ulicy przenaczonej dla samochodow. W Ameryce sa raczej czescia ulicy przeznaczonej dla pieszych (ale i tak ich praktycznie nie ma w porwnaniu z tym, co w Holandii). zb. W Niemczech moze byc i tak, i tak. Zwykle sciezki rowerowe naleza do chodnikow, leza blizej jezdni i roznia sie od obszarow dla pieszych czerwonym asfaltem lub czerwona kostka. Tak przynajmniej jest moim miescie. Sa tez odcinki drog, z wydzielonym przerywana linia pasem dla rowerow. Niektore skrzyzowania posiadaja dodatkowa sygnalizacje swietlna dla rowerzystow lub wspolna: dla rowerzystow i pieszych. Niestety bywa czesto, ze rowerzysci nie podporzadkowuja sie temu. "Zielone" dla cyklistow trwa krocej niz dla pojazdow mechanicznych. Wielu dwukolowcow mimo to jedzie nadal przy swoim czerwonym swietle, wykorzystujac swoja pozycje swietej krowy w Niemczech. Przez wiele lat hamowalem i przepuszczalem bezmozgowcow klnac pod nosem. Odkad jednak zostalem ojcem i na tylnym siedzeniu w foteliku, woze nastepce tronu, korzystam ze swojego przywileju kierowcy skrecajacego w prawo lub lewo i majacego "zielone". Nieraz dochodzilo na tym tle do ostrej wymiany zdan. Ostatnio z pewnym przezywajacym kryzys wieku sredniego odmladzajacym sie osobnikiem. Facet usilowal wjechac przy czerwonym na skrzyzowanie liczac na to, ze jako stajacy nizej w hierarchii wlasciciel blaszanej skrzynki, ustapie przejazdu. Ja jednak bezceremonialnie przejechalem a "odmladzajacy sie wapniak" musial ostro hamowac. Prawdopodobnie od silnego slonca poczul sie Dariuszem Michalczewskim czy innym Golota, bo skrecil za mna wymachujac i wrzeszczac. Zjechalem na pobocze, wygramolilem sie z wozu i spytalem o co chodzi. Jednosladowiec usilowal mi wmowic, ze usilowalem go zabic. Ja zas zwrocilem mu uwage, ze ewidentnie zlamal przepisy. On na to, ze my samochodziarze moglibysmy przestac uwazac sie za krolow na szosie i dac rowerzystom przejechac. Ja na to, ze wprawdzie nie urodzilem sie w Niemczech ale tez nie w Azji i przestrzegam przepisow. Potem balwan, usilowal mi jeszcze wmowic, ze mam szczescie, bo on mi to plazem pusci ale z najwieksza ochota, to by mi... . Tu wybuchnalem smiechem, bo takiego becwala dawno juz nie widzialem. Patrze sie na to zasuszone czterdziestoparoletnie chuchro na rowerze drozszym niz moj czterokolowiec i zastanawiam sie, czy walnac w pysk, czy tez dalej jechac nie zwazajac na maniaka. W koncu powiedzialem, ze ja wprawdzie emerytow nie bije ale jesli ma ochote to mozemy nasz konflikt silowo rozwiazac. Musze tylko syna z samochodu wyciagnac, zeby zobaczyl, jak tatus uczy innych korzystac z drog publicznych. Tu rowerzysta, jak to sie mowi "wymiekl" i mamroczac cos pod nosem odjechal. Ja sam, niedawno przekroczywszy wiek Chrystusowy, nieuchronnie zblizajacy sie do wieku sredniego, poruszam sie zarowno dwu- jak i jednosladem. Szczesciem dla moich bliznich nie jestem radykalnym zwolennikiem takiego czy innego sposobu poruszania. Nie przepadam tez za jakimikolwiek atakami na jezdzacych tym lub tamtym. Jestem za konsekwentnym egzekwowaniem kar za lamanie przepisow lub za wariacka jazde. Problem w tym, ze nie zawsze sie to udaje. Znany jest np. przypadek, kiedy rowerzysta przekroczyl dozwolona predkosc, zostal sfotografowany ale nie mozna go ukarac, gdyz rowery w Niemczech nie maja numerow. A tylko wlascicieli pojazdow z numerem identyfikacyjnym mozna pociagnac do odpowiedzialnosci prawnej. W Polsce tez tylko w piosence mozna bylo karac. Irek
Wybory prezydenckie - kandydaci
Juz wiadomo. I tura wyborow prezydenckich - 8 pazdziernika 2000 r. Kandydaci od soboty zaczeli zrywac kartki z wyborczych kalendarzy. Kazdy z komitetow wyborczych musi do 14 sierpnia zebrac 1000 podpi- sow wspierajacych swego kandydata. Na tej podstawie nastapi reje- stracja komitetu. Pozniej taki komitet wyborczy musi zebrac 100 tysiecy podpisow koniecznych do oficjalnego zgloszenia kandydata na glowe panstwa. Termin zgloszen uplynie o polnocy 24 sierpnia. Uwaga, nowa ordynacja zabrania placenia za podpisy. Wraz ze zgloszeniem kandydaci zloza w Panstwowej Komisji Wyborczej oswiadczenia lustracyjne. Ich tresc, wraz z innymi danymi o kandy- datach (miejsce zamieszkania, miejsce pracy, wyksztalcenie i przy- naleznosc partyjna) zostana rozplakatowane na obwieszczeniach wyborczych. Panstwowa Komisja Wyborcza przekaze oswiadczenia sadowi apelacyj- nemu, ten zas przesle ich kopie rzecznikowi interesu publicznego. To wlasnie rzecznik zbada prawdziwosc oswiadczen i jezeli nabierze watpliwosci do ktoregos z nich, skieruje wniosek do Sadu Lustracy- jnego o wszczecie postepowania. Sad ma obowiazek rozpatrzyc sprawe przed dniem wyborow. Wyrok w sadzie I instancji musi zapasc najpoz- niej 21 dni przed dniem wyborow, wyrok II instancji najpozniej 3 dni przed tym dniem. Jesli sad uzna, ze kandydat sklamal w swoim oswiadczeniu, automatycznie zostanie on skreslony z listy preten- dentow do prezydenckiego urzedu. Straci tez bierne prawo wyborcze na 10 lat. Prawomocny wyrok sadu zostanie opublikowany w dzienniku "Rzeczpospolita". Od ponownego skladania oswadczen lustracyjnych zwolnione sa osoby, ktore z racji pelnionych stanowisk czy wykonywanych zawodow, juz raz je zlozyly. 23 wrzesnia rozpocznie sie kampania w radiu i telewizji. Kazdy z kandydatow bedzie mial na darmowa kampanie 25 godzin w telewizji publicznej i 35 godzin w publicznym radiu. W drugiej turze 6 godz. w telewizji i 8 godz. w radiu. Z platnych reklam w stacjach publi- cznych i komercyjnych bedzie mozna korzystac w ostatnich dwoch tygodniach kampanii. Laczny czas platnych audycji nie moze prze- kroczyc 15% czasu darmowego. Nieprzekraczalny prog wydatkow nie moze przekroczyc 12 mln zl. = Kandydaci, ktorzy zapowiedzieli swoj udzial, w porzadku alfabety- cznym (informacja skrotowa) : - Leszek BUBEL zlotnik, jubiler, w kadencji 1991-1993 byl poslem Polskiej Partii Przyjaciol Piwa, kierowanej przez aktora i satyryka TVN Janusza Rewinskiego, kandydowal na prezydenta w 1995 roku - zdobyl 0,04 % glosow Wydaje gazete "Tylko Polska", oraz rozne broszurki. - Piotr IKONOWICZ zawodowy polityk, lider Polskiej Partii Socjalistycznej posel SLD, ostatnio PPS opuscila klub SLD, w okresie poznego PRL byly dzialacz lewicowego podziemia we Wroclawiu, Slynie z plomiennych przemowien, start w kampanii prezydenckiej traktuje jako przedbieg kampanii parlamentarnej, jedyny rywal Kwasniewskiego na lewicy, - Jaroslaw KALINOWSKI zootechnik, zawodowy polityk, wlasciciel gospodarstwa rolnego, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, posel na sejm dwoch kadencji, zaliczany do lewego skrzydla PSL, przywodztwo objal po Pawlaku, - Janusz KORWIN-MIKKE zalozyciel i lider Unii Polityki Realnej konserwatysta, podobno dobry brydzysta, zaprzysiegly wrog powszechnego poboru do wojska, domagajacy sie przywrocenia kary smierci, posel na sejm 1991-93 w 1995 roku kandydowal na prezydenta, zdobyl 2,4% glosow. sprzeciwia sie wejsciu do UE - Marian KRZAKLEWSKI doktor automatyki, od 1991 roku przewodniczacy NSZZ "Solidarnosc" (po Walesie), zalozyciel i przewodniczacy Akcji Wyborczej Solidarnosc, posel na sejm od 1997, szef najwiekszego klubu parlamentarnego w historii III RP (AWS), deputowany do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - Aleksander KWASNIEWSKI urzedujacy prezydent, byly dzialacz ZSMP, potem PZPR, dziennikarz, potem minister rzadu PRL, szef m.in. Komitetu Mlodziezy, pozniej przewodniczacy SdRP, posel na sejm PRL, a potem III RP do 1995 roku, w 1995 roku wygral o wlos prezydenture z Lechem Walesa, - Andrzej LEPPER wlasciciel gospodarstwa rolnego, lider "Samoobrony" organizator blokad na drogach, staly oskarzony kolegiow ds. wykroczen sprzeciwia sie wejsciu do UE - Jan LOPUSZANSKI zawodowy polityk, lider Porozumienia Polskiego byly dzialacz "Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Walesie", potem ZChN, w koalicji z UD popieral rzad Suchockiej, od 1997 posel AWS - z ktorego wystapil zakladajac Porozumienie Polskie, wspierany przez Radio Maryja, przeciwnik wejscia Polski do NATO i do UE - Andrzej OLECHOWSKI doktor ekonomii, przyznal sie do wspolpracy z wywiadem PRL, przy Okraglym Stole po stronie partyjno-rzadowej, po Okraglym Stole zakladal banki, dzialal w radach nadzorczych, minister w rzadach Jana Olszewskiego i Waldemara Pawlaka, kiedys doradca Lecha Walesy, teraz z Walesa w zlych stosunkach, - Jan OLSZEWSKI
Re: Zwyciezca zabiera wszystko!
Zbigniew J Koziol wrote: Witam Panstwa, Zapewne nie spodziewaja sie Panstwo, iz tytul tej wiadomosci zapowiada temat zwiazany bardzo szeroko z internetem i rowniez z funkcjonowaniem tej listy dyskusyjnej. [ciach,ciach] Znalazlem, ze na Poland-L w tym okresie wyslano 28510 listow, zas na liste APAP wyslano 25475 listow. Moze interesuje Panstwa, kto w tym okresie pisal najwiecej? Prosze bardzo, oto liczba postingow dla pierwszych 5 osob: 1380Jacek Arkuszewski 1339Wilhelm Glowacki 1225Andrzej Szymoszek 924 Mirka Kozak 784 Janusz Styber Uuuu, cholera, trzeba sie ograniczyc! Zauwazcie Panstwo - dwie pierwsze osoby wyslaly lacznie okolo 10% listow! Zas 5 pierwszych osob wyslalo okolo 20% wszystkich listow! Zas naliczylem, Jacek A.
Re: Rozboj w mediach elektronicznych
Katarzyna Zajac wrote: Pan Jacek pyta o rady nadzorcze radia i telewizji publicznej : Czy istnieja wogole obecnie ludzie, ktorzy mogli by zasiasc w tych gremiach? Pytam powaznie, bowiem wszyscy jacy-tacy specjalisci maja wyrazne zabarwienie polityczne. Oczywiscie, ze istnieja. Ale nie dopchaja sie do zloba, bo owe gremia sa _skrajnie_ upolitycznione (miedzy innymi dzieki Unii Wolnosci, ktora toleruje od dawna taki stan rzeczy). Konkretnie kto? Prosze podac choc 5 nazwisk kompetentnych osob neutralnych politycznie. [ciachu ciach] Katarzyna
Doradca Thatcher radzi Polakom
"Zycie" : Jaki jest Pana stusunek do wejscia Polski do EU? Sa wsrod konser- watystow opinie, ze Polska powinna jeszcze troche poczekac, by nie byc ciezarem dla innych panstw. Robin Harris - historyk, b. doradca Margaret Thatcher : Ludzie, ktorzy nie chca was w Unii, to przede wszystkim biurokraci i protekcjonisci wszelkiej masci. Przedluzaja negocjacje nie z troski o lepsze przygotowanie procesu przyjecia waszego kraju, tylko z powodu wlasnego egoizmu. I dlatego nie dziwi mnie, ze Polska wprowadzila cla na niektore dobra importowane z EU. Na razie jestescie wysypiskiem smieci dla gorszych towarow rolnych z EU. Nie mozecie myslec o sobie jako o zebrakach pukajacych do drzwi Unii. Jestescie wielkim krajem z olbrzymim potencjalem intelektu- alnym. Sami powinniscie pomyslec, jaki wzorzec relacji z EU bedzie dla was najlepszy. Nie sadze, zeby Polska, ktora ma tak zle dos- wiadczenia zwiazane z wplywami obcych mocarstw na jej losy, za- mierzala zostac czescia europejskiego superpanstwa. Mysle, ze chcecie osiagnac dostatek, ale bez utraty niezaleznosci. Nie powinniscie dac sie zwiesc europejskiej propagandzie, ze mu- sicie postepowac tak, jak oni tego chca. Predzej czy pozniej Pol- ska stanie przed pytaniem, do jakiego stopnia mozna oddawac w rece zjednoczonej Europy przymioty swojej niezaleznosci. "Zycie" : Gdzie jest granica w oddawaniu suwerennosci? Harris : W opinii takiego konserwatysty, za jakiego ja sie uwazam, jezeli nie kontroluje sie wlasnej polityki gospodarczej, to wiekszosc decyzji, ktore sa podejmowane przez obywateli podczas wyborow, zostanie wyeliminowana. Ten proces wymyka sie spod kontroli narodu. Jako cudzoziemiec nie wiem, na ile moge wam doradzac, ale powinniscie zdawac sobie sprawe, ze to, co wam proponuja, moze przyniesc niekorzystne nastepstwa. Nie miejcie zadnych zludzen: jedyna rzecza do ktorej daza przedstawiciele Brukseli, jest stworzenie federalnego panstwa, ktorego bedziecie podpo- rzadkowana czescia. "Zycie" : Joschka Fischer zaproponowal nowa wizje federacji europejskiej... Harris : ...i bylo to bardzo niedyskretne z jego strony. Ale rzeczywiscie oni naprawde chca stworzyc jedno wielkie europejskie panstwo z wlasnym hymnem, jednym wielkim centrum decyzyjnym, jedna poli- tyka zagraniczna. Wielka Brytania nie bedzie tolerowac takich zakusow. Przytlaczajaca wiekszosc naszych obywateli jest przeciwna przylaczeniu sie do strefy euro, tak wiec najprawdopodobniej premier Blair nie bedzie tej kwestii forsowal. 40 procent naszego spoleczenstwa chce w ogole naszego wyjscia z EU. Tak wiec pomysl, ze wszystkie kraje bedace juz czlonkami EU zostana jeszcze sil- niej zintegrowane, a w koncu polacza sie, jest iluzja w rodzaju tych, w ktorych specjalizowal sie Marks. "Zycie" : Jednak wizja Europy panstw narodowych jest coraz mniej popularna. Co robia konserwatysci, zeby to zmienic? Harris : Opowiadamy sie za integracja, ale nie moze ona doprowadzic do tego, by nasz wlasny rzad tracil kontrole nad wlasna polityka gospodarcza, ktora ma prawo zmieniac. Nie wyobrazam sobie rowniez rezygnacji z wlasnej, odrebnej polityki zagranicznej. Wierzymy w dume narodowa, ktora jest waznym skladnikiem naszej tozsamosci. Haslem konserwatystow jest: "Wielka Brytania w Europie, ale nie rzadzona przez Europe". To wcale nie znaczy, ze po dojsciu do wladzy bedziemy chcieli wyjsc z EU albo ochlodzic stosunki z Bruksela. Wszystko zalezy od tego, co wlasciwie zostanie nam zaoferowane przez Unie. "Zycie" : Przyjechal Pan do Warszawy na konferencje poswiecona przywodztwu w dzisiejszym swiecie. O takich politykach jak Clinton czy Blair mowi sie "dobrzy politycy na dobre czasy" : Harris : Dobrze powiedziane. Politycy tego typu maja obsesje popularnosci w sondazach publicznych. Cierpi na tym demokracja, poniewaz nie mowia calej prawdy, tylko to, co ludzie chca od nich uslyszec. A z kolei wazne decyzje podejmuja wbrew wlasnemu spoleczenstwu. Mozna to przesledzic na przykladzie wprowadzenia euro w RFN. Niemcy byli calkowicie przeciwni euro, woleli swoja marke. A mimo wszystko niemieccy politycy nie chcieli tej opinii wysluchac. "Zycie" : Ale przeciez kanclerz Kohl w koncu przekonal wiekszosc Niemcow i wlasna klase polityczna do euro... Harris : Nawet jesli ludzie na chwile na to przyzwolili - tak przynajmniej pokazywaly sondaze - to nie przeprowadzono przeciez referendum w tej sprawie. Politycy bali sie glosowania. Przeforsowali swoje plany i maja teraz euro, ktore jest slabe i stwarza zagrozenie inflacji. (C) "Zycie", 17-18.06.2000, str.17-18. przeskanowala Malgorzata
Re: Rozboj w mediach elektronicznych
Oczywiscie, ze istnieja. Ale nie dopchaja sie do zloba, bo owe gremia sa _skrajnie_ upolitycznione (miedzy innymi dzieki Unii Wolnosci, ktora toleruje od dawna taki stan rzeczy). Konkretnie kto? Prosze podac choc 5 nazwisk kompetentnych osob neutralnych politycznie. Mowimy o radzie nadzorczej, ktora zbiera sie raz na miesiac. Powiedzmy : Karol Jakubowicz, Adam Pawlowicz, Karol Malcuzynski, Lech Jaworski, Krzysztof Zanussi, Janusz Zaorski,itp. Mozna dodac sporo ludzi kultury, specjalistow od mediow, nie uwi- klanych bezposrednio w polityke. Mozna dodac kilkunastu ludzi wyrzuconych w ciagu dwoch ostatnich lat ze stanowisk. Trzeba tylko chciec, a nie robic interesy z Kwasniewskim, bo na tym sie z pewnoscia na dluzsza mete zle wychodzi. Katarzyna
Re: Wybory prezydenckie - kandydaci
= Kandydaci, ktorzy zapowiedzieli swoj udzial, w porzadku alfabety- cznym (informacja skrotowa) : - Leszek BUBEL .. - Piotr IKONOWICZ - Jaroslaw KALINOWSKI - Janusz KORWIN-MIKKE - Marian KRZAKLEWSKI - Aleksander KWASNIEWSKI - Andrzej LEPPER - Jan LOPUSZANSKI - Andrzej OLECHOWSKI . - Jan OLSZEWSKI - Bogdan PAWLOWSKI . - Kazimierz SWITON . - Lech WALESA . - Tadeusz WILECKI . - Jolanta ZYTKIEWICZ = Zebrala Malgorzata Ojej, juz od samego czytania tej listy niedobrze sie robi...Widac wyraznie w jakim oplakanym stanie jest zycie polityczne w Polsce To juz urzad prezydenta tak nisko upadl ze w czterdziestomilionowym kraju mozna znalezc tylko takich kandydatow, w wiekszosci przechodzonych nieudanych politykow i wariatke? Przykro sie to czyta a co dopiero jak przyjdzie glosowac Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: Wybory prezydenckie - kandydaci
Anna Niewiadomska wrote: = Kandydaci, ktorzy zapowiedzieli swoj udzial, w porzadku alfabety- cznym (informacja skrotowa) : - Leszek BUBEL .. - Piotr IKONOWICZ - Jaroslaw KALINOWSKI - Janusz KORWIN-MIKKE - Marian KRZAKLEWSKI - Aleksander KWASNIEWSKI - Andrzej LEPPER - Jan LOPUSZANSKI - Andrzej OLECHOWSKI . - Jan OLSZEWSKI - Bogdan PAWLOWSKI . - Kazimierz SWITON . - Lech WALESA . - Tadeusz WILECKI . - Jolanta ZYTKIEWICZ = Zebrala Malgorzata Ojej, juz od samego czytania tej listy niedobrze sie robi...Widac wyraznie w jakim oplakanym stanie jest zycie polityczne w Polsce To juz urzad prezydenta tak nisko upadl ze w czterdziestomilionowym kraju mozna znalezc tylko takich kandydatow, w wiekszosci przechodzonych nieudanych politykow i wariatke? Przykro sie to czyta a co dopiero jak przyjdzie glosowac Kiedys byl jeden kandydat, np: Bierut, Gomulka, Gierek badz Jaruzelski. To byly czasy, a wariatow to sie rozstrzeliwalo, przechodzonych politykow wsadzalo do wiezien i psychuszek. Ach jakze milo bylo czytac liste kandydata najlepiej w "Trybunie Ludu" a do tego jeszcze glosowac w obecnosci znajomego sekretarza POP. To byly zlote czasy, lza sie kreci w oku, nieprawdaz??? Janusz Januszewski Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L
ibozek wrote: Mam gleboka nadzieje, ze bylo to ostatnie wystapienie pana Januszewskiego na tej liscie. Mam gleboka nadzieje, ze administrator listy, pan Owoc, bedzie wiedzial jak zareagowac. W zwierciadlo, co powieksza, wspojzrzal czlowiek maly:Ucieszyl sie niezmiernie, za tak okazaly. Mniemal juz byc olbrzymem, gdy sie wiec nastrozyl, Ktos zwierciadlo, co zmniejsza, przed niego polozyl. Stlukl obydwa i odtad zwierciadlom nie wierzyl, Poznal prawde na koniec, gdy sie piedzia zmierzyl. Z dedykacja Pani "ib'e", Janusz Januszewski PS. Gdyby nie spelnila sie Pani "nadzieja" i wybiorczy donos do Pana Owoca nie odniosl pozadanego skutku proponuje odwolac sie do Ignacego Krasickiego. Jezeli i to nie odniesie zadnego efektu nalezy wyslac pluton egzekucyjny. Adres udostepnie na Pani osobiste zyczenie. Izabela J. Bozek - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Wybory prezydenckie - kandydaci
Witam, Kandydaci, ktorzy zapowiedzieli swoj udzial, w porzadku alfabety- cznym (informacja skrotowa) : - Leszek BUBEL Ktoz to taki?? - Bogdan PAWLOWSKI ?? - Jolanta ZYTKIEWICZ ? Zebrala Malgorzata Czy moze ktos z listy przedstawic mi tych trzech kandydatow? Pozdrawiam. Stefan B.
Re: Marzenia ?!
- Original Message - From: "ibozek" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 18, 2000 6:29 PM Subject: Re: Marzenia W.Glowackiego + rozdzial historii P-L Mam gleboka nadzieje, ze bylo to ostatnie wystapienie pana Januszewskiego na tej liscie. Mam gleboka nadzieje, ze administrator listy, pan Owoc, bedzie wiedzial jak zareagowac. Izabela J. Bozek - "Common sense is my sense; (???) other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." (!) Przetlumaczmy to: "Zdrowy rozsadek jakim sie charakteryzuje wiekszosc czlonkow spolecznosci (tu: jakakolwiek badz), jest moim wzorcem postepowania. Lecz gdy znajdzie sie byle ktos, kto sprobuje miec odmienne zdanie od mojego, to uznam to za bzdety." Dopowiedzmy reszte: "Kazdego durnia ktory sprobuje ze mna polemizowac, uzywajac logicznych argumentow, nalezy zniszczyc za pomoca starych, wyprobowanych sposobow.." Nareszcie wiadomo, komu co sie marzy Bogdan Rewucki
Re: Wybory prezydenckie - kandydaci
Ojej, juz od samego czytania tej listy niedobrze sie robi...Widac wyraznie w jakim oplakanym stanie jest zycie polityczne w Polsce To juz urzad prezydenta tak nisko upadl ze w czterdziestomilionowym kraju mozna znalezc tylko takich kandydatow, w wiekszosci przechodzonych nieudanych politykow i wariatke? Przykro sie to czyta a co dopiero jak przyjdzie glosowac Kiedys byl jeden kandydat, np: Bierut, Gomulka, Gierek badz Jaruzelski. To byly czasy, a wariatow to sie rozstrzeliwalo, przechodzonych politykow wsadzalo do wiezien i psychuszek. Ach jakze milo bylo czytac liste kandydata najlepiej w "Trybunie Ludu" a do tego jeszcze glosowac w obecnosci znajomego sekretarza POP. To byly zlote czasy, lza sie kreci w oku, nieprawdaz??? Janusz Januszewski Pozdrowienia Anna Niewiadomska Ciesze sie ze ma Pan takie mile wspomnienia z przeszlosci. Ja tam mam gorsze, ale tez swoja droga ciesze sie ze nie musze wybierac miedzy tymi kandydatami. Pozdrowienia Anna Niewiadomska